songs-lyrics-generator/Data/Paktofonika.csv

4173 lines
121 KiB
Plaintext
Raw Permalink Normal View History

2023-03-26 13:22:02 +00:00
,Title,Lyrics
0,19 ,"19
dużo zwrotek później...
Rahim
Nie ma jak to (co)
Znaleźć sie tu ponad to
Aktywny reaktor
Sen wiele i ten sam a kto
Jak to
Kto to
Nie wiesz?
No to powiem
Po to po to
To niczym proton
Dziewietnasty i PFK
Ponownie trzynasty
Fokus:
Że co ze jak tam własnie
drugie dziewietnascie
Zajebiście nie miejsce
Zapraszam nim zaśniesz
Światła miasta zgasną
ale nie w tej chacie
Ty i Ona piękna nawijacie
Piękna jak na chacie
Do jutra nie zapamięta
Cie tylko dziewietnasty w tle
"
1,2Kilo ,"Drin ist draußen, Wörter fallen wie Mikado
PFK Squad Bunkerwelt wie Kollabo
Köpfe stecken unter Decken, Katowice, Ruhrpott
wo sind eure Fans, kommt aus den Ecken
Drin ist draußen, Wörter fallen wie Mikado
PFK Squad Bunkerwelt wie Kollabo
Köpfe stecken unter Decken, Katowice, Ruhrpott
wo sind eure Fans, kommt aus den Ecken
Hallo, Witten, witam i ten stan, gdy nabite mam
Nie przeszkadza, więc jaram z zachwytem, a nie sam
Jeden gram czy dwa kilo, chwilo trwaj
Poznaj skrajności kraj, na kraj jest milion możliwości
Od gości rap, PFK skład w pełnej gotowości
I ci, którzy mają wolne
2000 Witten, deszcze niespokojne
Ej, play, rekord zostały pobite
Z tej strony mikrofony stale przepite
I przepalone wokale, bo lepiej być nie może
Dopóki nie włożę wieży a na razie tworzę
O Boże, to że była jak nalepka lepka
2000-8-27 i najebka
Halo, Witten, witam i ten stan standardem w dzień za dniem
Gdzie popadnie palę...
Tu kukuryku i to słońce podnosi mi powieki, już poranek
Tu Dortmund-Witten, wita mnie przystanek
I dupy rozkołysane, dupy skonsternowane
Na to Kowalski Jan, refleksje te same
Dobrze mu, w domu lepiej, jedni toczą ślinę, drudzy pianę
PFK mianem faktem w marzenia owiane
Tu napotykam rzeczy niespotykane
Tu rymy ukulane podpierane Koranem
Z OnAnOn spontaniczne nazywane nieplanowane akcje
Nie pluskwa a milenijne wakacje
Dwa tysiące rok, hunderttausend Kilometer
Mimo to względem hiphopu to tak jak rzut beretem
Ich schmeiß im Glashaus Scheiben ein vielleicht bringt's mehr Glück
Ich bin total normal, wer zu lange hin hört, wird verrückt
Wie soll ich in Scheiben bleiben, wenn mir alles nicht genügt
Und missversteh mich, denn eindeutig zweideutig red ich
Meine Art ist abartig, bin so dick, man hänselt mich
Mein Reim ist jetzt kein Schwein, ich bin der, der nur mit sich selbst spricht
Denn ich kann mich gut verstehn, ich bin nicht süchtig
Schiffbrüchig, ich kann kein Ufer sehn
Denk nicht drüber nach, da gibt's nichts zu verstehn
Das Leben ist scheiß, komm lass uns scheiße reden
Immer im Kreis bewegen und ich schrei's jetzt in die Runde
Den letzten beißen die Hunde, einige begreifen die Kunde
Die ich verkünde und greifen zu...
Od południa do południa ta droga trwa
Alles klar, hiphop gra, u mnie jest OK
Pode mną bardzo mały wóz i jest luz
To LO nas dwóch, nie do wiary, a jednak uwierz w to stary
To pewne jest jak że cztery to dwie pary, nie słoneczne okulary
Ani piaski zielonych tropików, to jest miasto Witten
Sala pełna basowych głośników, set Junior High
Płyty zapuszczajajajajaj, bujaj moją głowę
Owdziany w doświadczenia nowe
W nowe wchodzę stulecie, 2000 w lecie
Nim tu przybędziecie, nas już tu nie będzie
H I P H O P wszędzie, H I P H O P wszędzie(wszędzie)
Ich zahl für meinen guten Namen, nicht durch Benehmen
Ich bin zu fett für meinen Körperbau, kann nicht mehr stehn
Dass ich für jeden Reim aus meiner Rübe zahl, muss ich erwähnen
Sie setzt mich wieder unter Tränen gestehn
Alles kommt raus wie ein Schamhaar, mein Leben nicht planbar
Wir waren zwar hier und da, doch die S-Bahn
Schweift 'ne ferne Reise in die Bunkerwelt per Schwarzfahren
Drin ist draußen, Wörter fallen wie Mikado
PFK Squad Bunkerwelt wie Kollabo
Köpfe stecken unter Decken, Katowice, Ruhrpott
wo sind eure Fans, kommt aus den Ecken
W domu czy na dworze, słowa sypią się jak bierki
PFK i Bunkerwelt, kolaboracja, słowne gierki
Na wakacjach pod jednym dachem pojednani Mikołów i Ruhrpott
Gdzie ci fani zamienieni w słuch
Drin ist draußen, Wörter fallen wie Mikado
PFK Squad Bunkerwelt wie Kollabo
Köpfe stecken unter Decken, Katowice, Ruhrpott
wo sind eure Fans, kommt aus den Ecken
W domu czy na dworze, słowa sypią się jak bierki
PFK i Bunkerwelt, kolaboracja, słowne gierki
Na wakacjach pod jednym dachem pojednani K-ce i Ruhrpott
Gdzie ci fani, gdy basy na pace...
Oto kamikadze przejmuje nad umysłem władzę
Reset systemu, ale jakoś sobie radzę
Bo impra na maksa, w ręku ein Liter Faxa
Wypompowane tak jak powietrze z waksa
Dejot proszę uruchom westaksa
Podaj nam bit ostry niczym metaksa
Cały terror rozpętał error
Wakacje '00 po przybyciu tu dopiero
Halo, witam, Witten wita mnie
Te, dżoja podaj, bo se machnąć chcę
Strach ma strasznie małe oczka swe
Życie jak w Madrycie, życie jak we śnie
Mnie wydać mnie znać podaj jointa i nie pierdol śmierdzielu
Dupek nie zu Zeit kräftigsten, beschäftigsten
Wenn ich den Rapper in Schützen (...)
Und tu so als ob der ganze Dreck weg müsste
Nach den letzten Schüssen der best(...) (...)
(...) wüsste
Sichere Schutzweste und der Rest Flüche
Die sicher mein (...) Büchse
Ich (...) Drecksprüche
Ich muss Texte und die Action wegknicken
Ich such den letzten Frustfetzen
Und zerquetsche wie Stechmücken
Alles läuft schief, ich muss Rap stützen
Wakacje Niemcy 2000, tu z kumplami rządzę
Tu rozpierdalam swe pieniądze
Czuję się jak ryba w Witten szpondze
U Turków posiłki gorące, jadam (...)
Rymy na wolno i na papierze, gadam szczerze
Nokaut, nokautuję, spróbuj, poczujesz
Ja gustuję w zielonych topach hach
Mach za machem, mikrofon mym narzędziem
Hip hop mym fachem, studio pod jednym dachem
Z Bunkerwelt PFK, ta sama idea
Rozwijać hiphop, Kams w pełni to popiera
A atmosfera jest stale rozluźniona, alles klar?
Ja, alles klar
Ich mach mich satt mit Sätzen
Fans gehn die Winde rauf wie Katzen
Senior Junior kann es kratzen
Es steht der alte Hahn, nur in neuem Gefieder
Selbst wenn ich einmals zwinkel, spreche meine Augen nieder
Schwing den Stift übers Blatt wie Ninjas ihre Schwerter
Wenn die Regeln nicht begrenzen, dann schieß auf den Pförtner
Gedanken rollen, Schranken gehen auf wie Münder
Aber ich sage was ich denke, macht mich das unverwundbar
Wie Königskobras aufrecht und giftig was ich sage
Wie ich sage, trifft dich, trifft dich
Zu siebzig dreißig, also hundert Prozent
Jede meine Rede wird von der Welt gebunkert
Bunkerwelt in Witten... Witten
Drin ist draußen, Wörter fallen wie Mikado
PFK Squad Bunkerwelt wie Kollabo
Köpfe stecken unter Decken, Katowice, Ruhrpott
wo sind eure Fans, kommt aus den Ecken
W domu czy na dworze, słowa sypią się jak bierki
PFK i Bunkerwelt, kolaboracja, słowne gierki
Na wakacjach pod jednym dachem pojednani Mikołów i Ruhrpott
Gdzie ci fani zamienieni w słuch
Drin ist draußen, Wörter fallen wie Mikado
PFK Squad Bunkerwelt wie Kollabo
Köpfe stecken unter Decken, Katowice, Ruhrpott
wo sind eure Fans, kommt aus den Ecken
W domu czy na dworze, słowa sypią się jak bierki
PFK i Bunkerwelt, kolaboracja, słowne gierki
Na wakacjach pod jednym dachem pojednani K-ce i Ruhrpott
Gdzie ci fani, gdy basy na pace..."
2,30.09.2000 ,"FOKUS:
Toruń, Katowice
Zatrzymany wesoły bus, na miasta kasty ust testy
Art cafe dwa tysiące dziewiąty trzydziesty
Prawdę mówiąc jedna mała uwierz mi, że nie z tych
wysyłała sygnały niczym protesty Amnesty
Aaaj PFK i płonący blay
Obczaj najlepszy koncert składu, bye
Dbaj o układ gdy patrzy ile znaczy nazwa
Ciepłem w czwarty stan skupienia jak plazma
RAHIM:
Furgon, a w nim cała drużyna
Jak burbon mocna, pauza na dyma
Czasem... i dalej w trasę
Lasem puścić słów masę
Celem północ, jakby z kompasem
Szofer gazu - pokaż nam klasę
As za asem, z komnaty artu
Ósma na blacie godzina startu
Halo Toruń dla nocnych marków
Dla was rymy w podarku"
3,A robi się to tak ,"MAG::
No nie jeden się tu głowi
Jak to się robi?
Co? A robi się to tak.. na to zawsze gotowi
No nie jeden się tu głowi
Jak to się robi?
Co? A robi się to tak.. na to zawsze gotowi
Siedzę sobie w klubie, jak prosię w nosie dłubię
Drapię się po dupie, w takt, rytm nogą tupię
Wokół tańczą ludzie, ja pogrążony w nudzie
Ona z kasy mnie oskubie, a ja sobie ją kupię
To dobry układ, jestem z tego rad, że ten drink jak swat nas swata
Tego lata, pomysłów ma tysiąc umysł co figle płata
I chyba mogę przysiąc, może się przysiąść Psychotata ?
Miło mi, cię (i cię..) przepraszam, czy macie picie (picie)
Jestem spragniony, jak tak, to znakomicie
Tu.. rymy na wolno, jak i w zeszycie
Z wami, dziewczyny, ja znajdę się na szczycie
Wątpliwości nie ulega, piękna jak Susan Vega
Od czasu do czasu wolność swą zastrzega
Papierosa wyciąga i prosi mnie o ognia
Tymczasem ja jedną zapałkę mam w spodniach, ale
Tego dnia ona płonie jak pochodnia
i ssie ze mnie kasę, jak bezdenna studnia
może tak dla ochłody, przełamiemy pierwsze lody
jestem czarujący, bo mam na to metody
i gdy, sens ukryty, cel dawno zdobyty
tu cię mam, jak dozwolone wszystkie chwyty
pyta: która godzina? Zegarek mi stanął
najpierw dobranoc, a potem będzie rano
poszedłem zapytać, kiedy wróciłem
ich nie zastałem, a inne upatrzyłem
one wyszły jakby tyłem, a mi tyłem wyszły tyły
chyba tą zwrotkę mi spierdoliły
ej.. chciałem dalej rymować, no.. hehe
chyba tą zwrotkę mi spierdoliły
TYMI::
nie jeden się tu głowi
MAG::
Jak to się robi?
TYMI::
No a robi się to tak..
MAG::
na to zawsze gotowi
TYMI::
nie jeden się tu głowi
MAG::
Jak to się robi?
TYMI::
No a robi się to tak..
MAG::
na to zawsze gotowi
TYMI::
Sprawdzony lokal, za jego drzwiami komplikacji multum
3 godziny tutaj, mam swój moment triumfu
rozmowy w toku, razem z wami wszystkimi
kasy limit, póki jest, to sączymy
klimat prawie jak latem, w parku na ławkach
zamiast browaru tonik, pięćdziesiątka Seagramsa
jakaś lalka jak lampas, subtelny dotyk
w powietrzu zapach jej perfum, jak narkotyk
na ręku dziara, lubi być rozpoznawana
o takich jak ona po mieście rozchodzi się fama
obcykana, znajomości płaszczyzna
sprawdzony bajer działa jak afrodyzjak
wzrok na jej cyckach, w łóżku ostra jak brzytwa
każdy chciałby dzisiaj dotrzymać jej towarzystwa
po to tu przyszła, będę miał swoją szansę
dla wszystkich fajnych dziur Tymi kończy toastem
FOKUSMOK::
nie jeden się tu głowi
TYMI::
Jak to się robi?
FOKUSMOK::
No a robi się to tak..
TYMI::
na to zawsze gotowi
FOKUSMOK::
nie jeden się tu głowi
TYMI::
Jak to się robi?
FOKUSMOK::
No a robi się to tak..
TYMI::
na to zawsze gotowi
FOKUSMOK::
Znam cię doskonale i szukam cię wzrokiem, ale
Widzę stale te, co wokale przeliczają na cale.. he
żmije.. ile jeszcze je muszę znosić?
Zmusić cię, czy prosić cię, kocie przestań się nosić
Kici-kici bądźmy nieprzyzwoici
Dziś chwile ulotne umili ci ktoś
Tylko poproś, a ustawię ostrość
Zbliżenie na całe, ślińcie się, czy odwrotność
Dość godności masz jak ja miłości
Daj sygnał, jeżeli masz na tyle mądrości
Ale dzisiaj nie kochaj się w mojej złożoności
Tylko ze mną,ostro, no bo to o to pościg
Czujesz? Atmosfera pulsuje jak głośnik
Dotyk.. i moje piorunujące zdolności
Dziewczyno.. porusz mnie, a nic mnie nie zatrzyma
I nie przestawaj, dawaj, a będzie jak lawina
Z nóg ścinał finał, znasz ten klimat
Z opowiadań koleżanek, że poranek je zatrzymał, ale
Bez obiecanek, wolisz dotyk, więc przystanek
Fokusmok - dla fanek
PIH::
nie jeden się tu głowi
FOKUSMOK::
Jak to się robi?
PIH::
No a robi się to tak..
FOKUSMOK::
na to zawsze gotowi
PIH::
nie jeden się tu głowi
FOKUSMOK::
Jak to się robi?
PIH::
No a robi się to tak..
FOKUSMOK::
na to zawsze gotowi
PIH::
Chcesz wiedzieć, jak to się robi? Lekcja numer jeden:
Traktuj je jak powietrze, nie odpędzisz ich od siebie
Nie jesteś frajerem, nie stawiaj drogich alkoholi
Niech dziurze nie uderzy woda sodowa do głowy
Pokaż klasę damie, nie gardź przy niej szmatą
Cipka polityką, ty od teraz dyplomatą
Będzie warto, nawiń na uszy makaron
Sypnij 3 komplementy nogi się rozkładają
Jest piękna, mądra, podąża tropem mody
Złamane kody, masz lody lody lody,
Żywe dowody, że te lekcje są bezcenne
Najlepsi stratedzy jak krew przelewają
S do P do E do R do M do Ę
Chcesz tego czy nie? Full kontakt, ostrą grę?
Seks jak sport, szybką piłkę, mokry kort
Wiesz jak to się robi, kiedy już zdobyty fort
STRAHO::
no nie jeden się tu głowi
PIH::
Jak to się robi?
STRAHO::
a robi się to tak..
PIH::
na to zawsze gotowi
STRAHO::
no nie jeden się tu głowi
PIH::
Jak to się robi?
STRAHO::
a robi się to tak..
PIH::
na to zawsze gotowi
STRAHO::
Panowie, lokal otwarty, oto wrota na party
Na to zawsze gotowi, no to w szeregu zwartym
Do baru, po bronki w kolejce ludzi paru
Obrót 3 6 0 dziś trzeba użyć czarów
Wampa mijam
ach jakbym ją tak z kija,
gładziutka szyja i ja haps kły jej wbijam
zerkam po ryjach, podejrzewam, że niczyja
atmosfera sprzyja, więc podbijam i nawijam
nudę zabijam, nie zaziewasz nawet, ponieważ ściemy omijam
dlatego tego nie lekceważ
w mordę jeża, piękna, ponętna nie dowierzam
inteligentna, to we mnie uderza
na parkiecie kobiecie dirty dancing pokażę
I jak Pershing tam w parze w podnietę ją wyposażę
a że zmoknie okropnie, gdy seksownymi ruchami porażę
wraz z rytmem w parze się na harce odważę
w kotka, myszkę zagramy
gdy w ustronne miejsce się udamy
zmysły postradamy i emocjom oddamy
chyba, że rady nie damy,
popadamy, skończy się gra
co się odwlecze, nigdy nie uciecze, nie..
toć i pa ! R + A + H
1 7 PFK"
4,Aż strach pomyśleć ,"STRAHO:
strach pomyśleć, że Rah się tak leni
strach pomyśleć, że Mag się tak leni
strach pomyśleć, że Fo się tak leni
strach pomyśleć, że Squad się tak leni
wszyscy śnią, wszyscy smacznie śpią
Rah ręka posuwa myszkę z Fo
Trzy kawy wy-pi-te
Słuchawy w łeb wbi-te
I w dodatku cechą tą trafiony w spadku
Dawno po północy, ja mam to w zadku
Zatopiony w dźwięków dostatku
Do sił ostatku, z bety upadku
Tik-tak, dzwonek, budzik, luzik
Wstaje, co mi pozostaje?
Iść za zwyczajem. (Smacznego, brat)
Dzięki, nawzajem
Zaraz się najem i na misję się udaję
W usta faję, Rah, mach w płuco daję
Noga po nodze na drodze staje
I pędem do biura, a tam pełna kultura
Pod ręką komóra, na parkingu fura
Dyrektywy od Chiefa
Nura w kangura, po hurtowniach tura,
W końcu godzina która
Pozwala na to, by pójść do domu, no to rura
Tam obowiązki, nie cierpię ich, są jak tortura
Stała procedura, mamo, nie mam czasu dziś akurat
Bo w pokoju .... przegrzewa się aparatura
Tak
Dla ciebie to robię .. uświadom to sobie
Na lenia w chorobie.. wiem jak dogodzić tobie.."
5,CD Kinematografii ,"Rahim:
Pamiętasz wyczyny lirycznej mafii?
(Fokus: Na na na na)... kinematografii...
x2
Fokus:
Dla każdego prawdziwego respekt mam
Otwieram usta miasta KC czasem ze składem a czasem sam
Dbam o wizerunek śląskiej sceny, masz problemy?
Nie gadamy, rymujemy, reprezentujemy
Bez żadnej ściemy... komponujemy bity
Kombinujemy płyty
Skład P F K układ niesamowity
Masz coś do powiedzenia?
F O K U S M O K zmienia punkt widzenia
To do widzenia panu... hip-hopu nie robi się dla szpanu...
Ktoś musi to dać do zrozumienia
Trzeba się trzymać planu po wynurzeniu z podziemia
nie ma, że boli... taka jest cena wynurzenia.
Rahim:
Pamiętasz wyczyny lirycznej mafii? (Magik: Są nowiny...) ciąg dalszy kinematografii...
Chłopaki, dziewczyny, zaraz was trafi!... (Magik: Aaa) archiwum kinematografii
x2
Magik:
Pojawiam się i znikam, taka rola Magika
Przy tym trwam, jestem tam gdzie Paktofonika..
Na tym punkcie mam bzika, tu nic nie da polemika
Ten pakt to unikat, nie przerobisz na duplikat
Przyjmij ten komunikat, do góry jak Ikar
Z tym się borykam, by nie popełnić byka
I wcale nie mam zamiaru dać za wygraną
Budzę się co rano, wiem co już grano
Wiem o co po co dbano i jak koleje losu
Mogą poplątać, że połapać się nie sposób
Lepiej losu nie kusić, lepiej coś wyrzucić,
Niż to w sobie dusić, nie próbuj się zmusić
I bierz co ci dane, bądź losu panem
A rozstrzygnięcie będzie z góry zaplanowane
To się okaże, to czas pokaże
Tymczasem po głowie chodzą mi słowa w parze
Raz, że lubię to robić, a dwa, że
Kiedy to robię widzę uśmiechnięte twarze,
A to właśnie jest Everest moich marzeń
To właśnie jest Everest moich marzeń
I dalej: piorunem, jak rażony gromem
Tutaj jest nas trójka, z tym samym syndromem
I ścisłym gronem... i z mikrofonem
Magik... i sprawy wagi ważącej tonę.
Fokus:
Właśnie tak, właśnie tak, tak, tak... właśnie tak... się to robi na południu
x2
Rahim:
Pamiętasz wyczyny lirycznej mafii? (Magik: Są nowiny...) ciąg dalszy kinematografii...
Chłopaki, dziewczyny, zaraz was trafi!... (Magik: Aaa) archiwum kinematografii
x2
Fokus:
Były różne sprawy, dotknęły mnie aspekty
Problem był konkretny, do dziś widzę efekty
I widzę więcej, wiem więcej, tak to jest mniej więcej
Uczę się sztuki życia, hip-hop to mój sensei ej
Naciśnij PLAY z tej... strony PFK, sprawdź to
No bo to dopiero rozgrzewka
Początek, pieniądze to główny wątek dnia
A ta muzyka to nie wyjątek
Wyrosłem z przybijania piątek, człowieku
W perspektywie hip-hop jest dla mnie formą leku
Na dziurawy budżet to nie kwestia wyboru,
to kwestia szczerości... ksz ksz ...bez odbioru
...ksz ksz w kwestii hard-coreu
F O K jak piorun z katowickiego sektoru
Na forum wydarzeń, powodem oparzeń
Pieniądze są w kwestii sugestii moich marzeń
To leży w gestii, więc łap je za ster
Reprezentant południowych sfer
Szybki jak Dodge Viper, konkretny jak As kier..
Fokusmok snajper sksz ksz..."
6,CHTHC (Fokus) ,"Wcale nie rozumiem o co chodzi w tym kawale,
Ale mówię palę
I nie mówię : ""Palę?
Ja nie palę""
To, to nic nie szkodzi
A ja myslę o tym stale
Mam w głowie szum jak na pustym kanale
Pierdolę
Nie wiem czego chcę
Tego się boję, boję
Taka cecha thc
Nie wiem na czym stoję
Zniszczone zwoje
To jedyne czym płacę
W głowie mam hace
To czyste thc
To nie witamina c
Tego się nie połyka
To służy do palenia
To inna technika
Hit i styka
Kolejne styki tracę
Taka stylistyka
Dominuje w Ka-ce
Nie wiem czy chce
Chyba tych cech
Cecha thc
Właśnie taka jest, że
Że, nie wiem czy chce
Chyba tych cech
Cecha thc
Właśnie jest taka, że
Nie wiem czego chce
Czy czy czy ( w tle ""t h c"")
Czy chce mózgi jak żywopłot
Lufa jak nożyce
Przemierzam ulice
W poszukiwaniu celu
Chce rzucić kotwice
Bez karabinolu
Uuu, a erozja trwa trzy do sześciu tygodni
I nikt nie chce pomóc
Wszyscy wygodni
A pomóc by mogli
Lecz jak piaski lotni
Chyba nie chcę palić już dla szerokich spodni
Pogodni od zawsze
Tak to wygląda
A to niebezpieczne tak jak anakonda
Cecha thc to licencja bonda
Przemierzam ulice, doszedłem do ronda
Nie wiem czy chce
Chyba tych cech
Cecha thc
Właśnie jest taka, że
Że, nie wiem czy chce
chyba tych cech
cecha thc
właśnie taka jest że
Że mnie lubi dym tak że nie stygnie rurka
Mało, często częstują koledzy z podwórka
Bibułka spoczywa na dnie mego biurka
Akcja palenie
Reakcja gęsia skórka
Powtórka z rozrywki
I cel dnia zdobyty
Jak szczyty ubity w szkło
Dzień znakomity
Dowód niezbity
To wirus w systemie
Jak, jak formatowanie
Pomaga palenie
Ej, to wydarzenie
Na ręki skinienie
A ręką mą rządzi me rozporządzenie
Sam na arenie czuję się błogo
Puk, puk nie ma mnie dla nikogo "
7,Chwile ulotne ,"[Fokus]
Nie ufam nikomu
Kocham tylko tych, co na to zasłużyli
Jeszcze nie szeleszczę kasą, tak jak klasą z winyli
Więc nie przepuszczę żadnej chwili, gdyż żyję na kreskę
W każdą chwilkę wbijam szpilkę, jak pinezkę w deskę
Życie jem jak Milkę
Bowiem wiem, że jestem lśnieniem i oka mgnieniem
Że będę wspomnieniem
Za pozwoleniem, sprawdź to
Zanim schowasz dzień pod powiekami
Powiedz, co z twoimi niepozałatwianymi sprawami?
Czasami wręcz zasysam otoczenie moimi receptorami
Zachwycam się chwilami, jak dobrymi produkcjami
Film na siatkówce zdobywa nagrodę Grammy
Za brak porównania z celuloidami
Momentami pomiędzy oddechami
Życie falami tsunami
Zalewa doznaniami i bodźcami
Razem z chłopakami chodzimy po mieście
Kilkanaście centymetrów ponad chodnikami
Taktowani przez Wat tysiąc dwieście
Przygniatani problemami, ciągle na podeście
Z mikrofonami w ciągłym manifeście
Weźcie sprawdźcie to
Bo to widać w każdym geście
Jesteście, więc zauważcie to nareszcie
Odbierzcie dzisiejszy dzień jak podarunek
Cieszcie się i obierzcie na jutro kierunek
Odważcie się, zróbcie ten krok, podnieście wzrok
Na razie, strzałka, mówił Fokusmok
Łapię chwile ulotne jak ulotka
Ulotne chwile łapię jak fotka
/x2
[Rahim]
Chwile ulotne chwytam, jak sygnał satelita
I ta różnica - nie krążę po orbitach
Lecz twardo stąpam po chodnikach
Chcę żyć aktywnie nim wyciągnę kopyta
Jest pewna dewiza, którą znam: Carpe diem
Uznają ją ludzie, z którymi gram
O tym wiem
Z każdym dniem łapię chwile ulotne jak motyle
Na stałe
Koduję we fragmentach bądź całe
Zapamiętałem już ich bez liku
Wszystkie mam w sobie, żadnej w pamiętniku
Zaś w notatniku bądź w kalendarzyku
Notuję zadania i termin wykonania
Zgroza
Gandzia zostawia ślady jak sanek płoza
Ma pamięć zawodna jak prognoza - to skleroza
Poza tym istnieje sprawnych komórek doza
Chwile przychodzą tam, jak koza do woza
Raz łapię chwile te słodziutkie, choć krótkie
Innym razem te bezpowrotne i ulotne...
Łapię chwile ulotne jak ulotka
Ulotne chwile łapię jak fotka
/x2
[Magik]
Życie nasze składa się z krótkich momentów
Cudownych chwil, czy przykrych incydentów
Niczego nie przegapię, wszystkie je łapię
Korzystam z talentu, przelewam go na papier
Więc łapię chwile ulotne jak ulotka
Ulotne chwile łapię jak fotka
Dbam, by chwile ulotne jak notka
Nie uleciały jak ulotna plotka
W niepamięć
Każdy gest i każde zdanie
Obrazy przed oczami zawieszone jak na ścianie
Te w ramie
To jedno co na pewno zostanie
Reszta przeminie jak znoszone ubranie
Dwadzieścia lat minęło jak jeden dzień
Nie masz co wspominać? Lepiej swe życie zmień
Póki czas nie czeka na nas
Więc zaśpiewaj jeszcze raz
Mamy po dwadzieścia lat
Przed sobą cały świat, przed sobą cały życia szmat
Więc jestem rad z każdego poranka i wieczoru
Dawno już dokonałem wyboru
I jestem dyspozytorem własnych torów
Spełniam się w muzyce hardcore'u
I wiem, że wspomnienie nigdy nie zginie
Tak jak wspomnienie po pierwszej dziewczynie
Jak czasy podstawówki: zbite butelki, ubite lufki
Starte zelówki w podróży
Polowanie na chwile się nie dłuży, się nie nuży
Łapię chwile ulotne jak ulotka
Ulotne chwile łapię jak fotka
/x2"
8,Czas ,"Stary co mi się ostatnio śniło
Sniło mi się że poszedłem ze śmieciami
Stali na dole naspidowani, ani
Nie patrzyłem na twarze, wiesz jarze
Nie chcę kanałami chodzić po osiedlu
Jeden kojarzy, że siedział w pierdlu
Jezus, kiedy słyszę moje nazwisko
Ten drugi chce super lighta mojego
To nogi zgina, za jego oczami człowieka nie ma
Ślina, adrenalina
Ale daje i idę z tym kiblem
Uznaję ich siłę i udaję gnidę przed bydłem
Myślę, spokojnie, masz przewagę, wróć tam
Jeden - nie wiedzą, że ja to ja
Dwa - w zamku klucz złam
Mój but, klucz jego łokieć, szyba
Słyszę jak ich wzywa, nie dożyję jutra chyba
Teraz alternatywa - spierdalać czy gadać?
Gadać, ""150 % mogę wam dać"", cisza
[200] 175, [200 i tydzień kurwa, bo zrobię Ci rzeźnie]
Zajebiście nie? nieźle, skąd ja kurwa wezmę
I w ogóle co za bezsens, nie spię, po godziny wczesne
Telefony do rodziny, ""Cześć, halo.
Jestem Twoim kuzynem, pożycz mi na czesne.
No tak, bez ściem. Aha, no to dzięki.""
Nawet za siebie samą nie dała by uciać ręki
Se, ta p..., nie telefonuje
te kojarzysz co się dzieje, bo ja nie pojmuję,
Ej brat, wali mi sie świat,
Aha, tak. O 8 pod blokiem cały skład
Osiedlowy wywiad uruchomił wszystkie kontakty
Około 11 znałem pewne fakty
Późnym popołudniem wiedziałem juz kto ma draxy a kto broń
W końcu dotarłem do pewnej Magdy. Znasz ją, nie?
Mniejsza o to. Mówię jej, mam kłopot
I że siedzę w gównie po tąd
I czy wie czyją robotą jest ten kwas?
Ona mi mówi ""Daj mi czas""
Po chwili wraca, mówi pod ten adres raz
Jej facet wlazł, ale szybko wylazł,
Wyniósł go na butach jakiś jebany lowelas
Bilans, jadę jadę, stary jak wjedziesz na autostradę
to wziął byś i nadem( ??)
Prawie dwa razy wypadek, w końcu patrz to chyba tu,
Chata jak ze snu, i dojebane BMW
Żyć nie umierać! Tylko żyj i co teraz?
Nie widzialna bariera, z nimi się nie zadziera
Trzymają łapę na sterach, maczają palce w aferach
Znikają ludzie, i to znikają do zera
Więc ja za chuj tam nie pójdę
Chyba że masz bullterriera szybszego niż giwera
kumpel już mówił ""popieram"", gdy nagle furtka drgnęła,
Chciałem krzyczec ""nie strzelaj""
Widziałem znicze, no może cholera pobicie
Kamera w oczach obficie popiera obrazy nacierające
I życie przewija mi się. I idzie znaczy się
W powietrzu płynęła, Andżela, córka miliardera
Uśmiechnęła się i sponiewierała szofera
Angela, która lubi relaks, Angela
Która na zakupy wybiera się bez portfela
Kró, krótko, czas stanał mi i kumplowi,
Szy, szybko pojechalismy za nią do Obi,
Co, co taka tam robi? Ta, ta jne spotkanie.
Je, jeszcze dwie Pa, panie że cisza na planie, nie?
No i ten jeleń, czy daniel
Zaraz przez radio - węzęł dostanie wezwanie
Że taka to a taka BMa jest w gorszym stanie.
Jestem sam nie? Włącz rozumowanie
Mam zadanie i czas na wykonanie
streszczam się, ""chodźmy gdzieś"", chodzi o przetrwanie
""Chodźmy gdzieś, cos zjeść, gdzie jest taniej ale fajnie
Ej, błagam Cię, chcesz? Pokażę Ci mieszkanie
Miałem włamanie, centralnie, wyryli mi ""piątek"" na ścianie
A ja nie wiem co jest grane"" [To prawda kochanie]
""Boję się, że coś się stanie mi, albo mojej mamie.
To nie porwanie, i to nie bajer,
Chodźmy zanim przyjdzie ten frajer"". Koniec bajek
Wstała, ubrała ubranie i wyszliśmy
Pojechalismy w jej koleżanek Nissanie
Jak na rajdzie Wisły, hamowanie z pełnej pizdy
Jak na ekspedycjach Jajo
Wysiada Andżelika, chłopaki gwizdają,
aje.. po co ja ją tak właściwie tutaj?
Anioł w skurzanych butach, a jej facet to brutal
A więc schowaj fiuta nawet jeżeli sie łasi
Nawet przez chwilę nie myśl o tym,
że mógłbys ugasić to ciało, pasi czy nie
Kutasi łbie mało czasu zostało.
Właściwości THC znaja Ci, co palą
Ona mówi ""halo tato""
A ja słyszę jego ""nie"" z jej Nokii. Komunikator
I jak wentylator cały świat wiruje
Ona pyta jak sie czuję
Mówię co sie czuje - strach
Strach się czuje tak jak wszystko
Chujem, strachu się nie opisuje
I tak patrzę co robi, a ona esa wystukuje
Po 10 minutach schiza, zbliża się BMWica
A w niej pies mu morde lizał
Jej szofer, psi lizak, typek fajny ma dizajn
Szafa dwa na dwa, dziary i dredy, analiza
Na siedzeniu pazażera mój kumpel sie rozpierdziela
Wychodza z jednej strony - tamtych drzwi się nie otwiera
Już teraz - ""Cześc Angela, Cześć Angela""
Teraz finał jak w boleru Ravela
poczuj klimat w stylu kina akcji jak w Matrix
zadyma dopiero teraz się zaczyna.
Smród, po spalinach BMW jak w taxi.
Proste jak drut. Pojechaliśmy po skurwysyna
Ja i sexy Angelina i jej wielka zimna świnia
I jej 9-cio milimetrowa sztuka dyplomacji
Jeszcze jedno - jeśli nie wiesz o co chodzi
Chodzi o pieniądze albo dupę, wiedzieć nie zaszkodzi
Tak więc winda, parter, piętro czwarte
Z buta zapukał, wszedł,
Jeb-jeb, złamanie otwarte.
Rzygałem, do końca życia zapamiętam jedno -
przestał go kopać kiedy pękło trzecie żebro.
Płakałem kiedy pisał swoją krwią na podłodze
numer telefonu do zleceniodawcy.
W drodze myślałem tylko o tym żeby zasnąć.
Miasto, nocne życie, mocne przeżycie na własnośc.
Zaraz zaraz, czagoś nie rozumiem.
Przecież to jest qrwa mój stary numer w sumie!
C.D.N.
"
9,Dejot Rusza Czarne Płyty ,"KAMS::
Dejot rusza, skrusza, zmusza do jazdy
Choć nie posiada Mazdy RX7
To jestem pewien, że was przewiezie
Na okrągło w koncepcji stylu bongo
Winylowa ciągłość nigdy nigdy dość
Na srebrnym sprzęcie elity Bambus zapuszcza puyty
I oprócz tego jeszcze coś robi
Co zdobi jego twarz, czy to ha-sz sz sz?
Nie powiem.. tylko swoją głowę także ozdobię i zapowiem zbiórkę,
Bo oto mam rurkę, jak kto woli bibułkę
Proszę sznurkiem.. Zapalimy na spółkę..
Dla mnie i dla pani tematy seksualne i klimaty
Lecz nie spadam do chaty
I nikt tu nie rządzi i nikt tu nie mąci,
Nie za karę poszedłby w kącik, rozmyte kolory
Kończę.. sorry
MAG::
DJ grzej puyty, stuff już nabyty, nabity.. wokół kobiety i typy z ekipy
Zapowiada się wieczór znakomity, jestem za tym? A ty?
KAMS::
Niewyżyty
MAG::
Spoko.. OK. spoko dla oka lokal
W towarzystwie bracha
KAMS::
Raha i Foka
MAG::
Co tam masz, pokaż?
KAMS::
Powala jak knock-out
MAG::
To ja na razie out, bo długa i szeroka zawisła nade mną chmura
KAMS::
Ej Magik!
MAG::
Co? Aha. Teraz twoja tura
W tle bit Premiera gra, a nie Stachura
Zabawa trwa
KAMS::
na 102
MAG::
a nie na hura.
tu nikt nie szumi, bo tu nikt nie szura
tu pełna kultura i nie ważne jest która
KAMS::
O kurczę, chyba rozbiła się rura
MAG::
No trudno, mam drugą, więc nie będzie nudno
Pewno trafiłeś w samo sedno
w worku dno, a mnie wszystko jedno
tu wszyscy bawią się póki polegną..
KAMS, MAG, STRAHO::
Dejot rusza czarne puyty
Na srebrnym sprzęcie elity
Zielony skręt jest zbity
I każdy kolor rozmyty
STRAHO::
Wszystko jasne, KPW
Elita jest tu, nareszcie powraca, więc ciesz się
Ktoś prosi mnie na stronę
Choć jeszcze nie skończone są kwestie
Którymi zaśmiecam przedmieście
I wrzeszczę wciąż na równi z deszczem
Tych wyliczanek, rymowanych układanek
Z panem Sebastianem i panem Radkiem
Zrobimy wpadkę na prywatkę, na zieloną chatkę
Pif-paf w płuco traf, unikaj gaf, dobrze sprawdź stuff
mm.. i baw się bez obaw do bólu, przecież tu jest jak w ulu
stary, postuluj o wydanie asortymentu
karmę obecnych tu klientów
kolumny muszą grać, Dejot, nie wyłączaj sprzętu
niech siła wzmacniacza przytłacza słuchacza
niech szmata się rozkracza dla dobrego ściemniacza
cze.. zabawa na 102, hip-hop gra, na na na
tak jak Rahim, czyli ja, wszyscy cieszą się ha ha
dookoła opary, browary, towary, spisz na miary stary
Przyjedź, z ucieszonym ryjkiem wyjedź stąd"
10,Dla Pewnego Swego ,"MAG:
Rzeknij coś na ten temat
STRAHO:
Gdy czegoś bardzo mocno chcę,
Wtedy problemu nie ma, znasz ten schemat
Olej każdy dylemat, jest zbędny,
Posiadasz cel, nie wiesz którędy iść, ja ci powiem, tędy
Nie spadaj jak liść na ziemię
Pnij się do góry, spełniaj swe marzenia
Tak już jest jest z pokolenia na pokolenie
Żeby mieć, trzeba mocno tego chcieć
To logiczne jak sieć, widzisz cel wyciąg rękę i leć za nim
Samo gadanie na nic, dla pewnego swego nie ma granic
MAG:
Nie wystarczy momencik, czy odrobina dobrych chęci
Chcieć to móc, więc mogę, bo to mnie nęci
Miejcie w pamięci, wszyscy razem wzięci oponenci
Mogą dziś nosem kręcić i życie spędzić na niczym
Do każdego kogo to dotyczy zrób następny ruch zamiast wciąż się byczyć
To wyczyn, na który chyba cię stać,
Nie masz nic do stracenia, więc nie musisz się bać,
Nic tylko trwać i stawiać .... kolejne kroki
H I P- H O P sprawa nie cierpiąca zwłoki,
To łączy ludzi... jak walkie-talkie
Jak góry, stoki, jak świat długi i szeroki
Jest
FOKUS:
Kiedy chcę, potrafię się zmobilizować do działania
To kwestia obierania celów i ich osiągania
Starania nie wystarczą do wykonania zadania
Zawsze jest od zajebania załatwiania i biegania
Jestem tu od nadawania sprawom toku,
Od wykonywania i wydawania na nie wyroku
Odkładania ich ad acta
Będziesz w szoku
Nie spodziewałeś się tego nawet po samochodzie roku
Człowieku
Przecież wiesz, że jesteś w stanie załatwić wszystko,
tak jak załatwiasz bakanie..
podejmij wyzwanie i postaw na kombinowanie
przestaw się na działanie
zostaw gadanie na ostatnim planie
weź się za realizowanie swoich marzeń
chcieć oznacza wpływać na przebieg wydarzeń
to takie naturalne bać się mocnych wrażeń
lecz wiadomo nikt nie wyjdzie z tego gówna bez obrażeń
MAG:
Jeśli mam na coś ochotę, resztę odkładam na potem
To staje się priorytetem, a milczenie, które złotem
Przestaje być kłopotem, bowiem wiem, że galopem
Można znaleźć się między kowadłem a młotem
Bo każdy, nawet najmniejszy orzech do zgryzienia
Aby okazał się pestką, jest kwestią do przemyślenia
A więc pomóż sobie, rusz głową, zamiast stawać na głowie
To recepta, bądź czynny, aktywny jak wulkan Etna
Na życie mam metodę, co daję wolność i swobodę,
Jeśli wiem czego chcę, brnę nie idąc na ugodę
STRAHO:
Dla pewnego swego i chcącego nic trudnego...
Dla pewnego swego i chcącego nic trudnego...
Dla pewnego swego i chcącego nic trudnego...
Dla pewnego swego i chcącego nic trudnego...
nic trudnego
nic trudnego
Dla pewnego swego i chcącego nic trudnego...
Dla pewnego swego i chcącego nic trudnego..."
11,Esperanto (Fokus) ,"
esperanto
Patrz na mnie
to nie ja pannie
w wannie
po twoim drinku
wycierałem starannie
twarz
bo aż
porzygała się
dasz jej dropsa
dupniesz
na resztę srasz, nie
strasz mnie synku,
bo morda nie szklanka
wiesz, nazywa się Anka
to moja kolezanka
chcesz wiedzieć?
twoja fanka to była [była była]
tym zawiniła nie?
te e e te czykyczyky bombom
szczęście w nieszczęściu ze wiesz co to kondom
może powiesz tez tym swoim głąbom
skoro je robia tak na okrągło jak rondo
żal dla ciebie niczym za spuszczoną bombą
ściemniłeś kiedyś laskę mądrą na gadkę
a nie na klatkę
to fantom bo głupie dupy będą dawały dupy palantom
ja mam to i nie ma to tamto
esperanto esperanto
on ja swa dlonią objąl i dawal jej cieplo lecz byla pochodnią to straszne jednakże zauważ, że zdarzenie
każde ma skutki poważne wiec stal sie tym kim nie chciał wrecz udowadniał ze nie zniewiesciał ał
w koncu skumał i zaakceptował juz nie musiał przed nią chowac sie za słowa
definitywnie jestem kim jestem znam rantoespe
swą powagą wyluzowany jak chester
pieprze ze pieprze to lepsze niz przestep ty ty i ty a ty na deser sesesese ssij jak TSR gdy
eFOKaUeSeM koneser niesie w sobie klase niczym neseser
oszalala za tym
uhm po to jestem tu kotku otwarty
uhm niegrzeczna dziewczynka
uhm z twoich nog cieknie mi slinka
masz dlug madame
sprowadzam na ziemie
ziemi trzesienie
gdzie sila drzemie
chyba nie w BeeMie
nie ufaj samcom
a emocjom w oczach
esperanto"
12,Gdyby ,"Od początku muszę tego słuchać?
Ta, musisz.
Dobra, niech tak będzie...
Muszę tego słuchać.
Ja tego muszę słuchać!
Gdybam, gdyby to nie było na niby
Gdybam , gdyby to nie było na niby
Gdyby, gdyby to nie było na niby
[Magik]
Gdyby świat cały
Obrósł w niebieskie migdały
Gdyby Magik był doskonały
Gdyby podziały gdzieś się podziały
Gdyby ryby głos też miały
Kaktusy na dłoniach by wyrastały
Gdyby po Ziemi stąpały ideały
Biały byłby czarny
A czarny biały
Indywidualnie na życzenie upały
Wciąż smakowały te same specjały
Minerały każdej skały
Szlachetne jak kryształy
A wszystkie kabały
To tylko kawały
Gdyby czyn był godny chwały
[Fokus]
Gdyby Fokus nie był tak zarozumiały
Gdyby wrony nie krakały
Gdyby kozy nie skakały
Gdyby tak psy nie gryzły
Koty nie drapały
A komary nie wkurwiały
Gdyby dyskojeby tak się nie rzucały
Gdyby równiejsze z równymi równać chciały
Gdyby nowe hip- hopowe kluby powstawały
Gdyby foki w klubach tych dupami wywijały
A ekipy rymowały
A się nie napierdalały
Gdyby składy tak jak mówią reprezentowały
Gdyby z pióra słowa dosłowne spływały
Gdyby w Gie O Pe zwykłe deszcze padały
Gdyby szyby i kominy mnie nie otaczały
A kraina Niby-Niby
Gdyby kromki spadały odwrotnie
Gdyby przerzutnie pociągały mnie okropnie
Gdyby rymy się składały wielokrotnie
Gdyby hip- hopowe głowy dostawały stopnie
A stopnie wystawiane by nie były pochopnie
Gdyby u mnie na oknie stały
Kwiaty paproci i niebieskie migdały
Gdyby ich cechy się uzupełniały
[Rahim]
Gdyby cudowne sny się sprawdzały
Gdyby Rahim zbierał pochwały
Gdyby problemy zmieniały się w banały
Gdyby z wszystkich treści morały wypływały
Gdyby partnerki partnerów swych kochały
Gdyby oczy nie płakały
A usta się wciąż śmiały
Gdyby powracały piękne chwile
I trwały
Gdyby lepsze czasy nastały
Gdyby kawki nie padały
Gdyby pały nie ścigały
Gdyby składy hip- hop grały
Przy tym nie dawały chały
Gdyby gazy nie wybuchały
A pożary nie wyniszczały
Gdyby wody nie zalewały
Kataklizmy nie istniały
Gdyby bratnie dusze się wspierały
I sobie ufały
Gdyby rymy tylko na wolno powstawały
Gdyby farby nie zaciekały
I na murze nie matowiały
Gdyby wielkie nominały
Każdą kieszeń oblężały
Na plakatach by widniały
Pfk inicjały
No a konfesjonały
By innowierców pochłaniały
Gdyby wszelkie bariery pozanikały
Gdyby żadne serduszka nie pękały
Gdyby kary winnych spotykały
Gdyby każdy był wyrozumiały"
13,Intro ,"Chcieliśmy dzisiaj wam przedstawić muzykę
[Fokus]
Jak to ?
Co to za muzyka?
Jak to ?
Jaka to klika ?
Jak to ?
Czyja liryka.. ?
Jak to ?
To gówno nie ma odpowiednika ...
Jak to ? To to Paktofonika [x2]"
14,Ja to ja ,"[Rahim]
(No to zaśpiewajmy coś wesołego) x2
Przeważnie, (przeważnie) zachowuję się poważnie
Przeważnie, (przeważnie) nikogo nie drażnię
Przeważnie, (przeważnie) słucham rad uważnie
Przeważnie, (przeważnie) nie czuję się odważnie
Przeważnie, widać to po mnie wyraźnie
Otoczenie nie działa na mnie zakaźnie
Poprzez wyobraźnię kreuję własne ja
Adekwatne do imienia
eR plus A plus Ha
Robię co trza
Rymuję gdy muzyka gra
Jestem członkiem Pfk
A nie klubu AA
Pomysłów we mnie mnóstwo
Niczym w worku bez dna
Bądź co bądź być sobą to domena ma
Pokazy mody i żurnale nie obchodzą mnie wcale
Fason swój dobieram sam jak staruszka korale
Mam typ osobisty niczym dowód
I osobisty powód
By czuć się wygodnie, swobodnie
Polski rodowód w aktach
Opieram się tylko i wyłącznie na faktach
[Fokus]
Pragnę być nietypowy, niepowtarzalny
Jednorazowy i oryginalny
[Rahim]
Jeśli kopiuję to tylko w punktach ksero
Gdy ktoś powiela kogoś
Uważam go za zero
Mówię prawdę szczerą
Bo nie lubię gdy ktoś kłamie
Służę pomocą, nie na każde zawołanie
Mam własne zdanie i szereg racji
Niezmienny niezależnie od miejsca, czasu i akcji
[Gutek]
Od A do Zet, od Zet do A
Ja to ja to jasne jak dwa razy dwa
Lata lecą, a ja to wciąż ja i ja
[Magik]
O nie! Nie zależy mi na tym by być kanonizowanym
Ja to ja, więc jako ja chcę być znany
Prawdziwym jak prawdziwek, nie jak sweter z anilany
Jedną zasadą wciąż motywowany
Bądź własną osobą
Bądź co bądź sobą
Niech twa osoba będzie ozdobą
Nie jednorazowo, lecz całodobowo
Trafiam białym w czarne jak kulą bilardową
Oblicz pole podstawy jaką jest oryginał
Lub działania poletko, jeśli jesteś marionetką
To wroga sugestia, pożera cię jak bestia
Mów do serca bitu, bo tam jest amnestia
Od A do Zet, od Zet do A
Ja to ja to jasne jak dwa razy dwa
Proste jak drut, nigdy nie gram z nut
A rymów mam w brud, które trwonię
Gdy tylko stanę przy mikrofonie
Od mikrofonu strony nie stronię, o nie!
[Gutek]
Od A do Zet, od Zet do A
Ja to ja to jasne jak dwa razy dwa
Lata lecą a ja to wciąż ja
Od A do Zet, od Zet do A
Ja to ja to jasne jak dwa razy dwa
Paktofonikę Gutek już zna
[Fokus]
Technika Fokusonika wynika
Z ego wielkiego jak galaktyka
Nie brakuje mi żadnego składnika
Do mojego ja, skala mnie nie dotyka
Pozwolisz, że posłużę się przykładem
Jest pewien Smok, który nie jest gadem
Podąża śladem serca, a nie za stadem
Jego skronie ozdabia tkany wolnością diadem
Jego słowa są szczęścia wodospadem
Tą oto wodą razem ze składem
Zalewa jak ulewa lub zasypuje gradem
Chcesz czy nie jesteś dla niego obiadem
Robię to co kocham, to nikomu nie szkodzi
Robię to no bo to lubię i wiem że wiesz o co mi chodzi
Robię to no bo chcę to robić a wiem że to mi wychodzi
Chcę i robię, cała reszta mnie nie obchodzi
[Gutek]
Od A do Zet, od Zet do A
Ja to ja to jasne jak dwa razy dwa
Lata lecą a ja to wciąż ja
Unikam odgrywania kiedy reggae prezentuje
W jednym więc celu bądź co bądź operuje
A skutek, wierz - 'Peace', pozytywny flow
podpisano Gutek
Od A do Zet, od Zet do A
Ja to ja to jasne jak dwa razy dwa
Lata lecą a ja to wciąż ja
Od A do Zet, od Zet do A
Ja to ja to jasne jak dwa razy dwa
Paktofonikę Gutek już zna"
15,Ja To Ja 2(Dokuadnie tak) ,"FOKUSMOK::
Idę o zakład, dokładnie tak, (aha),
To ja to ja 2, dokładnie tak
Nie jak inaczej raczej eej, dokładnie tak
Jak? Dokładnie tak... Jak? Dokładnie jak MAG
Idę o zakład, dokładnie tak, (aha),
To ja to ja 2, dokładnie tak
Nie jak inaczej raczej eej, dokładnie tak
Jak? Dokładnie tak... Jak? Dokładnie...
Patrz, patrz na to, bo to...o to,to co nocą rapem
Poeta za tematem, a ten rap poematem
„Ja to ja 2” dramatem, dokładnie tak
(Patrz, patrz) już od trzech lat emblematem fonii pakt trzech
Mag niech jak grzech pod boską opieką będzie
Jak z mafią włoską, nie zaczynaj, bo będzie spięcie
Rzucam zaklęcie, będę kim będę zawsze i wszędzie
Każde ujęcie, jak po skręcie nie błądzi w błędzie
Wysoki sądzie, eej jaki kurwa sąd? Sam jestem
STRAHO::
(Sprawdź, sprawdź)
FOKUSMOK::
Idź prosto wtedy, gdy rymy manifestem
Ja kontra system, zawodowo i ponad miastem
Pomysły bystre i wstręt przed natrętnym padactwem
Robię swoje jak Acne nocne akcje na kompie
Wiem, że mam rację i jestem pewien, że on wie
Co nie, Mag? Blisko jak EMAG mnie codziennie
Skupiam się jak ognisko na tym, co siedzi we mnie
Widząc schematy wszędzie
Znasz to, nie? Dokładnie tak, niezmiennie ja
Od lat świat, squad, Paktofonika, kojarzysz to tak jak smak toffika
Od razu zoom, liryka, która mordę zatyka
Boom!
He... N I G D Y W T L E
Dla mnie H I P H O P... nie ?
Intymnie, śledzi się, jak rachunki do skrzynki, co nie? Te?
Idę o zakład, dokładnie tak, (aha),
To ja to ja 2, dokładnie tak
Nie jak inaczej raczej eej, dokładnie tak
Jak? Dokładnie tak... Jak? Dokładnie jak MAG
Idę o zakład, dokładnie tak, (aha),
To ja to ja 2, dokładnie tak
Nie jak inaczej raczej eej, dokładnie tak
Jak? Dokładnie tak... Jak?
STRAHO::
Patrz, patrz
Dokładnie tak, Straho tera naciera
Sprawdź jak MAG wpływ wywiera
Nieraz, drzwi otwieram, tam pustka dech zapiera
I cholera... mi na płacz się zbiera
Los sam wybiera, bezkompromisowo, jak hera straszna afera
Sprawdź... pękła bariera
To jebana kariera rapera, rana w sercu konesera, nowa era
„Ja to ja 2” tragizm zawiera
Pełen magii, dzień za dniem silniejszy niczym dragi
Patrz, patrz, to nie koniec sagi
Dokładnie tak, w smutku zatopiony jak wrak
Sił brak, mobilizacja, powrót na track,
Bo to kocham, mimo iż wewnątrz szlocham
To radocha z bycia sobą i na prochach
Niezmienny T Z N. ja to ja
Odmienny C D N. R A H
Senny wyraz twarzy, muza ta
Kamienny, pakt zawarła, wciąż gra
Paktofonika trafia celnie w przeciwnika
Paktofonika usta szczelnie pozamyka
Paktofonika N I G D Y na dnie
Paktofonika D O bre no te"
16,Jak to ,"Chcieliśmy dzisiaj...
Przestawić wam...
Muzykę...
Muzykę...
Muzykę...
Muzykę...
Muzykę...
1. Fokus:
Jak to, co to za muzyka
Jak to, jaka to klika
Jak to, czyja liryka
Jak to, to gówno nie ma odpowiednika
Jak to, to to Paktofonika
Jak to, co to za muzyka
Jak to, jaka to klika
Jak to, czyja liryka
Jak to, to gówno nie ma odpowiednika
Jak to, to to Paktofonika"
17,Jestem ,"Freestyle, nie?
O tym mówiłeś?
Czy jaką zwrotkę?
Tutaj do tego?
MAGIK:
Do domu daleko, do rymów mi jest blisko.
Nie podoba ci się no to to proszę idź stąd.
Teraz ja przyszłość swą widzę mglistą.
Nie, tak jaśnistą, umm zajebistą.
Wiesz o czym gadam.
Jestem tu z rymów listą, nie Schindlera**.
Tak tera, ja nie frajera masz przed sobą.
Jestem jedną osobą.
Mówią o mnie, że jestem eM A Gie IKa i ja, testuję mikrofon testem.
Właśnie tak gada zajebiście.
Aaa...
Pizda...
Klatka...
Kurwa...
Hehe...
FOKUS:
Co za gadka*.
Właśnie tak.
bla,bla,bla...
Dobra, teksty, ej!
Ja nie mogę freestyle'ować, ale może mi się chcieć.
Żeby chcieć muszę wydawać, żeby wydawać muszę mieć.
Więc nie mogę siedzieć, muszę wszystko wiedzieć.
Co, jak i gdzie dzieje się w KaCe.
Gdzie malowanie*[?].
W barwach zostanie.
FOKUS:
Do kawy na ławie zapodawana śmietana,
Od-d-d-dana cześć gość upada na kolana,
Treść wydobywana na sześć,
Wieść się niesie, kolesie gadają do rana,
To jak znieść H-I-P-H-O-P i Z-G-O-P,
Niepohamowana fala zawiści,
Stary, chuj ci w dupę, a niech Cię sczyści,
Indywidualiści ze śląska to specjaliści,
Specjalizacja wąska, nawiązka do korzyści,
Tyle ile gałązka ma liści KaCe ma MC,
siedzą w tym jak zęby w szczęce i są zajebiści.
I są zajebiści, tylko nie potrafią freestyle'ować, ale spoko.
MAGIK:
To nie był freestyle, to był tekst.
Hehe...
Każdy ma to wiedzieć.
To była liryka napisana, a nie freestyle.
Hehe...
Ja też mogę coś zarapować.
A co ja mam zarapować za tekst,kurwa, żeby nie był gorszym..
To ja za rapuję...
Nie...
Bełkotam, mam kota.
Bełkotam, wiesz o czym gadam.
Tak łaskotam Cię po uchu.
Łaskotam Cię po małżowinie.
Właśnie tak.
To, um, nigdy nie minie.
Właśnie tak.
W tej rodzinie.
Pe eF Ka...
To mój brat, jeden, drugi brat.
To mój skład.
Wiesz o czym gadam.
Tak.
Jestem bez wad.
Wcale.
Każdy ma wady, ja mam ich doskonale.
zajebiście wiele.
Moi przyjaciele o tym wiedzą.
Lecz je tolerują.
Nie jestem szują.
Staram się jak mogę.
Żeby nikomu nic...
Wiesz o czym gadam.
To nie wic.
Patrzy na mnie.
Patrzy moja dusza.
Spoglądam do lustra.
Faktycznie tak poruszam.
Swoje kwestie, które we mnie drzemią.
Trzeba rozwikłać je, na daremno.
Jest mowa i nowa zajawka młodzieżowa.
To Ha I Pe-Ha O Pe, tak.
Chociaż techniawka ją wypycha.
Ale ja mam to gdzieś, ponieważ u licha, do licha.
Wiele...
[Nara, nara, pełna para]"
18,Jestem Bogiem ,"[Magik]
Raz, dwa
Raz, dwa
Mam jedną pierdoloną schizofrenię
Zaburzenia emocjonalne, proszę puść to na antenie
Powiem Ci że to fakt, powiesz mi, że to obciach (hah)
Pierdolę Cię, i tak rozejdziesz się po łokciach
Bo ja jestem Bogiem, uświadom to sobie (sobie)
Słyszysz słowa, od których włos jeży się na głowie
O rany, rany, jestem niepokonany
H-I-P H-O-P bez reszty oddany
Przejebany, potencjał niewyczerpany
Chyba w DNA on był mi dany
Czekaj Fokus, Rah, jeszcze oszaleją wszystkie pizdy
Gdy poznają mój urok osobisty
Duszę artysty, to jaki jestem skromny i bystry
Szczery do bólu, że aż przezroczysty i
Wiesz co mnie boli? Że w głowach się pierdoli
Zakłócony pokój ludziom dobrej woli.
Jestem Bogiem!
Uświadom to sobie, sobie
Ty też jesteś Bogiem!
Tylko wyobraź to sobie, sobie
[Rahim]
W pełni poczytalny, za czyny swe odpowiedzialny
Jak ty nieprzemakalny, pędzi tu jak halny
Wyprzedza świat realny, nawiedza w wirtualny
System binarny, materiał łatwopalny
Da przepływ momentalny energii, cios werbalny
Kandydat potencjalny na występ teatralny
Doznaje szoku w 2000 roku, za to spalmy
Pora na elaborat eksperymentalny
W sposób niekonwencjonalny głoszę treści,
słuchaj proszę
Trafiam Cię w punkt centralny,
wiedz, że niepewności spłoszę
Nastroszę się, gniew boski jest nieobliczalny
Unoszę Cię, z góry widok kapitalny
I idealny obraz, jak krajobraz tropikalny
Monstrualny krach! Rah nieprzewidywalny
Jestem Bogiem!
Uświadom to sobie, sobie
Ty też jesteś Bogiem!
Tylko wyobraź to sobie, sobie
[Fokus]
Widzę, widzę, widzę więcej
Wiem więcej, tak to jest mniej więcej
Uczę się sztuki życia, hip hop to mój sensei
I rzu-cam tym, a to jak kauczuk
Czysta technika, żadnego fałszu
Niuanse, sensacyjne seanse
W bezsensie sens jest jedynym awansem
Balansem w naturze, równowagi korekta
Unoszę się ponadto na specjalnych efektach
Cel - eS eM O Ka na kartki biel
A eN Be eL O Ka E Jot Be E eL
Le-le-lekko jak hel napełniam trwogą
I zapewniam jak wrogom kontakt z podłogą
Twą dozgonną chęć dorównania swym bogom
Ogrom PFK podąża swą drogą
Przysięgam na ogon, uwierzysz w co zechcę
A poczujesz jeszcze od tych lepsze dreszcze
Jestem Bogiem!
Uświadom to sobie, sobie
Ty też jesteś Bogiem!
Tylko wyobraź to sobie, sobie
(O... widzę, że pan się ładnie przedstawił przed nami, tutaj w tej chwili słuchaczom, przed milionami słuchaczy...)"
19,Jestem Bogiem (Kipper Remix) ,"Jestem bogiem
Uświadom to sobie, sobie
Ty też jesteś bogiem
Tylko wyobraź to sobie, sobie
[Magik]
Mam jedną pierdoloną schizofrenię
Zaburzenia emocjonalne, proszę puść to na antenie
Powiem ci, że to fakt, powiesz mi, że to obciach
Pierdolę cię, i tak rozejdziesz się po łokciach
Bo ja jestem bogiem, uświadom to sobie, sobie
Słyszysz słowa, od których włos jeży się na głowie
O rany, rany!
Jestem niepokonany
Ha I Pe - Ha O Pe, bez reszty oddany
Przejebany, potencjał niewyczerpany
Chyba w DNA on był mi dany
Czekaj Fokus, Rah, jeszcze oszaleją wszystkie pizdy
Gdy poznają mój urok osobisty
Duszę artysty, to jaki jestem skromny
I bystry, szczery do bólu, że aż przezroczysty
I wiesz, co mnie boli?
Że w głowach się pierdoli
Zakłócony pokój ludziom dobrej woli
Jestem bogiem
Uświadom to sobie, sobie
Ty też jesteś bogiem
Tylko wyobraź to sobie, sobie
[Rahim]
W pełni poczytalny, za czyny swe odpowiedzialny
Jak ty nieprzemakalny, pędzi tu jak halny
Wyprzedza świat realny, nawiedza w wirtualny
System binarny, materiał łatwopalny
Da przepływ momentalny energii, cios werbalny
Kandydat potencjalny na występ teatralny
Doznaje szoku w 2000 roku, za to spalmy
Pora na elaborat eksperymentalny
W sposób niekonwencjonalny głoszę treści,
słuchaj proszę
Trafiam cię w punkt centralny
Wiedz, że niepewności spłoszę
Nastroszę się, gniew boski jest nieobliczalny
Unoszę cię, z góry widok kapitalny
I idealny obraz, jak krajobraz tropikalny
Monstrualny krach, Rah nieprzewidywalny
Jestem bogiem
Uświadom to sobie, sobie
Ty też jesteś bogiem
Tylko wyobraź to sobie, sobie
[Fokus]
Widzę, widzę, widzę więcej
Wiem więcej, tak to jest mniej więcej
Uczę się sztuki życia, hip hop to mój sensei
I rzu-cam tym, a to jak kauczuk
Czysta technika, żadnego fałszu
Niuanse, sensacyjne seanse
W bezsensie sens jest jedynym awansem
Balansem w naturze, równowagi korekta
Unoszę się ponadto na specjalnych efektach
Cel - eS eM O Ka na kartki biel
A eN Be eL O Ka E Jot Be E eL
Le-le-lekko jak hel napełniam trwogą
I zapewniam jak wrogom kontakt z podłogą
Twą dozgonną chęć dorównania swym bogom
Ogrom PFK podąża swą drogą
Przysięgam na ogon, uwierzysz w co zechcę
A poczujesz jeszcze od tych lepsze dreszcze
Jestem bogiem
Uświadom to sobie, sobie
Ty też jesteś bogiem
Tylko wyobraź to sobie, sobie"
20,Le się zmahauem ,"FOKUSMOK::
THC ... THC
MAG::
Hmm…
No…
FOKUSMOK::
THC ... THC
MAG::
Że…
FOKUSMOK::
THC ... THC
MAG::
Hmmm..
FOKUSMOK::
THC ... THC
MAG::
No…
FOKUSMOK::
THC ... THC
MAG::
Hmmm..
MAG::
Mach za machem, nie jak hamak macha
Magik wciąż aha, nie jak wahadło waha,
Bo mam kota, nie jak Ala
Zrównoważony jednak nie jak szala
Na kolację, obiad, czy śniadanie
Zdecydowany niezdecydowanie
Gramy to gramy, nie gramy, mam banie
Nie takie tanie jest to bakanie
Gramy, nie gramy, to gramy, mam manię
Nie takie tanie w końcu te granie
Na pierwszym planie, nie jak na ekranie
Magik na poziomie morza zostanie
Bo nie grasuje pod wpływem grassu
Od czasu do czasu bitu i basu
To mi tu spasuj, nie jak pas w kartach
Myślę, że gra ta jest świeczki warta
Czasem wybucham, nie jak petarda
Nie jak Titanic toniemy na laurach
Ale.. ale..
FOKUSMOK::
się zmahauem
MAG::
Chyba zapomniauem,
FOKUSMOK::
że
MAG::
Pamiętać, by nie zapalić miauem
FOKUSMOK::
Ale..
MAG::
się zmahauem
FOKUSMOK::
Chyba zapomniauem,
MAG::
że
FOKUSMOK::
Pamiętać, by nie zapalić chciauem
MAG::
Ale..
FOKUSMOK::
się zmahauem
MAG::
Chyba zapomniauem,
FOKUSMOK::
że
MAG::
Pamiętać, by nie zapalić miauem
FOKUSMOK::
Się zmahauem...
MAG::
Się zmahauem...
Się zmahauem...
Się...
Aa ha
No...
Hmmm..
FOKUSMOK::
Ale znowu się zakałapućkałem
Miałem do wyboru i wybrałem
Że pociągnie mnie THC,
Na tyle, że ja pociągnę je
Dobrze, czy źle, a kto to wie
Płuco me domaga się, mówię - nie
Mogę se całe gadanie wsadzić w D
Taka jest właśnie cecha THC
FOKUSMOK::
Ale..
MAG::
się zmahauem ..
STRAHO::
się zmahauem
FOKUSMOK::
Ale..
MAG::
się zmahauem ..
STRAHO::
się zmahauem
FOKUSMOK::
Ale..
MAG::
się zmahauem ..
STRAHO::
się zmahauem
FOKUSMOK::
Ale..
MAG::
się zmahauem ..
FOKUSMOK::
THC ... THC
MAG::
Hmmm...."
21,Lepiej być nie może ,"Lepiej być nie może
Jak będzie się okaże
A że to właśnie jest
Everest moich marzeń /x4
W przyspieszone tryby życia wchodzę
Ja piechotą nie chodzę
Bo się bujam wózkami po drodze
Całej załodze Pań słodzę
Tylko na pierwszą klasę się godzę
Tonę w sygnetach, złotych kietach
Kotku, wybierz wakacje może Kreta
ślicznie!
Kobieta kocha mnie bezgranicznie
I fizycznie i platonicznie
Banknot szeleści w kapsie jest fantastycznie
Non stop humor notorycznie
Wiecznie za kierownicą Jeep'a
świątecznie, co dnia wszędzie noszę miano VIP-a
I super typa
Razem ze mną ekipa
Kręcimy kolejnego Klipa
Tym razem numer na płytę Mobb Deep'a
Telefon 'pipa' Halo, wynajmuję lożę
Miękkie chcę podłożę
Życie w kolorze
Każdy mi pomoże
O każdej porze mam wszystko
Lepiej być nie może
Są momenty
Gdy wyobrażam sobie życia lepszego fragmenty
Tworząc wzorzec
Sumując elementy
Mogąc orzec
Lepiej być nie może
O tym rymowane słowa w tym utworze /x2
Nie potrzeba mi wiele
Wystarczy czarter na Seszele
Przyjaciele, holenderskie ziele
Głębokie fotele
I konsola na czele
Z telewizorem o płaskim kineskopie
Oto w czym topię to co zarobię na hip hopie
Mój talent to ekwiwalent akcji
Ulokowanych w ropie
Każdy bank w Europie wie
Że eS eM O Ka jak Hworang kopie
Sprawdź to chłopie
Stale palę konopie
Wszystko ma priorytety
Ja mam łańcuch złoty
I w dupie sprawy dotyczące wysokości kwoty
Za samochody, jachty, posiadłości, samoloty
Nie myślę o tym kiedy wsiadam do mojej Toyoty
A ze mną wsiada ""!"" ubrana u Diora
Od rana do wieczora do roboty jest kontrola
Mikrofonu i nic więcej
Więc lepiej być nie może
Mam życie kolorowe jak w technikolorze
Co stworzę sprzedaje się w tysiącach egzemplarzy
Czasami nie starcza mi czasu
Na rajdy Jeep'ami po plaży
Z kumplami, bo przesiaduję w studiu
Właśnie tak się to robi na południu
Bywam w jednym dniu na obu stronach globu
Wrogów zazdrość wpędziła do grobu
Nie bez powodu zresztą
Mag i Rah tu też są
Nie ma sposobu by usunąć ich i mnie stąd wiesz to!
Są momenty
Gdy wyobrażam sobie życia lepszego fragmenty
Tworząc wzorzec
Sumując elementy
Mogąc orzec
Lepiej być nie może
O tym rymowane słowa w tym utworze
Są momenty
Gdy wyobrażam sobie życia lepszego fragmenty
Tworząc wzorzec
Sumując elementy
Mogąc orzec
Lepiej być nie może
Z powodzeniem mogę mieć co podyktuje mi pragnienie
Nie mówiąc już o napaleniu na palenie
Tego czego nie ma w menu
Ja mam na zamówienie
I mam to jak w banku tak jak wav'y mam w Vienie
Zewsząd otacza mnie najbliższe otoczenie
I jak Nosowska mam czyściutkie sumienie
Cztery litery terenówką w terenie wożę
Mam z baldachimem łoże
W nim na rodzinę łożę
Brzuchem do góry
Dzień który był ponury jest non stop kolor
Jak kolorowe mury
No bo ma szafa gra
W niej winyle, garnitury
Na specjalną okazję zaspakajam swą fantazję
Mam świat na wyciągnięcie ręki
Dziś padło na Azję Wschodnią
A konkretnie na Tokio
By nie stracić kontaktu kontaktuję się Nokią
Mam głowę w chmurach, kiedy wyjrzę przez okno
I w sumie me mienie przerasta wyobrażenie
I nie być może lepiej być nie może
Tak jak w tym refrenie
Lepiej być nie może
Jak będzie się okaże
A że to właśnie jest
Everest moich marzeń /x4"
22,Magnes (Fokus solo) ,"Od rana na chodzie,
miasto, szeroka odzież,
mijana studiami zamotana
złota polska młodzież...
Od rana na chodzie,
tyle drzwi do otwarcia,
schodów do pokonania,
rozmów stoczonych jak starcia...
Od rana na chodzie,
cały majątek w plecaku, walkmanie,
drobne akurat na
hamburgera bez smaku...
Od rana na chodzie,
nikt nie jedzie w samochodzie,
na przedzie, a
autobusy z Fokusem
przechodzi co dzień...
ref. Od rana na chodzie,
sam powiedz jak jest... (jak jest...)
Miasto przyciąga mnie jak magnes... (magnes...)
Mam je w dowodzie, znany adres... (w adres...)
Od rana na chodzie,
sam powiedz jak jest... (jak jest...)
Miasto przyciąga mnie jak magnes... (magnes...)
Mam je w dowodzie, znany adres... (w adres...)
2. Od rana na chodzie,
urzędy otwarte do 13:00
po nocy nieprzespanej,
płonący kac jak azbest...
Od rana na chodzie,
Auta, kot drapie ci kontrakt,
To tak jak w przyrodzie zamknięty obieg wygląda...
Od rana na chodzie,
Reklamy atakują ,
Ulotki, szyldy, szyby, wystawy, ton promocji czują...
Od rana na chodzie,
Aż po godziny szczytu...
Też tu mieszkam,
Wiesz to nie jest tak że ja tam a ty tu...
ref. Od rana na chodzie,
sam powiedz jak jest... (jak jest...)
Miasto przyciąga mnie jak magnes... (magnes...)
Mam je w dowodzie, znany adres... (w adres...)
Od rana na chodzie,
sam powiedz jak jest... (jak jest...)
Miasto przyciąga mnie jak magnes... (magnes...)
Mam je w dowodzie, znany adres... (w adres...)
3. Od rana na chodzie,
Chciane, niechciane spotkania,
Starzy znajomi, telefon dzwoni ktoś mnie pogania...
Od rana na chodzie,
Kup kabel do komputera, label otwieram
Nie teraz, cyfry i zera, jeszcze raz...
Od rana na chodzie,
przy każdej pogodzie biegam,
komunikacji miejskiej rozkładów alfa-omega...
Od rana na chodzie,
rzejścia podziemne, centra handlowe,
pomniki, ulice, tablice pamiątkowe...
ref. Od rana na chodzie,
sam powiedz jak jest... (jak jest...)
Miasto przyciąga mnie jak magnes... (magnes...)
Mam je w dowodzie, znany adres... (w adres...)
Od rana na chodzie,
sam powiedz jak jest... (jak jest...)
Miasto przyciąga mnie jak magnes... (magnes...)
Mam je w dowodzie, znany adres... (w adres...)"
23,Mechaniczna pomarańcza ,"MAG::
Żelazo kuje się, póki gorące
Produkuje hip-hop jak w mennicy pieniądze
Nieokiełznany, zaprogramowany
On tu rządzi.. cały bank danych
Ma do tego pociąg, co ciągnie jak taśmociąg
Nowej generacji.. nie przesiąknie wilgocią
Ten sprzęt to unikat, ma jakości certyfikat
Nie da rady, to syndykat zakładów - paktofonika
Wzrasta popyt, ta maszyna to prototyp, zatem
Ma na to patent, podobnie stereotyp
Jeszcze dwie, nie jedna w ratach
wykańcza po fabrykatach
ta współpraca czasem się opłaca
data '78 to jej rok produkcji
nie dostaniesz do niej obsługi instrukcji
konkurencja sabotażem dąży do samodestrukcji
dojrzyj, dojdziesz do tego drogą dedukcji
konstruktywnych konstrukcji na wysokich obrotach funkcji
wpadasz w tryby
trybiące, napędzające całe agregaty
stałe aparaty, robota, robotyka, działające automaty
typ eM A Gie IKa
zmęczenie materiału nie ma prawa bytu
gdy czy to urządzenie cię urządzi,
na zamówienie chwyta
energie z otoczenia?
FOKUSMOK::
Energia zdobyta
MAG::
Nie jedna kilowatogodzina
Nie dżul już zużyty, by osiągnąć wydajności szczyty
jak Perpetuum* mobile nie zatrzyma się na chwilę
źródłem inwencji siła odśrodkowa, nie inercji
tu dokumentacja ma produkt wykańcza
efektem końcowym mechaniczna pomarańcza
co to kurwa jest?
Mechaniczna pomarańcza
A co to jest?
Mechaniczna pomarańcza
Ej, Co to?
Mechaniczna pomarańcza
co to kurwa jest?
Mechaniczna pomarańcza
STRAHO::
Mechaniczna pomarańcza
Yo..
Don Rahuene, Rahuene!
i gagatek, zachwiany macierze klatek
za cenę netto + podatek
godny wydatek
flow płynie jak statek
wszystko to pokopiowane z matek
forma, odlew, wlana konsystencja
tego esencja, potężna turbulencja
jakaś pretensja, no cóż.. reklamację złóż..
kwintesencja mózgu burz już, rusz
się , ruszyły tryba tuż tuż kolejny produkt, no chyba..
I nie gdyba, gdy z tworzywa sztucznego szyba
Pokrywa nośnik zapisanych wartości
Olej zator, odpal akcelerator
techniki paktofoniki identyfikator
tej idei kreator, odysei programator
złudnej nadziei likwidator
MAG::
co to kurwa jest?
STRAHO::
Mechaniczna pomarańcza
MAG::
A co to jest?
STRAHO::
Mechaniczna pomarańcza
MAG::
Co to?
STRAHO::
Mechaniczna pomarańcza
MAG::
co to kurwa jest?
STRAHO::
Mechaniczna pomarańcza"
24,Na mocy paktu ,"RAH::
Pe A Ka Te O eF O eN I Ka AAAA /x2
FOKUS:
Je D-D den, D-D dwa
Próba MICa, OK.
To ja F.O.K'a, ze squadu PFK
Do podkładu gadam, lirycznie nie podupadam
Składam, obojętnie jakie imię temu nadam
Władam i zakładam, że ci nic do tego
Od tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątego szóstego
Dlatego, ja i mikrofon mamy coś wspólnego
Dlatego słuchasz zajebistego południowego
H. do C. z K.C.E. nikt tego nie ściszy
W tym wypadku polegaj na mnie jak na Zawiszy
Dla każdego prawdziwego, który to usłyszy
Inni mi zwisają jak firanki z karniszy
W ciszy, jestem blaskiem w ciemności słowami
Zawsze obok ciebie przemieszczam się walkmanami
Zawsze razem z tobą, ja i skład nad problemami
Rozkładamy skrzydła przyjebani realiami
Postrzegani, jak ostatni Mohikanin
PFK weterani sparingu z rymami
Owijani w Ha I Pe Ha O Pe jak w aksamit
PFK zajebani, jak ściany tagami
Katalizatorami, THC jak dynamit
załatwiasz sprawę z chłopakami przed komputerami
to dla nich: pokój z wami i z wolnostylowcami
pokój dla tych biegających za końcówkami
pokój z tancerzami i ich kontuzjami
pokój z dziewczynami, zajmującymi się tymi sprawami
pokój z zajebistymi organizatorami, pokój z wami,
na zawsze pokój z wami
MAG:
Kooperacja na mocy paktu, mocy płynącej z kontaktu
aaaaaaaaa
Kooperacja na mocy paktu, mocy płynącej z kontaktu
RAH:
Trzy znane portrety, trzy rymów komplety
wkomponowane w bity poprzez domowe pecety
same konkrety, lecące epitety
nie jak komety, wokół planety,
„ja to ja”, „gdyby”, „priorytety” , pierwsze wałki na materiał
kasety, w rękach florety
liryczne szermierki
rymo-dymo-bito-klety-gierki
spotkanie pierwsze, od czasów R-ki
te wiersze, potrzebne do życia jak nerki
bo ta muzyka jest nieuleczalna
a każda postać indywidualna
połączona paktem przy dźwiękach z głośnika
to razem do kupy zwie się Paktofonika
Rah pod Magika i Fokusa eskortą
Ku odległym portom
Nie do zdobycia fortom
Oddani psychicznym komfortom
Kiedy to, w tym wielkim odstępie na występie
Wtedy kilka słów na wstępie
Przy do MICa dostępie
Na trzeźwo, czy na hempie bez wyjątku
wszystko w porządku, nigdy nie tracąc rozsądku
sss spontaniczne akcje od samego początku
sss specyficzne melorecytacje pełne wątków
muzyczne penetracje różnych zakątków
FOKUSMOK::
P F K ponad podziałami aaaa
MAG::
PFK to mój squad, bezpieczny jak gnat
Sztywny jak bat 3 2 1 0
To dopiero start squadu, który głową rozbija mury
Po czym jest jeszcze w stanie prowadzić za kółkiem fury
Magik, Fokus, Rah to squad co się leni
Zieleni że pomyśleć strach, że nawiedzeni jak Fatima
I natchnieni niczym Martin Luter
Jak to był sen, to ja jestem Freddie Kruger
To podejście drugie z kropeczką nad i
To zagranie drugie do ostatniej kropli krwi,
Którą piiiiję jak wampir, poznaj Draculę..
Przy czym jak Al Bundy trzymam się za kule,
To pingle, gogle, guuuule i w ogóle
Filip, Psychotata wita cię czule
i wszystkich tych, co od dawna już czekali
aż mali PFK dowali jak Mohamed Ali
iii póki idę, nadziewasz się jak na dzidę
chłopaka dla niektórych jak Zulus Czaka
rzeczywistość jest taka, wiesz jak?
co'snek ee gostek.. te, to chyba proste
i daje nurka, tutaj, wodna kurka
a wsparciem mym Salvadora podpórka
tu ubolewa Ewa, daj dwa jabłka z drzewa
bo na widok jednego Mag - Adam ziewa
i jadę do góry wyżej niż na dziewiąte w windzie..
a zażalenia proszę kierować gdzie indziej,
bo od tego jest sromotny kierownik do spraw nieistotnych
ja zajmuję się Hip-Hopem zawrotnym
lepiej się orientuj, kontaktuj, nie konszachtuj,
PFK jest na mocy paktu tu
PFK jest na mocy paktu tu
PFK jest na mocy paktu tu
PFK jest na mocy paktu tu
PFK jest na mocy paktu tu"
25,Na mocy paktu (Intro) ,"Kooperacja na mocy paktu
Mocy płynącej z kontaktu
Kooperacja na mocy paktu
Mocy płynącej z kontaktu
Kooperacja na mocy paktu
Mocy płynącej z kontaktu
Kooperacja na mocy paktu
Mocy płynącej z kontaktu
Kooperacja na mocy paktu
Mocy płynącej z kontaktu"
26,Nasz sposób rapowania ,"MAGIK:
Mogę? A możesz mi dać trochę głośniej muzyczkę?
Trochę głośniej.
No, troszeczkę...
No...
Się zrelaksować...
Teraz dałeś troszeczkę głośniej?
Aha...
Który dzisiaj mamy?
Jest 29... 29.08.2000 Witten.
OKa.
Więc spróbuję teraz coś za freestyle'ować.
Wcale nie chcę się chować.
Będę tutaj stać i reprezentować.
Tak z moim składem Pe eF Ka,właśnie jadę.
To jest...
Na czterech kółkach.
Właśnie tak.
To jest Śląska szkółka, którą reprezentuję.
Ona rośnie , donośnie.
Tu słychać wszystko zajebiście.
Spalam zielone liście.
Bo to oczywiście.
Umiem robić bardzo dobrze.
Wiesz o czym gadam.
Kiedy składam na ryj
nie padam.
To jest zasada nr. 1.
W roku 2000 nie '97.
Wiesz o czym gadam.
Jeszcze później będzie następne wejście,bo mi się nie chce.
Panie i panowie.
Robię tak,tak się głowie.
Właśnie tak.
Teraz tutaj... nie wiem...
Ej proszę cię spróbuj ze mną niee
FOKUS:
Druga kropka dla tego pana!
Składam niesamowite historie opowiadam.
Wiesz o co chodzi.
Nigdy nie upadam na twarzy.
Jak eM A Gie IKa.
Wiesz o co chodzi?
To moja technika.
Właśnie tak.
To Magika.
Pe eF Ka.
Wiesz o co mi chodzi?
Jak i piwa zgrzewka.
Nadajesię do picia.
Czy do spożycia.
W jakim kolwiek stanie.
Wiesz co kochanie?
Sprawdź...
jaką mam baaanie...
MAGIK:
Tak...
To było płyty przeskakiwanie.
To usterki.
Tak jak niewydolne nerki.
Wiesz o czym gadam.
To coś w stylu (erki?).
Nie machaj Majkiem mi,
podpowiada mój kolega.
Teraz ja z flow Mega - Giga.
Tak, bo to ja tutaj śmigam.
Właśnie, na mikrofonie, klaszczcie w dłonie.
Właśnie tak.
Bo płonie.
PFK skład jak skład płonący z tychów.
Oni go nie znają, ja go znam dobrze.
I bez liku.
Bez kitu.
Zjebałem.
FOKUS:
Wiesz mi to zwisa.
Jak i ta lisa.
Wita lisa.
Wiesz o co chodzi?
Nie wiesz.
MAGIK:
Hehe...
FOKUS:
Nie trzeba było ciągnąć.
Wiesz jak kadr z kamery.
Na Discovery Channel.
Patrzę na stołu panel.
Konsole te.
Wiesz o co mi chodzi.
Walnął bym jakiejś lasce
minetę za 10 lodów
Pierdolę robię to na darmo z moją liryką ciężarną.
MAGIK:
Hehe..."
27,Nie ma mnie dla nikogo ,"Nie ma mnie dla nikogo...
Nie ma mnie dla nikogo...
Znasz to, nie?
(Rahim)
Bo ogólnie dostępne na bieżąco
Istne życie na gorąco
Załatwiam sprawę pieklącą
Jak zwykle nowe się wtrącą
Mą głowę zmącą
Często z równowagi wytrącą
Z czasem
Wpływa to na mnie męcząco
Niepokojąco
Z natłokiem spraw stresująco
Wiesz, w ciągłym pędzie, biegu,
Szarych ludzi szeregu,
Czasem w błędzie. Szczegół!
Pośród twardych reguł
I na śniegu ślady
Ludzkiej defilady
ściemniane obiady
Zajob do przesady
Praca, laska, dom, wykłady
Kumple i skład ponad składy
Super podkłady, wywiady, kolejne estrady
Całe miriady tych kwestii
Nie dałbym rady bez autosugestii
Załatwić tych z tych leżących w mej gestii
Wtłoczony w szablon monotonii
Jak w Diablo
Wyrwany z agonii
W matni problemowej toni
W nieustannej pogoni za spokojem
Czasem spędzanym we dwoje
Gdy nastroje tworzą sentymentalne przeboje
Kiedy wiem na czym stoję
Swoje
Smutki na partnerki ramieniu koję
Całe roje spraw zostawiam poza pokojem
Poję energię na kolejne boje
Gnoję wewnętrzną paranoję
I w kierat wkraczam
Wpierw się dwoję
Cele wyznaczam
Potem troję
Z drogi nie zbaczam
Poza terytorium działań nie wykraczam
Przytaczam sens mej nieobecności
Z konieczności odcięcia od rzeczywistości
Bo smak wolności szkicuje
Szkielet życia abstrahującego od skłonności
Do zawiłości
Do duchowej starości
Ogłaszam wszem i wobec
Nie ma mnie dla ludzkości
(Mag)
Chcę mieć spokój
W stresowych sytuacji
Natłoku
Jestem jak statek zadokowany
W doku
Od półtora roku
Nikogo na widoku
Tylko dźwięki hip hopu
Na dziewiątym piętrze w bloku
Tak między nami
Sam na sam z płytami
Nikt mi nie da tego
Co to właśnie da mi
Badam grunt pod stopami
Gdzie mi kurwa z butami?
To jak Koontz'a #szepty
Słyszane za uszami
Wciąż sami jak palec
To dobrze nie wróży
Obcy jak ósmy pasażer podróży
Milionami
Na przestrzeni Ziemi rozsiani
Obcują tu obcy wyobcowani
Ludzie
Co to ma być?
Pytam
Co to ma znaczyć?
Tego wrogom nie można wybaczyć
Niestety
Wszystko ma swe priorytety
Vis a vis z drzwiami
Od pokoju do planety
Panie i panowie
Są tacy co stają na głowie
Tak jakby wszyscy byli w zmowie
Do czasu aż sobie jeden z drugim uzmysłowi
Jacy oni wszyscy są małostkowi
Aż rzygać się chce
Ten kto to wie kurwa
Życie upstrzone jak gołębim gównem
Bulwar
Zrobi tak jak ja
Pójdzie własną drogą
Prócz cienia
Nie ma ze mną nikogo
(Fokus)
W powietrzu czuć Heinekenem
Gdy żegnam się z problemem
Pokój dla tych co w pokoju są
Sam na sam z tym sound systemem
Wiem, że czasem trudno być Supermanem
Gdy wtłaczany pod ciśnieniem
stres jest działań terenem
Znam jak Ty te noce nieprzespane
By nad ranem
Zawikłane kwestie podejść z nowym
Planem jak z taranem
Dokładnie znam to
Mam te same
Myśli skołatane
Znam to, jest mi znane uczucie z tym związane
Co jest grane?
Marzenia niewypowiadane
Zapominane bo nie doczekałem się na zmianę
Przekonanie
Że po którymś ciosie się nie wstanie
Co jest grane?
Czasem głupie pytanie, nie?
Bakanie, popadanie w manię
Życie diametralnie inne niż to na ekranie
Walka o przetrwanie
I kombinowanie
Wprowadza mnie w stan gdzie jest zdecydowanie
Za dużo sytuacji które szybko nużą nużą
Za dużo ruchów które niczemu nie służą
Dużo za dużo akcji które wszystko burzą
Które źle wróżą
Tak jak cisza przed burzą
I łżą jak psy
Pierdoląc trzy po trzy
Ej, ej, ej biegnij
Trzeba było myśleć gdy
Po fakcie łzy zalały ci oczy
I tak przez siedem dni
Gdzie ten sen się śni
Tak więc chcę Cię dniu z poziomu fotela
Z wnętrzy M3
Witam cię, dniu niewdzięczny
Tu po tej drugiej złej stronie tęczy
Witam bez kwiatów naręczy
Bez zastrzeżeń
Dzień, który przede mną piętrzy
Jeszcze większy
Cień nad światem wewnętrznym
Witam, choć z dnia na dzień bardziej niezręczny
Jest tenże gest nikt mnie nie wyręczy
Wiesz jak męczy
Myślenie o stanie rzeczy
Wiesz jak jest, gdy czyjś czyn czyimś słowom przeczy
Wiesz jak to leczyć
Lecz to kaleczy
Race THC
Jak dwa ostrza mieczy
Na razie walczę
I na jaranie warczę
Chcesz też uwierz ja
Dostarczę Ci tarczę
Może nie wystarczę
Ale będę tuż obok
Prócz ciebie nie ma mnie dla nikogo"
28,Nielegale (Fokus) ,"Wyłaczam mikrofon,
...c do powiedzenia...
Z podziemia, F.O.K.U.S bez ściemnienia:
Głos sumienia - a dlaczego tak?
Inaczej bylo za bajtla - kara za rap?
shut up, what the fuck man? Otwarcie gry!
Na majku Figh Club. Poszly psy!
Gdy trzymam dystans, defensywa oczywista,
bo harta warta ta gra, a nie smoczyska.
Zione ogniem! Pluje jadem!
Pierdolę maskaradę, biegnij za przykładem!
Sprawdź nielegale, to F do O do K w orginale.
Na piedestale zbieram medale za dopracowane detale.
No co? Nie mieści ci się to w pale?
Stale jak fale doskonale się chwalę.
Masz jakieś ale?
Ja dotknę dna, a potem nieba!
F.O.K. a.k.a. ""Nie Ma Przebacz"" na majku.
Uwaga zasysa jak próżnia,
gdy wypuszczam flow, który sie wyróżnia.
Nie splajtuj, ty i ona jak szum i muszla.
Miasta duszpasterz: muzyka + hasz.
Ilu uzależnionych znasz, ilu sprzedasz?
Pokaż twarz. Da się życ. Nie ma przebacz!
Ale cud nad Wisłą. Grasz jak Bandicoot Crash,
stale masz pomysły na wszystko.
Widowisko. Temperatura na forum wzrasta.
Zrozum, to namiastka hardkoru.
Sprawdź nielegale, to F do O do K w orginale.
Na piedestale zbieram medale za dopracowane detale.
No co? Nie mieści ci się to w pale?
Stale jak fale doskonale się chwalę.
Masz jakieś ale?
Talarem? Daremny trud. Poznaj głód
na prawdę wśród kopalni i hut.
Ja walę rozgłos, bo to przeszkadza
być mi tym kim jestem, to wada,
zwykły koleś - liryczna zaglada.
Nie mam nic do powiedzenia - siadam,
bo gdy idę rymy 3D jak z AutoCad'a składam.
Szalona galopada tworzy w głowie teksty,
to jak wzburzone morze, na falach refleksy.
Gdy rozkładam skrzydła - zapada cisza...
Wtedy zamykam oczy, żebym tylko słyszał.
Peka jak klisza bariera dźwieku.
Jestem tym tekstem i nie będę sie zniżał,
bo nie chcę.
Sprawdź nielegale, to F do O do K w orginale.
Na piedestale zbieram medale za dopracowane detale.
No co? Nie mieści ci się to w pale?
Stale jak fale doskonale się chwalę.
Masz jakieś ale? he?
...zasztyletowany spojrzeniami rap gwiazdy.
Mam jazdy na styk z paranojami,
gdy własny mój styl ulotny jak pył w kontakcie,
w kontaktu trakcie, daję Ci na kompakcie.
Tak akt po akcie filtrujac miasto wzrokiem,
będąc Fokusmokiem, kręcąc sie z Amokiem i Cronem.
Inni - ""Nie to nie my"" gdy tonę.
Dzień w dzień oczy zapierdolone przez żenszen.
Ciągle jak szerszeń żądlę.
Przebacz, gdy błądzę. Jebać rady mądre.
Swoje osiągnę. Ty też swoje wiesz
opiniami animowany jak Flash.
Sprawdź nielegale, to F do O do K w orginale.
Na piedestale zbieram medale za dopracowane detale.
No co? Nie mieści ci się to w pale?
Stale jak fale doskonale się chwalę.
Masz jakieś ale?
Ja rzeźbię ciszę słowami dla Ciebie.
Pod powiekami na niebie
z gwiazdozbiorami FOK pokazuje siebie.
Będę jak dynamit i pod gruzami pogrzebię to,
co nie da mi myślami przybiec do Ciebie w potrzebie.
Nie weźmie mi tego ani spanikowany świat,
ani ci z drani wychowani na nim,
zanim nie utracę zmysłów jak Tytanik,
zanim zanik pomysłów da mi znak,
ja pomnikami tenże soundtrack wypełnię jak farbami.
Ja rzeźbię ciszę słowami dla Ciebie.
Pod powiekami na niebie
z gwiazdozbiorami FOK pokazuje siebie.
Będę jak dynamit i pod gruzami pogrzebię to,
co nie da mi myślami przybiec do Ciebie w potrzebie.
Nie weźmie mi tego ani spanikowany świat,
ani ci z drani wychowani na nim,
zanim nie utracę zmysłów jak Tytanik,
zanim zanik pomysłów da mi znak,
ja pomnikami tenże soundtrack wypełnię jak farbami.
Rzeźbię ciszę słowami, pod..."
29,Nowiny ,"Okej, teraz go zarymuję
Są nowiny
Skurwysyny... dziewczyny...
Są nowiny
Z wykopaliska mej skamieliny
Nawet jeśli wszyscy już w ciebie zwątpili
Pokaż że się mylili
Nie czekaj ani chwili
Dłużej
Życie to nie zawsze droga
Na niej róże
Duże PFK, raz na dole, raz na górze
I potrafię słodko-kwaśny
Być jak chilli gdy się wkurzę
To nie do wiary!
To czary-mary!
Słyszę w oddali
To surrealizm, jak Salwador Dali
eM A Gie I Ka
Tak jak Mulder i Scully
Za was jointa spali
Tym co się odwrócili
PFK nie są mili
Jak Milli Vanilli
Czyli
Zapraszam skurwysyny
Na me narodziny
To nowiny
Z wykopaliska mej skamieliny
Są nowiny
Z wykopaliska mej skamieliny
eM A Gie I Ka
OK skurwysyny
Są nowiny
Z wykopaliska mej skamieliny
(Co za licho)
eM A Gie I Ka jest
Życie to teatrzyk
Nikt się nie ogląda
Każdy patrzy
Jak zdobyć główną rolę
Najlepiej raz, dwa, trzy
I pierdolę
Wolę być otwarty, odkryty
Na stole karty
Chcieli mnie pogrzebać
Oho! Wolne żarty!
Czy zajmujesz się biznesem
Czy hip hopem
Tu i tu łapią okazję podróżując autostopem
I pochopne opinie
Egzotyczne jak pinie
Spójrzmy prawdzie w oczy
Z tego nikt się nie wywinie
Skurwysynie ej, uważaj,
Kiedy znajdziesz się na minie
Będzie bum! Bum!
Czy słyszysz ten tłum?
Gra eM A Gie I Ka
Znów robi szum
I szura
Nie jak huragan, wichura
A wbrew zasadom, wbrew fizyki prawom
Ruszam się żwawo
A więc bijcie brawo
Skurwysyny
Z wykopaliska mej skamieliny
eM A Gie I Ka
OK skurwysyny
Są nowiny
Z wykopaliska mej skamieliny
(Co za licho)
eM A Gie I Ka jest
Są nowiny
Z wykopaliska mej skamieliny
Są nowiny
eM A Gie I Ka
OK skurwysyny
Są nowiny
Z wykopaliska mej skamieliny
(Co za licho)
eM A Gie I Ka jest
Już wyrok wydali
Wyrok wykonali
Żywcem pogrzebali
Mnie to wali
Na fali, skurwysyny
Co? Kpiny? To nowiny!
Czyżby zrzedły wam miny?
Dźwięki maszyny
Z powrotem na szyny
eM A Gie I Ka
Powoli na wyżyny
I przypomnę wam styl
W którym jestem jedyny
Raz, dwa, trzy, no i wy
Skurwysyny
Brak tematów czy podziały ponad porozumieniem
Tak czy tak, miło było
Dla was wszystkich być natchnieniem
Bo za te wszystkie lata
Tu jest rekompensata
Znów jestem skory
Zbijać score'y jak na automatach
A dlaczego
Znowu ufam memu superego?
Nie pytaj, tego nie wie nikt
Bo nikt nie wie tego
Że mam coś czego nie masz ty
A to coś wspaniałego
I szukaj tego czegoś
W moich tekstach zawartego
To kwestia szczerości nie żaden wybór
Ja, eM A Gie I Ka
Ekskalibur
I nowiny
Z wykopaliska mej skamieliny
eM A Gie I Ka
OK skurwysyny
Są nowiny
Z wykopaliska mej skamieliny
(Co za licho)
eM A Gie I Ka jest
Są nowiny
Z wykopaliska mej skamieliny
eM A Gie I Ka
OK skurwysyny
Są nowiny
Z wykopaliska mej skamieliny
(Co za licho)
eM A Gie I Ka jest już"
30,Play plus rec ,"FOKUSMOK::
H I P H O P
wydobywam rymy jak ropę, transportuję je na werbel i stopę,
zawieszone na L O O P
N I G D Y S T O P
H I P H O P
wydobywam rymy jak ropę, transportuję je na werbel i stopę,
zawieszone na L O O P
N I G D Y S T O P
H I P H O P
H I P H O P
"
31,Popatrz ,"-Weź nam zrób jakiś beatbox, coś
-Beatbox?
-No dawaj
-Dobra
Tyle ćpunów w całym mieście
Nie widziałeś tego jeszcze
Popatrz, o popatrz
Tak, tylko mnie nie bij przy tym, dawaj
Szerokimi ulicami
Zapierdalają z blantami
Popatrz, o, o, o popatrz
-No, tak, pokaż coś, dalej
Popatrz, o popatrz
Beat, beat co no mu zapodaje bitem
Beat, co no mu zapodaje bitem
Popatrz, o popatrz
Beat, beat co no mu zapodaje bitem
Patrze na postacie wbite w ziemie
O w ziemie
W ziemie
Czujesz wiesz jak, że on tak napierdala a tu koleś
Wjechał i w ziemie i słucha
-Dalej
-Co?
-Dalej, dalej kontynuuj
-Dobra jeszcze na dwa nagrajmy nie
Popatrz, o popatrz!
Beat Sot, Beat Sot.
Popatrz, o popatrz.
I posłuchaj...
O popatrz!
Beat, beat no co mu zapodaje bitem
Beat, no co mu zapodaje bitem
Popatrz, i sprawdź!
Beat, beat no co mu zapodaje bitem...
-Zajebiście stary daj 5.
-Zajebiście? Może być?
-Więcej nie muszę robić?
-Czyli jechać do domu?
-Do domu, bo zimno.
-Piździ!
Pi-Pi-Pi piździ!
Pi-Pi-Pi piździ!
Pi-Pi-Pi piździ!
Piździ!, piździ!, piździ! piździ! piździ!"
32,Powierzchnie tnące ,"[Kawałek jest stary ale chodzi o co innego.
-O co?
-Posłuchaj tego]
Perfekcyjne opanowanie języka pomaga mi robić Cię jak chcę
Pokłon Tobie - wkomponowanemu w podłogę MC
Nareszcie mój sztandar na maszcie
Wreszcie długo oczekiwane wejście Smoka
Stawiam sprawę, jak kawę na ławę, że fenomenalnie miotam
Witam
Rewelacyjnie przeplatam zdań złącza
Niekończąca się opowieść, kiedy Fokus się włącza
Fiku-miku na patyku
Dylu dylu na badylu, cuda wianki na kiju
Byleby dalej do celu
U, podoba mi się tu
Gdy w ręku ostre rzeczy mogę cię pokaleczyć
Z Twego ucha jucha bucha
Za wysoko lecisz, zmysły tracisz
I o to chodzi stary
Cztery wymiary kultury
Hip-hop, który ze mną w konkury
Na mój słowotok
U, podoba mi się tu
Jakem MC
Manifestuję moje fenomenalne powierzchnie tnące x2
Nauka na pewno długa
bo słów sztukowanie to sztuka
wyrafinowana technika
Co z tego wynika i co ci to da - nie wnikam.
Hmm... No cóż, taka to moja podróż
To jaka taka metoda na słowa jak woda
Kaskada rymów, którą teraz włada Fokus - Smok
Wyrywam ci kręgosłup
Dziś Hip- Hop podawany na sposób
MC z RP przez 032 kręcę
i Ciebie bitem nęcę
Powitaj nową lancy następcę
B O G U C I C E
Podoba mi się tu
Ej ej, MC, halabarda w ręce mej, nic więcej
Twoja garda marna, moja jest bardzo zwarta
Zaciskam palce i wyzywam Cię
Do walki na przechwałki
Stoję i oczekuję, kiedy Ty wyskoczysz na pałki
U, podoba mi się tu
Jakem MC
Manifestuję moje fenomenalne powierzchnie tnące. x2
Biała broń werbalna kontra palna
Rymy jak cięcia w skroń
Do łap łap mikrofon i hip-hop, łeb chroń
Teraz moja dłoń
Rzuca K10 w RPG ze sceny
Uderza ma pięść
W problemy które tu mamy na Ziemi
I gramy, na trzy-cztery składamy litery
Litery w wyrazy, które we frazy
Te z kolei w obrazy bez skazy
Okazy te wiele razy giną bez wieści
Do formy wkładam treści
I jeśli się już nie mieści
ustami łomotam, wyrazami miotam
W locie tnę je na części
Stary, Ty mi tutaj, nie tutaj rymem rzucaj
Piorunująca akcja
Melodeklamacja
Składaj, albo spadaj
Rób coś, a nie gadaj
Nie pierdol trzy po trzy
Kto tu jest najlepszy
Hip-hop nie dzieli nas, a łączy
U, podoba mi się tu
Jakem MC
Manifestuję moje fenomenalne powierzchnie tnące x4"
33,Priorytety ,"Wszystko ma swoje priorytety, niestety.
Wszystko ma swoje wady, zalety.
Hierarchia wartości, obowiązki, przyjemności,
hip hopowa podróż do przyszłości. x2
W hip hopowej społeczności Fokusmok już gości,
jedna jedyna sprawa godna wytrwałości.
Niewiarygodnie szybki smok w świecie swych wartości,
powstałem z nicości, obrałem drogę ku wolności.
Pierwszy priorytet obrany serca bitem,
chociaż inne perspektywy rozmyte.
To c.d.n. nie sen, wiem, że mam to we krwi jak tlen.
Na pewno, pełna satysfakcja to jedno,
korzyść jest rzeczą tylko pokrewną.
Nie pękam, nie stękam, to innych jest udręka,
nie błagam, nie klękam, mam radość w tych dźwiękach.
Swobodnie słowa plątam na wszystkich moich frontach,
siedzę, kucam, rozrzucam je po kątach.
Przyjemne z pożytecznym to sukces odwieczny,
bez obawy, ja jestem bezpieczny.
Ale w jakim sensie? Oto jest pytanie,
panie i panowie, otwarte losowanie.
Los tej loterii ciąży na jednej karcie,
nie mam wyboru, za to ludzi poparcie.
Prawdopodobieństwo jednak większe niż w totka,
że ta karta to nie blotka.
Mam manię, to ciągłe słów kompletowanie,
tak było, jest i tak zostanie.
Fenomenalne powierzchnie tnące moim priorytetem,
analizuję barwy, smocze oczy są pryzmatem.
Zatem czy to z kwadratem czy solowym traktem,
czy traktatem niepisanym, połączony z 3xKlan.
Czy może paktem z Mag Magikiem i Rahim-o-logikiem,
jedno jest faktem, jestem rymotechnikiem.
Wszystko ma swoje priorytety, niestety.
Wszystko ma swoje wady, zalety.
Hierarchia wartości, obowiązki, przyjemności,
hip hopowa podróż do przyszłości. x2
Jedyne niedogodności z powodu mej miłości
to szkolne zaległości i brak wyrozumiałości.
U gości, którzy nie chcą dzielić ze mną mej radości,
to boli, pierdolę, kręcę pokrętłem głośności.
Bujanie konika Magika,
to nie filatelistyka czy numizmatyka.
Nie mam też ochoty na zabawy w żołnierzyka,
zegar tak tyka, a czas umyka.
Ciągły trening sprawności do słownych walk 'kumite',
o autorytet, mój najwyższy priorytet.
Czy to dla mnie brawa bite?
Nie sądzę, nie wierzę.
Zbyt wysoko nie mierzę, bo po co?
kiedy słowa się tak cyklicznie kocą,
przy tym gdy inni się tak straszliwie pocą dniem i nocą.
Spalonymi mostami łączę się z miastami,
z takimi samymi jak ja hip hopowymi głowami.
Tylko jedynie czasami, pomiędzy levelami
myślami zajmuję się rzekami za plecami.
A więc informuję w czym najlepiej się czuję,
w czym specjalizuję i co mnie raduje.
W świecie rzeczywistym stacjonuję,
to tu funkcjonuję i wciąż kombinuję.
Szczęścia na bazie czyjejś porażki nie buduję,
stale komponuję, rymuję i się edukuję.
Pierwszy priorytet i znowu z apetytem
jedynej sprawie oddanie całkowite.
To chroni mnie tak jak posła immunitet,
karmię duszyczki co nigdy nie są syte.
To w pytę, że nie tylko dla mnie to pożytek,
a co zdobyte nigdy nie będzie szczytem.
Widzę szczyt, a za szczytem zaszczyt za zaszczytem,
lśnienie mistrzostwa kieruje moim bytem.
Ambicja spotyka się z uznaniem i zachwytem,
Wyrzeczenia są tutaj jedynym zgrzytem.
Priorytetem Ha I Pe Ha O Pe
eN I Gie De Ygrek eS Te O Pe.
Idę tym tropem, bawię się hip hopem,
zalewam potopem rymów kłopot za kłopotem.
Mrówka i harówka, wspólne ze sobą słówka,
wolna od nich ma główka, życie fajne jak kreskówka.
Mam swój cel, jak pocztówka trafiać do adresata,
W ten sposób podróżuję, lecz nie jak Magellan dookoła świata.
I nie ma bata na jakiekolwiek zmiany, choć bieda przygniata.
Wszystko ma swoje priorytety, niestety.
Wszystko ma swoje wady, zalety.
Hierarchia wartości, obowiązki, przyjemności,
hip hopowa podróż do przyszłości. x2"
34,Rób co chcesz... ,"-Chcę smoka...
-Co się mówi?
-Przepraszam...
-Nie, mówi się błagam o przebaczenie.
-Błagam Cię o przebaczenie.
-Dlatego nie lubię szmat... Jesteście gotowe zrobić wszystko..
-Nie jestem szmatą..
-Nie?
-Nie...
-Wiesz, czym się różni szmata od kobiety? Tym, że kobieta się szanuje...
[Magik]
Świat schodzi na psy, razem z nim ty.
Wierzysz mi? Policzone są twoje dni.
Wiesz jak jest, tu chodzi o moją troskę,
bo niezbadane są wyroki boskie.
Więc rób co chcesz, pod uwagę bierz możliwości,
przyczynowo skutkowe zależności.
Trwa pościg za kasą, pozycją, dupami,
gdzie ludzie rozminęli się z wartościami.
Tego nie wiem, ale spróbuj dać im palec,
kto jest kto przekonasz się doskonale.
Hipokryci dla mnie daremnie ukryci,
Ich dewizy, szydercze oczka, uśmiech Mona Lisy.
W głowach schizy wynikiem mej ekspertyzy.
Sprawdź kto kogo teraz ujmuje w ryzy!
Oto nadchodzi Magik, z języczkiem u wagi
robię ci kiełbie we łbie nie gorzej niż dragi.
Pożycza ode mnie kwotę, mówi, że odda potem.
Ze mnie robisz idiotę? Robiąc z siebie idiotę.
No to kwita, oto w nowym świecie cię wita
eM A Gie I Ka i Paktofonika.
Masz jakieś ale, się zmachałeś?
Albo spadłeś z byka, coś strzyka, Cię drapie,
coś cię dotyka.
Lub fatalnie upośledzony emocjonalnie,
mówię ci legalnie, sterowany zdalnie.
Teraz siadaj - ja wykładam, w ciszy słuchaj.
Bynajmniej to nie poezja dla ucha,
ha-ha, uchachany ja, bo sprawa krucha
próżnego kłamczucha, co wyzionął ducha
Już dawno - rób co chcesz, byle nie pójść na dno.
Rób co chcesz, wiesz i nie żałuj, no!
-Nie! To przypadkowy kumpel.
-Przypadkowy kumpel Cię po dupie macał? Spoko...
-Jezus Maria...
[Fokus]
Dwa tysiące loopy, dwa miesiące zupy.
W taki upał każda głupia dupa da ci dupy.
Spójrz, ej, na jej ruchy, ujrzyj jak się męczy.
Weź ulżyj jej, sprawdź, jak jęczy pod tobą.
Takie potem nie płaczą, to dobrze.
Owszem, właśnie dałeś zgwałcić się kobrze.
O Boże, może to, że była taka łatwa -
raz: to nie wina twa, a dwa: to pułapka.
Może głupia dupa ta od trzech tygodni w ciąży lata,
na tatę faceta szuka taka szmata.
Ja tam co chcę mam, nie chcę więcej niż chcę sam,
zgniatam, a nie zjadam owoce jak Adam.
Znam obiekty westchnień przez sugestie
z Cosmo zamienione w bestie, więc ostro!
Zaczytani w CKM-ie, chuj, że ściema na ściemie,
gdzieś tam odpowiedź drzemie, ja wizerunek zmienię
swój. Nie żałuj, pewne siebie ruchy
zapewniają co noc na noc dupę do poduchy.
Więc rób co chcesz, może wieczór ze świecami?
Lecz zadowolona będzie suka skuta kajdankami
dopiero. Hetero ja, a ona bi, więc da mi z koleżankami,
Nie mam wyboru, myśli się jajami wtedy, nie?
To tera zajebała mi z numerami ważnymi komórkę,
a jej dziurkę ciurkiem wytrychami jej śluzem upaćkani
ślusarze jak ja pojebani, wiesz co? Kurwa ci mówi, że dziś da ci za nic,
Też coś. Wierz w co chcesz, rób co chcesz, dupcz co chcesz,
zresztą, ja mogę gadać, a ty i tak pójdziesz złą ścieżką.
-Wiesz? Bo dzisiaj się tak zastanawiałem nad tobą.
-No i co?
-W sumie, to jak tak pomyślałem sobie nad tobą, to mi się rzygać chce...
[Rahim]
O, o, otóż to, poznajesz ją
I serca K.O. czeka cię, bo
Zadurzony po uszy swe o
Każdej porze to pozytywne flow
Wszystko inne w tło, dziennie planów sto
Słodkich akcji gro, w końcu wkładasz go
Boli? Nie słuchaj, bo pierdoli
Nie jesteś pierwszym, którego szkoli
Tak zadowoli cię-cię niezmiernie
Pieprz to, ocknij się, bo skończysz miernie
Wiesz to, że trzeba podchodzić biernie
Rozczarowany? A przyrzekała żyć wiernie
Na chatę wpada, siada, opowiada
W cieniu zdrada?! Och, to przesada!
Spadaj, mała moja rada
Twe tłumaczenie mi nie odpowiada
Więc słuchaj, a nie gadaj
Dlaczego tak, a nie inaczej? Jak to dlaczego?
Chciałaś tego, wybrałaś, wczuj się w pokrzywdzonego
Dlaczego tak, a nie inaczej? Jak to dlaczego?
Chciałaś tego, wybrałaś, zrozum pokrzywdzonego
Na drogę całus, przez życie pedałuj
Rób co chcesz, myśl, niczego nie żałuj
Rób co chcesz, bierz, niczego nie żałuj
Rób co chcesz, wiesz, niczego nie żałuj
Rób co chcesz, niczego nie żałuj
Chciałaś? Wybrałaś
Ej, w dupę mnie pocałuj, wiesz x4
-I to jest powód żeby cię koleś po dupie macał, tak się spytam, nie? Boli, prawda? Widzisz, tylko, że mnie to już nie obchodzi, że ciebie boli, bo ja cię mam już w dupie. Możesz iść do domu, dziękuję.
Było mi miło z tobą spędzić 2 lata. Mówiłem ci... Do widzenia, dobranoc."
35,Stało Się (Rah) ,"Stało się - dojrzałem na oczy przejrzałem
ujrzałem rzeczy których wcześniej nie dostrzegałem
stało się - wydoroślałem, bariery pokonałem
poznałem to o czym pojęcia nie miałem
stało się - dojrzałem na oczy przejrzałem
ujrzałem rzeczy których wcześniej nie dostrzegałem
stało się - wydoroślałem, bariery pokonałem
poznałem to o czym pojęcia nie miałem
1-7-1-1, z prochu powstałem
światu czyny ujrzałem
zaraz jako dziecko małe
w dupę dostałem
pod matczynym okiem dorastałem
w wierze, nadziei, miłości się wychowywałem
na nauce się skupiałem, specjalnych problemów nie miałem
życie badałem, z nienacka hip-hop usłyszałem
szoku doznałem, na tym punkcie oszalałem
z początku słuchałem, następnie 3-X skonstruowałem
[ah] wszystkie siły dałem by cel osiągnąć który obrałem
trzy lata czekałem, płytę nagrałem, wydałem
rezultat nie był takim jakiego oczekiwałem
po czym coponiektórych uznanie pozyskałem
wyszedłem, przemyślałem, sprawę sobie zdałem
ile nocy nie przespałem, ile czasu nad tym pracowałem
nie było to tym o co się ubiegałem
stare flow olałem, a przy swoim pozostałem
stało się - dojrzałem na oczy przejrzałem
ujrzałem rzeczy których wcześniej nie dostrzegałem
stało się - wydoroślałem, bariery pokonałem
poznałem to o czym pojęcia nie miałem
1-9-9-8, nowy cel obrałem
z PFK się ugadałem
nie zwlekałem, z nimi pakt podpisałem
kooperację zawiązałem
nareszcie otrzymałem to czego od lat poszukiwałem
jak wszystkie dzieciaki sprawy sercowe przerabiałem
związki długodystansowe od dawna preferowałem
świat okiem romantyka postrzegałem
doputy, dopuki znowu się rozczarowałem
zrozumiałem, zbyt wiele cierpiałem
przy tym gdy tyle się starałem
na samego siebie się zdałem
zmądrzałem, wolność wybrałem
wiele myślałem, ludzi swych obserwowałem
wytycznym sprostałem, które od nich dostawałem
strapiony pomagałem, żale ich unicestwiałem
aż w pewnym momencie pytanie sam sobie zadałem
ile rzeczy zjebałem, ile spraw w życiu zasrałem
cholera! dopiero teraz to zło przeanalizowałem
stało się - dojrzałem na oczy przejrzałem
ujrzałem rzeczy których wcześniej nie dostrzegałem
stało się - wydoroślałem, bariery pokonałem
poznałem to o czym pojęcia nie miałem
stało się - dojrzałem na oczy przejrzałem
ujrzałem rzeczy których wcześniej nie dostrzegałem
stało się - wydoroślałem, bariery pokonałem
poznałem to o czym pojęcia nie miałem
Dwa i trzy zera wybiło, w martwym punkcie stałem
wokół się rozejrzałem, inną szatę przyodziałem
[aa] błyskawicznie do działań się zmobilizowałem
chociaż dwa miesiące oceniałem
przy tym sie nie doceniałem
zbitek dostałem, na nim ostro pojechałem
wydedykowałem ile kwestii przemilczałem
z miejsca się poderwałem, power wykorzystałem
próbowałem, szukałem, wybrałem, udoskonalałem
ziarno niezgody zasiałem, w konflikty się wdałem
[aah!] czasem w plecy zebrałem
zdenerwowałem się, nie wytrzymałem
odpowiedziałem, przy tym twarz zachowałem
potwornie się zmachałem, nawijając co myślałem
on mym natchnieniem, zrozumiałem
stało się, stało się, stało się, stało się
tak dorastałem...
stało się [ah], stało się [ah], stało się [ah]
stało się [ah], stało się [ah], stało się [ah]
stało się [ah], stało się [ah], stało się [ah]
stało się [ah], stało się [ah], stało się [ah]"
36,Statyści ,"Koleś chce być cool jak Amerykanin
Może myśli ze panny poleca za nim
Sznurem
Zanim masz działać jak dureń
Dobrze się zastanów
Chyba nie jesteś ze Stanów?
Jak rój Amerykanów
Na teledyskach Vivy
Straci zwykła pała a zyska prawdziwy
Tylko sam na siebie mam różne wpływy
Przedstawiciel Sosnowiec jestem trochę leniwy
Ja jestem hip-hopem, a on jest mną
Śmiać mi się chce jak pacjenci się drą
Zebym wreszcie przestał
Zamknął gębę
Właśnie, ze nie zamknę
Dalej rymować będę
Wszyscy zdziwieni
A ja nieważne czy w sieni
Czy w windzie,
Czy w szkole,
Czy w ogóle gdzie indziej
Rymuję
To dla mnie nie lada gradka
Zaden knebel moich ust nigdy nie zatka
Nic nie zdejmie luźnych gaci z mego zadka
To zajawka z serca i wiarygodna gadka
Nie kolor okładka
Siema Bravo foto story
Chce być prawdziwy
A nie stwarzać pozory
Statyści
Śmiać mi się chce z takich koli
Statyści
Gdy ich widzę serce mnie boli
Statyści
Z takich jak wy chce mi się śmiać
Statyści srać!
Statyści
Śmiać mi się chce z takich koli
Statyści
Gdy ich widzę serce mnie boli
Statyści
Z takich jak wy chce mi się śmiać
Statyści srać!
Hip-hop-u nie nauczy cię kurs ani fakultet
Wykuć go jest jak zepsuć metalową kulkę
Nie chce być gwiazdorem, ani krytykiem
Ale statysta musi liczyć się z ryzykiem
Ze ktoś prawdziwy kiedyś do niego zagada
Biada maskarada statysta dupa blada
Wtedy to dopiero będzie wstyd
Wystarczy tylko jeden podchwytliwy chwyt
Czy Ty wiesz co to jest hip-hop w ogóle?
Eeee... duże spodnie i koszule?
Weź, weź... robisz z Hip-hopu wieś
Robisz nam przypał
Na takich jak wy będę wyzwiskami sypał
Mówię do Ciebie a ty ""eee-yyy-eee""
Z takich jak oni śmiać mi się chce
Statyści
Śmiać mi się chce z takich koli
Statyści
Gdy ich widzę serce mnie boli
Statyści
Z takich jak wy chce mi się śmiać
Statyści srać!
Statyści
Śmiać mi się chce z takich koli
Statyści
Gdy ich widzę serce mnie boli
Statyści
Z takich jak wy chce mi się śmiać
Statyści srać!
Statyści...
Ach, wczoraj widziałem jednego
Z prawdziwą akcją nie miał nic wspólnego
Od matki na spodnie 300 złoty styka
Statysta ze statystą głupotą się ściga
Problem z tego wynika, przymknę oczy na to
Tok myślenia - styl bycia premiowany stratą
Rodzinę ma bogata
I przyszłość w jasnych barwach
Najlepsza pannę spod solarium zarwał
Bo czuł się pewnie, dużo sobie wyobraża
Statysta na mieście pozory stwarza
Niejednokrotnie tak się ubrał, bo modnie
Każdy musi widzieć że kupił nowe spodnie
Jaki krój!
Z niego chyba niezły chuj
Prawdziwi do przodu
Ty statysto stój!
Będę nagrywał gdy komputer kupię
Tak mówił niejeden, teraz na gierkach ciupie
Mówił o Hip-hop-ie, a teraz ma go w dupie
Odłożył go do kąta jak podniszczony rupieć
Bo nie wyszło mu w dwa miechy
Chciał podbić globus
Chciał by wszyscy widzieli jaki z niego łobuz
Jaki z niego madafaka gangsta rapakilas
Chciał zabłysnąć sławą jak Violetta Villas
Chwila...
Skąd ten koleś tutaj przylazł?
Niech dają dyla Ci co maja słaby bilans!
Śmiać mi się chce
Choć nie jestem stary wyga
Wyścig statyści, statysta ze statystą głupotą się ściga
Srać mi się chce - ale jaja!
Widzę statystę i serce mi się kraja
Srać mi się chce - ale jaja!
Widzę statystę i serce mi się kraja
Serce mnie boli
Chce mi się srać!
Statyści
Śmiać mi się chce z takich koli
Statyści
Gdy ich widzę serce mnie boli
Statyści
Chce mi się śmiać z takich jak wy
Powtarzam ostatni raz
Statyści prrrr!"
37,Śpisz już? ,"Nie śpij
Jak to się stało że śpisz
już Nie śpij w śnie śnij
w śnie znów westchnij
pozatapiane w mych myślach domieszki
śnią sny bezsenne snują za te rzezimieszki
nie dają mi usnąć
gdyż chcą ją ustami musnąć
by same mogły usnąć
w śnie się śmiej by ukoić je rozkosze anielskie
choć szczyptą ustami uszczypną
trzepocząc rzęsami do łóżka
wpadające do uszka słówka figlują
z opuszkiem tylko twego paluszka
żądlą nierząd tu żądzą jak żądło
łykaj to bo to jest jak nektar
tak ssą ssą skrycie
i tchnie w ciebie życie
łykaj ssij jak smoka
śpisz już nie śpij
gdzie twój urok niewieści x4
jak to się stało
że śpisz już nie śpij
zakrztuś się powietrzem rześkim
gęsta mgła co pizd ryk
wyłania się Dino bot pyk głośny niczym wykrzyknik
zadziwiający jak dziwoląg
rzępolą z wonią swoją
cudowną wasą mamiwszy
szedł zszywający szwami umysły
by nie błysły pomysły
by umysły były jak bezludne wyspy
by pomysły wessały czarne dziury
jak koleżkę który wędrując po gąbce
wsiąkł w bezmiar wykreowany duperelami
dinobotami bykami pozatapiani w oceanie
t h na tym falami tsunami
porywani w wir HaIPeHaOPe
styl poprzeplatany chichotem
jak złotymi nićmi
rozchwytywany wzrokiem podpatrując wystrój obłoku okiem
sam wiesz kto zaczarowany wzrokiem
tu multum tego wszystkiego E i Gie O
łykaj ssij jak smoka
śpisz już nie śpij
gdzie twój urok niewieści x4"
38,Tak jak telewizor ,"M A G I K kontra hipokryzji
M A G I K kontra hipokryzji
Słuchajcie kobiety, może nazwiecie to schizą
Lubie dobrą telewizję miałem ten... telewizor
O zajebiście
Teraz opowiem wam jak stałem się męską szowinistyczną świnią
MAG::
Telewizor hyhy joł ej
Ej panowie.. chyba każdy z was wie
Bez telewizji można, telewizora nie
Kiedy dzień powszedni jak chleb na kawałki cię tnie
Czas na wieczorynki, bajki, muminki
Słodkie jak landrynki, mandarynki
To nowiny są tu, nie nowinki
A było to tak: minęło z 6 lat
Ten telewizor zdobyłem bez rat
Dzisiaj grad, bez telewizora, za oknem padał
Zajebiście się nadał, bo ogólnie gadał
Co miał w programie, gdzie tam panie przekłamanie
Na kolację, obiad, czy śniadanie
Na zawołanie, na prawdziwej spontanie
No tak tak.. kochanie, na łba połamanie
Zielonego pojęcia.. co się stanie
Tanie części, czy nie, zaniedbanie?
To to, części tanie, a nie zaniedbanie,
To rozczarowanie, to niedowierzanie
Niby było wszystko OK. .. ta
Kumasz, telewizor? Fatalne rozdanie
Zakłócenia z atmosfery, szmery, bajery,
Sranie w banię, pierdolenie na scenie
Myśl, ten nabytek to nieporozumienie
Przyzwyczajenie, zobowiązanie
Dla dzieciaka niech bajki ma, ma na ekranie
Filip, bieda.. rady tu nie da nikt
telewizor się nie bał, zjebał się w mig
chciałem naprawić, lecz się nie dał i znikł
i znikły jego wewnętrzne atuty,
samo opakowanie, w środku pusty, zepsuty
stukam, telewizor, sygnał nie dociera,
wypierdolić, w pizdu i cholera
tera problem z głowy, nie ugotowany, a gotowy
wyjebałem stary, a nabyłem nowy
ten, kto wie, jak moi wrogowie, to powie
telewizory robią z głowy jajo panowie
mimo to znów na wizji pochłonięty w telewizji
M A G I K kontra hipokryzji
M A G I K kontra hipokryzji
M A G I K kontra hipokryzji
Słuchajcie kobiety, może nazwiecie to schizą
Lubię dobrą telewizję, miałem ten..... telewizor
To z życia epizod.. jak telewizor? Tak, to epizod..
Słuchajcie kobiety, może nazwiecie to schizą
Lubię dobrą telewizję, miałem ten..... telewizor
To z życia epizod.. jak telewizor? Tak, to epizod..
Tak, to epizod..
Kobiety.. telewizor.. kobiety.. telewizor..
To z życia epizod
I słuchajcie kobiety, może nazwiecie to schizą
Lubię dobrą telewizję, miałem ten.. telewizor
To z życia epizod.. jak telewizor? Tak, to epizod..
Słuchajcie kobiety, może nazwiecie to schizą
Lubię dobrą telewizję, miałem ten.. telewizor
To z życia epizod.. jak telewizor? Tak, to epizod.."
39,Tak się do robi ,"[FKS]
Skoncentrować się na bicie
Wiesz o co mi chodzi na tym polega me życie
Własnie tak należycie
Aż do śmierci, nikt nie śmierdzi
Wiesz o co chodzi mój brat to potwierdzi
Na 3...4... składam litery
Wiesz o co mi chodzi chłopak ja będę szczery
Jak na Discovery Channel kadr z kamery
Właśnie tak, do cholery
Znowu gdzieś się tam zakałapućkałem
Miałem do, myślenia ale wolałem palić wiesz...
Hahahaha...
[MGK]
Palić by wolne rymy dowalić
By coś ustalić
Kto tutaj teraz w pierszwej lidze gra
Może zerowej tak od tego mam swą głowę
I Pfk właśnie tak nie siada
Władam mikrofonem tak jak adam
Jabłkiem tnie[?], nie prawda
Ponieważ bierze...
Nie pier*ole k*rwa
[FKS]
Ja pier*ole, ale mimo to się szkole, ole
Właśnie tak, hahaha...
On woli siadać na przeciwko mnie
Ja powiem że THC
Zgubi mnie[?] kiedyś może zawsze
Wiesz o co chodzi to nie są rymy zawsze
A za gnidy... Hahaha...
[MGK]
Y... y...
Jestem Magikiem
Czekam aż THC dokładnie zwichruje mą psychike
Wiesz o czym gadam jestem tutaj z majkiem nie z mikiem
Czytaj po angielsku
Albo po polsku
Po rosyjsku
To wcale nie ma żadnego znaczenia po zielsku
Opowiada mój kolega, nie pier*ole, k*rwa sranie w banie...
Pier*olenie na scenie
Na mikrofonie
Klaszczcie dłonie
To już było teraz nie wiem co mam powiedzieć
Y...y...
Tu Witten stacja
Tak to kolacja
Obiad i śniadanie
Tak jointy spożywanie
I w nadmiernej ilości
Może powodować mdłości
Wiesz o czym gadam mam do HipHopu wiele miłości
Tak jak wielu, i niewielu gości
Którzy hmm... Którzy hmm...
Coś się burzy coś się chmurzy
Ale to nic ponieważ to jest hmm... kawał
Tylko wiesz, chwilką bawię Ciebie
Teraz ja jestem w siódmym niebie
Kiedy moje słowa kleją się jak, kleji się...
[FKS]
Kiedy mi się...
[Bełkot]
Wejście smoka...
Hahaha..."
40,ToNieMy ,"YO!
Co to ma być ?
What the fuck is this man ?
Co nie my
ToNieMy
Co? To ToNieMy
My nie kłamiemy
Bo ToNieMy
W betonie my toniemy
Tym co nie potrafią współczuć
My nie współczujemy
Bo ToNieMy
Nie pojmujemy więcej niż zjemy
ToNieMy
Nie pojmujemy więcej niż chcemy
Bo ToNieMy możemy
To czego nie pragniemy
ToNieMy nie wątpimy
Mimo ToNieMy nie śnimy
Nie słyszymy, nie widzimy
ToNieMy to mówimy
ToNieMy Einsteiny, Beethoveny, Tuwimy
ToNieMy nie mierzymy
Bo ToNieMy nie trafimy
Bo ToNieMy Pfk
ToNieMy z całą elitą
ToNieMy incognito
ToNieMy finito
Czy ToNieMy?
My Nie ToNieMy
ToNieMy
My Nie ToNieMy
Czy ToNieMy?
My Nie ToNieMy
Jeszcze Raz
My Nie ToNieMy
ToNieMy jak głuchoniemy
Nie słyszymy czego nie możemy
Nie my jemy i pijemy
ToNieMy pragniemy
ToNieMy żyjemy
Nie my polemizujemy
Nie my pod powierzchnią ziemi
Nie przesiadujemy
Nie rejestrujemy
Nie nagrywamy
Nie wiemy co gramy
Nie toniemy bo pływamy
ToNieMy poziom trzymamy
ToNieMy ideę posiadamy
Nie my o nią dbamy
Ani się nie ubiegamy
Nie ToNieMy się staramy
My nie upadamy
My nie popełniamy błędów
Nie mamy skłonności ani zapędów
Do czynienia własnej powinności
Do wykonywania odpowiednich czynności
Nieświadomi własnej narodowości
Bez obecności osobowości
Nie my jesteśmy pełni wiarygodności
""Ej, ej, skołujcie jakiś bakens po znajomości""
Hę? My? Nie, no co ty?
My i kłopoty?
Nie brakuje nam ochoty do roboty
Przecież wyciskamy z siebie siódme poty
Nie w głowach nam psoty ani żarty
ToNieMy uczęszczamy na party
ToNieMy stosujemy używki
Nieczyste zagrywki
Nie mamy pojęcia co wkłada się do fifki
Nie my zieloni jak oliwki
Czy ToNieMy?
My Nie ToNieMy
ToNieMy
My Nie ToNieMy
Czy ToNieMy?
My Nie ToNieMy
Jeszcze Raz
My Nie ToNieMy
Się witamy gdy nie zaczynamy
I o nieuwagę nie my prosimy
Nie eF nie O nie Ka nie U nie eS
Składanie - rymy
ToNieMy wypływamy
ToNieMy żagle rozwijamy
ToNieMy bramy otwieramy
ToNieMy wszystkie klucze znamy
ToNieMy dżentelmeni
ToNieMy damy
ToNieMy chamy
Wiemy że nie toniemy
Bo ToNieMy toniemy
Ani ja, ani ty, ani my
Niewiele wiemy
Wiele nie rozumiemy
Czasu nie marnujemy
ToNieMy toniemy
Bo ToNieMy
My nie palimy, my nie pijemy
My się nie bijemy
ToNieMy klniemy
ToNieMy mamy z policją problemy
Kiedy to nie malujemy
Nie kombinujemy kiedy nie mamy mamony
Nie rozrabiamy
Bo się nie starzejemy
Nic nie wiemy
O jebaniu i się nie jebiemy
Starych nie potrzebujemy
Bo na życiu się nie znamy
Do budy nie chodzimy
W pracy się nie pokazujemy
Nie wysiadujemy w knajpach
I nic nie robimy bo nic nie umiemy
I w nic nie wierzymy
Nikogo nie pokonamy
Nikogo nie pokochamy
Bo my nie czujemy
I nigdy nie płaczemy tak jak
Nie oddychamy
ToNieMy poszukujemy
I ToNieMy odkrywamy
Że ToNieMy czegoś nie chcemy
Czy ToNieMy?
My Nie ToNieMy
ToNieMy
My Nie ToNieMy
Czy ToNieMy?
My Nie ToNieMy
Jeszcze Raz
My Nie ToNieMy
My Nie ToNieMy
My Nie ToNieMy
My Nie ToNieMy"
41,W moich kręgach ,"[Posłucha, w kilku słowach, to bardzo prawdziwe x4]
Kiedyś grono ludzi się zebrało
To mało
Kasety wymieniało
Z muzyką wspaniałą
Wszędzie naokoło grało i huczało
Wszystko w dwóch słowach się zawierało
Potem spotkania na rynku
Miłe towarzystwo, ciepło jak przy domowym kominku
Mini koncerty na świeżym powietrzu
Na ławce, te większe na scenie w budynku
Bity podawane przez Baka za pomocą ust
Dla każdego, trafiające w każdy gust
Moje rymy prosto z bani dla odbiorców kompanii
Wokół skejci z dekami i przechodnie nieznani
Wszyscy zgrani niemożliwie
Jeden tok myślenia
Ten sam punkt zaczepienia
Pierdolnął ciężki bas!! bas!!
Wszystko pozmieniał
Osoby zwątpiły, nastąpiły wykruszenia
Ucieczka w dragi bez zastanowienia
Cóż, słabe charaktery są nie do ocalenia
Już wielu znikło jak widziadło
W gówno wpadło
W moich kręgach już wielu odpadło
W moich kręgach już wielu odpadło
W moich kręgach już wielu odpadło
Oni już odpadli
Niczym bombka z choinki spadli
W kiepskie klimaty popadli
I obce towarzycho, a wszycho
Było zajebicho
Każdy bujał się z ucieszoną michą
To na imprę, to na ognicho
Zawsze spokens, nigdy nie było licho
Potem coś na przeszkodzie stanęło
Braterstwo runęło
Chujowe akcje wszczęło
To co w sercach płonęło
Z wiatrem przeminęło
Słabe osobowości zgięło
Dzieło wspólnej więzi
Zsunęło z krawędzi (cóż)
Chwile ulotne są, czas zbyt szybko pędzi
Szkoda tych, którzy już poodpadali
Żal mi tych, którzy już poodpadali
Szkoda tych, którzy już poodpadali
Żal mi tych, którzy już poodpadali
I choć żal mi ich, nie jestem po to, by się żalić
Lecz ustalić
Więzy musiały się spalić
Bezsprzecznie, nic nie trwa wiecznie
Mimo iż oni odpadli, Rah dalej walecznie
W moich kręgach już wielu odpadło
W twoich kręgach już wielu odpadło
W moich kręgach już wielu odpadło
W naszych kręgach już wielu odpadło x2"
42,W pełnej gotowości ,"[Rahim]
Nie nie, nie bredzę
Jak w F1 siedzę w tym,
Zara cię wyprzedę,
Jestem pewien, wykorzystam wiedzę,
Dobrze ci radzę, PFK Kompany nie podskakuj bo cię zgładzę,
Wybuchowy rym ci wsadzę,
W łeb, będzie jeb i rozsadzę, cię na strzępy, gnoju tępy
Pamiętaj o przewadze mej,
Powadze ej,
Dzięki odwadze swej,
Zawadzę osobie twej,
Play, to nie walkover, to c.d.n., nie gameover,
Gramy, drugi cios zadamy,
Wszystko z siebie damy,
Pokażemy na co stać PFK Kompany
[Rahim/Fokus x3]
Fokus: Aha,
Rahim: PFK squad,
Fokus: Squad! (Squad!)
Fokus: W pełnej gotowości,
Rahim: Znów zagości,
Fokus: W twojej miejscowości!
[Fokus]
Skąd ty możesz wiedzieć jakie mam horyzonty
Znasz doskonale, patrzenia kąty me?
Masz jakieś ale? Masz jakieś wąty? Te?
Co powiedziałeś? Nie zrozumiałem cię, idź do ortodonty
He, namagnetyzowany jak usta Giocondy (Ef...)
FKS jest pierwszy, drugi, trzeci, czwarty, piąty
Jak KRS spontaniczne akcje, jointy,
Rok produkcji tysiąc dziewięćset osiemdziesiąty
[Rahim]
Toniemy, finito, za to ty banito,
Z odkrytą o tobie prawdą ukrytą za maską,
Jak pitą zwany ściemę puści pytą, ślady zaczepitą
I tą sprawę rozwiążę, tak myślisz
Synciu ja cię pogrążę, chyba jak se to wyśnisz
Hej, nie pal głupa, jestem tutaj, ze mną ma grupa
Za-wie-wie-szeni na loopach, idący po trupach zliwiduję jak strupa
Gramy, usta znów otwieramy, mamy siłę, którą wykorzystamy
Damy to, co najlepsze mamy
Wszystko stawiamy na PFK Kompany
[Rahim/Fokus]
Fokus: Aha,
Rahim: PFK squad,
Fokus: Squad! (Squad!)
Fokus: W pełnej gotowości,
Rahim: Znów zagości,
Fokus: W twojej miejscowości!
[Fokus]
Mógłbym napisać jak niebezpiecznym jest paktem Paktofonika,
Ale to mówi moja technika,
Więc po co mam pisać?
Coś co samo z siebie wynika,
Gra się jak na PSX 2 w TTT,
Każdy zatopiony w grze, dobrze wiesz z czym to się je,
Także nie dotykaj pada kiedy składam,
Fokus jak na dual-shocku z Rahem odpowiadam,
Trzęsieniem ziemii, drgania w epicentrum,
PFK jak 2 akceleratory na Pentium.
[Rahim/Fokus]
Fokus: Aha,
Rahim: PFK squad,
Fokus: Squad! (Squad!)
Fokus: W pełnej gotowości,
Rahim: Znów zagości,
Fokus: W twojej miejscowości!
[Fokus]
(A...)
W pełnej gotowości... (x4)"
43,WC ,"Halo, co tam?
Sprawdź Sota!
WC WC WC WC WC WC WC WC WC WC
U... Uwaga, wszyscy do schronu!
Mag super-hiper-mega eMCe
W kolejce do mikrofonu!
Siewca pogrom,
Właściciel tronu
To zwiastun nadejścia chwili Armaggedonu!
Potężnym jest już jego stadium embrionu
Piorunujący jak Zeus dla tych bez piorunochronu!
Trwały i twardy jak konstrukcja z żelbetonu
Spuść z tonu
Albo czeka cię akt zgonu!
Mag super-hiper-mega eMCe x3
trzy-, trzy-, trzy-, trzymam cię w ręce
Mag super-hiper-mega eMCe x3
Strasznie super-hiper-mega eMCe"
44,Wielka gra ,"MAG::
Yo..
Wielka gra, jak sądzisz? Kto pyta nie błądzi?
Zatem myślę, więc jestem.. też mi dylematem, a te
Pytania, odpowiedzi, sprawdź co w głowie siedzi
Mało? to dopchaj tak, ażeby aż się wylewało
Wielka gra, jak sądzisz? Kto pyta nie błądzi?
Zatem myślę, więc jestem.. też mi dylematem, a te
Pytania, odpowiedzi, sprawdź co w głowie siedzi
Mało? to dopchaj tak, ażeby aż się wylewało
Pierdolę Freuda, bo Freud to niedojda
Jak Nietzsche, nie przeczę, ja z nimi się policzę,
Leczę jak Religa, to zerowa liga
Palców pstrykiem zmieniam myśli w złoto, jestem alchemikiem
Nie jak Kwaśniewski jest dietetykiem,
Wiem, tego się nie boję, będą przeboje z Newsweek-iem
Ile mam, tyle dam, jak Van Damme (wam dam) kopa
Sprzymierzeńcy to stopa, werbel, hi-hat, werbel, stopa
I Penelopa.. chwyć loopa, rzuć mopa
Wskrzeszam idee, dalej przez odysee
Tylko popatrz i buduj własną legendę
Jak Anioł Stróż ja tuż obok będę
Jak Sancho Pansa #mechaniczna pomarańcza
To walka na słówka, nie półsłówka półgłówka
Pierdolę to.. i w koszu calówka ląduje
Jak omen omen Magik zwiastuje
Że czaruje i jak voodoo, to dla ludu
Z próżnego nie nalejesz bez większego trudu
Bez marzeń, wyobrażeń, działań nie oczekuj cudów
A) Robi się to tak
B) nie oczekuj cudów
Wielka gra, jak sądzisz? Kto pyta nie błądzi?
Zatem myślę, więc jestem.. też mi dylematem, a te
Pytania, odpowiedzi, sprawdź co w głowie siedzi
Mało? to dopchaj tak, ażeby aż się wylewało
Wielka gra, jak sądzisz? Kto pyta nie błądzi?
Zatem myślę, więc jestem.. też mi dylematem, a te
Pytania, odpowiedzi, sprawdź co w głowie siedzi
Mało? to dopchaj tak, ażeby aż się wylewało
O o o o
FISZ::
Aha ... i raz raz raz
A co.. bez głowy.. nie ma mowy, kiedy nie ma głowy
Co nie tylko się kiwa, lecz naciąga jak gąbka,
Jak trąbka wypuszcza powietrze, jak wypuszczam myśli
Co myślą się zanim łeb rozpieprzę
O dylematy, zużyte schematy
Ja się nie znam na tym, ja się nie znam na tym
Nie próbuję wpychać waty do pustych głów
Bo ja się nie znam na tym
Próbujesz wmówić mi jaka zakuta pała.. (pała)
Dyskutujesz, gdy głowa mała.. (mała)
Jestem trochę rozkojarzony, rozpieprzony, jak mało kto (kto)
Lecz mam to, co napędza całą machinę
Filtruję słowa, które nakładam na ślinę
Mam w czapie nieźle napchane, najebane
Jedno na drugie, grzebię w tym, jeżdżę pługiem
Dłubię w głowie, palcem, ręką całą
I co tam.. masz tandetnie mało
Pytam: co się stało? Pytam: co się stało?
Z nadmuchaną teorią co trzymała w pionie szyję
Łeb przemyję, robię małą rewolucję
Płukanie łba
F I S Z i PA KTO FO NI KA
A ha ha ha
Płukanie łba
F I S Z i PA KTO FO NI KA
MAG::
Wielka gra, jak sądzisz? Kto pyta nie błądzi?
Zatem myślę, więc jestem.. też mi dylematem, a te
Pytania, odpowiedzi, sprawdź co w głowie siedzi
Mało? to dopchaj tak, ażeby aż się wylewało
Wielka gra, jak sądzisz? Kto pyta nie błądzi?
Zatem myślę, więc jestem.. też mi dylematem, a te
Pytania, odpowiedzi, sprawdź co w głowie siedzi
Mało? to dopchaj tak, ażeby aż się wylewało
O o o o"
45,Wielka Gra ,"Magik [ref.]
Yo..
Wielka gra, jak sądzisz? Kto pyta nie błądzi?
Zatem myślę, więc jestem, też mi dylematem,
a te pytania odpowiedzi, sprawdź co w głowie siedzi, mało?
To dopchaj tak, ażeby aż się wylewało.
Wielka gra, jak sądzisz? Kto pyta nie błądzi?
Zatem myślę, więc jestem, też mi dylematem,
a te pytania odpowiedzi, sprawdź co w głowie siedzi, mało?
To dopchaj tak, ażeby aż się wylewało.
1. [Magik]
Pierdolę Freud'a, bo Freud to niedojda,
Jak Nietzsche, nie przeczę, ja z nimi się policzę.
Leczę jak Religa, to zerowa liga.
Palców pstrykiem zmieniam myśli w złoto jestem alchemikiem.
Nie jak Kwaśniewski jest dietetykiem.
Wiem, tego się nie boję, będą przeboje z Newsweek'iem.
Ile mam, tyle dam, jak Van Damme kopa.
Sprzymierzeńcy to stopa, werbel, hi-hat,werbel, stopa.
I Penelopa, chwyć loop'a, rzuć mopa.
Wskrzeszam idee, dalej przez odysee.
Tylko popatrz i buduj własną legendę.
Jak Anioł Stróż ja tuż obok będę.
Jak Sancho Pansa, mechaniczna pomarańcza,
to walka na słówka, nie półsłówka półgłówka.
Pierdolę to.. i w koszu calówka, ląduję,
jako fenomen Magik zwiastuje,
że czaruje jak Voodoo, to dla ludu.
Z próżnego nie nalejesz, bez większego trudu,
bez marzeń, wyobrażeń, działań nie oczekuj cudów..
Robi się to tak, B nie oczekuj cudów..
[ref.]
2. [Mea]
Są inne reguły lecz w sumie to samo,
to chodzi o jedno by zdobyć wygraną,
wygraną tą samą lecz w innym znaczeniu,
wygraną Ci znaną ku twemu zdziwieniu,
to jak teleturniej gdy szansę masz daną,
czy radę dasz wszystkim trudnym zadaniom,
czy nie pomylisz Algierii z Albanią,
bardziej i więcej cięższym wyzwaniom,
by zawsze iść przed, a nigdy za nią,
by osiągnąć coś, coś co by się chciało,
by zrobić na złość tym, co się nie udało,
czy dać im to w kościach i będzie bolało,
po wszystkim co powiesz, jak tam satysfakcja?
Sensowny wynik, choć bez sensu akcja,
to jak bohomazy, fikcja, abstrakcja.
Nie jak ochota, nie przyjdzie znienacka,
i koniec do góry czy na dół zdecyduj.
I wszystko i nic, pozycja i tytuł
Markowe życie czy życie z przemytu,
chcesz najeść się dobrze czy najeść się wstydu?
Tak jak z oddaną w przypadku kredytu.
Daj spokój, nie kombinuj, nie medytuj,
tylko dobrze to przemyśl, dobrze to wykuj,
fundament na potem, teraz przyszykuj.
Bo sam określasz tu wartość wyników,
to droga podmokła, lecz nie droga donikąd,
szkoda lamentów, szkoda twego grzechu.
Wielka gra nie szukaj uniku, nie szukaj uniku,
wielka gra nie szukaj uniku.. aaa..!
3. [Fokus]
Nie bać i umieć się sprzedać trzeba.
Nie ma przebacz, trzeba dwa kilo pracy do chleba wjebać,
Za bilon ryb, jak Babilon dotknąć nieba.
Heh? obywatel kategorii ??
Wiesz jak, kraj sprzedał im modę i sukces.
Dzieciak, ja tu dupce, może róg chce?
Zderzak, mieć i umieć odpowiedzieć,
na realia inaczej niż niedźwiedź.
Po prostu nie obcy małolatom zwyczaj,
chłopcy i dziewczynki czytajcie zazwyczaj,
by jak łowcy przyczajonym czatować na szanse,
dziś nie poleje się na jedzenie na finanse..
"
46,Wielkie Dzięki ,"STRAHO::
Za pomocą studyjnej aparatury
ślemy pozdrowienia dla ludzi owej subkultury
dla tych tańczących i malujących mury
dla MC z krwi i kości rymujących
dla tych na wolno rymy składających
dla skreczujących i beat-box podających
dla wszystkich działaczy, dla których hip-hop wiele znaczy
dla mądrych słuchaczy, CH w dupę dla ściemniaczy
zapalczy zieleni, wielki ma-ach wciąga Dejot, Magik, Fokus i Rah
dla wszystkich bliskich ukłon niski i uściski
i wielkie dzięki dla rodziny i panienki
MAG::
Wielkie dzięki wszystkim tym dzięki
Którym robię te dźwięki, rozwalam mury
Przenoszę góry, ja który pochodzę z KC hip-hop subkultury
Dzięki tym, którzy dodają mi odwagi,
Pozwalają wierzyć mi w to, że jestem Magik
W całej mej okazałości, dzięki tym, którym..
Nie mam ku temu żadnych wątpliwości
Dzięki za pomoc w miarę możliwości
Kobiecie mej za dozę jej wyrozumiałości
Za wszystkie wartości nagrane na nośnik,
Co dodają mi mej życiowej mądrości
FOKUSMOK::
Dziękuję K W A D R A T za współpracę
Dziękuję miastu K C E
Dziękuję T H C za ... eeee.. za to, że zapominam
Dziękuję M O C za to, że to moja rodzina
Dziękuję moim starym za to, że po prostu jestem
Dziękuję życiu za to, że jest dla mnie wielkim questem"
47,Znikam ,"Ten jest jeszcze bardziej nieprzystępny nie,
weź go, chuj nie nikt go nie weźmie (wypierdalaaj)
to była pierwsza zwrotka
a jak będzie następny bit to będzie następne dwie.. będą
albo może od początku sobie zarymuję?
yo, czekaj...
Nawet jeśli wszyscy już w ciebie zwątpili
Pokaż że się mylili
Nie czekaj ani chwili
Dłużej
Życie to nie zawsze droga
Na niej róże
Duże PFK, raz na dole, raz na górze
I potrafię słodko-kwaśny
Być jak chilli gdy się wkurzę
To nie do wiary!
To czary-mary!
Słyszę w oddali
To surrealizm, jak Salwador Dali
eM A Gie I Ka
Tak jak Mulder i Scully
Za was jointa spali
Tym co się odwrócili
PFK nie są mili
Jak Milli Vanilli
Czyli
Zapraszam skurwysyny
Na me narodziny
To nowiny
Z wykopaliska mej skamieliny
Są nowiny
Z wykopaliska mej skamieliny
eM A Gie I Ka
OK skurwysyny
Są nowiny
Z wykopaliska mej skamieliny
(Co za licho)
eM A Gie I Ka jest
I życie to teatrzyk
Nikt się nie ogląda
Każdy patrzy
Jak zdobyć główną rolę
Najlepiej raz, dwa, trzy
I pierdolę
Wolę być otwarty, odkryty
Na stole karty
Chcieli mnie pogrzebać
Oho! Wolne żarty, żarty!
Czy zajmujesz się biznesem
Czy hip hopem?
Tu i tu łapią okazję podróżując autostopem
I pochopne opinie
Egzotyczne jak pinie
Spójrzmy prawdzie w oczy
Z tego nikt się nie wywinie
Skurwysynie ej, uważaj,
Kiedy znajdziesz się na minie
Będzie bum! Bum!
Czy słyszysz ten tłum?
Gra eM A Gie I Ka
Znów robi szum
I szura
Nie jak huragan, wichura
A wbrew zasadom, wbrew fizyki prawom
Ruszam się żwawo
A więc bijcie brawo
Skurwysyny
Z wykopaliska mej skamieliny
eM A Gie I Ka
OK skurwysyny
Są nowiny
Z wykopaliska mej skamieliny
(Co za licho)
eM A Gie I Ka jest
Już wyrok wydali
Wyrok wykonali
Żywcem pogrzebali
Mnie to wali
Na fali, skurwysyny
Co? Kpiny? To nowiny!
Czyżby zrzedły wam miny, miny?
Dźwięki maszyny
Z powrotem na szyny
eM A Gie I Ka
Powoli na wyżyny
I przypomnę wam styl
W którym jestem jedyny
Raz, dwa, trzy, no i wy
Skurwysyny
Brak tematów czy podziały ponad porozumieniem
Tak czy tak, miło było
Dla was wszystkich być natchnieniem
Bo za te wszystkie lata
Tu jest rekompensata
Znów jestem skory
Zbijać score'y jak na automatach
A dlaczego
Znowu ufam memu superego?
Nie pytaj, tego nie wie nikt
Bo nikt nie wie tego
Że mam coś czego nie masz ty
A to coś wspaniałego
I szukaj tego czegoś
W moich tekstach zawartego
To kwestia szczerości nie żaden wybór
Ja, eM A Gie I Ka
Ekskalibur
I nowiny
Z wykopaliska mej skamieliny
eM A Gie I Ka
OK skurwysyny
Są nowiny
Z wykopaliska mej skamieliny
(Co za licho, licho)
eM A Gie I Ka jest
Są nowiny
Z wykopaliska mej skamieliny
eM A Gie I Ka
OK skurwysyny
Są nowiny
Z wykopaliska mej skamieliny
(Co za licho)
eM A Gie I Ka jest już już już..."
48,Życie mi przeleciało przed oczami ,"MAGIK:
Kaseta się nagrywa w dalszym ciągu?
Jedziemy jak w pociągu.
Patrzcie Gapie.
No...
Daj mi coś powiedzieć. No...
He...
Gdzie Junior z nami tutaj jest
Oł jee...
Jaki efekt zarąbisty.
Patrze Gapie.
Teraz ja dam parę rymów.
Niech ktoś je zgapie jeśli chce.
Bo to są rymy na żywo.
Nigdzie ich nie wykorzystałem.
Czasami tak jak czasami jak krzesiwo.
Właśnie tak, to mój skład PFK, którego bronię.
Klaszczcie w dłonie, właśnie tak.
Ponieważ teraz nie strwonię.
Od mikrofonu strony.
Jak rymowałem w '98.
Jestem tutaj pierwszym Magikiem nie szóstym.
Właśnie tak, naciskam od Colt'ów spusty.
Trafiam w cel. Wiesz o czym gadam.
Tak jak Wilhelm Tell. Właśnie...
Nie siadam, aaa opowiadam bajki, teraz się powtarzam.
A nie lubię tego.
No Ciebie. Hehe...
FOKUS:
???? 58 gada
Wiesz o co chodzi masz przed sobą gada.
Właśnie tak. Smok słowami włada.
Pozytywna jazda.
Właśnie tak. Nie ja ptak.
Jak mazda Sześć dwa sześć.
Daje tobie Cześć.
Chociaż, no, no...
No ja pierdolę.
Cofnij to...
Cofnij...
MAGIK:
Haha...
FOKUS:
Mam daleko do domu.
MAGIK:
No...
Haha..."