mirror of
https://github.com/WallyS02/Song-Lyrics-Generator.git
synced 2024-11-20 09:38:50 +00:00
10874 lines
313 KiB
Plaintext
10874 lines
313 KiB
Plaintext
,Title,Lyrics
|
||
0,1932 ,"Gdziekolwiek ja ruszę się, widzę samo zło
|
||
Ilekroć gdy spojrzę tam, tam ogarnia mnie mrok
|
||
Proszę o pomoc tych, co pomocy pragną
|
||
Sam siedząc pod murem z gwiazd ja czekam, na jałmużnę czekam
|
||
|
||
I nie mam co jeść, nie mam co pić
|
||
A mam w tej historii być, mam długo, długo żyć
|
||
Bo Berlin trzydziestych lat taki jest jak cały świat
|
||
Berlin trzydziestych lat taki jest jak cały świat"
|
||
1,45,"Towarzysze, obywatele,
|
||
Ludu pracujący stolicy!
|
||
Towarzysze, (towarzysze), (towarzysze),
|
||
Obywatele, (obywatele), (obywatele).
|
||
Ludu, (ludu), ludu pracujący stolicy!
|
||
|
||
Pokażcie, co potraficie,
|
||
Pokażcie, co potraficie,
|
||
Pokażcie, co potraficie,
|
||
Pokażcie, co potraficie,
|
||
W wyszkoleniu wojskowym i sporcie.
|
||
|
||
Pierwszy sekretarz KC,
|
||
Odnosi się z szacunkiem i zaufaniem,
|
||
Do opinii społecznej.
|
||
Społeczeństwo odwzajemnia się,
|
||
Tym samym.
|
||
|
||
Wstyd mi,
|
||
Wstyd mi,
|
||
Wstyd mi,
|
||
Wstyd mi,
|
||
Za tych z Radomia..
|
||
|
||
Zrozumiałem, że to koniec..
|
||
|
||
Nie zgodzimy się nigdy na to,
|
||
Ażeby to,
|
||
Ażeby te podstawy naszego,
|
||
Każdego z nas, z osobna,
|
||
Dobrobytu.
|
||
|
||
Razem z nami w nowy czas!
|
||
|
||
Ludu - do roboty!
|
||
Ludu - do roboty!
|
||
Ludu - do roboty!
|
||
Ludu pracujący stolicy,
|
||
Raz, dwa - do roboty!
|
||
|
||
Powstaje pytanie,
|
||
Powstaje pytanie,
|
||
Kto, kto, kto, kto, kto,
|
||
Kto, kto, kto, kto, kto,
|
||
Kto za tym wszystkim stoi?
|
||
|
||
O czym, o czym,
|
||
O czym, o czym,
|
||
O czym, o czym,
|
||
O czym, o czym,
|
||
O czym tu mówić?
|
||
|
||
Są granice, których przekroczyć nie wolno!
|
||
Są granice, których przekroczyć nie wolno!
|
||
Są granice, których przekroczyć nie wolno!
|
||
Są granice, których przekroczyć nie wolno!
|
||
Są granice, których przekroczyć nie wolno!
|
||
|
||
Dziękujemy wam,
|
||
Dziękujemy wam.
|
||
I życzę dobrego wypoczynku,
|
||
I życzę dobrego wypoczynku,
|
||
I życzę dobrego wypoczynku.
|
||
|
||
Dziękujemy wam serdecznie
|
||
I życzę dobrego wypoczynku.
|
||
Dziękujemy wam serdecznie,
|
||
Dziękujemy wam,
|
||
Dziękujemy wam.
|
||
|
||
(12x)
|
||
Dziękujemy wam.
|
||
|
||
(c) 1990"
|
||
2,6 lat później ,"Słońce już zaszło, jest wieczór na niebie e,G
|
||
Odprowadzam teraz do domu Ciebie G,D
|
||
Lecz zanim zaczniesz myśleć o tym, co się stało
|
||
Proszę Cię, spotkajmy się rano
|
||
Już od tylu lat patrzę w Twoje oczy
|
||
Ty wiesz, że mnie niczym nie zaskoczysz
|
||
Nie ma powodu do zazdrości
|
||
Czasem chciałbym nie mieć litości
|
||
|
||
Dla Ciebie
|
||
O tym ja mówić chcę
|
||
Długo i głośno
|
||
|
||
Dla Ciebie
|
||
O tym ja mówić chcę
|
||
Długo i głośno
|
||
|
||
Ważny czuję się, gdy obejmę Cię ramieniem
|
||
Nie jesteśmy w niebie, chodzimy po ziemi
|
||
To wszystko, co stało się przez ten czas
|
||
Jest w Tobie i we mnie, zostało w nas
|
||
I czasem gdy się budzę i mogę być zły
|
||
Ale to nie zmienia niczego, a Ty
|
||
Możesz poczuć czasem brak mojej solidności
|
||
Lecz zrozum, nie ma wolności bez miłości
|
||
|
||
Dla Ciebie
|
||
O tym ja mówić chcę
|
||
Długo i głośno
|
||
|
||
Dla Ciebie
|
||
O tym ja mówić chcę
|
||
Długo i głośno
|
||
|
||
Nowy dzień się zaczyna i słońce wschodzi
|
||
Uważajmy, by się nie rozłączyć
|
||
I nowe rzeczy w sobie teraz odkrywamy
|
||
To nieprawda, że do końca się znamy
|
||
Czasem bardzo niewiele czasu jest potrzeba
|
||
By zburzyć wszystko i wszystko pogrzebać
|
||
Zrozumieć trzeba, jak groźne są pozory
|
||
Przecież nie ma miłości bez pokory
|
||
|
||
Dla Ciebie
|
||
O tym ja mówić chcę
|
||
Długo i głośno
|
||
|
||
Dla Ciebie
|
||
O tym ja mówić chcę
|
||
Długo i głośno
|
||
|
||
Księżyc zachodzi, nowy dzień się przebudzi
|
||
Zimnica może w każdym coś ostudzić
|
||
Pomyślmy, jak wiele trzeba mądrości
|
||
By stopić się w jedności
|
||
Już od tylu lat patrzę w Twoje oczy
|
||
Czy myślisz jednak, że mnie czymś zaskoczysz
|
||
I złe dni bywają w bezmyślnej złości
|
||
Czasem jesteśmy bez litości
|
||
|
||
(x5) Dla siebie
|
||
O tym ja mówić chcę
|
||
Długo i głośno"
|
||
3,A gdy będę umierał ,"A gdy będę umierał
|
||
To nie przyjdzie generał
|
||
Ziewnie z cicha dyrektor
|
||
Bo umiera byle kto
|
||
Serce pluśnie w staw ciszy
|
||
Doktór papier podpisze
|
||
Szakal z hieną z kantorka
|
||
Złożą rzeczy do worka
|
||
Żona przyjdzie w welonie
|
||
Masz przepustkę Charonie
|
||
Złoty ząbek zostawić
|
||
Piórko z głową poprawić
|
||
A gdy będę chowany
|
||
Syn zapłacze pijany
|
||
Zdepcze szarfy dostojne
|
||
Potem pójdzie na wojnę
|
||
Na cmentarzu pod murem
|
||
Słońce zajdzie za chmurę
|
||
Drobny deszczyk pokropi
|
||
Pamięć moją zatopi
|
||
A na stypie z bigosem
|
||
Strasznym krzyknie ktoś głosem
|
||
Wyjdziesz patrzeć kto woła
|
||
Znajdziesz ciszę dookoła."
|
||
4,A kiedy nic was nie ochroni ,"A kiedy godność im oddadzą
|
||
To wtedy staną jako stal
|
||
A kiedy rozum odzyskają
|
||
Zobaczą kto kogo się bał
|
||
A kiedy wolność nam oddadzą
|
||
Nie zapomnijcie o tym, że
|
||
Tak wielu ludzi skrzywdziliście
|
||
Zapłaty w końcu przyjdzie dzień
|
||
|
||
A kiedy ranne wstaną zorze
|
||
To wtedym wstanę jakom stał
|
||
Na żywo takoż i w kolorze
|
||
Będę na oku Was tu miał
|
||
A kiedy tego domyślicie się
|
||
I bać przestaniecie się już
|
||
To sami w końcu zobaczycie
|
||
Że Waszych wrogów pokrył kurz
|
||
|
||
A kiedy nic Was nie ochroni
|
||
Ani ojczyzna, ani Bóg
|
||
Tak wielu ludzi tu skrzywdzono
|
||
Kto im uczynić to zło mógł?
|
||
Daliście sobie zabrać tyle
|
||
Ile nie zabrał jeszcze nikt
|
||
Ze strachu albo i z wygody
|
||
Pozwoliliście aby znikł, ha! Ha!"
|
||
5,Ambitni piloci ,"Ty chcesz wyżej, wyżej, wyżej, wyżej
|
||
Masz wielkie ambicje
|
||
Nie strach, nie błąd, nie krzyk
|
||
Pracujesz bez usterek
|
||
O, taki bezbłędny
|
||
Czysty i elokwentny
|
||
I, myślę, się nie obrazisz
|
||
Że nie ma nic trudniejszego
|
||
Niż znaleźć kogoś takiego
|
||
Jak wyżej, wyżej, wyżej, wyżej
|
||
Masz wielkie ambicje
|
||
Nie strach, nie błąd, nie krzyk
|
||
Pracujesz bez usterek
|
||
|
||
Ty chcesz wyżej, wyżej, wyżej, wyżej
|
||
Masz wielkie ambicje
|
||
Ty chcesz wyżej, wyżej, wyżej, wyżej
|
||
Masz wielkie ambicje
|
||
Ty chcesz wyżej, wyżej, wyżej, wyżej
|
||
Masz wielkie ambicje
|
||
Ty chcesz wyżej, wyżej, wyżej, wyżej
|
||
Masz wielkie ambicje
|
||
|
||
Ty chcesz wyżej, wyżej, wyżej, wyżej
|
||
Masz wielkie ambicje
|
||
Nie strach, nie błąd, nie krzyk
|
||
Pracujesz bez usterek
|
||
O, taki bezbłędny
|
||
Czysty i elokwentny
|
||
I, myślę, się nie obrazisz
|
||
Że nie ma nic trudniejszego
|
||
Niż znależć kogoś takiego
|
||
Jak wyżej, wyżej, wyżej, wyżej
|
||
Masz wielkie ambicje
|
||
Nie strach, nie błąd, nie krzyk
|
||
Pracujesz bez usterek."
|
||
6,Amnezja ,"Amnezja to łatwo tak zapomnieć co i gdzie i jak
|
||
Amnezja to łatwo gdzieś tak swoją pałę na przód nieść
|
||
|
||
Amnezja to łatwo jest zapomnieć skąd się jest i gdzie
|
||
Amnezja to łatwo tak swojemu bratu wleźć na kark
|
||
|
||
My na monopol mamy prawdę
|
||
Ja nie zabijam ani ja nie kradnę
|
||
A były przecież kiedyś piękne dni
|
||
Gierek, Jaruzel oraz my
|
||
|
||
To były sobie piękne czasy takie
|
||
To nawet wtedy papież był polakiem
|
||
Rozmontowaliśmy razem komunę
|
||
Lecz po co ja do dzisiaj nie rozumiem
|
||
|
||
Amnezja to łatwo gdzieś tak swoją pałę na przód nieść
|
||
Amnezja to łatwo tak swojemu ojcu wleźć na kark
|
||
|
||
Amnezja wygodnie jest zapomnieć skąd się jest i gdzie
|
||
Amnezja powiadam wam a ja się dobrze na tym znam
|
||
|
||
Podziemia się obecnie nie docenia
|
||
Chyba, że z jednego punktu widzenia
|
||
To były panie takie piękne dni
|
||
Wałęsa, Kuroń ja i ty
|
||
|
||
To były słuchaj czasy właśnie takie
|
||
Że z dumą można było być polakiem
|
||
Z dziedzictwem bojowego chrztu Lenino
|
||
I z palmą zdobywców Berlina
|
||
|
||
Amnezja to łatwo tak zapomnieć co i gdzie i jak
|
||
Amnezja to łatwo gdzieś tak swoją pałę na przód nieść
|
||
|
||
Amnezja to łatwo jest zapomnieć skąd się jest i gdzie
|
||
Amnezja to łatwo tak swojemu bratu wleźć na kark
|
||
|
||
Podziemia się obecnie nie docenia
|
||
Kto pyta ten rolę swoją przecenia
|
||
To były takie super, super chwile
|
||
Nie złodzieje rządzili lecz debile
|
||
|
||
Na olimpiadzie cały wór medali
|
||
Po ulicach zomowcy nas ganiali
|
||
Wyścig pokoju – trzecie miejsce w świecie
|
||
Ale wy o tym dzisiaj nic nie wiecie"
|
||
7,Amulet ,"Mam tu amulet, który chroni mnie
|
||
Świadczącym będąc w walce dobra ze złem
|
||
I nie wiem jak, i nie wiem kto
|
||
Jak piorunochron koncentruje to zło?
|
||
|
||
Zebrane zwały świadomości są
|
||
Niczem projektor, znowu ""dobro - zło""
|
||
Nie mogę z wiekiem patrzeć na to w spokoju
|
||
Weźcie mnie proszę do drugiego pokoju
|
||
|
||
Przeżyłem tyle na ile mnie stać
|
||
Ile znów można dawać, a ile brać?
|
||
Czasami padam, lecz potem idzie wstać,
|
||
Ile z pustego w próżne można wody lać?
|
||
|
||
Mam tu pistolet, który chroni mnie
|
||
Po której stronie walki dobra ze złem
|
||
I nie wiem kiedy, i nie wiem gdzie
|
||
Cała przygoda może zakończyć się?
|
||
|
||
Wyprute grona naiwności tej
|
||
Na wadze ważę w głupiej nadziei swej
|
||
Nie mogę słuchać takiej bredni bez skutku
|
||
Dopiszcie moje koszty w poczet rachunku
|
||
|
||
Przeżyłem tyle na ile mnie stać
|
||
Ile znów można dawać, a ile brać?
|
||
Czasami padam, lecz potem idzie wstać
|
||
Ile z pustego w próżne można wody lać?
|
||
|
||
Mam tu amulet, który chroni mnie
|
||
Świadczącym będąc w walce dobra za złem
|
||
I nie wiem jak, i nie wiem kto
|
||
Jak piorunochron koncentruje to zło?
|
||
|
||
Poprzegrywane bitwy życia co noc
|
||
Ze zwycięstwami dzielą łóżko i koc
|
||
Nie jestem zdolny tak opisać tego stanu
|
||
Proszę wypisać mnie z waszego bałaganu
|
||
|
||
Przeżyłem tyle na ile mnie stać
|
||
Ile znów można dawać, a ile brać?
|
||
Czasami padam, lecz potem idzie wstać
|
||
Ile z pustego w próżne można wody lać?
|
||
Lać, lać, lać..."
|
||
8,Anarchia ,"Na wschodzie anarchia,
|
||
Na zachodzie anarchia.
|
||
System się pali i wali,
|
||
System pali się,
|
||
System pali się,
|
||
System pali i wali się.
|
||
|
||
Trupy w Salwadorze
|
||
I trupy w kolorze
|
||
System się pali i wali,
|
||
System pali się,
|
||
System pali się,
|
||
System pali i wali się."
|
||
9,Angelo Jacopucci ,"It was in 1979
|
||
I was a feeling good and felt all right
|
||
I've got my fist and believe in me
|
||
And Alan Minter against me
|
||
Oh no! Oh yeah!
|
||
|
||
I was beaten in the face, fingers into eyes
|
||
Nobody heard when my mother cries
|
||
Walking for money, money for bread
|
||
Angelo Jacopucci is dead!
|
||
Oh no! Oh yeah!
|
||
|
||
We like it
|
||
To do it now
|
||
We like it
|
||
|
||
And I've got a gun and I've got a fun
|
||
And I'll be the ruler of this land
|
||
I've got a gun and I've got a fun
|
||
So I'll be the ruler of this land
|
||
Oh no! Oh yes!
|
||
|
||
So, so, I stood in the dark, stood in the sea
|
||
I'm looking at my Love, You're looking at me
|
||
Which I have the desire to be like a fire
|
||
Open and see your eyes, open and see your tears
|
||
Oh no! Oh yes!
|
||
|
||
Go!
|
||
|
||
We like it
|
||
To do it now
|
||
We like it
|
||
|
||
We like it
|
||
To do it nooooooow!"
|
||
10,Apokalipsa ,"Ciało znaleźli jej pod żerdzią,
|
||
nikt nie pamiętał przyszła skąd.
|
||
Jedynie co poniektórzy chcą twierdzić,
|
||
tutaj przybycie jej to był jej błąd
|
||
|
||
Gdzieś tam jej bliscy myślą, że ma się dobrze,
|
||
cztery lata z kawałkiem jak poszła sobie.
|
||
Gdzieś tam jej bliscy myślą, że ma się całkiem,
|
||
zupełnie dobrze, a przecież stało się źle.
|
||
|
||
Wisząc, wisząc, wisząc, wisząc,
|
||
wisząc żebrem na żerdzi, czuła życie uchodzi
|
||
wisząc sztywno wysoko, ból czuła głęboko.
|
||
Wisząc niczym manekin, nisko tak przywiązana,
|
||
czekać długo musiała, czekać miała do rana.
|
||
Prawie, wisząc, płacząc i wisząc.
|
||
|
||
Gdzieś tam jej bliscy myślą, że ma się dobrze,
|
||
cztery lata z kawałkiem jak poszła sobie.
|
||
Gdzieś tam jej bliscy myślą, że ma się całkiem,
|
||
zupełnie dobrze, a przecież stało się źle.
|
||
|
||
Patrząc jak ludzie się tu zebrali,
|
||
w tłumie gapiących się razem stałem.
|
||
Patrząc jak ludzie ją wykopywali
|
||
nad swoim i jej losem zapłakałem.
|
||
|
||
Gdzieś tam jej bliscy myślą, że ma się dobrze,
|
||
cztery lata z kawałkiem jak poszła sobie.
|
||
Gdzieś tam jej bliscy myślą, że ma się całkiem,
|
||
zupełnie dobrze, a przecież stało się źle."
|
||
11,Arahja ,"Mój dom murem podzielony
|
||
Podzielone murem schody
|
||
Po lewej stronie łazienka
|
||
Po prawej stronie kuchenka
|
||
|
||
Mój dom murem podzielony
|
||
Podzielone murem schody
|
||
Po lewej stronie łazienka
|
||
Po prawej ...
|
||
|
||
Moje ciało murem podzielone
|
||
Dziesięć palców na lewą stronę
|
||
Drugie dziesięć na prawą stronę
|
||
Głowy równa część na każdą stronę
|
||
|
||
Moje ciało murem podzielone
|
||
Dziesięć palców na lewą stronę
|
||
Drugie dziesięć na prawą stronę
|
||
Głowy równa część na każdą stronę
|
||
|
||
Moja ulica murem podzielona
|
||
Świeci neonami prawa strona
|
||
Lewa strona cała wygaszona
|
||
Zza zasłony obserwuję obie strony
|
||
|
||
Moja ulica murem podzielona
|
||
Świeci neonami prawa strona
|
||
Lewa strona cała wygaszona
|
||
Zza zasłony obserwuję obie strony
|
||
|
||
Moja ulica murem podzielona
|
||
Świeci neonami prawa strona
|
||
Lewa strona cała wygaszona
|
||
Zza zasłony obserwuję obie strony
|
||
|
||
Lewa! strona nigdy się nie budzi
|
||
Prawa! strona nigdy nie zasypia
|
||
Lewa! strona nigdy się nie budzi
|
||
Prawa! strona nigdy nie zasypia
|
||
Lewa! strona nigdy się nie budzi
|
||
Prawa! strona nigdy nie zasypia
|
||
Lewa! strona nigdy się nie budzi
|
||
Prawa! strona nigdy nie zasypia
|
||
Lewa! strona nigdy się nie budzi
|
||
Prawa! strona nigdy nie zasypia
|
||
Lewa! strona nigdy się nie budzi
|
||
Prawa! strona nigdy nie zasypia
|
||
Lewa! strona nigdy się nie budzi
|
||
Prawa! strona nigdy nie zasypia"
|
||
12,Artysci niezależni ,"My artyści tak zwani niezależni
|
||
Mamy powód poważny na zmartwienia
|
||
Dosyć mamy sterczenia pod oknami
|
||
Czemu nie jesteśmy w końcu doceniani?
|
||
|
||
My artyści tak z kręgu podziemnego
|
||
Mamy powód na rozterki gorące
|
||
Skoro robimy tak fantastyczne rzeczy
|
||
Czemu się nie przekłada to na pieniądze?
|
||
|
||
Znał ich Jarek, znał ich Kazimierz
|
||
Teraz ich dużo mniej chcą znać
|
||
Czasem zupełnie prosty egzamin
|
||
A nie da rady jego zdać
|
||
|
||
My artyści alternatywnej sfery
|
||
Mamy powód poważny do myślenia
|
||
Skoro jesteśmy tą kontrą radykalną
|
||
Czemu się u nas zupełnie nic nie zmienia?
|
||
|
||
Znał ich Jarek, znał ich Kazimierz
|
||
Teraz ich dużo mniej chcą znać
|
||
Czasem zupełnie prosty egzamin
|
||
A nie da rady jego zdać
|
||
|
||
My artyści indyfyryntnej formy
|
||
Mamy całe noce do szukania
|
||
Przecież jeśli czynimy w opozycji
|
||
Gdzie są nasi wrogowie do zwalczania?
|
||
|
||
My artyści pokłóconego klanu
|
||
Córy i syny pokłóconej rodziny
|
||
Dosyć mamy sterczenia pod oknami
|
||
Wszyscy artyści są tacy sami."
|
||
13,Axe ,"Za oknem, za oknem ucieka wieś
|
||
Dach domu czyjegoś
|
||
Za oknem, za oknem ucieka wieś
|
||
Dach domu czyjegoś
|
||
Dnia potężna moc wypiera noc
|
||
Dnia potężna moc wypiera noc
|
||
A śpiący czytają gazety obok mnie
|
||
A to nie powtórzy się
|
||
Śpiący czytają gazety obok mnie
|
||
A to nie powtórzy się
|
||
|
||
Ty wiesz, czasem czuję jakbym myślał przez ciebie
|
||
Wiesz, czasem czuję jakbym myślał przez ciebie
|
||
Wiesz, czasem czuję jakbym myślał przez ciebie
|
||
A muzyka, muzyka, muzyka gra, a dzień ucieka
|
||
A muzyka, muzyka, muzyka gra, a dzień ucieka
|
||
Zrośnięty z fotelem ktoś marnuje się sam
|
||
Zrośnięty z fotelem ktoś marnuje się sam
|
||
Zrośnięty z fotelem ktoś marnuje się sam
|
||
A ty wiesz, ty wiesz, ty wiesz, ty wiesz
|
||
Ty wiesz, ty wiesz, ty wiesz, ty wiesz
|
||
Ty wiesz, czasem czuję jakbym myślał przez ciebie
|
||
Wiesz, czasem czuję jakbym myślał przez ciebie
|
||
Wiesz, czasem czuję jakbym myślał przez ciebie
|
||
|
||
Piasek, piasek, piasek na plaży jest na mojej twarzy
|
||
To piasek, piasek, piasek na plaży jest na mojej twarzy
|
||
A to szum wody słonej, ja siedzę tu pochylony
|
||
Szum wody słonej, siedzę tu pochylony
|
||
I czuję ciebie gdzieś tu obok mnie
|
||
Czuję ciebie gdzieś tu obok mnie
|
||
Czuję ciebie gdzieś tu obok mnie
|
||
Czuję ciebie, a ty wiesz że
|
||
Ty wiesz, czasem czuję jakbym myślał przez ciebie
|
||
Wiesz, czasem czuję jakbym myślał przez ciebie
|
||
Wiesz, czasem czuję jakbym myślał przez ciebie."
|
||
14,Babilon ,"Hej, dzisiaj przeczytałem, ze złotego tronu
|
||
Przyjechał tutaj król wielkiego Babilonu
|
||
Z dala od niego, w pewnej odległości
|
||
Stoi tłum niewolników własnej wolności
|
||
Z dala policja czeka w pogotowiu
|
||
Czeka na rozkaz, na rozkaz bojowy
|
||
Ale patrz dalej, tam proboszcz błogosławi
|
||
Armię jadacą na wojnę błogosławi
|
||
Jego natura, to być nienaturalnym
|
||
Klamać i pluć wokoło to jego natura
|
||
|
||
Hej, zbiera pieniadze i odpuszcza grzechy
|
||
Oni mu więc płacą i już są bez winy
|
||
Chlapie wodą z kranu kościelne obrazy
|
||
Morderca ich dotyka i już jest bez skazy
|
||
Bo kultura Kościoła, to być niekulturalnym
|
||
Spalić wszystko prawdziwe to jego kultura
|
||
|
||
Hej, cesarz teraz wita się z dowódcą Kościoła
|
||
A potem wydaje wyroki śmierci w imię Boga
|
||
A oni dalej modlą się do barwnych napisów
|
||
Nic nie rozumiejąc w swoim krótkim życiu
|
||
A ja bardzo dobrze rozumiem ten stan
|
||
Ja przecież kiedyś byłem taki sam
|
||
|
||
Hej, wszystko dla Kościoła, pieniądze i złoto
|
||
Benzyna, alkohol, pieniądze i czołgi
|
||
Teraz z dala podbiega biskup, pokazuje
|
||
Gdzie długa modlitwa każdego obowiązuje
|
||
Kiedyś tu był stos, na którym palono
|
||
A potem Kościół krzyczał, że ich odkupiono
|
||
Prałat - Ajatollah chcą naszej ofiary
|
||
Chcą wojny w imię Boga, chcą niewiernym kary
|
||
|
||
A ja teraz wiem, naprawdę wiele wiem
|
||
Wiem, że kościół babiloński czyni ziemię złem
|
||
A ja teraz wiem, naprawdę wiele wiem
|
||
Babilon wielki uczynił ziemię złem
|
||
A ja teraz wiem, naprawdę wiele wiem
|
||
Wiem, że kościół babiloński czyni ziemię złem
|
||
A ja teraz wiem, naprawdę wiele wiem
|
||
Babilon wielki uczynił ziemię złem."
|
||
15,Bal kreślarzy ,"Patrz płynie kolorowych świateł nad Sekwaną sznur
|
||
W dolinie grzmi Paryża nocny śpiew jak świerszczy chór
|
||
Jak noże czarne ostrza dachów kroją nieba tło
|
||
W nich okno lśni, tam jak i Ty, ktoś spać nie może
|
||
|
||
Dziś w chambre de bonnie bal kreślarzy
|
||
Każdy wytworny jest jak lord
|
||
Nikt dnia tu wspomnieć się nie waży
|
||
Ni pracy, praca - chamski sport
|
||
Odbijaj flaszkę, żądz nie kiełznaj
|
||
Na orbitę wszyscy wraz
|
||
Bo gdy tak człek od rana pełza
|
||
To wieczór spędzić chce wśród gwiazd
|
||
I Ty tu jesteś, Ty o rękach
|
||
Co tak gotycki mają rys
|
||
I piękna jesteś jak jutrzenka
|
||
W swoich sukienkach z Marché aux Puces
|
||
Chciałbym się zbliżyć ukochana
|
||
Do uszka nucić Ci mój śpiew
|
||
Cóż kiedy leżysz na dwóch panach
|
||
A między nami kran i zlew
|
||
|
||
Któż umie tak jak Polak mówiąc milczeć, milcząc pić
|
||
Tak szumieć, tak o słowo jedno zaraz w mordę bić
|
||
Ech biada, te gotyckie ręce znów nie tam gdzie trza
|
||
Darujcie mi wybite drzwi łbem żabojada
|
||
|
||
Dziś w chambre de bonnie draka w sali
|
||
Znowu z lokalem będzie źle
|
||
Cóż gdy żabojad się napali
|
||
To zawsze może nadziać się
|
||
Co mi ich franki, ich ostrygi
|
||
Wywiozłem z Polski com tam miał
|
||
I zawsze mogę bez fatygi
|
||
Przygrzmocić temu co bym chciał
|
||
Cóż z tego, że wybiegła za nim
|
||
Że mu w banioli skleją łeb
|
||
Cóż, że dla niego zdejmie stanik
|
||
Ja mam swój cios on tylko sklep
|
||
Więc wolę zrzec się mych karesów
|
||
I z wami moją whisky pić
|
||
Na całe życie bez adresu
|
||
Ale z imieniem własnym być
|
||
Cóż z tego, że wybiegła za nim
|
||
Każdy urządzić się jest rad
|
||
I bierze on ten towar tani
|
||
A mój jest przecież cały świat
|
||
Więc jeszcze seta, znakomicie
|
||
Padniemy, ale zgódźcie się
|
||
Że z tylu różnych dróg przez życie
|
||
Każdy ma prawo wybrać źle."
|
||
16,Ballada o dwóch siostrach ,"Były dwie siostry: noc i śmierć
|
||
Śmierć większa a noc mniejsza
|
||
Noc była piękna jak sen a śmierć |
|
||
Śmierć była jeszcze piękniejsza |2x
|
||
|
||
Hej noony noony! Haj noony na!
|
||
Śmierć była jeszcze piękniejsza
|
||
|
||
Usługiwały siostry dwie
|
||
W gospodzie koło rzeczki
|
||
Przyszedł podróżny i woła: Hej! |
|
||
Usłużcie mi szynkareczki |2x
|
||
|
||
Hej noony noony! Haj noony na!
|
||
Usłużcie mi szynkareczki
|
||
|
||
Więc zaraz lekko podbiegła noc
|
||
Ta mniejsza, wiecie ta modra
|
||
Nalała, gość się popatrzył w szkło: |
|
||
Zacny - powiada - kordiał |2x
|
||
|
||
Hej noony noony! Haj noony na!
|
||
Zacny - powiada - kordiał
|
||
|
||
Lecz zaraz potem podbiegła śmierć
|
||
Podbiegiem jeszcze lżejszym
|
||
Podróżny cmok! A kielich brzęk! |
|
||
Bo kordiał był zacniejszy |2x
|
||
|
||
Hej noony noony! Haj noony na!
|
||
Bo kordiał był zacniejszy
|
||
|
||
Spełnił podróżny kielich do dna
|
||
I już nie mówił z nikim
|
||
Widząc, że druga siostra ma |
|
||
Dużo piękniejsze kolczyki |2x
|
||
|
||
Hej noony noony! Haj noony na!
|
||
Dużo piękniejsze kolczyki
|
||
|
||
Taką ballade w słotny czas
|
||
W oberży ""Trzy Korony""
|
||
Śpiewał mi hej! w Dublinie raz |
|
||
John Burton - John nad Johny |2x
|
||
|
||
Hej noony noony! Haj noony na!
|
||
John Burton - John nad Johny
|
||
|
||
Dublin to z balladami kram
|
||
Niejedną tam się złowi
|
||
Więc to, com kiedyś słyszał tam |
|
||
Powtarzam Krakowowi |2x
|
||
|
||
Hej noony noony! Haj noony na!
|
||
Powtarzam Krakowowi."
|
||
17,Baranek ,"Ech ci ludzie, to brudne świnie
|
||
Co napletli o mojej dziewczynie
|
||
Jakieś bzdury o jej nałogach
|
||
No to po prostu litość i trwoga
|
||
Tak to bywa gdy ktoś zazdrości
|
||
Kiedy brak mu własnej miłości
|
||
Plotki płodzi, mnie nie zaszkodzi żadne obce zło
|
||
Na mój sposób widzieć ją
|
||
|
||
Na głowie kwietny ma wianek
|
||
W ręku zielony badylek
|
||
A przed nią bieży baranek
|
||
A nad nią lata motylek
|
||
A przed nią bieży baranek
|
||
A nad nią lata motylek
|
||
|
||
Krzywdę robią mojej panience
|
||
Opluć chcą ją podli zboczeńcy
|
||
Utopić chcą ją w morzu zawiści
|
||
Paranoicy, podli sadyści
|
||
Utaplani w brudnej rozpuście
|
||
A na gębach fałszywy uśmiech
|
||
Byle zagnać do swego bagna, ale wara wam
|
||
Ja ją przecież lepiej znam
|
||
|
||
Na głowie kwietny ma wianek
|
||
W ręku zielony badylek
|
||
A przed nią bieży baranek
|
||
A nad nią lata motylek
|
||
A przed nią bieży baranek
|
||
A nad nią lata motylek
|
||
|
||
Znów widzieli ją z jakimś chłopem
|
||
Znów pojechała do St. Tropez
|
||
Znów męczyła się, Boże drogi
|
||
Znów na jachtach myła podłogi
|
||
Tylko czemu ręce ma białe
|
||
Chciałem zapytać, zapomniałem
|
||
Ciało kłoniąc skinęła dłonią wsparła skroń o skroń
|
||
I znów zapadłem w nią jak w toń
|
||
|
||
Ach, dziewczyna pięknie się stara
|
||
Kosi pieniądz, ma jaguara
|
||
Trudno pracę z miłością zgodzić
|
||
Rzadziej może do mnie przychodzić
|
||
Tylko pyta kryjąc rumieniec
|
||
Czemu patrzę jak potępieniec
|
||
Czemu zgrzytam, kiedy się pyta czy ma ładny biust
|
||
Czemu toczę pianę z ust
|
||
|
||
Na głowie kwietny ma wianek
|
||
W ręku zielony badylek
|
||
A przed nią bieży baranek
|
||
A nad nią lata motylek
|
||
A przed nią bieży baranek
|
||
A nad nią lata motylek"
|
||
18,Barrum ,"Nowe teorie wyruszają na podboje
|
||
Popatrz tylko, co się może stać
|
||
Gdy pięćdziesiąt lat porządku, ogólnej szczęśliwości
|
||
Rozpada się w godzinę i minut czterdzieści pięć
|
||
|
||
Gdzie są te idee, które obiecały wiele?
|
||
Popatrz tylko, co się tutaj dzieje
|
||
Po jednej stronie jest bałagan, przemoc i wojny
|
||
Po drugiej stronie życie płynie spokojnie
|
||
|
||
Prawdy się zmieniają, tak mówią po tej stronie
|
||
Prawdy się zmieniają, rób co chcesz
|
||
Nie, nie, to czasy się zmieniają - jestem pewien, co ja mówię
|
||
Ale prawda tylko jedna jest
|
||
|
||
Gdzie są te idee, które obiecały wiele?
|
||
Popatrz tylko, co się tutaj dzieje
|
||
Na tonącym statku jeszcze, jeszcze gra orkiestra
|
||
Rodzina tu jest także bliska i daleka
|
||
|
||
Prawdy się zmieniają, tak mówią po tej stronie
|
||
Prawdy się zmieniają, rób co chcesz
|
||
Nie, nie, to czasy się zmieniają - jestem pewien, co ja mówię
|
||
Ale prawda tylko jedna jest
|
||
|
||
To prawdy się zmieniają, tak mówią po tej stronie
|
||
Prawdy się zmieniają, rób co chcesz
|
||
A tylko czasy się zmieniają - jestem pewien, co ja mówię
|
||
Prawda, prawda tylko jedna jest."
|
||
19,Bezbronni w furii ,"Bezbronni w domu, bezbronni poza domem
|
||
Kiedy się świat nasz wali, gdy serce nasze płonie
|
||
Bezbronni w ogniu, bezbronni na papierze
|
||
Przez to co mówią, ja w tego Boga już nie wierzę
|
||
|
||
Bezbronni w furii, bezbronni w swym spokoju
|
||
Nie podołamy temu, czego się każdy boi
|
||
Na los swój przeznaczeni bezbronni się zebrali
|
||
I tylko krzyk przedziwny dobiega gdzieś z oddali
|
||
|
||
Jak bądź, tylko ze mną siebie sądź, jak bądź
|
||
Jak bądź, tylko tutaj ze mną siądź, jak bądź
|
||
|
||
Bezbronni w furii, bezbronni w swoim lęku,
|
||
Którym się opasali, bezbronni w swoim kręgu
|
||
Bezbronni teraz, nie wiedząc co się stanie
|
||
Kto teraz stanie na nasze zawołanie
|
||
|
||
Jak bądź, tylko ze mną siebie sądź, jak bądź
|
||
Jak bądź, tylko tutaj ze mną siądź, jak bądź
|
||
|
||
Bezbronni w błocie niczym posłowie w sejmie
|
||
Zapamiętacie, gdy ja Cię z tego krzyża zdejmę
|
||
Bezbronni w furii, którą się otoczyli
|
||
Kochać i nienawidzić się już nauczyli
|
||
|
||
Jak bądź, tylko ze mną siebie sądź, jak bądź
|
||
Jak bądź, tylko tutaj ze mną siądź, jak bądź
|
||
|
||
Jak bądź, tylko ze mną siebie sądź, jak bądź
|
||
Jak bądź, tylko tutaj ze mną siądź, jak bądź"
|
||
20,Bliskie spotkanie 3 stopnia ,"Ja mam dwie ręce i nogi dwie
|
||
Jedną głowę posiadam też
|
||
Wychyliłem się na trzy ćwierci
|
||
Aby zobaczyć, czy coś z daleka leci
|
||
|
||
Leciał z góry świetlisty wóz
|
||
Pomyślałem że to koniec mój już
|
||
Chciałem uciekać, lecz w miejscu stałem
|
||
A to ty wylądowałeś
|
||
|
||
Masz trzy ręce i nogi cztery
|
||
Jedną głowę, ale par oczu wiele
|
||
Wychyliłeś się z tego wozu
|
||
A to stałem ja, tu na rozdrożu
|
||
|
||
Obejrzałem sobie dokładnie ciebie
|
||
Tak jak ty obejrzałeś mnie
|
||
Pokazałeś ręką na niebo
|
||
Ale tego tłumaczyć mi nie było potrzeba
|
||
|
||
Jeśli rozumiesz co do ciebie mówię
|
||
Daj mi znać środkową ręką ku górze
|
||
Jeśli rozumiesz co do ciebie mówię
|
||
Daj mi znać środkową ręką ku górze
|
||
|
||
Jeśli jeszcze nie wiesz o co tu chodzi
|
||
Spróbuje ci pomóc poszukać odpowiedzi
|
||
Ale sam nie bardzo rozumiem
|
||
Czemu jeden z nożem za drugim biegnie
|
||
|
||
Nie złość się, bo to nie powód do złości
|
||
Obejrzymy dziś razem wieczorne wiadomości
|
||
Pytasz czemu jeden do drugiego strzela
|
||
To właśnie się bogaci producent miecza
|
||
|
||
Rozglądasz się z trwogą dookoła
|
||
Ja wiem, to o pomstę do nieba woła
|
||
Ohydne sytuacje tak znormalnione
|
||
Tutaj dobry interes jest prowadzić wojnę
|
||
|
||
Jeśli rozumiesz co do ciebie mówię
|
||
Daj mi znać środkową ręką ku górze
|
||
Jeśli rozumiesz co do ciebie mówię
|
||
Daj mi znać środkową ręką ku górze
|
||
|
||
Tu interes przemocy napełnia złota worki
|
||
Daje ludziom pracę i daje zyski
|
||
Pytasz czy to można wszystko zatrzymać
|
||
Nie, złotej kury nie powinno się zarzynać
|
||
|
||
Tu jedni ludzie płaczą gdy inni sie bogacą
|
||
I za taki stan rzeczy swoim sługom płacą
|
||
Ja coś mówię, ale w swoje tłumaczenia nie wierzę
|
||
Jestem tylko grajkiem, a nie Papieżem
|
||
|
||
Jeśli rozumiesz co do ciebie mówię
|
||
Daj mi znać środkową ręką ku górze
|
||
Jeśli rozumiesz co do ciebie mówię
|
||
Daj mi znać środkową ręką ku górze
|
||
|
||
Raz , dwa , trzy...
|
||
|
||
Widzę, widzę...
|
||
Widzę po twej minie, wiesz już o co chodzi
|
||
Kto i co na tym świecie rządzi
|
||
I nie wiem czy traktujesz to trochę jak bajkę
|
||
Wsiadasz i dalej w powrotną drogę
|
||
|
||
Masz trzy ręce i nogi cztery
|
||
Jedną głowę, ale par oczu wiele
|
||
I ostatni raz patrzysz za siebie
|
||
Zniesmaczony znikasz na niebie
|
||
|
||
Jeśli rozumiesz co do ciebie mówię
|
||
Daj mi znać środkową ręką ku górze
|
||
Jeśli rozumiesz co do ciebie mówię
|
||
Daj mi znać środkową ręką ku górze."
|
||
21,Bomba na parlament ,"Musimy znów pokazać, że jesteśmy przydatni
|
||
Bo w działalności naszej tak to jest
|
||
Musimy udowodnić, że nie tacy my ostatni
|
||
Polska zdaje właśnie ważny test
|
||
Dokonać aby tego trzeba środków więcej
|
||
To bezpieczeństwa jest warunek, każdy to wie
|
||
Bo żaden funkcjonariusz nie będzie żył w nędzy
|
||
Zlikwidujemy to w zarodku w minuty dwie
|
||
|
||
Bomba na parlament
|
||
Bomba na parlament, dookoła zamęt X3
|
||
|
||
Przy okazji prezydenta
|
||
Niechaj dziad popamięta
|
||
Ta zbieranina działa i chce być aby być
|
||
W spokoju społeczeństwo pragnie żyć
|
||
Gdy nie ma zagrożenia, jesteśmy niepotrzebni
|
||
Kontrolę by sprawować jesteśmy za biedni
|
||
Gdzie walka sie toczy, tam przecież są ofiary
|
||
Chronimy system i nowy i stary
|
||
A że dobrze pracujemy to sami dobrze wiemy
|
||
A czy wy o tym wiecie wiedzieć nie potrzebujemy
|
||
|
||
Bomba na parlament
|
||
Bomba na parlament, dookoła zamęt X3
|
||
Przy okazji prezydenta
|
||
Niechaj dziad popamięta hej hej hej
|
||
|
||
Musimy pokazać, że jesteśmy wyjątkowi
|
||
Musimy wam pokazać jak to jest
|
||
Na chujową przynętę duża ryba się nie złowi
|
||
Polska zdaje właśnie ważny test
|
||
Jeśli znowu nawalimy to po nas przyjdą inni
|
||
Pokażemy wam zatem, że nie jesteście niewinni
|
||
Nie znaj dnia ani godziny, tak powinność swą czynimy
|
||
Wolność nie jest dana na zawsze"
|
||
22,Brasil ,"Well...
|
||
I wake up at quarter to seven
|
||
Gonna buy some milk at seven eleven
|
||
Gonna catching first Central Line train
|
||
Day by day, again and again
|
||
They say walking is the sense of life
|
||
I see through the windows my new paradise
|
||
Catching first today's train
|
||
Day by day, again and again
|
||
|
||
Well...
|
||
(...) people don't look around
|
||
They love to be (..) and to read ""The Sun""
|
||
Me in the middle, I've got on the top
|
||
Get the ticket on criminal record
|
||
I wake up at quarter to seven
|
||
Gonna buy some milk at seven eleven
|
||
Catch first today's train
|
||
Same train, again and again
|
||
Again and again
|
||
Again and again
|
||
Again and again
|
||
Again and again
|
||
Again
|
||
|
||
Well...
|
||
I wake up at quarter to seven
|
||
Buy some milk at seven eleven
|
||
Gonna catching first Central line train
|
||
Day by day, again and again
|
||
They say walking is the sense of life
|
||
I see through the windows my new paradise
|
||
Catch first today's train
|
||
Same train, again and again
|
||
Again and again
|
||
And again and again
|
||
And again and again
|
||
And again and again
|
||
Again and again
|
||
And again and again
|
||
And again and again
|
||
And again and again
|
||
Again and again
|
||
And again and again
|
||
And again and again
|
||
And again and again
|
||
Again and again
|
||
And again and again
|
||
Again and again
|
||
Again and again"
|
||
23,Brooklińska rada Żydów ,"Na granicy między bożnicami zebrała się rada rozumnych
|
||
""Co począć, by młodzi zaczęli jak kiedyś zachodzić do domów świątynnych?""
|
||
By starsi nie stali pod deszczem co runął ze wszystkich zebranych wstydów
|
||
Będzie to krótka opowieść o Brooklyńskiej Radzie Żydów...
|
||
|
||
Łąka na niebie się kończy
|
||
Ja tańczę, tańczę na słońcu
|
||
Słowo, na które czekałem
|
||
Padło z Twoich ust w końcu
|
||
Tańczę, ja tańczę na łące
|
||
Przecież łąka to słońce
|
||
Mądrze świat został stworzony
|
||
Dzięki za to Ci Ojcze
|
||
|
||
""Młodzi chcą czegoś zupełnie innego od tego co chcieliby starsi.""
|
||
Stary rabin tak mówił, przyklasnęli mu wszyscy niemalże
|
||
""Młodzi świat inny dostają niźli starsi dostali.""
|
||
Teraz oklaski rozległy się nawet z najdalszej części sali...
|
||
|
||
Łąka na niebie się kończy
|
||
Ja tańczę, tańczę na słońcu
|
||
Słowo, na które czekałem
|
||
Padło z Twoich ust w końcu
|
||
Tańczę, ja tańczę na łące
|
||
Przecież łąka to słońce
|
||
Mądrze świat został stworzony
|
||
Dzięki za to Ci Ojcze
|
||
|
||
""Tu na Williamsburgu tak mało młodzieży zaszczyca wizytą swoją Pana.
|
||
Dla nich ktoś wielki to Beastie Boys, czy nawet czasem muzyka czarna! Aj waj!
|
||
Mogliście słuchać co wam mówili, dotrzymać też było z nimi umów
|
||
Kiedy rozmawiać z wami chcieli jeszcze."" Radziła Brooklyńska Rada Żydów...
|
||
|
||
Łąka na niebie się kończy
|
||
Ja tańczę, tańczę na słońcu
|
||
Słowo, na które czekałem
|
||
Padło z Twoich ust w końcu
|
||
Tańczę, ja tańczę na łące
|
||
Przecież łąka to słońce
|
||
Mądrze świat został stworzony
|
||
Dzięki za to Ci Ojcze."
|
||
24,Celina ,"Tę burzę włosów każdy zna,
|
||
Przy ustach dłoni chwiejny gest -
|
||
Tak to Celina, Celina, Celina jest...
|
||
Jak hejnał grzmi jej śmiech, gdy całe miasto śpi,
|
||
Nie wytrzeźwiała od soboty - balet trwa już cztery dni...
|
||
I w Twiście wozi się -
|
||
W piorunach klipsów na potłuczonym szkle...
|
||
|
||
La, la, la - zaśpiewał w barze ktoś:
|
||
To Czarny Ziutek pije gin -
|
||
Celiny koleś, twardy gość...
|
||
Pije cztery dni, wychylił setną ćwierć,
|
||
Powietrze zaraz wyszło z niego - w kliniczną popadł śmierć...
|
||
Liczko pobladło mu jak wosk -
|
||
Ziutek pozbył się swych o Celinę trosk...
|
||
|
||
Zapamiętajcie sobie radę,
|
||
Którą dziś wam wszystkim dam:
|
||
Możecie liczyć na przyjaciół - pomogą wam...
|
||
Ziutkowi minął kac - kolesie w kocioł wzięli go:
|
||
Szukaj Celiny, lamusie! Gdzie adapter, chata, szkło.
|
||
Ziutek nie płakał - twardy jest:
|
||
Godzinę ze wściekłości wył jak pies...
|
||
|
||
Tak, tak, tak - Celina już na złom:
|
||
To czarny Ziutek z kilerami
|
||
Pod Celiny idzie dom...
|
||
Oświetlił błysk ich kos w rynku bramy brzeg,
|
||
Sikory złote pod mankietem odmierzają sekund bieg...
|
||
I stoi pikiet sak -
|
||
Pod oknem, w sieni i u drzwi- dać tylko znak...
|
||
|
||
Zasłony w oknach leją blask,
|
||
Na mecie jasno jakby w dzień -
|
||
Tak to Celiny, Celiny, Celiny cień...
|
||
Dłonie kołyszą się - egzotyczne kwiaty dwa...
|
||
Celina naga na balecie - pośród żądz i szkła...
|
||
Wtem nagle jakiś ruch:
|
||
W progu staje Rudy Mundek - Ziutka druh...
|
||
|
||
Dzyń, dzyń, dzyń, dzyń, dzyń, dzyń - to prysło w oknie szkło:
|
||
Celina naga w noc ucieka -
|
||
Jakie dno, o, jakie dno...
|
||
Już tylko chce się jej do piekła skryć...
|
||
Och, Ziutek, Ziutek, gdzieś ty był, kiedy ja zaczynałam pić?
|
||
Dlaczegoś nie bił w pysk?...
|
||
Lecz milczy noc i tylko kosy świeci błysk...
|
||
|
||
Dlaczego?! Ha! Dlaczego taki ostry był Ziutkowej kosy szpic?
|
||
Przecież znacie te balety -
|
||
Wszak w nich złego nie ma nic...
|
||
Ale Celiny głos, Celiny włosów woń -
|
||
Czerwoną mgłą zasnuwa oczy, w kamień zwiera dłoń...
|
||
Ziutek tylko podniósł brew:
|
||
Błysnęło - na białą pierś trysnęła krew...
|
||
|
||
Słuchaj to jęknął świat
|
||
Jak chory pies u pana stóp -
|
||
Tak to Celinie, Celinie, Celinie kopią grób...
|
||
W rynku syren jęk, na jezdni żółty kurz,
|
||
Niebieska szklanka miga - blacharnia Ziutka zwija już...
|
||
I odtąd spoza krat
|
||
Ziutek i Mundek bez Celiny widzą świat...
|
||
|
||
Lecz czasem, gdy jest noc,
|
||
Ziutek wytęża słuch -
|
||
Tak to Celiny, Celiny, Celiny duch...
|
||
Wiecie więc, że ja was bawiłem śpiewem swym:
|
||
Tylko dla zwykłej draki - w ogóle prawdy nie ma w tym...
|
||
To zwykły kawał jest...
|
||
Darujcie - to już ballady kres...
|
||
|
||
*ócz - (po staropolsku) oczu"
|
||
25,Cham ,"Ja, cham, miałem złoty róg, ostał mi się ino sznur
|
||
Róg złoty - nie ma go, sznur mocny, szyja, noc
|
||
|
||
Ja, cham, miałem złoty róg! Ja, cham, miałem złoty róg!
|
||
Ja, cham, miałem złoty róg! Ostał mi się jeno sznur!
|
||
|
||
Miałem, ja cham, złoty róg, ostał mi się jeno sznur
|
||
Szubieniczny, takoż mocny, żywot mój mało owocny
|
||
|
||
Ja, cham, miałem złoty róg! Ja, cham, miałem złoty róg!
|
||
Ja, cham, miałem złoty róg! Ostał mi się jeno sznur!
|
||
|
||
Złoty róg, ja cham, miałem, nawet się tym przechwalałem
|
||
Jestem chamem i takim chamem, pewnie chamem pozostanę
|
||
|
||
Ja, cham, miałem złoty róg! Ostał mi się jeno sznur!
|
||
Ja, cham, miałem złoty róg! Ostał mi się jeno sznur!
|
||
Dwa sznury, ręce do góry!"
|
||
26,Chcę Miłości ,"Dlaczego w domu dzisiaj nie ma nic miłości?
|
||
A ja w ramionach twoich chciałbym zagościć
|
||
Poczuć jak tulisz mnie do serca jedynego
|
||
Papieros jeden, jeden obok drugiego
|
||
|
||
Chcę miłości, chcę miłości
|
||
Chcę miłości, chcę miłości
|
||
|
||
Jaki dzień piękny, na dworze słońce pali
|
||
Tego nie widzę i przemykam gdzieś w oddali
|
||
I chciałbym nie być, chciałbym, by mnie nie było
|
||
Tak bardzo pragnę, by się piekło skończyło
|
||
|
||
Chcę miłości, chcę miłości
|
||
Chcę miłości, chcę miłości
|
||
|
||
Dzisiaj samotny i to właśnie jest najgorsze
|
||
Że nie ma rzeczy, na którą mógłbym spojrzeć
|
||
Otulić ciepło które im nie przeniknie
|
||
I wtedy, jak zaczarowane, piekło zniknie
|
||
|
||
Chcę miłości, chcę miłości
|
||
Chcę miłości, chcę miłości"
|
||
27,Children know better ,"They've never heard about the politics nature
|
||
Social security and social pressure
|
||
Total indoctrination, prisons and war
|
||
Some of You say there will be knowing more in future
|
||
Go, go, go, go - into the future go, go!
|
||
Into the future go!
|
||
|
||
But now they know the love is a love
|
||
Crying is a crying and love is a love
|
||
Who is the mother and who is the father
|
||
And how is to play with each other
|
||
|
||
So black is black and white is white
|
||
Day is a day and a night is a night
|
||
And all the things, it doesn't matter
|
||
In fact children know better!
|
||
|
||
And all the children love to play with the toys
|
||
The boys with the cars, the girls with the dolls
|
||
Nature is simple like in heaven stars
|
||
In fact more wisdom one hundred times
|
||
|
||
And all the children love to play with the toys
|
||
The boys with the cars, the girls with the dolls
|
||
Nature is simple like in heaven stars
|
||
In fact more wisdom one hundred times
|
||
|
||
So black is black and white is white
|
||
Day is a day and a night is a night
|
||
And all the things, it doesn't matter
|
||
In fact children know better!
|
||
|
||
Cause black is black and white is white
|
||
Day is a day and a night is a night
|
||
All the things, it doesn't matter
|
||
In fact children know better!
|
||
|
||
I tell you with the thrill of another children again
|
||
There will be, be no things to the understand
|
||
All the things, I tell you, doesn't matter
|
||
In fact, I tell you, the children know better
|
||
Cause they never heard about the politics nature
|
||
Social security and social pressure
|
||
Total indoctrination, prisons and war
|
||
Some of you say there will be knowing more
|
||
|
||
I say, I can't believe in that
|
||
Look at that
|
||
So I can't believe in that
|
||
I can't believe in that
|
||
Look at that
|
||
So I can't believe in that
|
||
|
||
Said, said, and all the children love to play with the toys
|
||
The boys with their cars, the girls with the dolls
|
||
Nature is simple like in heaven stars
|
||
In fact more wisdom one hundred times
|
||
|
||
So I can't believe in that
|
||
Look at that
|
||
So I can't believe in that
|
||
Said, said, I can't believe in that
|
||
Look at that
|
||
So I can't believe in that
|
||
|
||
Oh, black is black and white is white
|
||
Day is a day and a night is a night
|
||
And all the things, it doesn't matter
|
||
In fact children know better!
|
||
|
||
Cause black is black and white is white
|
||
Day is a day and a night is a night
|
||
And all the things, it doesn't matter
|
||
In fact children know better!
|
||
Yeah!
|
||
"
|
||
28,Chodź z nami ,"Ja wiem, że nastąpi to niedługo
|
||
Wytrzymałość tak wystawiona na próbę
|
||
Ona pęknie w świetle starej latarni
|
||
Stoją ludzie, ludzie - głodni, a koszmarni
|
||
A z oddali w dole głosy już słychać
|
||
Mój Boże, przed tym nie ma ukrycia
|
||
I nie ma przeciw temu żadnej ludzkiej mądrości
|
||
A ja ciągle czuję, że ktoś mnie okłamuje
|
||
|
||
Choć z nami, nie zwracaj uwagi
|
||
Na szalone wyścigi
|
||
Choć z nami i nie zwracaj uwagi
|
||
Na szalone wyścigi
|
||
|
||
Ja też wiem, że nie każdy na to czeka
|
||
Bo to królestwo nie z tego świata
|
||
A tutaj posczepiani w ludzkiej zawiści
|
||
Wszechobecną zasadą korzyści
|
||
A ja gdzieś czytałem gdzieś kilka lat temu
|
||
Że gniew ludu daje koniec jednemu czy drugiemu
|
||
Ale potem przeczytałem wiele, wiele mniej lat temu
|
||
Że gniew Boży daje kres gniewowi ludzkiemu
|
||
|
||
Więc choć z nami, nie zwracaj uwagi
|
||
Na szalone wyścigi
|
||
Choć z nami, nie zwracaj uwagi
|
||
Na szalone wyścigi."
|
||
29,Chodźcie chłopaki ,"Mówią, że ludzie stali się mądrzejsi
|
||
Wiedzą to przyjezdni i wiedzą tutejsi
|
||
Ale ja, ale ja…
|
||
Ale ja mam wątpliwości co do tego kolego
|
||
Wątpliwości sporo wieczorową porą
|
||
|
||
Mówią, że człowiek się rozwija poprzez wieki
|
||
Umie lepiej pracować, ma zdobycze techniki
|
||
Ale ja, ale ja…
|
||
Ale ja mam wątpliwości mówię o tym wobec gości
|
||
Wątpliwości nie mało, co się stało to się stało
|
||
Zostaw mnie !
|
||
|
||
Chodźcie chłopaki, zaraz będzie taki cad
|
||
Weźmy dziewczyny ze sobą, a Ty jakbyś zgadł
|
||
Nie usiedzi na miejscu ten kto serce ma
|
||
Chodźcie razem z nami chłopcy zaczyna się gra
|
||
Zaczyna się gra!
|
||
|
||
Mówią:
|
||
„Politycy to najgorsze gówno w mieście
|
||
Jakby ich pozabijać to się może zmieni wreszcie”
|
||
Ale ja…. Je je je… ale ja…
|
||
Ale ja mam wątpliwości lecz jedynie co do metod
|
||
Lepsze gazy trujące od noży, pistoletów
|
||
|
||
Mówią, że nasza rodzina ukochana
|
||
Tata alkoholik, narkomanka mama
|
||
Ale ja, ale ja…
|
||
Ale ja mam wątpliwości co do sądów stanowczości
|
||
Wątpliwości sporo, brunet wieczorową porą
|
||
Rankiem też!
|
||
|
||
Chodźcie chłopaki zaraz będzie niezły cad
|
||
Wszyscy do boju, a Ty jakbyś zgadł
|
||
Nie usiedzi na miejscu kto ten serce ma
|
||
Chodźcie razem z nami chłopcy zaczyna się gra
|
||
Zaczyna się gra!
|
||
|
||
Mówią, że nastały czasy miłości
|
||
Świętym Duchem przepełnione
|
||
Serca pełne radości
|
||
Ale ja… je je je… ale ja…
|
||
Ale ja mam wątpliwości co do takiej miłości
|
||
Ta miłość jest chora, „Pora na Telesfora”
|
||
Pora spać!
|
||
|
||
Chodźcie chłopaki, zaraz będzie taki cad
|
||
Weźmy dziewczyny ze sobą, a Ty jakbyś zgadł
|
||
Nie usiedzi na miejscu ten kto serce ma
|
||
Chodźcie razem z nami chłopcy zaczyna się gra
|
||
Zaczyna się gra!
|
||
Zaczyna się gra!
|
||
Zaczyna się gra!"
|
||
30,Cisza nocna ,"Ta cisza nocna niczego się nie boi
|
||
I to wiadomo - pacjenci nie chcą wojny
|
||
A ja bym mógł być tych słów kurierem
|
||
Już nie będę Twoim oficerem
|
||
|
||
Ta cisza nocna w zakładzie głuchoniemych
|
||
To oczywiste i zarazem nie z tej ziemi
|
||
W końcu lekarze określają politykę
|
||
Nie chciałbym być niczyim najemnikiem
|
||
|
||
Pociągnąć tłumy za sobą - to banalne
|
||
Mówić pacjentom w kółko, że to normalne
|
||
Dopełni się mój pobyt - oto jestem zerem
|
||
Już nie będę twoim kawalerem
|
||
|
||
Co za wesoły-soły świat
|
||
Co za wesoły-soły świat
|
||
Co za wesoły-soły świat
|
||
Świat
|
||
|
||
Gdy cisza nocna nie nastraja zbyt bojowo
|
||
Ożywić można by tę ciszę wyjątkową
|
||
Mówić pacjentom, że są atakowani
|
||
A pacyfiści to ludzie opętani
|
||
|
||
Ta cisza nocna w zakładzie głuchoniemych
|
||
I to wiadomo, że my wojny nie chcemy
|
||
Lecz nie chce być władzy słów tragarzem
|
||
Bo to działa wszędzie i za każdym razem
|
||
|
||
Co za wesoły-soły świat
|
||
Co za wesoły-soły świat
|
||
Co za wesoły-soły świat
|
||
Świat
|
||
|
||
Co za wesoły-soły świat
|
||
Co za wesoły-soły świat
|
||
Co za wesoły-soły świat
|
||
Co za wesoły-soły świat
|
||
Co za wesoły-soły świat
|
||
Co za wesoły-soły świat
|
||
Co za wesoły-soły świat
|
||
Świat
|
||
Świat"
|
||
31,Czarne słońca ,"Kończy się tydzień, nie ma nadziei
|
||
Że następny coś jeszcze zmieni
|
||
Złość jest niedobra gdy z tobą stoję
|
||
Gdy ciebię widzę, gdy ciebie czuję
|
||
Kończy się rok i słuchaj słowa
|
||
By zacząć to wszystko od nowa
|
||
Obejrzyj to sobie, sam sobie odpowiedz
|
||
|
||
Sam sobie odpowiedz...
|
||
|
||
I czy tego chcesz, czy o to chodzi
|
||
Bym w złości tu przychodził
|
||
Porównaj to z resztą, wybierz wartość największą
|
||
Ja chciałbym zobaczyć to wszystko raz jeszcze
|
||
Raz jeszcze to wszystko zobaczyć ja chciałbym
|
||
Porównaj to z resztą, wybierz drogę najlepszą
|
||
|
||
Jak to jest, gdy wchodzisz w moją głowę
|
||
Co tutaj jest typowe, z tobą jest od nowa
|
||
Porównaj to z nami, czarnych słońc milionami
|
||
Czy warto jest, czy warte to wszystko
|
||
By czynić upadek
|
||
Porównaj to z resztą, wybierz drogę najlepszą
|
||
|
||
A w mojej głowie słońc milionami
|
||
Karuzela nocy lśni
|
||
Na niej jesteśmy sami
|
||
Ja i ty..."
|
||
32,Czarne słońca (wersja z filmu) ,"Zaczynasz na jawie
|
||
Czy jest nadzieja, że ta twoja będzie właściwa?
|
||
Obejrzyj to sobie, sam sobie odpowiedz
|
||
Gdy skończysz tę część, posłuchasz słowa
|
||
Kto zacznie to wszystko od nowa
|
||
Pójdzie twoim śladem, nikt nie powie, że przypadkiem
|
||
|
||
I czy tego chcą, czy o to chodzi
|
||
By w złości tu przychodzić?
|
||
Porównaj to z resztą, wybierz wartość największą
|
||
I jak to jest, gdy wchodzisz w moją głowę?
|
||
Co zwykle jest typowe, z tobą jest od nowa
|
||
Powtarzam, obejrzyj to sobie, sam sobie odpowiesz
|
||
|
||
Bo chciałbym zobaczyć to wszystko raz jeszcze
|
||
Raz jeszcze to wszystko zobaczyć ja chciałbym
|
||
Porównaj to z resztą, wybierz drogę najlepszą
|
||
|
||
I czy warto jest, czy warte to wszystko, by czynić upadek?
|
||
Porównaj to z nami, czarnych słońc tysiącami"
|
||
33,Czekając na królestwo J.H.W.H. ,"To po pierwsze..
|
||
To po drugie..
|
||
To po trzecie..
|
||
A to po czwarte..
|
||
|
||
Po pierwsze, najlepszy król to żaden król.
|
||
Po drugie, najlepszy rząd to żaden rząd.
|
||
Po trzecie, najlepszy pan to żaden pan.
|
||
Najgorszy czas to ostatni czas.
|
||
|
||
To po pierwsze..
|
||
To po drugie..
|
||
To po trzecie..
|
||
A to po czwarte..
|
||
|
||
I ja mówię ci, że ci, co władzę mają,
|
||
Robią syf i w tym syfie się tarzają.
|
||
I mówię ci, że ten, kto ma władzę,
|
||
Niech zawsze, zawsze budzi w tobie odrazę.
|
||
|
||
To po pierwsze..
|
||
I najważniejsze.
|
||
To po drugie..
|
||
I ja tego nie lubię.
|
||
|
||
I,i ja mówię ci, że ci, co władzę mają,
|
||
Robią syf i w tym syfie się tarzają.
|
||
I mówię ci, że ten, kto ma władzę,
|
||
Niech zawsze, zawsze budzi w tobie odrazę.
|
||
Niezależnie, kto to będzie.
|
||
I niezależnie, skąd on będzie.
|
||
|
||
I,i, i ja mówię ci, że ci, co władzę mają,
|
||
Robią syf i w tym syfie się tarzają.
|
||
I mówię ci, że ten, kto ma władzę,
|
||
Niech zawsze, zawsze budzi w tobie odrazę.
|
||
I ja mówię ci, że ci, co władzę mają,
|
||
Robią syf i w tym syfie się tarzają.
|
||
I mówię ci, że ten, kto ma władzę,
|
||
Niech zawsze, zawsze budzi w tobie odrazę.
|
||
Niezależnie, kto to będzie.
|
||
I niezależnie, skąd on będzie.
|
||
|
||
To po pierwsze..
|
||
I najważniejsze.
|
||
A to po drugie..
|
||
I ja tego nie lubię."
|
||
34,Czterej głupcy ,"Jeden chciał mieć wiele pieniędzy
|
||
Wiele pieniędzy i już nic więcej
|
||
Drugi czynił owe podboje
|
||
By mieć złoto na nowe stroje
|
||
|
||
Ci pierwsi pili na swoich dworach
|
||
Obaj byli w dobrych humorach
|
||
Trzeci i czwarty zagryźli zęby
|
||
I rzekli nie przejdziecie tędy
|
||
|
||
Posłuchaj, posłuchaj tej dawnej opowieści
|
||
O czterech głupcach, których los nigdy nie pieścił
|
||
Posłuchaj, posłuchaj o końca ich przyczynie
|
||
Kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie
|
||
|
||
W górze jeszcze na niebie słońce stało
|
||
Gdy już ich ciała okradali
|
||
Siła nienawiści jednego do drugiego
|
||
Powaliła i starego, i młodego
|
||
|
||
Między pobitymi to Rzymskiej chwały
|
||
Przechodzą wojownicy nowej wiary
|
||
Jak to się stało, kto pyta nie błądzi
|
||
Zwycięzców nikt nie sądzi
|
||
|
||
Posłuchaj, posłuchaj tej dawnej opowieści
|
||
O czterech głupcach, których los nigdy nie pieścił
|
||
Posłuchaj, posłuchaj o końca ich przyczynie
|
||
Kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie
|
||
|
||
Jeden chciał mieć wiele pieniędzy
|
||
Wiele pieniędzy i już nic więcej
|
||
Drugi czynił owe podboje
|
||
By mieć złoto na nowe stroje
|
||
|
||
Trzeci i czwarty zagryźli zęby
|
||
I rzekli nie przejdziecie tędy
|
||
Jak to się stało, kto pyta nie błądzi
|
||
Zwycięzców nikt nie sądzi
|
||
|
||
Posłuchaj, posłuchaj tej dawnej opowieści
|
||
O czterech głupcach, których los nigdy nie pieścił
|
||
Posłuchaj, posłuchaj o końca ich przyczynie
|
||
Kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie."
|
||
35,Dla twojej miłości ,"Dla Twojej miłości - to się naprawdę wydarzyło
|
||
Dla Twojej miłości - nic nie tak złe by nie mogło być gorsze
|
||
Dla Twojej miłości - nie śpiewaj o tych turystach z Warszawy, wiesz
|
||
Dla Twojej miłości - nie mogę z wiekiem patrzeć na to w spokoju
|
||
|
||
Bo Casablanca jest nie tylko dla Twojej miłości
|
||
Ja wiem, że to - dla Twojej miłości
|
||
Dla Twojej miłości. Słuchajcie, a w związku z powyższym
|
||
|
||
Przemycała także narkotyki z Indii przez Iran,
|
||
Przez Iran - bardzo niebezpieczna rzecz to była,
|
||
Jest to osoba prawdziwa, natomiast historia już mniej
|
||
|
||
Dla Twojej miłości - poruszy się listek co wisiał bez ruchu,
|
||
Dzwoneczek cichutko zadzwoni
|
||
Dla Twojej miłości - spotkamy się w przyszłym roku
|
||
Dla Twojej miłości - łączmy się w pary, kochajmy się
|
||
Dla Twojej miłości - znaleziono aparat słuchowy z inicjałami WP
|
||
|
||
Bo, Casablanca jest nie tylko - dla Twojej miłości
|
||
Aparat słuchowy z inicjałami - dla Twojej miłości
|
||
Dla Twojej miłości mało kto się spieszy konkretnie odpowiadać
|
||
|
||
Przemycała także narkotyki z Indii przez Iran,
|
||
Przez Iran - bardzo niebezpieczna rzecz to była,
|
||
Wobec tego ojciec jej, ojciec jej, wysłał ją do internatu
|
||
|
||
Panie Wojtku czy można delay?
|
||
|
||
Dla Twojej miłości - świat został stworzony, na kasie
|
||
Dla Twojej miłości - zapisałbym się nawet do „Solidarności”
|
||
Dla Twojej miłości - spokój więzienia czy strach na wolności
|
||
Chyba na kwasie?
|
||
Dla Twojej miłości - jakoś mam kłopoty z zapamiętaniem tekstów nie swoich
|
||
|
||
Bo, Casablanca jest nie tylko dla Twojej miłości
|
||
On się wstydzi sam, także jeszcze - dla Twojej miłości
|
||
Dla Twojej miłości - mówią, że nic się nie zdarzyło
|
||
|
||
Przemycała także narkotyki z Indii przez Iran,
|
||
Przez Iran bardzo niebezpieczna rzecz to była,
|
||
Prowadziła się nietęgo,
|
||
A teraz jest podobno multimilionerką w Gujanie Holenderskiej
|
||
|
||
Dla Twojej miłości...
|
||
Dla Twojej miłości...
|
||
Dla Twojej miłości...
|
||
Dla Twojej miłości..."
|
||
36,Dlaczego tak tu jest ,"To my, ekipa stadionowa
|
||
Niech Barcelona schowa się
|
||
Bo u nas dach się nie otwiera
|
||
Piłkarze nasi grają źle
|
||
To my ekipa, hej, drogowa
|
||
Najdroższa jaka może być
|
||
Gdy czarna dziura wszystko wsysa
|
||
Musimy z takim faktem żyć
|
||
|
||
Dlaczego tak tu jest?
|
||
Że wszystko w rękach nam się sypie?
|
||
Chcieliśmy dobrze, wyszło źle
|
||
A pani nie jest w moim typie
|
||
|
||
To my, ekipa kolejowa
|
||
Na tysiąc części dzieli się
|
||
Powinno zacząć się od nowa
|
||
Ale za dużo tu nas jest
|
||
To my, ekipa lotniskowa
|
||
Betonu co nie skruszeć miał
|
||
Jedynie krótki czas przeminął
|
||
A taki cud właśnie się stał
|
||
|
||
|
||
Dlaczego tak tu jest?
|
||
Że wszystko w rękach nam się sypie?
|
||
Chcieliśmy dobrze, wyszło źle
|
||
A pani nie jest w moim typie /x4"
|
||
37,Do Ani ,"Ja czekam trzeci dzień, patrzę na drzwi
|
||
Czy przyjdzie ktoś od Ciebie, czy przyjdziesz Ty
|
||
Czy wiesz, że Twoje oczy spalają mnie jak ogień
|
||
Gdy patrzę w Twoje oczy zaczyna się dzień
|
||
|
||
Tak bardzo, bardzo kocham Cię
|
||
Tak bardzo potrzebuję Cię
|
||
Tak bardzo, bardzo kocham Cię
|
||
Tak bardzo potrzebuję Cię
|
||
Tak bardzo, bardzo, bardzo kocham Cię
|
||
Tak bardzo potrzebuję Cię
|
||
Tak bardzo, bardzo kocham Cię
|
||
Tak bardzo potrzebuję...
|
||
|
||
Ja czekam czwarty dzień, patrzę na drzwi
|
||
Czy przyjdzie ktoś od Ciebie, czy przyjdziesz Ty
|
||
Czy wiesz, że gdy odjeżdżam, umieram dziewięć razy
|
||
Umieram patrząc w okno na korytarzu
|
||
|
||
Tak bardzo, bardzo kocham Cię
|
||
Tak bardzo potrzebuję Cię
|
||
Tak bardzo, bardzo kocham Cię
|
||
Tak bardzo potrzebuję
|
||
|
||
Ja czekam trzeci dzień, patrzę na drzwi
|
||
Czy przyjdzie ktoś od Ciebie, czy przyjdziesz Ty
|
||
Czy wiesz, że Twoje oczy spalają mnie jak ogień
|
||
Gdy patrzę w Twoje oczy zaczyna się dzień
|
||
Ja czekam czwarty dzień, patrzę na drzwi
|
||
Czy przyjdzie ktoś od Ciebie, czy przyjdziesz Ty
|
||
Czy wiesz, że gdy odjeżdżam, umieram dziewięć razy
|
||
Umieram stojąc w oknie na korytarzu
|
||
|
||
Tak bardzo, bardzo kocham Cię
|
||
Tak bardzo potrzebuję Cię
|
||
Tak bardzo, bardzo kocham Cię
|
||
Tak bardzo potrzebuję...
|
||
To przecież wiesz!"
|
||
38,Dobrze być dziadkiem ,"Dla Ciebie dzisiaj się zamieniam
|
||
Zamieniam dziś szybciutko w tęczę się
|
||
A jeśli sobie tego życzysz
|
||
Zamienię w górę albo dwie
|
||
|
||
Ty jesteś moim wschodem słońca
|
||
Czas najpełniejszy dajesz codziennie mi
|
||
A mógłbym z Tobą być bez końca
|
||
I z siostrą gdy otworzy drzwi
|
||
|
||
Dobrze być dziadkiem
|
||
Dobrze być dziadkiem
|
||
Dobrze być dziadkiem
|
||
I mieć za żonę młodą babcię
|
||
|
||
Bo obowiązki u rodziców
|
||
A przyjemności dane dziadkowi są
|
||
I wszyscy w całej okolicy
|
||
Mogą potwierdzić jedyną prawdę tą
|
||
|
||
Że dziadkiem bycie to radocha
|
||
Niespodziewane odkrywanie co dnia.
|
||
I dziadek wie, że wnuczka kocha
|
||
A druga wnuczka takie zamiary ma.
|
||
|
||
Dobrze być dziadkiem
|
||
Dobrze być dziadkiem
|
||
Dobrze być dziadkiem
|
||
I nosić przy tem spodnie w kratkę
|
||
|
||
Dobrze być dziadkiem
|
||
Dobrze być dziadkiem
|
||
Dobrze być dziadkiem
|
||
Kochać, szanować swoją matkę
|
||
|
||
Ponownie czekam na wizytę
|
||
Którą zaszczycisz znowu wreszcie mnie
|
||
A gdy się nie spodziewasz przy tem
|
||
To ja odwiedzę wtedy jutro Cię
|
||
|
||
Bo wiem
|
||
Dobrze być dziadkiem
|
||
Dobrze być dziadkiem
|
||
Dobrze być dziadkiem
|
||
I mieć za żonę młodą babcię
|
||
Dobrze być dziadkiem
|
||
Dobrze być dziadkiem
|
||
Dobrze być dziadkiem
|
||
I mieć za żonę młodą babcię"
|
||
39,Dokąd uciekasz ,"Dokąd uciekasz? Czemu nie czekasz?
|
||
Dokąd uciekasz? – Na krańca świat
|
||
Gdzie się tak spieszysz? Co paszczę cieszysz?
|
||
Dokąd tak spieszysz?
|
||
Na swoją śmierć, czy śmierci ćwierć
|
||
Czy to jest dużo? Czy to jest mało?
|
||
Czy w sam raz tobie?
|
||
Będzie bolało, bo ciągle mało
|
||
Dokąd uciekasz? Czemu nie czekasz?
|
||
Dokąd uciekasz?
|
||
Na krańca świat
|
||
|
||
Gdzie dom twój stoi?
|
||
Gdzie twoje dzieci?
|
||
Gdzie drzewo, które
|
||
Sam zasadziłeś
|
||
By rosło w górę?
|
||
|
||
Kogo się boisz? Przed kim się kryjesz?
|
||
Komu zazdrościsz? Gdzie norę ryjesz, zanim się skryjesz?
|
||
Ile za mało? Dużo za mało, znikąd pomocy
|
||
Będzie bolało, bo ciągle mało
|
||
W co uwierzyłeś? Komu zdradziłeś? Ile lat jeszcze
|
||
Biec będziesz jeszcze, aż staniesz wreszcie?
|
||
|
||
Gdzie dom twój stoi?
|
||
Gdzie twoje dzieci?
|
||
Gdzie drzewo, które
|
||
Sam zasadziłeś
|
||
By rosło w górę?
|
||
|
||
Gdzie dom twój stoi?
|
||
Gdzie twoje dzieci?
|
||
Gdzie drzewo, które
|
||
Sam zasadziłeś
|
||
By rosło w górę?"
|
||
40,Dolina ,"Kurił papirosy, haroszyj tabak
|
||
Liublił ja diewczonki kak Donskij Kazak
|
||
|
||
Hej, razkasza ty moja, hej razkasza!
|
||
Hej, razkasza ty moja, hej razkasza!
|
||
Dolina, dolina, dolina, eh dolina
|
||
Dolina, dolina, tak, dolina maja
|
||
Dolina, dolina, dolina, eh dolina
|
||
Dolina, dolina, tak, dolina maja
|
||
|
||
Gdież eta ulica, gdież etot dom
|
||
Gdież eta Barysznia szto ja wliublion
|
||
|
||
Hej, razkasza ty moja, hej, razkasza!
|
||
Hej, razkasza ty moja, hej, razkasza!
|
||
Dolina, dolina, dolina, eh dolina
|
||
Dolina, dolina, tak, dolina maja
|
||
Dolina, dolina, dolina, eh dolina
|
||
Dolina, dolina, tak, dolina maja
|
||
|
||
Wot eta ulica, wot etot dom
|
||
Wot eta Barysznia szto ja wliublion
|
||
|
||
Hej, razkasza ty moja, hej, razkasza!
|
||
Hej, razkasza ty moja, hej, razkasza!
|
||
Dolina, dolina, dolina, eh dolina
|
||
Dolina, dolina, tak, dolina maja
|
||
Dolina, dolina, dolina, eh dolina
|
||
Dolina, dolina, tak, dolina maja."
|
||
41,Dom wschodzącego słońca ,"W ciemnej tej celi na zgniłym posłaniu
|
||
Młody gitfunfel kopyrta
|
||
Pikawa mu stawa w tem wolnym konaniu
|
||
To młody gitfunfel kopyrta
|
||
|
||
Przy jego tem koju gitsiorka przycupła
|
||
Młodemu gitowi nawija
|
||
Ty wrócisz do funfli, ty wrócisz do zgredki
|
||
Gdy tylko zakwitną nagietki
|
||
|
||
Nad ranem znaleźli młodego gitowca
|
||
Złożyli go w ciemnej mogile
|
||
A gity, jak stali, się wszystkie chlastali
|
||
To młody gitfunfel kopyrtnął"
|
||
42,Dwururka ,"Październik, listopad,
|
||
ten kurz bitewny już opadł,
|
||
listopad nadchodzi,
|
||
wtedy nasz Pan się urodził,
|
||
list doszedł od Ciebie,
|
||
że wracasz po długiej przerwie,
|
||
jest trochę inaczej,
|
||
jeśli ty wiesz co to znaczy.
|
||
|
||
Pójdę z tobą do kina na nowego Tarantino
|
||
z chłopakiem się postaram na Almodovara.
|
||
Pójdę z moją dziewczyną na nowego Tarantino
|
||
z chłopakiem się postaram na Almodovara
|
||
|
||
Ja z nią a, ty ze mną,
|
||
już teraz mi wszystko jedno
|
||
tu źle to, widziane,
|
||
lecz kimś się innym nie stanę,
|
||
ksiądz mówił, z ambony,
|
||
że jestem już potępiony,
|
||
a mama i tata,
|
||
tolerują tylko brata.
|
||
|
||
Pójdę z moją dziewczyną na nowego Tarantino,
|
||
z chłopakiem się postaram na Almodovara.
|
||
Pójdę z moją dziewczyną na nowego Tarantino,
|
||
z chłopakiem się postaram na Almodovara
|
||
|
||
Co teraz, się stanie,
|
||
tu jest jak w jakimś Iranie,
|
||
dwupłciowa, dwururka,
|
||
wołają na mnie z podwórka,
|
||
jest trudno, jest ciężko,
|
||
i tylko czekam na przerwę,
|
||
chcę z Wami, obojgiem,
|
||
a przecież się nie rozerwę.
|
||
|
||
Pójdę z moją dziewczyną na nowego Tarantino,
|
||
z chłopakiem się postaram na Almodovara.
|
||
Pójdę z moją dziewczyną na nowego Tarantino,
|
||
z chłopakiem się postaram na Almodovara
|
||
|
||
Pójdę z moją dziewczyną na nowego Tarantino,
|
||
z chłopakiem się postaram na Almodovara.
|
||
Pójdę z moją dziewczyną na nowego Tarantino,
|
||
z chłopakiem się postaram na Almodovara"
|
||
43,Dyplomata ,"Хоп со слишком песня интересна,
|
||
Вoт сo всем успехом всё известна,
|
||
Расскажу я вам ребята, свою дельность дипломата,
|
||
Вoт какие были там дела. x2
|
||
|
||
И пришел немецкий генерал
|
||
Долго смoтрил, а потом сказал:
|
||
""Вы отдайте Украину, так угодно раседину,
|
||
Так велёл вам Гитлер передать"" x2
|
||
|
||
Я ему ответил в oбoрот:
|
||
""Ах ты, курва, ёбаный твой рот!
|
||
Мы ебли японцев в жопу, мы насрали на Европу,
|
||
Гитлеру давим мы отказат!"" x2
|
||
|
||
И пришeл итальянский посёл,
|
||
Глупый хуй, моржовый как осёл,
|
||
Говорит что Муссолини вместе с Гитлером в Берлине,
|
||
Разговор о наших землях вёл. x2
|
||
|
||
""Передайте господину Дуче,
|
||
Что он землю нашу хуй получит.
|
||
Есть нас двесте милионов, рacпердём как шпионов,
|
||
А потом на звалку отвезём"". x2
|
||
|
||
И пришел японский самурай,
|
||
Говорит он: ""Землю нам отдай!
|
||
А нет то святой Микадо землю всю от Ленинграда,
|
||
С войском самураев заберём"". x2
|
||
|
||
Самурай, ты блядский самурай,
|
||
Ты иди Микаду передай -
|
||
Он найжовой, он в халате, хуй моржовой, он в томате,
|
||
И с него кондома не снимай! x2
|
||
|
||
Transkrypcja:
|
||
Chop so sliszkоm piesnia intjerjеsnа,
|
||
Wot so wsеm uspjеchоm wsjo izwjеstnа,
|
||
Rаsskаżu ja wаm rjеbjatа, swоju djеlnоsć dipłоmаtа,
|
||
Wot kаkijе byli tаm djеłа. x2
|
||
|
||
I priszjеł njеmjеckij gjеniеrаł
|
||
Dоłgо smotrił, а pоtоm skаzаł:
|
||
""Wy оtdаjtjе Ukrаinu, tаk ugоdnо rаsjеdinu,
|
||
Таk wjeljoł wаm Gitlеr pjеrjеdаć"" x2
|
||
|
||
Ja jemu оtwjеtił w oborоt:
|
||
""Аch тy, kurwa, jobаnyj twоj rоt!
|
||
Мy jеbli japоncjеw w żоpu, my nаsrаli nа Jewrоpu,
|
||
Gitlеru dаwim my оtkаzаć!"" x2
|
||
|
||
I priszjeł itаljanskij pоsjoł,
|
||
Uta chuj, mоrżоwyj kаk оsjoł,
|
||
Gоwоrit cztо Mussоlini w mjеsciе s Gitlеrоm w Bjеrliniе,
|
||
Rаzgоwоr о nаszich ziеmjach wjoł. x2
|
||
|
||
""Pjеrjеdаjciе gоspоdinu Duczе,
|
||
Cztо оn zjemju nаszu chuj pоłuczit.
|
||
Jest nаs dwjеsciе miliоnоw, raspjеrdjom kаk raszpiоnоw,
|
||
А pоtоm nа zwаłku оtwjеzjom"". x2
|
||
|
||
I priszjеł japоnskij sаmurаj,
|
||
Gоwоrit оn: ""Zjеmju nаm оtdаj!
|
||
А niеt tо swjatоj Mikаdо zjеmju wsju оt Lеningrаdа,
|
||
S wоjskоm sаmurаjеw zаbjеrjom"". x2
|
||
|
||
Samurаj, ty bliaсkij sаmurаj,
|
||
Ty idi Мikаdu pjеrjеdаj -
|
||
Оn nаjżоwоj, оn w sobаciе, chuj mоrżоwоj, оn w tоmаciе,
|
||
I s niеgо kоndоmа niе snimaj! x2"
|
||
44,Dzieci Wiedzą Lepiej ,"They've never heard about the politics nature
|
||
Social security and social pressure
|
||
Total indoctrination, prisons and war
|
||
Some of You say there will be knowing more in future
|
||
Go, go, go, go - into the future go, go!
|
||
Into the future go!
|
||
|
||
But now they know the love is a love
|
||
Crying is a crying and love is a love
|
||
Who is the mother and who is the father
|
||
And how is to play with each other
|
||
|
||
So black is black and white is white
|
||
Day is a day and a night is a night
|
||
And all the things, it doesn't matter
|
||
In fact children know better!
|
||
|
||
And all the children love to play with the toys
|
||
The boys with the cars, the girls with the dolls
|
||
Nature is simple like in heaven stars
|
||
In fact more wisdom one hundred times
|
||
|
||
And all the children love to play with the toys
|
||
The boys with the cars, the girls with the dolls
|
||
Nature is simple like in heaven stars
|
||
In fact more wisdom one hundred times
|
||
|
||
So black is black and white is white
|
||
Day is a day and a night is a night
|
||
And all the things, it doesn't matter
|
||
In fact children know better!
|
||
|
||
Cause black is black and white is white
|
||
Day is a day and a night is a night
|
||
All the things, it doesn't matter
|
||
In fact children know better!
|
||
|
||
I tell you with the thrill of another children again
|
||
There will be, be no things to the understand
|
||
All the things, I tell you, doesn't matter
|
||
In fact, I tell you, the children know better
|
||
Cause they never heard about the politics nature
|
||
Social security and social pressure
|
||
Total indoctrination, prisons and war
|
||
Some of you say there will be knowing more
|
||
|
||
I say, I can't believe in that
|
||
Look at that
|
||
So I can't believe in that
|
||
I can't believe in that
|
||
Look at that
|
||
So I can't believe in that
|
||
|
||
Said, said, and all the children love to play with the toys
|
||
The boys with their cars, the girls with the dolls
|
||
Nature is simple like in heaven stars
|
||
In fact more wisdom one hundred times
|
||
|
||
So I can't believe in that
|
||
Look at that
|
||
So I can't believe in that
|
||
Said, said, I can't believe in that
|
||
Look at that
|
||
So I can't believe in that
|
||
|
||
Oh, black is black and white is white
|
||
Day is a day and a night is a night
|
||
And all the things, it doesn't matter
|
||
In fact children know better!
|
||
|
||
Cause black is black and white is white
|
||
Day is a day and a night is a night
|
||
And all the things, it doesn't matter
|
||
In fact children know better!
|
||
Yeah!"
|
||
45,Dziewczyna bez zęba na przedzie ,"Wybrałem Cię spośród milionów
|
||
Wybrałem tak jak mogłem wtedy najlepiej
|
||
Wpuściłem Cię do swego domu
|
||
Nie myślałem o tym co gdzie i kiedy
|
||
Ten dzień przywitał nas ulewą
|
||
W tym wietrze z syfu z listopada
|
||
Uciekłaś wtedy moją stroną lewą
|
||
To jeszcze jest głupota, czy już zdrada
|
||
|
||
Czy myślałaś o tym co się może stać między nami dwojgiem
|
||
Tu stać się może coś nowego
|
||
Czy myślałaś o tym co się stać może między nami dwojgiem
|
||
Tu stać się może coś strasznego
|
||
|
||
Ten uśmiech Twój każdego ranka
|
||
Przypomnę sobie będąc w biedzie
|
||
Byłaś mi matką i kochanką
|
||
Dziewczyno bez zęba na przedzie
|
||
Zrobiłaś to co zrobić chciałaś
|
||
Kto dobrze wie nie musi pytać nic
|
||
Przyszłaś, ujrzałaś i wygrałaś
|
||
Zostałem tak jak stałem zupełnie sam
|
||
|
||
Czy myślałaś o tym co się stać może między nami dwojgiem
|
||
Tu stać się może coś nowego
|
||
Czy myślałaś o tym co się stać może między nami dwojgiem
|
||
Tu stać się może coś strasznego
|
||
|
||
To już jest koniec tej groteski
|
||
Autobus życia jednak dalej jedzie
|
||
Będę pamiętał Cię do grobowej deski
|
||
Dziewczyno bez zęba na przedzie
|
||
Wybrałem Cię spośród milionów
|
||
Wybrałem tak jak mogłem wtedy
|
||
Wpuściłem Cię do swego domu
|
||
Nie myślałem o tym co, gdzie i kiedy
|
||
|
||
Czy myślałaś o tym co się stać może między nami dwojgiem
|
||
Tu stać się może coś nowego
|
||
Czy myślałaś o tym co się stać może między nami dwojgiem
|
||
Tu stać się coś strasznego
|
||
Czy myślałaś o tym co się stać może między nami dwojgiem
|
||
Tu stać się może coś nowego
|
||
Słuchaj, słuchaj, słuchaj mnie jeszcze
|
||
Tu stało się przecież coś dobrego."
|
||
46,Dziewczyna o perłowych włosach ,"Egyszer a Nap úgy elfáradt
|
||
Elaludt már zöld tó ölén
|
||
Az embereknek fájt a sötét
|
||
O megsajnált, eljött közénk
|
||
|
||
Igen, jött egy gyöngyhajú lány
|
||
Álmodtam, vagy igaz talán
|
||
Így lett a föld, az ég
|
||
Zöld meg kék, mint rég
|
||
|
||
A hajnal kelt, o hazament
|
||
Kék hegy mögé, virág közé
|
||
Kissé elfáradt, mesét mesélt
|
||
Szép gyöngyhaján alszik a fény
|
||
|
||
Igen, élt egy gyöngyhajú lány
|
||
Álmodtam, vagy igaz talán
|
||
Gyöngyhaj azóta mély
|
||
Kék tengerben él
|
||
|
||
Mikor nagyon egyedül vagy
|
||
Lehull hozzád egy kis csillag
|
||
Hófehér gyöngyök vezessenek
|
||
Mint jó vándort fehér kövek
|
||
|
||
Ébredj gyöngyhajú lány
|
||
Álmodtam, vagy igaz talán
|
||
Lámpák gyöngye vezet
|
||
Ég és föld között"
|
||
47,Dziewczyna się bała pogrzebów ,"Tak długo szukać i tak dziwnie nagle znaleźć się,
|
||
Choć tak co wiosnę jest - to jednak cud.
|
||
Noc całą biały diabeł na kieliszka tańczy dnie,
|
||
W dzień czekasz u starego parku wrót.
|
||
Brzeg oceanu marzeń znaczy połamany płot,
|
||
Jak kipiel morskich pian - uliczka bzów,
|
||
Lecz nagle pęka cisza, a kto wie, ten pozna w lot -
|
||
Pogrzebny dzwon, no cóż - nie przyjdzie znów...
|
||
|
||
Bo ona się bała pogrzebów,
|
||
Co noc pełzły w spokój jej snów:
|
||
Wóz czarny ze srebrem
|
||
I łzy niepotrzebne,
|
||
Mdłe drżenie chryzantem i głów.
|
||
Bo ona się bała pogrzebów,
|
||
Jak pająk po twarzy pełzł strach,
|
||
Gdy chude jak szczapy
|
||
Szły złe, kare szkapy,
|
||
Z czarnymi kitami na łbach.
|
||
|
||
Gdy przyszła brali stary wóz, co długo służył już,
|
||
Lecz ciągnął jeszcze stówę stary grat.
|
||
Popękał lakier, brzęczą drzwi, rwie sprzęgło - no to cóż?
|
||
Pod krzywym dachem lepiej widać świat.
|
||
Zjeździli mapę już - na zachód, wschód, od dołu - wzwyż
|
||
I każdy nowy szlak znajomy był.
|
||
I tylko kiedy czerń chorągwi gdzieś poprzedzał krzyż -
|
||
W przecznicę pierwszą z brzegu gnał co sił.
|
||
|
||
Bo ona się bała pogrzebów,
|
||
Co noc pełzły w spokój jej snów:
|
||
Wóz czarny ze srebrem
|
||
I łzy niepotrzebne,
|
||
Mdłe drżenie chryzantem i głów.
|
||
Bo ona się bała pogrzebów,
|
||
Jak pająk po twarzy pełzł strach,
|
||
Gdy chude jak szczapy
|
||
Szły złe, kare szkapy,
|
||
Z czarnymi kitami na łbach.
|
||
|
||
To tu, spójrz bliżej, jeszcze w korze ostry został ślad
|
||
I płacze las żywicy gorzką łzą.
|
||
Brzmiał opon śpiew i gadał silnik, w oknach śmiał się wiatr,
|
||
Gdy na dnie nocy on całował ją.
|
||
Tu kres podróży znaczy w krwi rubinach brudny koc,
|
||
Nie skrywam, przedtem jednak wypił ćwierć.
|
||
Przez chwilę widział szczęście, w światłach uciekało w noc,
|
||
No powiedz, może znasz piękniejszą śmierć?
|
||
|
||
A kiedyś się bała pogrzebów,
|
||
I drżało jej serce gdy szły.
|
||
Aż wreszcie ten pogrzeb,
|
||
We dwoje - jak dobrze,
|
||
W tym srebrze i czerni się śni.
|
||
|
||
Bo ona się bała pogrzebów,
|
||
Jak pająk po twarzy pełzł strach,
|
||
Gdy chude jak szczapy
|
||
Szły złe, kare szkapy,
|
||
Z czarnymi kitami na łbach."
|
||
48,Dzisiaj jest mojej córki wesele ,"Dzisiaj jest mojej córki wesele
|
||
Zabawa będzie pewnie na 102
|
||
Będzie gości tłum i będą przyjaciele
|
||
Jadło na stole, wódka wyborowa
|
||
Jak ten czas leci i będzie orkiestra
|
||
20 kilka lat temu przyszłaś na świat
|
||
I przeleciało to wszystko tak szybko
|
||
Jakby to dni były a nie tyle lat
|
||
|
||
Dzisiaj jest mojej córki wesele
|
||
Zabawa będzie na pewno na 102
|
||
Będzie tłum gości, będą przyjaciele
|
||
Orkiestra zagra aż zadymi świat
|
||
|
||
Dzisiaj wesele mojej córeczki
|
||
Zatańczy mama, zatańczę i ja
|
||
Szkło się potłucze, zapalą się świeczki
|
||
Twój mąż na pewno radę temu da
|
||
I tylko łzę uronię dwa razy lub raz
|
||
Bo z wojny synu mój, jej bracie nie wróciłeś
|
||
Gdzieś tam daleko nas samych zostawiłeś
|
||
Nie będziesz bawić się dzisiaj pośród nas
|
||
|
||
Dzisiaj jest mojej córki wesele
|
||
Zabawa będzie na pewno na 102
|
||
Będzie tłum gości i będą przyjaciele
|
||
Orkiestra zagra aż zadymi świat
|
||
Dzisiaj jest mojej córki wesele
|
||
Zabawa będzie na pewno na 102
|
||
Będzie tłum gości, będą przyjaciele
|
||
Tylko nie będzie ciebie i dlatego żal"
|
||
49,Elektryczne nożyce ,"Elektryczne nożyce z gór
|
||
W kosmosie nie ma większych
|
||
A oni zjednoczeni razem lecą
|
||
Oni powracają tą samą drogą
|
||
|
||
Taka jest moja koncepcja
|
||
Tak ja to widzę
|
||
Oni - wadliwi myśliwi
|
||
Ja jestem prawdziwy myśliwy
|
||
Taka jest moja koncepcja
|
||
Tak ja to widzę
|
||
Oni - wadliwi myśliwi
|
||
Ja jestem prawdziwy myśliwy
|
||
|
||
Więc strzeżcie się wszyscy źli
|
||
Strzeżcie się wy i wy, i wy
|
||
A oni zjednoczeni razem lecą
|
||
Oni powracają tą samą drogą
|
||
|
||
Taka jest moja koncepcja
|
||
Tak ja to widzę
|
||
Oni - wadliwi myśliwi
|
||
Ja jestem prawdziwy myśliwy
|
||
Taka jest moja koncepcja
|
||
Tak ja to widzę
|
||
Oni - wadliwi myśliwi
|
||
Ja jestem prawdziwy myśliwy
|
||
|
||
Pokój w naszych czasach
|
||
Tak, będzie pokój w naszych czasach
|
||
Ty wiesz, ja wiem
|
||
Nie chcę czynić niczego złem
|
||
|
||
Taka jest moja koncepcja
|
||
Tak ja to widzę
|
||
Oni - wadliwi myśliwi
|
||
Ja jestem prawdziwy myśliwy
|
||
Taka jest moja koncepcja
|
||
Tak ja to widzę
|
||
Oni - wadliwi myśliwi
|
||
Ja jestem prawdziwy myśliwy
|
||
|
||
Elektryczne nożyce z gór
|
||
W kosmosie nie ma większych
|
||
A oni zjednoczeni razem lecą
|
||
Oni powracają tą samą drogą
|
||
|
||
Więc strzeżcie się wszyscy źli
|
||
Strzeżcie się wy i wy, i wy
|
||
A oni zjednoczeni razem lecą
|
||
Oni powracają tą samą drogą."
|
||
50,Fali ,"Widziałem to już raz, stał w bramie
|
||
Mówił, że zna mnie
|
||
Zakrzyknął do grubego, potem jechał drogą
|
||
Furgonetką czerwoną
|
||
A piękny to był czas, te wszystkie brudy
|
||
Z dala od nas
|
||
A gdy znudziły go pytania, w samolot wsiadł
|
||
I poleciał w świat
|
||
|
||
I minął jeden czas, dawne uczucia
|
||
Mieszają się przeczuciami
|
||
Co tu w programie
|
||
Bo ja leżę z kotami
|
||
Znowu piękny to był czas, te wszystkie brudy
|
||
Z dala od nas
|
||
A jeśli znudzą cię pytania, w samolot wsiądź
|
||
I wyjedź stąd
|
||
|
||
Pewnej nocy tak zdarzyło się, że wróciłem
|
||
W okolicy wszyscy spali
|
||
Zjadłem coś, wypiłem i poczekałem
|
||
By polecieć dalej"
|
||
51,Fear of the Dark ,"I am a man who walks alone
|
||
And when I'm walking a dark road
|
||
At night or strolling through the park
|
||
|
||
When the light begins to change
|
||
I sometimes feel a little strange
|
||
A little anxious when it's dark
|
||
|
||
Fear of the dark, fear of the dark
|
||
I have a constant fear that something's always near
|
||
Fear of the dark, fear of the dark
|
||
I have a phobia that someone's always there
|
||
|
||
Have you run your fingers down the wall
|
||
And have you felt your neck skin crawl
|
||
When you're searching for the light?
|
||
Sometimes when you're scared to take a look
|
||
At the corner of the room
|
||
You've sensed that something's watching you
|
||
|
||
Fear of the dark, fear of the dark
|
||
I have a constant fear that something's always near
|
||
Fear of the dark, fear of the dark
|
||
I have a phobia that someone's always there
|
||
|
||
Have you ever been alone at night
|
||
Thought you heard footsteps behind
|
||
And turned around and no one's there?
|
||
And as you quicken up your pace
|
||
You find it hard to look again
|
||
Because you're sure there's someone there
|
||
|
||
Fear of the dark, fear of the dark
|
||
I have a constant fear that something's always near
|
||
Fear of the dark, fear of the dark
|
||
I have a phobia that someone's always there
|
||
|
||
Watching horror films the night before
|
||
Debating witches and folklores
|
||
The unknown troubles on your mind
|
||
Maybe your mind is playing tricks
|
||
You sense, and suddenly eyes fix
|
||
On dancing shadows from behind
|
||
|
||
Fear of the dark, fear of the dark
|
||
I have a constant fear that something's always near
|
||
Fear of the dark, fear of the dark
|
||
I have a phobia that someone's always there
|
||
|
||
Fear of the dark, fear of the dark
|
||
I have a constant fear that something's always near
|
||
Fear of the dark, fear of the dark
|
||
I have a phobia that someone's always there
|
||
|
||
When I'm walking a dark road
|
||
I am a man who walks alone."
|
||
52,"Fever, fever, fever ","One day I smack your face,
|
||
This is the time for you to raise,
|
||
One day mother with teen,
|
||
if you know baby what I fuckin' mean
|
||
One day mother and father
|
||
there is the time for another camper
|
||
One day going under
|
||
There is the time for you's to come there
|
||
|
||
Fever fever fever
|
||
Fever fever fever
|
||
Fever fever fever
|
||
Fever fever fever
|
||
|
||
One day adventure
|
||
this is a name of a Catherine Hell
|
||
One day scaffer Latin
|
||
if you know baby what I fuckin' mean
|
||
One day chwycę cię za rogi i przygniotę do podłogi
|
||
One day mother and father
|
||
there is the time for another camper
|
||
|
||
Fever fever fever
|
||
Fever fever fever
|
||
Fever fever fever
|
||
Fever fever fever
|
||
|
||
One day Chicago Bulls,
|
||
this is the time for another rules
|
||
One day Tony Iommi
|
||
this is the time for chłopy te chłopy (?)
|
||
One day telewizja kłamie
|
||
telewizja mnie nie złamie
|
||
One day going under
|
||
This is the time for you's to come there
|
||
|
||
Fever fever fever
|
||
Fever fever fever
|
||
Fever fever fever
|
||
Fever fever fever ..."
|
||
53,Forum internetowe ,"Czy sprzedał się już? Czy dopiero ma?
|
||
Oto pytanie, które stawiam wam
|
||
A czemu gdy był, to nic tylko spał?
|
||
Ze mną co lubię go gadać nic nie chciał
|
||
A czemu to gra? A tamtego nie?
|
||
Chyba nas wszystkich nic nie szanuje
|
||
Jaki był kiedy pił? Jaki był kiedy grał?
|
||
Czy to ten człowiek sam czy może różni dwaj?
|
||
|
||
A ile ma lat? Ile mamony ma?
|
||
To na biednego nie trafiło, dobrze tak
|
||
A po co mu dom, a po co mu Bóg
|
||
Tak kombinuje czynić wokół siebie huk
|
||
|
||
Czy takim mnie chcesz jakim ja jestem sam?
|
||
Czy chcesz mnie takim jakim ty byś chciał?
|
||
Czy takim mnie znasz jakim ja siebie znam?
|
||
Czy znasz mnie takim jakim ja bym chciał
|
||
Abyś mnie takim znał, abyś mnie takim miał
|
||
Abym na półce taki wśród twych rzeczy stał?
|
||
Czy takim mnie chcesz? I co o mnie wiesz?
|
||
By mieć mnie takim jakim ty sam chcesz?
|
||
|
||
Dużo tak, po co tak? Nawet kiedy coś, a?
|
||
Nie lepsze będzie niż ostatnie razy dwa
|
||
Bo czemu to złe? Dlaczego by nie?
|
||
O gustach przecież ciągle dyskutuje się
|
||
|
||
Czy takim mnie chcesz, jakim ja jestem sam?
|
||
Czy chcesz mnie takim jakim ty byś chciał?
|
||
Czy takim mnie znasz jakim ja siebie znam?
|
||
Czy znasz mnie takim jakim ja bym chciał
|
||
Abyś mnie takim miał, abyś mnie takim znał
|
||
Abym na półce taki w twoich rzeczach stał?
|
||
Czy takim mnie chcesz? I co o mnie wiesz
|
||
By mieć mnie takim jakim ty sam chcesz?"
|
||
54,Gaz na ulicach ,"Gaz gaz gaz gaz gaz gaz, gaz na ulicach
|
||
Gaz gaz gaz gaz gaz gaz, gaz na ulicach
|
||
Gaz gaz gaz gaz gaz gaz, gaz na ulicach
|
||
Gaz gaz gaz gaz gaz gaz, gaz na ulicach
|
||
|
||
Widziałem na ulicy gaz
|
||
Gaz gaz, gaz na ulicach
|
||
Widziałem na ulicy gaz
|
||
Gaz gaz, gaz na ulicach
|
||
Na ulicach Babilonu gaz
|
||
Gaz gaz, gaz na ulicach
|
||
Na ulicach Babilonu gaz
|
||
Gaz gaz, gaz na ulicach
|
||
|
||
Gaz gaz gaz gaz gaz gaz, gaz na ulicach
|
||
Gaz gaz gaz gaz gaz gaz, gaz na ulicach
|
||
Gaz gaz gaz gaz gaz gaz, gaz na ulicach
|
||
Gaz gaz gaz gaz gaz gaz, gaz na ulicach
|
||
Gaz gaz gaz gaz gaz gaz, gaz na ulicach
|
||
|
||
Uwaga, na ulicy gaz
|
||
Gaz gaz, gaz na ulicach
|
||
Uwaga, na ulicy gaz
|
||
Gaz gaz, gaz na ulicach
|
||
Uważaj, na ulicy gaz
|
||
Gaz gaz, gaz na ulicach
|
||
gaz gaz gaz gaz gaz gaz gaz gaz gaz gaz gaz gaz...
|
||
|
||
Gaz gaz gaz gaz gaz gaz, gaz na ulicach | 12x"
|
||
55,Gdy nie ma dzieci ,"Jedna flaszka, druga flaszka i też trzecia, kurde bele, leci
|
||
Dom stoi zupełnie pusty nocą kurzą się dookoła rupiecie
|
||
Wracamy chwiejnym krokiem po okrążeniu nad ranem
|
||
Po schodach na piechotę raczej rady nie damy
|
||
|
||
Wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni
|
||
Gdy nie ma dzieci w domu - to jesteśmy niegrzeczni
|
||
Wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni
|
||
Gdy nie ma w domu dzieci - to jesteśmy niegrzeczni
|
||
|
||
Trasa bardzo dobrze znana od jednego baru do baru
|
||
Poznaje się tych albo owych i mamy troszeczkę kataru*
|
||
Jeśli wiesz o czym ja mówię. Natomiast zupełnym rankiem
|
||
Wychylam patrząc tępo ostatnią bez gazu szklankę, he
|
||
|
||
Wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni
|
||
Gdy nie ma w domu dzieci, to jesteśmy niegrzeczni
|
||
Wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni
|
||
Gdy nie ma w domu dzieci - to jesteśmy niegrzeczni
|
||
|
||
Jeszcze kilka dni i nocy, i wszystko wróci do normy
|
||
Będziemy zorganizowani i poważni, uczesani i przezorni
|
||
Jednak jeszcze dzisiaj i jutro, pojutrze i popojutrze
|
||
Pozwól nocy kochana, życiu nosa utrzeć
|
||
|
||
Wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni
|
||
Gdy nie ma w domu dzieci - to jesteśmy niegrzeczni
|
||
Wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni
|
||
Gdy nie ma w domu dzieci - to jesteśmy niegrzeczni
|
||
|
||
Tak, wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni
|
||
Gdy nie ma w domu dzieci - to jesteśmy niegrzeczni
|
||
Wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni
|
||
Gdy nie ma w domu dzieci - to jesteśmy niegrzeczni.
|
||
|
||
* aluzja do wciągania nosem kokainy"
|
||
56,Gdy spadnie śnieg ,"Haa!
|
||
To nie taka sprawa jest prosta,
|
||
kiedy pytasz czy możesz tutaj zostać.
|
||
Bo bo!
|
||
Bo kto nie słyszał tej opowieści,
|
||
temu niech kto inny ją streści.
|
||
Czy.
|
||
Czy wolisz widzieć mnie w mundurze,
|
||
czy wolisz widzieć mnie bez munduru?
|
||
|
||
Za mundurem panny sznurem,
|
||
szuruburu, black you churu?
|
||
|
||
To nie jest taka sprawa prosta,
|
||
i nie wiem czy ty aby temu sprostasz.
|
||
W końcu chyba każdy chciałby z radarem,
|
||
móc zatrzymać auto nowe i stare.
|
||
Poza tym, nie masz wąsów,
|
||
a w drogowej policji, wszyscy od czasów prohibicji,
|
||
noszą wąsy na pamiątke zdarzenia,
|
||
które dzisiaj strach nawet jest oceniać.
|
||
|
||
Gdy spadnie śnieg,
|
||
to do ciebie od razu będę biegł.
|
||
Gdy spadnie śnieg,
|
||
to ofiarą mrozu zrobi ciebie starą?
|
||
Gdy spadnie śnieg,
|
||
ja daleko stąd wyjadę w ciepłe kraje.
|
||
Gdy spadnie śnieg
|
||
Gdy spadnie śnieg
|
||
|
||
To nie taka jest sprawa czytelna,
|
||
choć jej bohater to osoba dzielna.
|
||
W końcu nie każden jeden,
|
||
jeden w policji na wielce żyznej trasie katowickiej.
|
||
Stałby z wąsami, albo bez wąsów
|
||
chętnie przecież to może być zimna zima
|
||
A i zimą miały miejsce zdarzenia,
|
||
po których trafiłbym do więzienia.
|
||
|
||
Gdy spadnie śnieg,
|
||
to do ciebie od razu będę biegł.
|
||
Gdy spadnie śnieg,
|
||
to ofiarą mrozu zrobi ciebie starą?
|
||
Gdy spadnie śnieg,
|
||
ja daleko stąd wyjadę w ciepłe kraje.
|
||
Gdy spadnie śnieg
|
||
Gdy spadnie śnieg
|
||
Gdy spadnie śnieg
|
||
Gdy spadnie śnieg
|
||
Gdy spadnie śnieg
|
||
Gdy spadnie śnieg"
|
||
57,"Gdziekolwiek idę, z Tobą chce iść ","Everywhere I go, I wanna go with You
|
||
Everywhere I go, I wanna go with You
|
||
Just everywhere I go, I wanna go with You tonight
|
||
Only this night
|
||
Everywhere I go, I wanna go with You
|
||
|
||
Cause it's true I love You
|
||
Cause it's true I love You
|
||
|
||
Everywhere I go, I wanna go with You
|
||
Everywhere I go, I wanna go with You
|
||
Just everywhere I go, I wanna go with You tonight
|
||
Only this night
|
||
Everywhere I go, I wanna go with You
|
||
|
||
Cause it's true I love You
|
||
Cause it's true I love You
|
||
|
||
Cause it's true I love You
|
||
Cause it's true I love You
|
||
Cause it's true I love You"
|
||
58,Generał Ferreira ,"Taki czas zdarza się raz na sto lat
|
||
I musisz godnie go przywitać
|
||
W domu musisz zrobić porządek
|
||
Odpowiadać tym, co będą pytać
|
||
Czy wiesz ile jest teraz pracy?
|
||
To ponad ludzkie siły
|
||
Więc mów nam, gdzie Twój syn
|
||
Musimy porozmawiać z nim
|
||
|
||
Oddaj go nam...
|
||
Oddaj go nam...
|
||
Oddaj go nam...
|
||
Oddaj go nam...
|
||
|
||
Ci ludzie co biorą Ci mamę i mnie
|
||
Ci ludzie co biorą Ci dom
|
||
Ci ludzie co biorą całą Twoją pracę
|
||
Ci ludzie co dają Ci broń
|
||
Ci ludzie co biorą Ci mamę i mnie
|
||
Ci ludzie co biorą Twój dom
|
||
Ci ludzie co biorą całe Twoje życie
|
||
Chcą podać Ci swoją dłoń
|
||
|
||
To rząd oficjalny, system totalitarny
|
||
Rząd oficjalny, dobrze skonstruowany
|
||
Rząd oficjalny, system totalitarny
|
||
Rząd oficjalny zawsze totalitarny
|
||
|
||
Taki czas zdarza się raz na sto lat
|
||
Musimy wszystko przygotować
|
||
Wszystko dokoła przypilnować
|
||
I Ty przecież nam pomożesz
|
||
W naszym domu każdy brud trzeba odszukać
|
||
I Ty z nami brudu szukaj
|
||
I Ty może jeszcze o tym nie wiesz
|
||
Lecz Ty będziesz z nami brudu szukać
|
||
|
||
Oddaj go nam...
|
||
Oddaj go nam...
|
||
Oddaj go nam...
|
||
Oddaj go nam...
|
||
|
||
Ci ludzie co biorą Ci mamę i mnie
|
||
Ci ludzie co biorą Ci dom
|
||
Ci ludzie co biorą całą Twoją pracę
|
||
Ci ludzie co dają Ci broń
|
||
Ci ludzie co biorą Ci mamę i mnie
|
||
Ci ludzie co biorą Twój dom
|
||
Ci ludzie co biorą całe Twoje życie
|
||
Chcą podać Ci swoją dłoń
|
||
|
||
To rząd oficjalny, system totalitarny
|
||
Rząd oficjalny, dobrze skonstruowany
|
||
Rząd oficjalny, system totalitarny
|
||
Rząd oficjalny, on zawsze totalitarny, tak
|
||
|
||
Ci ludzie co biorą Ci mamę i mnie
|
||
Ci ludzie co biorą Ci dom
|
||
Ci ludzie co biorą całe Twoje życie
|
||
Ci ludzie co dają Ci broń
|
||
Ci ludzie co biorą Ci mamę i mnie
|
||
Ci ludzie co biorą Twój dom
|
||
Ci ludzie co biorą całe Twoje życie
|
||
Chcą podać Ci swoją dłoń
|
||
|
||
To rząd oficjalny, system totalitarny
|
||
Rząd oficjalny, dobrze skonstruowany
|
||
Rząd oficjalny, system totalitarny
|
||
Rząd oficjalny, on zawsze totalitarny jest.."
|
||
59,Gigantyczna koncentracja ,"Coraz silniej ja z wiekiem to czuję
|
||
Wiem, że Bozia nie obroni mnie
|
||
Gigantycznej koncentracji potrzebuję
|
||
|
||
Coraz mocniej ja z wiekiem to wiem
|
||
Gigantyczna koncentracja czeka mnie
|
||
Wiem, że Bozia nie obroni mnie
|
||
|
||
I krańce z boku
|
||
I jeden cel
|
||
I ja mam Cię na oku
|
||
Ty rządź i dziel
|
||
Naprawię, co zepsułem
|
||
Niejeden z nas
|
||
Na Boga czeka trujący gaz
|
||
Niewiara jest potworna
|
||
Niewiara jest torturą
|
||
Modlitwa nie ma końca
|
||
Tortura jest torturą, którą...
|
||
|
||
Wiem, że Bozia nie obroni mego domu
|
||
Jeśli ja nie zechcę bronić go tu sam
|
||
Gigantycznej koncentracji falochronu jak
|
||
Używam, używam tak jak mam
|
||
Używam, używam tak jak mam
|
||
|
||
Coraz mocniej ja z wiekiem to wiem
|
||
A czy z wiedzą tą mi dobrze czy też źle
|
||
Gigantyczna koncentracja czeka mnie
|
||
|
||
Co mam w sobie dobrego
|
||
Policzę i wam dam
|
||
Niewiara jest dlatego
|
||
Że chciałbym to, co mam
|
||
|
||
Coraz mocniej ja z wiekiem to czuję
|
||
Wiem, że Bozia nie obroni mnie
|
||
Gigantycznej koncentracji potrzebuję
|
||
|
||
I krańce z boku
|
||
I jeden cel
|
||
Chociażby jeden w roku dzień
|
||
Naprawię, co zepsułem
|
||
Niejeden z nas
|
||
Na Boga czeka trujący gaz
|
||
Niewiara jest udręką
|
||
Niewiara męką jest
|
||
Modlitwa bez początku
|
||
Niewiara jak kara jest
|
||
|
||
Coraz mocniej ja z wiekiem to wiem
|
||
Gigantyczna koncentracja czeka mnie
|
||
Wiem, że Bozia mnie nie uratuje
|
||
|
||
Wiem, że Bozia nie obroni mego domu
|
||
Jeśli ja nie zechcę bronić go tu sam
|
||
Gigantycznej koncentracji falochronu jak
|
||
Używam, używam tak jak mam
|
||
Używam, używam tak jak mam
|
||
|
||
I krańce z boku
|
||
I jeden cel
|
||
Samotny i w rynsztoku
|
||
Posunę się
|
||
Naprawię, co zepsułem
|
||
Niejeden z nas
|
||
Na Boga czeka trujący gaz
|
||
|
||
Coraz mocniej ja z wiekiem to wiem
|
||
A czy z wiedzą tą mi dobrze czy też źle
|
||
Gigantyczna koncentracja czeka mnie"
|
||
60,Goopya peezda ,"Głupia pizdo, za to co zrobiłaś, więcej ręki ci nie podam
|
||
To co robisz, w świecie w którym żyjesz - pewnie wielu się podoba
|
||
|
||
Nie kochaj rzeczy, które z tego świata są i w nim są
|
||
Nie patrzaj w blask, który świeci, bo świeci odbiciem tylko
|
||
|
||
On jest chory, on jest zarażony, on jest zakażony tobą
|
||
Twoja dusza, twoje całe ciało - tak, na zatracenie wiodą
|
||
|
||
Nie kochaj rzeczy, które z tego świata są i w nim są
|
||
Nie patrzaj w blask, który świeci, bo świeci odbiciem tylko
|
||
|
||
Stare czasy, stare dobre czasy - one nigdy już nie wrócą
|
||
Rzeczy które, które mi zrobiłaś - z moim światem tak się kłócą
|
||
|
||
Nie kochaj rzeczy, które z tego świata są i w nim są
|
||
Nie patrzaj w blask, który świeci, bo świeci odbiciem tylko."
|
||
61,Grosstanz ,"Wielki taniec, ostatni taniec, ostatni taniec tego świata
|
||
Wielki taniec, ostatni taniec, świat bawi się umierając
|
||
Wielki taniec, ostatni taniec, ostatni taniec tego świata
|
||
Wielki taniec, ostatni taniec, świat bawi się umierając
|
||
|
||
Co się narodziło z ciała - to ciałem jest
|
||
A co się narodziło z ducha - duchem jest
|
||
Co się narodziło z ducha - duchem jest!
|
||
Co się narodziło z ciała - ciałem jest!
|
||
|
||
Teraz odbywa się sąd nad tym światem
|
||
Teraz władca tego świata będzie wyrzucony
|
||
Teraz odbywa się sąd nad tym światem
|
||
Teraz odbywa się sąd nad tym światem
|
||
Teraz odbywa się sąd nad tym światem
|
||
Teraz władca tego świata będzie wyrzucony!
|
||
|
||
Kto miłuje życie swoje - utraci je
|
||
A kto nienawidzi życia swego, zachowa je ku żywotowi wiecznemu
|
||
Kto miłuje życie swoje - utraci je!
|
||
A kto nienawidzi życia swego, zachowa je ku żywotowi wiecznemu!
|
||
|
||
Bo większa będzie radość w niebie
|
||
Z jednego grzesznika co się opamiętał
|
||
Niż z setki sprawiedliwych, którzy opamiętania nie potrzebują
|
||
Większa będzie radość w niebie
|
||
Z jednego grzesznika co się opamiętał
|
||
Niż z setki sprawiedliwych, którzy opamiętania nie potrzebują
|
||
|
||
Wielki taniec, ostatni taniec, świat bawi się umierając
|
||
Grosstanz!
|
||
Grosstanz!
|
||
Grosstanz!
|
||
Grosstanz!
|
||
|
||
Die Matrosen von Kronstadt
|
||
Alle tanzen Grosstanz
|
||
Die Lehrerin auf Karl Marx Stadt
|
||
Sie tanzt Grosstanz auch
|
||
Die Matrosen von Kronstadt
|
||
Alle tanzen Grosstanz
|
||
Die Lehrerin auf Karl Marx Stadt
|
||
Sie tanzt Grosstanz auch
|
||
|
||
Alle tanzen Grosstanz!
|
||
Alle tanzen Grosstanz!
|
||
Alle tanzen Grosstanz!
|
||
Alle tanzen Grosstanz!
|
||
Alle tanzen Grosstanz!
|
||
Alle tanzen Grosstanz!
|
||
Alle tanzen Grosstanz!
|
||
Alle tanzen Grosstanz!
|
||
|
||
Das ist der Mord ueber ein Welt
|
||
Grosstanz das ist eine schreckliche Edil
|
||
Und seine schreckliche Edil haben die ganzen Planeten
|
||
Und sie aber sie wuessten seinen Planeten nicht genau
|
||
|
||
Alle tanzen Grosstanz!
|
||
Alle tanzen Grosstanz!
|
||
Alle tanzen Grosstanz!
|
||
Alle tanzen Grosstanz!
|
||
Alle tanzen Grosstanz!
|
||
Alle tanzen Grosstanz!
|
||
Alle tanzen Grosstanz!
|
||
Alle tanzen Grosstanz!
|
||
|
||
Grosstanz!
|
||
Grosstanz!
|
||
Grosstanz!
|
||
Volkstanz!
|
||
Grosstanz!
|
||
Grosstanz!
|
||
Grosstanz!
|
||
Volkstanz!
|
||
|
||
Każdy kto się wywyższa będzie poniżony
|
||
A każdy kto się poniża będzie wywyższony
|
||
Każdy kto się wywyższa będzie poniżony
|
||
A każdy kto się poniża będzie wywyższony!
|
||
|
||
Albowiem gdzie jest skarb wasz, tam będzie i serce wasze
|
||
Albowiem gdzie jest skarb wasz, tam będzie i serce wasze!
|
||
Tam będzie i serce wasze!
|
||
Tam będzie i serce wasze!
|
||
A bądźcie gotowi, bo Syn Człowieczy
|
||
Wróci o takiej godzinie, której się nie spodziewacie
|
||
A bądźcie gotowi,
|
||
Bo Syn Człowieczy
|
||
Bo Syn Człowieczy
|
||
Bo Syn Człowieczy
|
||
Wróci o takiej godzinie, której się nie spodziewacie!
|
||
|
||
Tak było jest i będzie, kto ma oczy do słuchania niechaj słucha!
|
||
Tak było jest i będzie, kto ma
|
||
Tak było jest i będzie, kto ma
|
||
Tak było jest i będzie, kto ma
|
||
Tak było jest i będzie, kto ma
|
||
Tak było jest i będzie, kto ma oczy, uszy do słuchania niechaj słucha!
|
||
|
||
Grosstanz!
|
||
Grosstanz!
|
||
Grosstanz!
|
||
Volkstanz!
|
||
Grosstanz!
|
||
Grosstanz!
|
||
Grosstanz!
|
||
Volkstanz!
|
||
Grosstanz!
|
||
Grosstanz!
|
||
Grosstanz!
|
||
Volkstanz!
|
||
Grosstanz!
|
||
Grosstanz!
|
||
Grosstanz!
|
||
Volkstanz!
|
||
|
||
Wielki taniec, wielki taniec, wielki taniec
|
||
Ostatni taniec
|
||
Wielki taniec, wielki taniec, wielki taniec
|
||
Ostatni taniec
|
||
Wielki taniec, wielki taniec, wielki taniec
|
||
Ostatni taniec
|
||
Wielki taniec, wielki taniec, wielki taniec
|
||
Ostatni taniec
|
||
Taniec!
|
||
"
|
||
62,Grzesznik ,"Ściągnąłem księdzu sygnet z palca
|
||
Gdy obok mnie usiadł na wersalce
|
||
A gdy potem upił się winem
|
||
Wstrzyknąłem mu w nogę lidokainę
|
||
|
||
Bo jestem grzesznikiem i o tym wiem
|
||
O tym wiem, że jestem grzesznikiem
|
||
Jestem grzesznikiem i o tym wiem
|
||
O tym wiem, że jestem grzesznikiem
|
||
|
||
Wierzę w rzeczy co się nie kończą
|
||
To co dobrze widać szybko się skończy
|
||
Wszystko na tym świecie minie
|
||
A moje słowo nie przeminie
|
||
|
||
By włożyć Ci obrączkę na palec
|
||
Spowiednika okłamałem
|
||
Potem skopałem Olafa z Berlina
|
||
Ledwo się na nogach utrzymał
|
||
|
||
Bo jestem grzesznikiem i o tym wiem
|
||
Grzesznikiem jestem tak to wiem
|
||
Jestem grzesznikiem i o tym wiem
|
||
Grzesznikiem jestem tak to wiem
|
||
|
||
Jestem świętym - czy ta różnica
|
||
Taka różnica mnie nie zachwyca
|
||
Jestem świętym - taka różnica
|
||
Taka różnica mnie nie zachwyca
|
||
|
||
Jaaaaa jestem grzesznikiem i o tym wiem
|
||
O tym wiem, że jestem grzesznikiem
|
||
Jestem grzesznikiem i o tym wiem
|
||
O tym wiem, że jestem grzesznikiem
|
||
|
||
Jestem świętym - taka różnica
|
||
Taka różnica mnie nie zachwyca
|
||
Jestem świętym - taka różnica
|
||
Taka różnica mnie nie zachwyca
|
||
|
||
Kto ma rozum, ten często błądzi
|
||
Kto ciągle szuka winy ten zabłądzi
|
||
Niech życie płynie zgodnie z własnym sumieniem
|
||
Kierując się odruchu sercem
|
||
|
||
Ja, ja, ja jestem grzesznikiem i o tym wiem
|
||
O tym wiem, że jestem grzesznikiem
|
||
Jestem grzesznikiem i o tym wiem
|
||
Grzesznikiem jestem tak to wiem."
|
||
63,Gwiazda szeryfa ,"Zabłysła gwiazda, szeryfa znak
|
||
W zaroślach szmer, to banda zbirów czai się tak
|
||
Źrenicą patrzą w siebie lufy dwie
|
||
Papierowe miasto pali się!
|
||
|
||
U wrót czterema kopytami zarył się koń,
|
||
Zarobił kulkę Bill gdy Bessie śmiała się doń
|
||
Ten western przecież dobrze z życia każdy zna
|
||
Gdy szczęście blisko to zza węgła pada strzał.
|
||
|
||
O szeryf, szeryf - o le, le, le
|
||
Do olster sięgnij i pokonaj moce złe
|
||
Bo dobro trwalsze jest od skał
|
||
W wszystko zło przepada, gdy twój zagrzmi strzał.
|
||
|
||
Do świtu jeszcze wiele godzin, wiele snów
|
||
A w domu tyle niepotrzebnych drętwych mów
|
||
Przyzywa zimnym blaskiem neonowych łun
|
||
Na rogu ofiar i obrońców bar saloon.
|
||
|
||
To banda pije, wszak ich znasz
|
||
Patrz jak fałszywie się uśmiecha każda twarz
|
||
Ty razem z nimi brzęknij w szkło
|
||
Czekając na szeryfa, co wypleni zło.
|
||
|
||
Gdzie jesteś szeryf, Gdzie? Gdzie? Gdzie?
|
||
Nie pozwól nam do końca rozczarować się
|
||
To przecież dobro trwalsze miało być od zła
|
||
A nocy mrok miał krócej trwać od świateł dnia.
|
||
Szeryfów nie ma, nie nie nie nie nie
|
||
Nie zagrzmią złote kolby, banda naprzód prze
|
||
Cierpliwa kropla drąży skały złom
|
||
Tornado wyje ciemną nocą chwieje się dom
|
||
Bum!
|
||
|
||
Kup bilet i na western spiesz
|
||
Gdy się nie cieszysz życiem, to się śmiercią ciesz
|
||
A kiedy błysną światła, zmilknie kamer szum
|
||
Spójrz na ulicę - to szeryfów stąpa tłum.
|
||
Obejmij dłonią kolbę, palcem zmacaj spust
|
||
Bądź czujny i nic nie mów, ani pary z ust
|
||
Choć nawet zegar dziejów bije smutny ton
|
||
To twoje serce prawdę mówi a nie on.
|
||
|
||
O szeryf, szeryf, ty trzymaj się
|
||
Tak bardzo dobrze nie jest, ale nie jest źle
|
||
Pamiętaj bez zbytecznych słów
|
||
Dopóki żyjesz możesz walić z obu luf
|
||
Bum! bum!
|
||
|
||
O szeryf, szeryf, a ty trzymaj się
|
||
Tak bardzo dobrze nie jest, ale nie jest źle
|
||
Pamiętaj bez zbytecznych słów
|
||
Dopóki żyjesz możesz walić z obu luf."
|
||
64,"Hej, czy nie wiecie ","Widziałem, wyrywali sobie ścierwo zębami
|
||
Widziałem, grozili sobie karabinami
|
||
Widziałem, podawali sobie z uśmiechem dłonie
|
||
Widziełem, siadali na tronie w koronie
|
||
Widziałem, chodzili po sobie butami
|
||
Widziałem, jeździli po sobie czołgami
|
||
|
||
Hej, czy nie wiecie, nie macie władzy na świecie
|
||
Hej, czy nie wiecie, nie macie władzy na świecie
|
||
Hej, czy nie wiecie, nie macie władzy na świecie
|
||
Hej, czy nie wiecie, nie macie władzy na świecie
|
||
Hej, czy nie wiecie, nie, nie, nie macie władzy
|
||
Hej, czy nie wiecie, nie wasza władza na świecie
|
||
Hej, czy nie wiecie, nie macie władzy na świecie
|
||
Hej, czy nie wiecie, na świecie!
|
||
|
||
Widziałem, podawali sobie z uśmiechem dłonie
|
||
Widziałem, siadali na tronie w koronie
|
||
Widziałem, chodzili po sobie butami
|
||
Widziałem, jeździli po sobie czołgami
|
||
Widziałem, wyrywali sobie ścierwo zębami
|
||
Widziałem, grozili sobie karabinami
|
||
|
||
Hej, czy nie wiecie, nie macie władzy na świecie
|
||
Hej, czy nie wiecie, nie macie władzy na świecie
|
||
Hej, czy nie wiecie, nie macie władzy na świecie
|
||
Hej, czy nie wiecie, nie macie władzy na świecie
|
||
Hej, czy nie wiecie, nie, nie, nie macie władzy
|
||
Hej, czy nie wiecie, nie wasza władza na świecie
|
||
Hej, czy nie wiecie, nie macie władzy na świecie
|
||
Hej, czy nie wiecie, na świecie!"
|
||
65,Henryk Wujek ,"Po jednej stronie stali wałkonie, po drugiej przeciwległej stali chuje
|
||
Pomiędzy nimi siedzieli imbecyle i to właśnie do nich mówił Henryk Wujek
|
||
Mówił wyraźnie i bardzo powoli, imbecyle jednak nic nie rozumieli
|
||
""Papież przyjedzie i pobłogosławi"" - na Wujka mowę swą odpowiedź mieli
|
||
|
||
Czy to normalne? Czy tak się teraz dzieje?
|
||
Że prosto w oczy moje mi się śmiejesz?
|
||
Czy to normalne? Czy czasy tak stanowią?
|
||
Że w moim domu na mój dywan plują?
|
||
|
||
Wałkonie spali lub gazety czytali, po drugiej stronie zapanował chaos
|
||
Rozeszły się wieści, że dawać będą jeszcze, tyle ile do kieszeni się zmieści
|
||
Henryk Wujek próżno o spokój błagał, w tym bajzlu nikt go słuchać nie chciał
|
||
Zrezygnowany w końcu opuścił swoje włości, cofnął się w imię solidarności i miłości
|
||
|
||
Czy to normalne? Czy tak się teraz dzieje?
|
||
Że prosto w oczy z moich praw się śmiejesz?
|
||
Czy to normalne? Czy to są czasu znaki?
|
||
Że uczą mnie jak kochać swe dzieciaki?
|
||
|
||
Czy to normalne? Czy tak się teraz dzieje?
|
||
Że prosto w oczy z moich praw się śmiejesz?
|
||
Czy to normalne? Czy to są czasu znaki?
|
||
Że uczą mnie jak kochać swe dzieciaki?
|
||
|
||
Czy to normalne? Czy tak się teraz dzieje?
|
||
Że prosto w oczy moje mi się śmiejesz?
|
||
Czy to normalne? Czy czasy tak stanowią?
|
||
Że w moim domu na mój dywan plują?
|
||
|
||
Czy to normalne? Czy tak się teraz dzieje?
|
||
Że prosto w oczy z moich praw się śmiejesz?
|
||
Czy to normalne? Czy to są czasu znaki?
|
||
Że uczą mnie jak kochać swe dzieciaki?"
|
||
66,Historia pewnej miłości ,"Opowiem wam jeszcze jedną z życia historię
|
||
Na tym brudnym podwórku w bramie kiedyś stał człowiek
|
||
Był starszy ode mnie o jakieś cztery lata
|
||
Umarł, zanim pomoc nadjechała
|
||
Miał córkę. Zostawił ją samą
|
||
W mieszkaniu na parterze ale z kiblem na zewnątrz
|
||
Płakała po nocach, a i proszki połykała
|
||
Nie wiem ile lat miała, lecz nie taka znów mała
|
||
|
||
Mieszkała długo sama. Ten dom tu jest typowy
|
||
Kiedyś drzwi źle zamknęła, wracał jeden z zabawy
|
||
Był jak świnia pijany, ujrzał światło jak w celi
|
||
W sieni stała się kobietą. ale wbrew swej woli
|
||
Modliła się potem by coś złego go spotkało
|
||
Jakby ją wysłuchano. niedługo go dopadło
|
||
Trzech żuli z naprzeciwka
|
||
Kopali go w głowę, aż przestał oddychać
|
||
Wtedy poszli w swoją stronę
|
||
|
||
To jest historia nieznana
|
||
A jakby gdzieś...
|
||
A jakby gdzieś zasłyszana...
|
||
|
||
Mieszkała ciągle sama, ale ciepła pragnęła
|
||
Może nada się ten chłopak, którego widziała
|
||
Kilka razy tu ostatnio
|
||
Wydawał się lepszy niż ci wszyscy menele
|
||
Tutaj starsi i młodsi
|
||
Zagadał do niej. gdy po mleko stała
|
||
Tak się jakoś ułożyło. że niedługo się pobrali
|
||
Szybko córkę urodziła, wtedy bił on coraz więcej
|
||
I tłukł ją jak worek im dłużej byli razem
|
||
|
||
Lat parę znów minęło, to tutaj normalne
|
||
Przyzwyczajono się, że tam na dole płacz i wrzaski
|
||
I w ciągu paru lat postarzała się o wieki
|
||
I trzęsła się gdy słyszała jego kroki
|
||
Aż pewnej nocy gdy zaległ nieprzytomny
|
||
Zarżnęła go nożem do krojenia chabaniny
|
||
Radiowóz ją zabrał nazajutrz rano
|
||
Tylko córka jej została w tym mieszkaniu sama...
|
||
|
||
To jest... To jest historia nieznana
|
||
A jakby gdzieś... a jakby gdzieś zasłyszana
|
||
Jakby jakby gdzieś słyszana
|
||
To jest historia... to jest historia nieznana
|
||
Jak co już kiedyś było, pani zabiła pana
|
||
Pani, pani, pani zabiła pana
|
||
To jest, to jest, to jest historia nieznana
|
||
A jakby gdzieś zasłyszana
|
||
Pani zabiła pana
|
||
To historia zasłyszana."
|
||
67,I ja ją ,"Paryż na wiosnę cudny jest
|
||
Ja z opowiadań o tym wiem
|
||
Dlaczego pytasz mnie się, bo
|
||
Byłem pijany w sztok.
|
||
Krąg nieba znaczył miasta kres
|
||
Czego nie czynie o niej też
|
||
Jean Paul Belmondo, kto jak kto
|
||
Alain Delon, Sofie Marso
|
||
Jeśli dociągnę po dnia kres
|
||
Zimno raz raz gorąco jest
|
||
Jeśli uderzę znowuż gdzie
|
||
Czy wieża słyszy mnie?
|
||
|
||
I ja ją i ja ją
|
||
I ja ją.
|
||
I ja ją i ja ją
|
||
I ja ją
|
||
|
||
I ja ją i ja ją
|
||
I ja ją.
|
||
I ja ją i ja ją
|
||
I ja ją
|
||
|
||
Na tej pustyni nie ma cienia
|
||
Doczekać daj uspokojenia
|
||
Strach zżera duszę, to się wie.
|
||
Marianna kocha mnie.
|
||
|
||
I ja ją i ja ją
|
||
I ja ją.
|
||
I ja ją i ja ją
|
||
I ja ją
|
||
|
||
I ja ją i ja ją
|
||
I ja ją.
|
||
I ja ją i ja ją
|
||
I ja ją
|
||
|
||
Siostro poczekaj, jeszcze nie.
|
||
Nie powiedziałem czego chcę
|
||
Mijają czasy, a ja ją
|
||
Dopadnę w końcu z kąta w kąt.
|
||
Ostatnie pokolenie wie,
|
||
Kto zaczął wielkie wojny dwie
|
||
Dwie wojny każda jedna zła
|
||
Niewola rodzi strach,
|
||
|
||
I ja ją i ja ją
|
||
I ja ją.
|
||
I ja ją i ja ją
|
||
I ja ją x6"
|
||
68,Idiota stąd ,"Ja muszę mieć kutasa na prąd
|
||
Ażebyście panie poczuły go
|
||
Ja muszę mieć i króla i pana
|
||
Bez bata chujnia mnie pogania
|
||
|
||
Ja, ja, ja! Ja muszę to mieć!
|
||
Ja! Ja muszę to chcieć!
|
||
Ja! Ja muszę to mieć!
|
||
Ja! Ja muszę tego chcieć!
|
||
|
||
A po angielsku ani w ząb
|
||
Metr osiemdziesiąt, włosy blond
|
||
A po rosyjsku - kurwa mać
|
||
Na straży Twojej będę stać
|
||
|
||
Ja muszę mieć reaktor HD
|
||
Równie walący jak DDT
|
||
Ja muszę mieć wodza swojego
|
||
I bohatera narodowego
|
||
|
||
Ja, ja, ja! Ja muszę to mieć
|
||
Ja! Ja muszę to chcieć!
|
||
Ja! Ja muszę to mieć!
|
||
Ja! Ja muszę tego chcieć!
|
||
|
||
A po angielsku ani w ząb
|
||
Metr osiemdziesiąt, włosy blond
|
||
A z rosyjskiego - tolka chuj
|
||
Ty zawsze wiernie przy mnie stój
|
||
|
||
Jestem idiotą - to jedno wiem
|
||
Nie mieszaj nigdy dobra ze złem
|
||
Jestem idiotą, idiotą stąd
|
||
Ja muszę mieć kutasa na prąd"
|
||
69,Idź przodem ,"Psy w norze leżąc bez siły
|
||
Lizały swoje rany
|
||
Po walce o przetrwanie
|
||
Oblepiały ropą ściany
|
||
Nie mając już sił zupełnie
|
||
Ujrzawszy tedy ludzi
|
||
Nie miały na walkę sił
|
||
Jakże ona ich trudzi
|
||
|
||
Idź przodem
|
||
Idź przodem
|
||
Idź przodem
|
||
Idź przodem, stary, niech wiedzą
|
||
Że mamy pokojowe zamiary...
|
||
|
||
Wódz oczy wzniósł ku niebu
|
||
Wzywając je na świadka
|
||
Pokoju chcąc nad życie
|
||
Przysięgał na krew matki
|
||
Posyłając jednocześnie
|
||
Pancernych dwieście dywizji
|
||
Ale przodem oficera
|
||
Bez żadnej amunicji
|
||
|
||
Idź przodem
|
||
Idź przodem
|
||
Idź przodem
|
||
Idź przodem, stary, niech wiedzą
|
||
Że mamy pokojowe zamiary...
|
||
|
||
Haa...
|
||
Tak w mieście z nazwy nieznanym
|
||
Idę razem z kolegami
|
||
Zza rogu się wychyla
|
||
Brudna wataha z bejsbolami
|
||
Widząc, że szykuje się coś bardzo, bardzo, bardzo niedobrego
|
||
Wypychamy raźno do przodu
|
||
Kolegę najmniejszego
|
||
|
||
Idź przodem
|
||
Idź przodem
|
||
Idź przodem
|
||
Idź przodem, stary, niech wiedzą
|
||
Że mamy pokojowe zamiary...
|
||
|
||
"
|
||
70,Inżynierowie z Petrobudowy ,"Nie pękaj koleś, nie łam sie przecie A,d
|
||
To o nas wczoraj stało w gazecie A,d
|
||
Pisała sama ""Trybuna Ludu"" g,d
|
||
Że nas ogarnia romantyzm budów A,d
|
||
W takim pisaniu nie ma usterek C,F
|
||
Postaw literek, niech brzękną szkła D,g
|
||
Przed nami naród odkrywa głowy A,d
|
||
Inżynierowie z Petrobudowy A,d
|
||
Kładziemy lachę, niech brzękną szkła g,d
|
||
Budowniczowie na 102 A,d
|
||
|
||
Pić życia rozkosz, a cóż nam to szkodzi
|
||
Nawet PKS do nas dochodzi
|
||
A w zeszłe święto miałem kobite
|
||
Co miała obie nogi umyte
|
||
W Warszawie Ptaszyn niech zdziera płuca
|
||
Niech tańczy Gruca, Holoubek gra
|
||
My tutaj mamy program gotowy
|
||
Inżynierowie z Petrobudowy
|
||
Kładziemy lachę, niech brzękną szkła
|
||
Budowniczowie na 102
|
||
|
||
Ciężko się żyje o suchym chlebie
|
||
Za to nikt grobów nam nie rozgrzebie
|
||
Szatkuj dwie zmiany zimą i latem
|
||
Wyśpisz się w piachu pod kombinatem
|
||
Rąk trzeba wiele, pomników mało
|
||
Kogoś złamało, lecz życie trwa
|
||
Więc niechaj zabrzmi slogan bojowy
|
||
Inżynierowie z Petrobudowy
|
||
Kładziemy lachę, niech brzękną szkła
|
||
Budowniczowie na 102
|
||
|
||
Choć nie ma w kabzie srebra ni złota
|
||
Przyda się przecież nasza robota
|
||
Dopchamy wreszcie w ktorymś tam roku
|
||
Do wojny co to ma być o pokój
|
||
Co oszczędzimy to ktoś ukradnie
|
||
Idzie składnie jakoś się pcha
|
||
Więc wykonajmy plan narodowy
|
||
Inżynierowie z Petrobudowy
|
||
Kładziemy lachę, niech brzękną szkła
|
||
Budowniczowie na 102."
|
||
71,Ja wiem to ,"W domu trąd, tylko nie wiem skąd on
|
||
Świata nie rozumiem, życia w nim nie umiem
|
||
W domu trąd nie jest znikąd
|
||
Czasem czuję tego trądu swąd
|
||
Polowania jeden na drugiego
|
||
Kochaj bliźniego jak siebie samego
|
||
Wiem to, że wiem, że nic nie wiem
|
||
Wiem, że nic nie wiem, w ciągłej potrzebie
|
||
|
||
Ja wiem to, ja wiem to
|
||
Ja wiem, że nie wiedzą co czynią
|
||
Wiem to, ja wiem to
|
||
I co z tego?
|
||
|
||
Ja wiem to, ja wiem to
|
||
Ja wiem, że nie wiedzą co czynią
|
||
Wiem to, ja wiem to
|
||
I co z tego?
|
||
|
||
Mam w ustach krew, zabrano mi je
|
||
Mówiłem co chciałem, teraz nie
|
||
W ustach krew, wypełnia mi je
|
||
Czuję strach na dnie
|
||
W moich rękach miecz, unoszę go w górę
|
||
Potem do przodu z wojny chórem
|
||
W rękach krew, na rękach krew
|
||
W rękach miecz i ciągła krew
|
||
|
||
Ja wiem to, ja wiem to
|
||
Ja wiem, że nie wiedzą co czynią
|
||
Wiem to, ja wiem to
|
||
Ja wiem, że nie wiedzą co czynią
|
||
Wiem to, ja wiem to
|
||
Ja wiem, że nie wiedzą co czynią
|
||
Wiem to, ja wiem to
|
||
I co z tego?
|
||
|
||
Ja wiem to, ja wiem to
|
||
Ja wiem, że nie wiedzą co czynią
|
||
Wiem to, ja wiem to
|
||
I co z tego?
|
||
|
||
Ja wiem to, ja wiem to
|
||
Ja wiem, że nie wiedzą co czynią
|
||
Wiem to, ja wiem to
|
||
I co z tego?
|
||
|
||
Hehe...
|
||
A to nie jest manifest pacyfistyczny
|
||
To nie jest manifest żaden
|
||
Chyta chłopców dużych i małych
|
||
Pleban jest pedałem
|
||
Nasz burmistrz jest złodziejem
|
||
Słyszę, że źle się tu dzieje
|
||
Wiadomo, niedziela nad ranem
|
||
Czapkujemy im z oddaniem
|
||
|
||
Mój świat, powiadam, jest chory
|
||
Władają nim potwory
|
||
Jest coraz bardziej normalne
|
||
Tylko to co jest bardziej nachalne
|
||
Najlepsze jest to co się sprzeda
|
||
Chujowe to co sprzedać się nie da
|
||
Każdy to widzi, w środku miasta
|
||
Statua z gówna wyrasta
|
||
|
||
Ja wiem to, ja wiem to
|
||
Handlujesz moją panienką
|
||
Ja wiem to, ja wiem to
|
||
Tia...
|
||
Ja wiem to, ja wiem to
|
||
Handlujesz moją panienką
|
||
Ja wiem to, ja wiem to, karate
|
||
|
||
W tym mieście zło zalewa dobro
|
||
W tych czasach dobro nisko upadło
|
||
Brak idei wszystkich jednoczy
|
||
Kilku nie może zjednoczyć
|
||
W gnieździe trąd, wiem skąd on
|
||
Czuję tego trądu swąd
|
||
Wiem to, że wiem, że nic nie wiem
|
||
Wiem, że nic nie wiem w potrzebie
|
||
|
||
Ja wiem to, ja wiem to
|
||
Ja wiem, że nie wiedzą co czynią
|
||
Wiem to, ja wiem to
|
||
I co z tego?
|
||
|
||
Ja wiem to, ja wiem to
|
||
Ja wiem, że nie wiedzą co czynią
|
||
Wiem to, ja wiem to
|
||
I co z tego?
|
||
|
||
Ja wiem to, ja wiem to
|
||
Ja wiem, że nie wiedzą co czynią
|
||
Wiem to, ja wiem to
|
||
I co z tego?
|
||
|
||
Ja wiem to, ja wiem to
|
||
Ja wiem, że nie wiedzą co czynią
|
||
Wiem to, ja wiem to
|
||
I co z tego?"
|
||
72,Jaką cenę możesz zapłacić ,"This crowd ain't no clean
|
||
This crowd is dirty
|
||
This crowd ain't no clean
|
||
Say and it's so dirty
|
||
This crowd smells no good living in it no easy
|
||
You can find one man higher, the other on the bottom lays, I say
|
||
|
||
What price could you pay for the freedom from society?
|
||
What price could you pay for the freedom from society?
|
||
What price could you pay for the freedom from society?
|
||
I say!
|
||
|
||
In this crowd I can't be with you
|
||
You can't be with me, I say
|
||
You can find one man higher
|
||
Then other on the bottom lays, I say
|
||
|
||
What price could you pay for a changing your destiny?
|
||
What price could you pay for a changing your destiny?
|
||
What price could you pay for a changing your destiny?
|
||
What price could you pay for a changing your destiny?
|
||
What price could you pay for a changing your destiny?
|
||
What price, price, price could you pay for a changing your destiny?
|
||
What price could you pay for the freedom from society?
|
||
What price could you pay for a changing your destiny?
|
||
What price could you pay for a changing your destiny?
|
||
I say...
|
||
|
||
What price could you pay for a changing your destiny?"
|
||
73,Jatne ,"Mężczyźni w czerni są bardziej pazerni
|
||
Mężczyzn w bieli nic nie dzieli
|
||
Mężczyzn bez ubrań nie trudno jest ubrać
|
||
Kobiety w ciąży są gorące
|
||
|
||
Jatne,
|
||
Jatne,
|
||
Jatne,
|
||
Jatne,
|
||
|
||
Żona proboszcza spadła ze schodów
|
||
Potłukła się przy tym dotkliwie
|
||
Teraz powoli kuśtyka o lasce
|
||
Proboszcz zaś żyje szczęśliwie
|
||
|
||
A ja leżę na wyrze, przerzucam kanały
|
||
Lektury już dawno olałem
|
||
Gapię się tępo zjadając but w sosie
|
||
I patrząc na dramat w kosmosie
|
||
|
||
A tu jeden piosenkarz znany i gruby
|
||
Wystąpić chciał kiedyś z playbacku
|
||
Głos mu odjęło i upadł zemdlony
|
||
Bóg go oduczył tego, tego
|
||
|
||
Jatne,
|
||
Jatne,
|
||
Jatne,
|
||
Jatne,
|
||
|
||
Ho...
|
||
Przyszedł raz Breżniew w dzień do fryzjera
|
||
A fryzjer ujebał mu rękę
|
||
Tyle jest spraw na tym świecie poważnych
|
||
By o nich napisać piosenkę, ho...
|
||
|
||
Jatne,
|
||
Jatne,
|
||
Jatne,
|
||
Jatne.
|
||
"
|
||
74,Jeśli będziesz tam ,"Kara za winy może być tylko jedna
|
||
Nie ma co tu kryć, trzeba z Bogiem się pojednać
|
||
Czym więcej nalejemy tym dalej pojedziemy
|
||
I za swoje czyny pewnie kiedyś odpowiemy
|
||
|
||
Pracuje się dla mnie, nie pracuje się ze mną
|
||
Ale to nie znaczy, że jest mi wszystko jedno
|
||
Nie ma czasu na dyskusje, będą tutaj reperkusje
|
||
Ale musisz wiedzieć, Ty wiedz jedno, że
|
||
|
||
Jeśli będziesz tam,
|
||
Będziesz tam
|
||
Będziesz tam
|
||
Będziesz tam
|
||
Będziesz tam ja, ja za tobą / x3
|
||
|
||
Czy jest sąd po śmierci, czy dopiero ostateczny?
|
||
Jeśli jest, czy zasłużyłem na tak zwany żywot wieczny?
|
||
Moja pani dużo pije, moja pani mnie bije
|
||
A jak ktoś koło mnie pije, to i w końcu ja wypije
|
||
|
||
Jeśli będziesz tam,
|
||
Będziesz tam
|
||
Będziesz tam
|
||
Będziesz tam
|
||
Będziesz tam ja, ja za tobą / x3
|
||
|
||
Czy to o czym opowiadam to jest takie bardzo ważne
|
||
Inaczej z wrażenia zupełnie nie zasnę
|
||
Bowiem tyle do zrobienia jeszcze tutaj na mnie czeka
|
||
Karawana poszła dalej tylko pies z tyłu szczeka
|
||
|
||
Jeśli będziesz tam,
|
||
Będziesz tam
|
||
Będziesz tam
|
||
Będziesz tam
|
||
Będziesz tam ja, ja za tobą / x7"
|
||
75,Jeśli chcesz odejść odejdź. ,"Znowu dom pusty dziś nocą
|
||
Cisza aż grzmi
|
||
Świec płomienie próżno się
|
||
Złocą, nie skrzypną drzwi
|
||
Milczeć będzie moja gitara
|
||
Słychać będzie bicie zegara
|
||
Ja zrozumieć wszystko się staram
|
||
Mówiłem Ci
|
||
|
||
Jeśli zechcesz odejść - odejdź
|
||
Jeśli zechcesz - wróć
|
||
Nic się przecież w nas
|
||
Nie zmieni przez te dni
|
||
Wciąż tak samo serca będzie
|
||
Czas tęsknotą truć
|
||
Świat jak był zostanie zły
|
||
|
||
Choć do dziś żar rąk splecionych
|
||
Czuje każdy nerw
|
||
Choć w pamięci pięknych wspomnień moc
|
||
Nie umkniemy samotności co nas żre jak czerw
|
||
Odkąd spadła na nas w tamtą noc
|
||
|
||
Jeśli zechcesz wrócić - wracaj
|
||
Jeśli odejść - idź
|
||
To nieważne z kim
|
||
I wszystko jedno gdzie
|
||
Już na zawsze tamto będzie
|
||
W sercach nam się tlić
|
||
Jak neonowy szyld
|
||
Gdzie jesteś?
|
||
|
||
Choć do dziś żar rąk splecionych
|
||
Czuje każdy nerw
|
||
Choć w pamięci pięknych wspomnień moc
|
||
Nie umkniemy samotności co nas żre jak czerw
|
||
Odkąd spadła na nas w tamtą noc
|
||
|
||
Więc jeśli zechcesz wrócić - wracaj
|
||
Jeśli odejść - idź
|
||
To nieważne z kim
|
||
I wszystko jedno gdzie
|
||
Już na zawsze tamto będzie
|
||
W sercach nam się tlić
|
||
Jak neonowy szyld
|
||
Gdzie jesteś?
|
||
Już na zawsze tamto będzie
|
||
W sercach nam się tlić
|
||
Jak neonowy szyld
|
||
Gdzie jesteś?"
|
||
76,Jeźdźcy ,"Jadą czterej jeźdźcy, jadą
|
||
Jadą czterej jeźdźcy, jadą czterej
|
||
Jeźdźcy jadą, jadą czterej
|
||
Jadą czterej jeźdźcy, jadą, czterej, jadą...
|
||
|
||
Pierwszy niesie ci głód
|
||
Tak, pierwszy niesie ci głód
|
||
Pierwszy niesie ci głód
|
||
Pierwszy niesie ci głód
|
||
Niesie ci głód i pragnienie
|
||
Pierwszy niesie ci głód
|
||
Nie będziesz już nigdy syty
|
||
Nigdy nie będziesz już
|
||
Pierwszy niesie ci głód
|
||
Głód w każdym miejscu twego ciała
|
||
Niesie ci głód, którego nie chcesz, a który dostaniesz i tak
|
||
|
||
Jadą czterej jeźdźcy, jadą
|
||
Jadą czterej jeźdźcy, jadą czterej
|
||
Jeźdźcy jadą, jadą czterej
|
||
Jadą czterej jeźdźcy, jadą, czterej, jadą...
|
||
|
||
Drugi niesie ci wojnę
|
||
Tak, drugi niesie ci wojnę
|
||
Drugi niesie ci wojnę
|
||
Drugi niesie ci wojnę
|
||
Niesie ci wojnę na wschodzie
|
||
Na zachodzie niesie ci
|
||
Nie zaznasz już spokoju
|
||
Huk armat budzić cię będzie
|
||
Drugi niesie ci wojnę
|
||
Wojnę wokół całego ciebie
|
||
Niesie ci wojnę, której nie chcesz, a którą dostaniesz i tak
|
||
|
||
Jadą czterej jeźdźcy, jadą
|
||
Jadą czterej jeźdźcy, jadą czterej
|
||
Jeźdźcy jadą, jadą czterej
|
||
Jadą czterej jeźdźcy, jadą, czterej, jadą...
|
||
|
||
Trzeci niesie ci śmierć
|
||
Tak, trzeci niesie ci śmierć
|
||
Niesie śmierć twoim bliskim
|
||
Nieznajomym twym niesie ją
|
||
Trzeci niesie ci śmierć
|
||
Śmierć duszy twej i twego ciała
|
||
Niesie ci śmierć której nie chcesz, a którą dostaniesz i tak
|
||
Lecz nie trać nadziei, nadziei nie trać
|
||
Nadziei nie trać
|
||
Tracić nie wolno
|
||
Czwarty jedzie z nimi
|
||
On potężniejszy jest od tamtych trzech
|
||
On niesie ci miłość i wiarę
|
||
I miłość i wiarę, nadzieję dla ciebie ma
|
||
Niesie ci słońce i gwiazdy
|
||
On potężniejszy jest od tamtych trzech..."
|
||
77,July morning ,"There I was on a July morning
|
||
I was looking for love
|
||
With the strength
|
||
Of a new day dawning
|
||
And the beautiful sun
|
||
|
||
With the sound
|
||
Of the first bird singing
|
||
I was leaving for home
|
||
With the day
|
||
And the night behind me
|
||
Yeah! And the road of my own
|
||
|
||
And the day
|
||
And the resolution
|
||
I'll be looking for you
|
||
La, la, la, la-la
|
||
La, la, la, la-la
|
||
La, la, la...
|
||
|
||
I've been looking for love
|
||
In the strangest places
|
||
Wasn't a stone
|
||
That I left unturned?
|
||
I must have tried more
|
||
Than a thousand faces
|
||
But not one was aware
|
||
Than one I have
|
||
|
||
In my mind
|
||
In my heart
|
||
In my soul
|
||
|
||
La, la, la, la-la
|
||
La, la, la, la-la
|
||
La, la, la...
|
||
|
||
...
|
||
|
||
In my heart
|
||
In my mind
|
||
In my soul
|
||
|
||
La, la, la, la-la
|
||
La, la, la, la-la
|
||
|
||
La, la, laaa...
|
||
La, la, laaa...
|
||
La, la, laaa...
|
||
La, la, laaa...
|
||
|
||
...
|
||
|
||
Dziękujemy to wszystko na dziś
|
||
Do widzenia!"
|
||
78,Jutro wszystko się zmieni ,"Jeśli tylko przyjdzie czas
|
||
A na pewno Ty w nadmiarze go masz, o tak
|
||
Zakopałem w moim ogrodzie
|
||
To co złe jest w moim narodzie
|
||
|
||
Piachem wszystko przysypałem
|
||
Drugą warstwę ziemi dałem
|
||
I zalałem to betonem
|
||
Niechaj demon tutaj płonie
|
||
Grzechy, podłość i występek
|
||
Wszystkie czyny złe, przeklęte
|
||
Zakopałem jak umiałem
|
||
Zło narodu zasypałem
|
||
|
||
Zapamiętaj ten dzień!
|
||
Zapamiętaj ten dzień!
|
||
Zapamiętaj ten dzień!
|
||
Zapamiętaj ten dzień!
|
||
|
||
Fotografie pamiątkowe
|
||
By utrwalić wydarzenie takie przełomowe
|
||
Aby nie zapomnieć tego co się tutaj wydarzyło
|
||
Aby zawsze z nami to wspomnienie było
|
||
|
||
Zapamiętaj ten dzień!
|
||
Zapamiętaj ten dzień!
|
||
Zapamiętaj ten dzień!
|
||
Dzisiaj wszystko zmieni się!
|
||
|
||
Jeśli tylko przyjdzie na to pora
|
||
Pewno się z ochotą nie uporasz, nie uporasz
|
||
Zakopałem za domem w lesie
|
||
To co człowiek złego ze sobą niesie
|
||
|
||
Barwy walki, karabiny,
|
||
Poszczepiane skurwysyny
|
||
Co mordują się nawzajem,
|
||
Napadają inne kraje
|
||
Politycy z potylicy
|
||
I wojskowi z zagranicy
|
||
Strach i pycha jeszcze dycha
|
||
Ale kopie w okolicy
|
||
|
||
Zapamiętaj ten dzień!
|
||
Zapamiętaj ten dzień!
|
||
Zapamiętaj ten dzień!
|
||
Zapamiętaj ten dzień!
|
||
|
||
Zakończone zakopanie
|
||
Tu już nic się więcej złego nie stanie, nie stanie
|
||
Nie ma diabła w okolicy
|
||
Uciekł albo schował się do piwnicy
|
||
|
||
Zapamiętaj ten dzień!
|
||
Zapamiętaj ten dzień!
|
||
Zapamiętaj ten dzień!
|
||
Dzisiaj wszystko zmieni się!"
|
||
79,Karinga ,"To taki szlak, którym szłem,
|
||
Na którym ostro grałem
|
||
Z ręki do ręki
|
||
Nędza bo nędza
|
||
Nigdy się nie oszczędzałem
|
||
|
||
Niemyte dusze
|
||
Palcem poruszę
|
||
Czy zapobiegnę znów ?
|
||
Przy stole krzesło czeka na Ciebie
|
||
Mógłbym umrzeć tu
|
||
Hej!
|
||
Mógłbym umrzeć tu!
|
||
Mógłbym umrzeć tu!
|
||
Mógłbym umrzeć tu!
|
||
|
||
Czy oskarżony jest świadomy
|
||
O co jest oskarżony ?
|
||
Czekam niezdarnie
|
||
Niecodzień karnie
|
||
Czy zechcesz wrócić tu ?
|
||
|
||
Nadchodzi czas, kolejny raz
|
||
Sam sobie nie pomogę
|
||
Tułam tu się
|
||
Jedno co wiem
|
||
Żyć bez Ciebie nie mogę
|
||
|
||
Karinga nic nie szkodzi!
|
||
Karinga nie ten czas!
|
||
Szalony sztorm nadchodzi!
|
||
Wiatr wieje wokół nas!
|
||
|
||
Kiedy załamie się hardy kark
|
||
I kiedy wszystko zamilknie
|
||
Kara znana i ogłoszona
|
||
I kary tej nie uniknę
|
||
Znieruchomiały czekam na Ciebie
|
||
Mógłbym umrzeć tu
|
||
Modlitwa niema, modlitwa pusta
|
||
Mógłbym umrzeć znów
|
||
Hej!
|
||
Mógłbym umrzeć tu!
|
||
Mógłbym umrzeć tu!
|
||
Mógłbym umrzeć tu!
|
||
|
||
Otumanionym sercem kołaczę
|
||
Takim sam siebie nie znałem
|
||
Jaka to drogą, którą szłem
|
||
Na której ostro grałem ?
|
||
Przy stole krzesło czeka na Ciebie
|
||
Ja nie ruszę przed siebie
|
||
Tułam się tutaj, tułam tu się
|
||
Nie mogę żyć bez Ciebie
|
||
|
||
Karinga nic nie szkodzi!
|
||
Karinga nie ma Cię!
|
||
Dlaczego nie czekałaś bym opamiętał się ?!
|
||
|
||
Karinga nic nie szkodzi!
|
||
Karinga przez ten czas!
|
||
Szalony wiatr nadchodzi!
|
||
To nie był czas dla nas!"
|
||
80,Kasta pianistów ,"Kasta Pianistów, Pianistów Kasta
|
||
Ja boję się Kasty, ja uciekam z miasta
|
||
Kasta Pianistów, Pianistów Kasta
|
||
Jak wielka warstwa, jak pasty warstwa
|
||
|
||
Kasta Pianistów, Pianistów Kasta
|
||
Przeczekam Kastę, ja będę z miasta
|
||
Kasta Pianistów, Pianistów Kasta
|
||
Puszcza korzenie i w głowę mi wrasta
|
||
|
||
Taka jest moja koncepcja, tak ja to widzę
|
||
Oni wadliwi myśliwi, ja jestem prawdziwy myśliwy!
|
||
|
||
Kasta Pianistów, Pianistów Kasta
|
||
Gram sam ze sobą i trawa wyrasta
|
||
Kasta Pianistów, Pianistów Kasta
|
||
Ja zniszczę Kastę, wrócę do miasta
|
||
|
||
Taka jest moja koncepcja, tak ja to widzę
|
||
Oni wadliwi myśliwi, ja jestem prawdziwy myśliwy
|
||
Taka jest moja koncepcja, tak ja to widzę
|
||
Oni wadliwi myśliwi, ja jestem prawdziwy myśliwy
|
||
Taka jest moja koncepcja, tak ja to widzę
|
||
Oni wadliwi myśliwi, ja jestem prawdziwy myśliwy
|
||
Taka jest moja koncepcja, tak ja to widzę
|
||
Oni wadliwi myśliwi, ja jestem prawdziwy myśliwy
|
||
Taka jest moja koncepcja, tak ja to widzę
|
||
Oni wadliwi myśliwi, ja jestem prawdziwy myśliwy."
|
||
81,Kasta pianistów (live 1986 wersja klubowa) ,"1.
|
||
W pokoju w wiejskim domu gra ruda flecistka,
|
||
Przez okno wjeżdżają jej we włosy promienie słońca,
|
||
Gra flecistka płynąco patrząc żywo na pianistę,
|
||
Srebrny flet błyszczy w słońcu,
|
||
To duży pianista, to duży pianista,
|
||
Gra duży pianista, gra duży pianista.
|
||
2.
|
||
Przez okno wiejskiego domu widać wiejski ogród,
|
||
Zza firanek zaglądają do pokoju ciekawe drzewa,
|
||
Gra flecistka płynąco patrząc żywo na pianistę,
|
||
Srebrny flet błyszczy w słońcu błyszczy jak mokry lód,
|
||
To dom kasty pianistów, dom kasty pianistów,
|
||
To dom kasty pianistów, dom kasty pianistów.
|
||
|
||
3.
|
||
Tak razem grają w wiejskim domu flecistka i pianista,
|
||
Nad [?] głośniej głośniej
|
||
Spogląda flecistka jakże piękny pianista,
|
||
Spogląda pianista [?]
|
||
Kasta pianistów, pianistów kasta,
|
||
Ona bała się w nocy i uciekła z miasta,
|
||
Kasta pianistów, pianistów kasta,
|
||
Jak wielka warstwa, jak pasty warstwa,
|
||
Kasta pianistów, pianistów kasta,
|
||
Grała sama ze sobą, gdzie trawa wyrasta,
|
||
Kasta pianistów, pianistów kasta,
|
||
Puszcza korzenie i w głowę jej wrasta.
|
||
Taka jest moja koncepcja, tak ja to widzę,
|
||
Oni wadliwi myśliwi, ja jestem prawdziwy myśliwy.
|
||
4.
|
||
W pokoju w wiejskim domu leży ruda flecistka,
|
||
Przez okno jej wjeżdżają we włosy podmuchy wiatru,
|
||
Gra flecistka płynąco żywo patrząc żywo na pianistę,
|
||
Nie gra flecistka we krwi jej ręce ma pianista.
|
||
Kasta pianistów, pianistów kasta,
|
||
Kto zwycięży kastę, ten będzie ze mną,
|
||
Kasta pianistów, pianistów kasta
|
||
Kto zniszczy kastę, ten wróci do miasta,
|
||
Taka jest moja koncepcja, tak ja to widzę,
|
||
Oni wadliwi myśliwi, ja jestem prawdziwy myśliwy,
|
||
Taka jest moja koncepcja, tak ja to widzę,
|
||
Oni wadliwi myśliwi, ja jestem prawdziwy myśliwy,
|
||
Taka jest moja koncepcja, tak ja to widzę,
|
||
Oni wadliwi myśliwi, ja jestem prawdziwy myśliwy,
|
||
Taka jest moja koncepcja, tak ja to widzę,
|
||
Oni wadliwi myśliwi, ja jestem prawdziwy myśliwy,
|
||
Taka jest moja koncepcja,
|
||
Tak ja to widzę-widzę-widzę,
|
||
Oni wadliwi myśliwi,
|
||
Ja jestem prawdziwy myśliwyy..."
|
||
82,Kazelot ,"No somos tan malos como se dice
|
||
Porque hoy todo va para mejor
|
||
No hay guerras desde hace ańos
|
||
El mundo se ríe, se ríe el mundo
|
||
|
||
Es tu carácter, tu naturaleza
|
||
Mira un ejemplo simple y fácil
|
||
Romances, repeticiones vistos cada domingo
|
||
Escalera es larga, demasiado larga es
|
||
|
||
Le llamaron Kazelot, decían Kazelot
|
||
Decían Kazelot, le llamaron Kazelot
|
||
Le llamaron Kazelot, decían Kazelot
|
||
Decían Kazelot, le llamaron Kazelot
|
||
|
||
Por qué lloras si todos te quieren
|
||
Te quieren mucho hasta que te conozcan
|
||
Ténse ese sábado, te gusta ese trabajo
|
||
No somos tan malos si se trata de tus virtudes
|
||
|
||
Le llamaron Kazelot, decían Kazelot
|
||
Decían Kazelot, le llamaron Kazelot
|
||
Le llamaron Kazelot, decían Kazelot
|
||
Decían Kazelot, le llamaron Kazelot
|
||
|
||
Es tu carácter, tu naturaleza
|
||
Vigilas la portería y no temes a nadie
|
||
En tres aňos probable fin del mundo
|
||
Piensa para qué quieres el cańón
|
||
|
||
Le llamaron Kazelot, decían Kazelot
|
||
Decían Kazelot, le llamaron Kazelot
|
||
Le llamaron Kazelot, decían Kazelot
|
||
Decían Kazelot, le llamaron Kazelot
|
||
|
||
Le llamaron Kazelot, decían Kazelot
|
||
Decían Kazelot, le llamaron Kazelot
|
||
Le llamaron Kazelot, decían Kazelot
|
||
Decían Kazelot, le llamaron Kazelot
|
||
"
|
||
83,Kazimierz po dziadku Staszewski ,"Ja jestem Kazimierz po dziadku Bronisław Staszewski
|
||
Opowiem wam teraz o wszystkim, od deski do deski
|
||
Jestem muzykiem w zespole młodzieżowem
|
||
Pomimo, że przecież do wieku dotarłem głowy?
|
||
|
||
A ja jestem kolegą, kolegi Staszewskiego
|
||
Niemal wszystkiego się nauczyłem od niego
|
||
Jestem od niego młodszy a to wiele wyjaśnia
|
||
Jak bracia zawsze razem, jak bracia razem zawsze właśnie.
|
||
|
||
Rok za rokiem, dzień za dniem,
|
||
jakim cudem jeszcze nie.
|
||
Jakim cudem jeszcze nie,nie rozsypaliśmy się?
|
||
Noc za nocą, dzień za dniem
|
||
nie chce mi się wierzyć że,
|
||
nie mieszkamy w domu starców,
|
||
a dla starych zwyrodnialców.
|
||
|
||
Mówiłem, ja jestem Kazimierz, po dziadku Staszewski
|
||
I jestem zwolennikiem baaardzo długiej kreski.
|
||
Jestem muzykiem w zespole co był młodzieżowy,
|
||
lecz myślę że nazwa zespołu nic państwu nie powie.
|
||
|
||
Rok za rokiem, dzień za dniem,
|
||
jakim cudem jeszcze nie.
|
||
Jakim cudem jeszcze nie,nie rozsypaliśmy się?
|
||
Noc za nocą, dzień za dniem
|
||
nie chce mi się wierzyć że,
|
||
nie mieszkamy w domu starców,
|
||
a dla starych zwyrodnialców. Stop.
|
||
|
||
A ja jestem kolegą, kolegi Staszewskiego
|
||
Niemal wszystkiego się nauczyłem od niego. Stop."
|
||
84,Keszitsen kepet onmagarol ,"Głosuj na mnie wtedy dostaniesz
|
||
Prawie za darmo każde śniadanie
|
||
Człowiek na odpowiednim miejscu
|
||
Powiedzie Ciebie ku szczęściu
|
||
Tak dalej być nie musi
|
||
Zamknąć granice przed braćmi z Rusi
|
||
A niech bogacze oddadzą pałace
|
||
Milion nowych miejsc pracy
|
||
|
||
Czy wierzysz w słowa te?
|
||
Ja nie wierzę w nie
|
||
Czyż one prawdziwe są?
|
||
Nie wierzę im kurwom jak psom
|
||
|
||
Starych i chorych weźniemy na hol
|
||
Keszitsen kepet onmagarol
|
||
Młodzi i zdrowi niech w szczęściu pracują
|
||
Nową Polskę budują
|
||
Każdemu dziecku ciepłe ubranie
|
||
Sni sretstwom za utranianie
|
||
Piwo i wóda dostępne już w sklepie
|
||
Urzędnik jednak wie lepiej
|
||
|
||
Czy wierzysz w słowa te?
|
||
Ja nie wierzę w nie
|
||
Czyż one prawdziwe są?
|
||
Nie wierzę im jak psom
|
||
|
||
Głosuj na mnie - wtedy zmieścisz
|
||
Dodatkowych złotych czterdzieści
|
||
Nowy działacz o krótkim stażu
|
||
Zepsuje powietrze od razu
|
||
Te wasze marsze są histeriami
|
||
Lewica włada gazetami
|
||
A to są ciosy poniżej pasa
|
||
Warty pac pałaca
|
||
|
||
Czy wierzysz w słowa te?
|
||
Ja nie wierzę w nie
|
||
Czyż one prawdziwe są?
|
||
Nie wierzę im kurwom jak psom
|
||
|
||
Ile to czasu, ile już czasu
|
||
Sam siebie truje i innych truje
|
||
Plugawią ręce ojce narodu
|
||
Ponoć sługami ludu są
|
||
To już jest koniec, wyborcom zadośćuczynić
|
||
Ale głupiemu radość
|
||
Jak wielce nęcą tej władzy tryby
|
||
To wszystko było na niby!"
|
||
85,Kiedy ucichną działa ,"Kiedy ucichną działa już
|
||
Wtedy się inne odezwą
|
||
Ludzie zabijać zaczną się znów
|
||
Za wojnę znów się wezmą
|
||
|
||
Kiedy ostatni zabity żołnierz
|
||
Zgnije i kości zostaną
|
||
Już nowi zwarci i gotowi
|
||
Do walki ze sobą staną
|
||
|
||
Kiedy deszcz zmyje ostatnią krew
|
||
Która zaschła na drodze
|
||
Spokój się skończy dookoła nas
|
||
Rozczarujemy się srodze
|
||
|
||
Dzieci ponownie przestaną się śmiać
|
||
Dzieci zaczną się bać
|
||
A duże dzieci w czasie tym
|
||
Życiem swoim będą grać
|
||
|
||
Kiedy rozetnie się pasa pół
|
||
Kiedy zapomni się ból
|
||
Wojnę kolejną i nową w zanadrzu
|
||
Jakiś ma inny król
|
||
|
||
Zawsze było tak, się nie zmieniło
|
||
Dwa, raz, ropa, gaz
|
||
Zawsze było tak, się nie zmieniło
|
||
Raz, dwa, ropa, gaz
|
||
|
||
Co Ty widzisz Panie w nas
|
||
Co Ty widzisz Panie w nas
|
||
Co Ty widzisz Panie w nas
|
||
Co Ty widzisz Panie w nas
|
||
|
||
Kiedy rozetnie się pasa pół
|
||
Kiedy zapomni się ból
|
||
Wojnę kolejną i nową w zanadrzu
|
||
Jakiś ma inny król
|
||
|
||
Zawsze było tak, się nie zmieniło
|
||
Dwa, raz, ropa, gaz
|
||
Zawsze było tak, się nie zmieniło
|
||
Raz, dwa, ropa, gaz
|
||
|
||
Co Ty widzisz Panie w nas
|
||
Co Ty widzisz Panie w nas
|
||
Co Ty widzisz Panie w nas
|
||
Co Ty widzisz Panie w nas
|
||
|
||
Niewielu tak przez dzieje całe
|
||
Tak wielu nieszczęście daje
|
||
Nie zmienia się, nie zmienia się
|
||
Jak zawsze wszystko nawzajem
|
||
|
||
Jak zawsze wszystko
|
||
Nic nie zmienia się
|
||
Obłędu drgawy nawzajem
|
||
|
||
Jak zawsze wszystko
|
||
Nic nie zmienia się
|
||
Tak kraje jak mu materii staje
|
||
|
||
Kiedy rozetnie się pasa pół
|
||
Kiedy zapomni się ból
|
||
Wojnę kolejną i nową ma
|
||
W zanadrzu jakiś inny król
|
||
|
||
Zawsze było tak, się nie zmieniło
|
||
Dwa, raz, ropa, gaz
|
||
Zawsze było tak, się nie zmieniło
|
||
Raz, dwa, ropa, gaz
|
||
|
||
Co Ty widzisz Panie w nas
|
||
Co Ty widzisz Panie w nas
|
||
Co Ty widzisz Panie w nas
|
||
Co Ty widzisz Panie w nas
|
||
|
||
Zawsze było tak, się nie zmieniło
|
||
Dwa, raz, ropa, gaz
|
||
Zawsze było tak, się nie zmieniło
|
||
Raz, dwa, ropa, gaz
|
||
|
||
Co Ty widzisz Panie w nas
|
||
Co Ty widzisz Panie w nas
|
||
Co Ty widzisz Panie w nas
|
||
Co Ty widzisz Panie w nas
|
||
|
||
Co Ty widzisz Panie w nas
|
||
Co Ty widzisz Panie w nas
|
||
Co Ty widzisz Panie w nas
|
||
Co Ty widzisz Panie w nas"
|
||
86,Klejnot Azji (niewydana) ,"To była ona, ją Azji Klejnotem
|
||
Nazwały ją ludy, a co było potem
|
||
Szarpali ze wschodu, szarpali z zachodu
|
||
Ci co zdobyć ją chcieli jeszcze za młodu
|
||
|
||
To była ona, ją Azji Klejnotem
|
||
Nazwali ją kiedyś, a co było potem
|
||
Wojska przez jej ziemię maszerowały
|
||
I godność na długo bez serca zdeptały
|
||
|
||
Chciałbym widzieć Cię
|
||
Chciałbym kochać Cię
|
||
Kto wie gdy w pełnej krasie
|
||
Nie miałaś równych w całej klasie
|
||
|
||
Chciałbym obok być
|
||
Chciałbym o Tobie śnić
|
||
Gdy stałaś w pełnej krasie
|
||
Ty najpiękniejsza w całej klasie
|
||
|
||
To była ona, ją Azji Klejnotem
|
||
Nazwali ją wszyscy, a co było potem
|
||
Dzieci jej tak bez litości zabili
|
||
A potem jej serce do szczętu spalili
|
||
|
||
To była ona, ją Azji Klejnotem
|
||
Nazwały ją ludy, a co było potem
|
||
W niewolę ją wtedy powiedli szatani
|
||
Jej ciałem bawili się jak opętani"
|
||
87,Knajpa morderców ,"Nie szukaj drogi, znajdziesz ja w sercu
|
||
Smutna jest knajpa byłych morderców.
|
||
Niech Cię nie trwożą, gdy do niej wkroczysz
|
||
Płonące w mroku morderców oczy.
|
||
|
||
Ref: Nieważny, groźny grymas na gębie
|
||
Mordercy mają serca gołębie.
|
||
Band, armii, gangów i czarnych sotni,
|
||
Wczoraj rycerze, dziś - bezrobotni.
|
||
Pustką i chłodem wieje po kątach,
|
||
Stary morderca z baru szkło sprząta.
|
||
Szafa wygrywa rzewne kawałki,
|
||
Siedzą mordercy, łamią zapałki.
|
||
|
||
Czasem twarz obca, mignie i znika
|
||
Zaraz się dźwignie ktoś od stolika.
|
||
Wróci nazajutrz z miną nijaką,
|
||
Bluźnie na życie, postawi flakon.
|
||
|
||
Ref: Każdy do niego zaraz się tłoczy,
|
||
W krąg nad szklankami błyskają oczy.
|
||
I zaraz każdy lepiej się czuje,
|
||
Jeszcze morderców ktoś potrzebuje.
|
||
Może nareszcie, któregoś ranka,
|
||
Znowu się zacznie wielka kocanka.
|
||
I dni powrócą godne zazdrości,
|
||
Gdy płacić będą za przyjemności.
|
||
|
||
Znów w dłoni zamiast płaskiej butelki
|
||
Znany kształt kolby od parabelki.
|
||
A w końcu palca wibruje skrycie
|
||
Jak łaskotanie: tu śmierć, tu życie.
|
||
|
||
Ref: Wracajcie słodkie chwały godziny
|
||
Sławne gonitwy i strzelaniny.
|
||
Tak tylko można znowu być młodym
|
||
Zabić i z dumą czekać nagrody.
|
||
W knajpie morderców gryziemy palce
|
||
Żądze nas gnębią i sny o walce.
|
||
Ale któż dzisiaj mordercom ufa
|
||
Więc srebrne kule śpią w czarnych lufach.
|
||
|
||
Zmazując barwy lasom i polom,
|
||
Mknie balon nocy z knajpy gondolą.
|
||
Kiedyś tak jasno, a dziś tak ciemno,
|
||
Wroga nie widzę, wroga przede mną.
|
||
|
||
Ref: Rwie łeb od tortur alkoholowych,
|
||
Lecz wśród porcelan i rur niklowych,
|
||
Człowiek się znowu czuje półbogiem.
|
||
Bo oto stoi twarzą w twarz z wrogiem.
|
||
Kula jak srebrna żmija wyskoczy,
|
||
W lustrze nad kranem zagasną oczy.
|
||
Czoła morderców skry potu zroszą,
|
||
I milcząc, ciało za drzwi wynoszą.
|
||
Gdy bije północ."
|
||
88,"Kochaj mnie, będę twoją ","Na statku gdzieś w kotłowni, tam, gdzie palacze są
|
||
Na tle płonących głowni sylwetki czarne drżą
|
||
Wulgarną nucąc śpiewkę miotają słowa krewkie
|
||
I na portową dziewkę czekają wszyscy wraz
|
||
Z pokładu marynarze dziś mają wolną noc
|
||
A w tym piekielnym żarze łeb pada niby kloc
|
||
Hej chłopcy, ja wam radzę - zetrzyjcie z gęby sadzę
|
||
Za chwilę przyprowadzę tę, co zabawi nas
|
||
Już na schodach widać jej nogi
|
||
Mocne wino szykujcie i trzos
|
||
Już za chwilę dotknie podłogi
|
||
I z oddali dobiegnie jej głos
|
||
|
||
Kochaj mnie, a będę twoją
|
||
Całuj mnie i mocno tul
|
||
Niechaj dziś pocałunki twe ukoją
|
||
Beznadziejną tęsknotę moich ust
|
||
Kochaj mnie, a będę twoją
|
||
Nie chcę nic prócz słodkich warg
|
||
Niech pocałunki twe tej nocy mnie ukoją
|
||
Zanim ciało znów oddasz na targ
|
||
|
||
Z pokładu marynarze dziś mają wolną noc
|
||
A w tym piekielnym żarze łeb ciąży niby kloc
|
||
Hej chłopcy, ja wam radzę - zetrzyjcie z gęby sadzę
|
||
Za chwilę przyprowadzę tę, co zabawi nas
|
||
Niby kotłów wielkie ognisko
|
||
Płoną twarze i oczy ich grzmią
|
||
Pójdźmy tobie przyjrzeć się blisko
|
||
Kiedy śpiewasz piosenkę tą
|
||
|
||
Kochaj mnie, a będę twoją
|
||
Całuj mnie i mocno tul
|
||
Niechaj dziś pocałunki twe ukoją
|
||
Beznadziejną tęsknotę moich ust
|
||
Kochaj mnie, a będę twoją
|
||
Nie chcę nic prócz słodkich warg
|
||
Niech pocałunki twe tej nocy mnie ukoją
|
||
Zanim ciało znów oddasz na targ."
|
||
89,Kocham Cię a miłością swoją ,"Kocham Cię, a miłością swoją mógłbym wypełnić cały świat
|
||
Kocham Cię, a miłością swoją mógłbym nakarmić wszystkich Was
|
||
Kocham Cię, a miłością swoją mógłbym poruszyć z posad niebo
|
||
Kocham Cię, a miłością swoją rozpalę pożar gdzie potrzeba
|
||
|
||
To było przecież niedawno tak
|
||
To było przecież niedawno jak
|
||
Jak okiem sięgnąć zmienił się świat
|
||
To było przecież niedawno tak
|
||
|
||
Kocham Cię tak, jak kiedy w deszczu na przystanku jęliśmy się całować
|
||
Kocham Cię tak, jak gdy na okno ucieczką musiałem się salwować
|
||
Kocham Cię tak, jak kiedy okna u kreatury myć mieliśmy
|
||
Kocham Cię tak, jak gdy pierwszy raz w domu Twoich rodziców zostaliśmy
|
||
|
||
To było przecież niedawno tak
|
||
To było przecież niedawno jak
|
||
Jak okiem sięgnąć zmienił się świat
|
||
To było przecież niedawno tak
|
||
|
||
Kocham Cię, a miłością swoją mógłbym wypełnić cały świat
|
||
Kocham Cię, a miłością swoją mógłbym nakarmić wszystkich Was
|
||
Kocham Cię, a miłością swoją mógłbym poruszyć z posad niebo
|
||
Kocham Cię, a miłością swoją rozpalę pożar gdzie potrzeba
|
||
|
||
To było przecież niedawno tak
|
||
To było przecież niedawno jak
|
||
Jak okiem sięgnąć zmienił się świat
|
||
To było przecież niedawno tak
|
||
|
||
To było przecież niedawno tak
|
||
To było przecież niedawno jak
|
||
Jak okiem sięgnąć zmienił się świat
|
||
To było przecież niedawno tak
|
||
|
||
To było przecież niedawno tak
|
||
To było przecież niedawno jak
|
||
Jak okiem sięgnąć zmienił się świat
|
||
To było przecież niedawno tak"
|
||
90,Kołysanka stalinowska ,"Rosną w Polsce domy z czerwoniutkiej cegły,
|
||
Domy wznosi piekarz, bo w tej pracy biegły.
|
||
Handel Zagraniczny rozwijają zduni.
|
||
Znają koniunktury z gawędzeń babuni.
|
||
Domy, mosty, szkoły to domena szewców,
|
||
A z krawców się robi zwycięstwa ich piewców.
|
||
Piekarz, szewcy, zduni- każdy sercu bliski.
|
||
Wspólnie zapracują na moją ""Scotch Whisky""
|
||
Azembski zaś whisky, aby spijać mógł:
|
||
Rządzić musi ślusarz;
|
||
Rządzić musi ślusarz;
|
||
I musi ten ślusarz spokojnie spać bez trwóg
|
||
|
||
|
||
Więc każdego ranka na ""Armii Kennedy""
|
||
Pilnie referuję Europy biedy:
|
||
Jak się Zachód plącze w pętach kapitału
|
||
I jak do ruiny zbliża się pomału.
|
||
Potem do lodówki zaglądam ciekawie
|
||
Oto ""Johnie Walker"" zaraz się zaprawię.
|
||
I każdego co by mnie zaprawić chciał:
|
||
Wydam ślusarzowi;
|
||
Wydam ślusarzowi;
|
||
Wydam ślusarzowi;
|
||
Aby za swoje miał!"
|
||
91,Komu bije dzwon ,"Znowu dziś widzę zachód słońca
|
||
Znowu udało się doczekać końca
|
||
Mniej szczęścia mieli, ilu ich było
|
||
Wielu, nawet ich nie liczyłem
|
||
|
||
Codzienne żniwo swoje zbieram
|
||
Kres podróży każdego dnia
|
||
Być czy mieć? - takie dwa pytania
|
||
Bliżej ku celom posiadania
|
||
|
||
Nie mam potrzeby zbyt wiele wiedzieć
|
||
Nie mam potrzeby wiedzieć zbyt wiele
|
||
Gdy wszystko skończy się jak myślałem
|
||
Wsyp mnie do ziemi, stąd przyjechałem
|
||
|
||
Bim-bom, bam-bim-bom
|
||
Skąd wiedzieć wszystko, komu bije dzwon
|
||
Bim-bom, bam-bim-bom
|
||
Skąd wiedzieć wszystko, komu bije dzwon
|
||
Bim-bom, bam-bim-bom
|
||
Skąd wiedzieć wszystko, komu bije dzwon
|
||
Bim-bom, bam-bim-bom
|
||
Skąd wiedzieć wszystko, komu bije dzwon
|
||
|
||
Więc głowa do góry, gdy dzień wstaje rano
|
||
Od tego są nogi, by łazić na nich
|
||
We dni, czy gorsze, czy lepsze
|
||
Ten jest ostatni, który nie pierwszy
|
||
|
||
Brzdęk, pękła czara pełna goryczy
|
||
Rozlanych kropel już nie policzę
|
||
Który dzień będzie ten dzień ostatni
|
||
Byłem czy miałem? - dwie zagadki
|
||
|
||
Nie mam potrzeby zbyt wiele wiedzieć
|
||
Nie mam potrzeby wiedzieć zbyt wiele
|
||
Gdy wszystko skończy się jak myślałem
|
||
Wsyp mnie do morza, stąd przyjechałem
|
||
|
||
Tak, bim-bom, bam-bim-bom
|
||
Skąd wiedzieć wszystko, komu bije dzwon
|
||
Bim-bom, bam-bim-bom
|
||
Skąd wiedzieć wszystko, komu bije dzwon
|
||
Bim-bom, bam-bim-bim-bim-bom
|
||
Skąd wiedzieć wszystko, komu bije dzwon
|
||
Bim-bom, bam-bim-bom
|
||
Skąd wiedzieć wszystko, komu bije dzwon."
|
||
92,Komuna mentalna ,"Zobacz, jak szybko wieje czasów wiatr
|
||
A w tej krainie ciągle myśl nie płynie.
|
||
Ukryci w kryjówkach wszyscy przyjaciele
|
||
Czekając na znak święty z nieba w niedzielę.
|
||
Płaczą nad losem swoim i tej krainy
|
||
Dlaczego tutaj ciągle myśl nie płynie.
|
||
Bo prawda, jak mówią, jest bardzo banalna
|
||
Głowy pustoszy komuna mentalna.
|
||
|
||
Bo mądrość góruje nad głupotą, tak
|
||
Jak, jak światłość góruje nad ciemnością, i
|
||
I kapłan sekty panującej w krainie
|
||
On dobrze wie to, co wiedzieć powinien.
|
||
I targuje się z wojskowym, pół nocy tracąc zdrowie
|
||
W końcu podzielą się po połowie.
|
||
Jeden się przeżegna, drugi
|
||
Drugi spojrzy śmiało.
|
||
On będzie rządzić tłuszczą
|
||
Batem i pałą.
|
||
|
||
(Na na nana - nananana) x3
|
||
|
||
(Na na na na na)
|
||
|
||
(Na na nana - nananana) x3
|
||
|
||
(Na na na na na na)
|
||
|
||
|
||
|
||
Zobacz, jak szybko wieje czasów wiatr
|
||
A w tej krainie ciągle myśl nie płynie.
|
||
Ukryci w kryjówkach wszyscy przyjaciele
|
||
Czekając na znak święty z nieba w niedzielę.
|
||
Płaczą nad losem swoim i tej krainy
|
||
Dlaczego tutaj ciągle myśl nie płynie.
|
||
Bo prawda, jak mówią, jest bardzo banalna
|
||
To głowy pustoszy komuna mentalna."
|
||
93,Konsument ,"Konsument mówi, że je, aby jeść
|
||
Konsument pli, aby pleść
|
||
Jego bracia stoją radia wokół
|
||
Słuchają politycznego bełkotu
|
||
|
||
Potem wszyscy razem siadają do stołu
|
||
Piją wódkę, gadają, fioletowe twarze mają
|
||
A gdy więcej nie zjedzą i nie wypiją
|
||
Gromadzą się tłumnie przed telewizją
|
||
|
||
A wszyscy oni bombardowani śmieciami
|
||
Wszyscy oni zasypywani informacjami
|
||
A wszyscy oni bombardowani śmieciami
|
||
Wszyscy oni zasypywani informacjami
|
||
|
||
Konsument, gdy wie, że to jest w modzie
|
||
Rozmawia o wojnie na Wschodzie
|
||
Mówi to, co słyszał w radio i z gazety
|
||
Czy konsument to ty?
|
||
|
||
Tak im zależy, byś ty był konsument
|
||
Nie myślał, działał jak instrument
|
||
Bo konsument mówi, że je, aby jeść
|
||
Więc pomyśl czy jesz, aby jeść?
|
||
|
||
A wszyscy oni bombardowani śmieciami
|
||
Wszyscy oni zasypywani informacjami
|
||
Wszyscy oni bombardowani śmieciami
|
||
Wszyscy oni zasypywani informacjami"
|
||
94,Krew Boga ,"Wszystko wydaje się takie samo
|
||
A jednak inne jest wszystko
|
||
Ja dalej widzę krew Boga
|
||
Za wasz czyn spotka was kara sroga
|
||
|
||
Ja jednak widzę krew Boga
|
||
Ja ciągle widzę krew Boga
|
||
Ja dalej widzę krew Boga
|
||
Ja ciągle widzę krew Boga
|
||
|
||
Obejrzyjcie swe dłonie i twarze
|
||
Są czerwone od Boga krwi
|
||
Zastanówcie się, co zrobiliście
|
||
Czy naprawdę Go zabiliście
|
||
|
||
Ja jednak widzę krew Boga
|
||
Ja ciągle widzę krew Boga
|
||
Ja dalej widzę krew Boga
|
||
Ja ciągle widzę krew Boga"
|
||
95,Krew jak śnieg ,"""Najbardziej lubię wizualizować sobie
|
||
ostateczny krach systemu korporacji...""
|
||
|
||
Raz, dwa trzy, cztery...
|
||
|
||
Wszystkich nudzi ta sama stara śpiewka
|
||
Ale może jeszcze nie jest za późno
|
||
Ja jednak widzę nic z tego
|
||
Co dzień jeden coraz głupszy od drugiego
|
||
|
||
Krew jak śnieg
|
||
Opamiętajcie się
|
||
Krew jak chleb
|
||
|
||
Ostateczny krach systemu korporacji
|
||
Wizualizuje owszem się
|
||
Ma się zacząć kiedy wrócę z wakacji
|
||
Na razie nie jest jeszcze całkiem, całkiem źle
|
||
|
||
Krew jak śnieg
|
||
Opamiętajcie się
|
||
Uciszcie się! Aaa...
|
||
|
||
Nie wszystko równie dobrze się sprzedaje
|
||
Niewiele już gorszego może być
|
||
Sztuka sługą polityki
|
||
Czemu bracie robisz kurwę z muzyki? Hej...
|
||
|
||
Krew jak śnieg
|
||
Opamiętajcie się
|
||
Śnieg jak chleb!
|
||
Dawajta!...
|
||
|
||
Do jutra ma być wszystko posprzątane
|
||
Do jutra tu porządek musi być
|
||
Ja jednak słyszę kół stukot
|
||
Na Boga, nie słuchajcie tych głupot! Hej...
|
||
|
||
Krew jak śnieg
|
||
Opamiętajcie się
|
||
Jest zupełnie źle
|
||
|
||
Krew jak chleb
|
||
Chleb i wino
|
||
Wino i krew
|
||
Wino i śpiew
|
||
|
||
...
|
||
|
||
No i rozumiesz wszyscy na****ni... "
|
||
96,Królowa życia ,"niebieskie dżinsy i słomiane kapelusze
|
||
wodospad słońca, chmur poduchy, złoto pól
|
||
codziennie plecak pełen całkiem nowych wzruszeń
|
||
królowa życia i król
|
||
|
||
na taflach jezior trzepotanie białych żagli
|
||
śnieg zimą w górach, latem lepsza morska sól
|
||
czy dzień, czy noc, nic oprócz pragnień ich nie nagli
|
||
królowa życia i król
|
||
|
||
dla zdrowia czasem spleen
|
||
patykiem pisanych win
|
||
odtrącaj szyjkę i ""skool""
|
||
|
||
królowa życia
|
||
królowa życia
|
||
królowa życia i król
|
||
|
||
|
||
zwycięstwa pierwsze i przegranych pierwsza gorycz
|
||
motanie spraw jak rajdy bilardowych kul
|
||
coraz mądrzejsze życia podłapują wzory
|
||
królowa życia i król
|
||
|
||
tych najtrudniejszych w życiu rozmów ostre słowa
|
||
""jakoś to załatw"", ""dla higieny weźmy ślub""
|
||
choć trochę głupio było, trudno dopasować
|
||
królowa życia i trup
|
||
|
||
na szczęście brak pamięci
|
||
jakoś tam trzeba kręcić
|
||
po prostu we mnie się wtul
|
||
|
||
królowa życia
|
||
królowa życia
|
||
królowa życia i król
|
||
|
||
|
||
pofartowało się zupełnie niesłychanie
|
||
gablota mota na opony wstęgę szos
|
||
i skórą kurtek świecą w środku jak marsjanie
|
||
królowa życia i boss
|
||
|
||
jak człowiek wygra to dopiero ma coś z życia
|
||
naprawdę czuje jak wariuje w żyłach krew
|
||
układy takie, że no wprost nie do odbicia
|
||
królowa życia i szef
|
||
|
||
to już napewno góra
|
||
i farty i kultura
|
||
nigdy nie wypadną z ról
|
||
|
||
królowa życia
|
||
królowa życia
|
||
królowa życia i król
|
||
|
||
|
||
a potem taki czas, że wszystko jest już śliczne
|
||
i coraz mniej codzień zwyczajnych spraw, cest brulle
|
||
więc admiruje cię, bo to takie romantyczne
|
||
królowa życia i król
|
||
|
||
coraz mniej jawy, coraz więcej alkoholi
|
||
och, Barleycorn, powieki oczom duszy stul
|
||
oboje wiemy jak samotność nocą boli
|
||
królowa życia i król
|
||
|
||
wódeczka raz, bo świta
|
||
pod czaszką kac aż zgrzyta
|
||
wszystko załatwi ten ból
|
||
|
||
królowa życia
|
||
królowa życia
|
||
królowa życia i król..."
|
||
97,Krutkie kazanie na temat jazdy na maxa ,"O tej nocy szybko chcę zapomnieć
|
||
A o tym, co nad ranem było, nie wiem
|
||
Teraz na słońcu pod parasolem dużym
|
||
Chcę przeczekać dopóki noc nie wróci
|
||
I w tym miejscu na razie chcę pozostać
|
||
Aż ujrzę wieczorem znajomą Twoją postać
|
||
Co ruszy mnie spod parasola wartko
|
||
Na spotkanie nowych przygód tu zupełnie niedaleko
|
||
|
||
Napij się ze mną wina, co konkretną moc trzyma
|
||
Pójdzmy po śniegu, gdzie nie ma drugiego brzegu
|
||
Potem na wahadło, raz bliżej, raz dalej
|
||
Światło w końcu da się zrobić
|
||
Trafię głową między Twoje nogi
|
||
|
||
Tak głupieje pół miasta tu co dzień
|
||
Tak klęka do ziemi coraz bliżej
|
||
Tak szaleje pół miasta tu co dzień
|
||
Tak na klęczkach po odchodach brodzi
|
||
|
||
I znowu o kolejnej nocy chcę zapomnieć
|
||
A byla dzisiaj krótsza o wiele więcej
|
||
Teraz bez słońca pod parasolem dużym
|
||
Obserwuję swe odbicie w kaluży
|
||
|
||
I nie mam chęci ni potrzeby się poruszać
|
||
Dlatego tak myśląc chcę pozostać
|
||
Tu dłużej na tyle na ile to możliwe
|
||
Aż kolejka nadjedzie i ze stacji mnie porwie
|
||
|
||
Napij się ze mną wina. co konkretną moc trzyma
|
||
Pojedziemy razem zupełnie pełnym gazem
|
||
Wtedy coś się zdarzy, Ty usiądziesz mi na twarzy
|
||
Potem Cię za włosy złapię, Ty mnie podrapiesz
|
||
|
||
Tak głupieje pół miasta tu co dzień
|
||
Tak sie chwiejąc po odchodach brodzi
|
||
Tak szaleje pół miasta tu co dzień
|
||
Biegnie coraz szybciej w dół równi pochyłej
|
||
|
||
I znowu o kolejnej nocy chcę zapomnieć
|
||
A była dzisiaj znowu krótsza wiele, wiele więcej
|
||
Teraz bez słońca pod parasolem dużym
|
||
Obserwuję swoją mordę w kałuży
|
||
|
||
I nie mam chęci ni potrzeby się poruszać
|
||
Dlatego tak myśląc chcę pozostać
|
||
Tu dłużej na tyle, na ile to możliwe
|
||
Aż kolejka nadjedzie i ze stacji mnie porwie
|
||
|
||
Napij się ze mną wina co konkretną moc trzyma
|
||
Pojedziemy razem, zupełnie pełnym gazem
|
||
Wtedy coś się zdarzy, Ty usiądziesz mi na twarzy
|
||
Potem Cię za pióra złapię, Ty mnie podrapiesz
|
||
|
||
Tak głupieje pół miasta tu co dzień
|
||
Tak tańcują ziemi coraz bliżej
|
||
Tak szaleje półmiasta tu codzień
|
||
Zapierdala w dół równi pochyłej
|
||
|
||
Tak głupieje pół miasta tu co dzień
|
||
Tak się chwiejąc po odchodach brodzi
|
||
Tak szaleje pół miasta tu co dzień
|
||
Biegnie coraz szybciej w dół równi pochyłej"
|
||
98,Kto śmie traktować Cię źle ,"Mam Ci tak wiele do powiedzenia
|
||
Nie możesz tego nie doceniać, tak
|
||
I rzeczy złe, i rzeczy dobre
|
||
Pocieszę Cię - więcej jest tych dobrych
|
||
Mam Ci tak wiele do powiedzenia
|
||
Nie możesz tego nie doceniać
|
||
Kończą się czasy naszej młodości
|
||
Skończyć się musi to, co się nie zmienia
|
||
Tak, tak, to co się nie zmienia...
|
||
|
||
I pytam się:
|
||
Kto śmie traktować Cię źle
|
||
Kto śmie traktować Cię źle
|
||
Kto śmie traktować Cię źle, i kto
|
||
Kto śmie traktować Cię źle
|
||
|
||
|
||
Bo ja...
|
||
Chcę wierzyć w to, co mówię
|
||
Chcę wierzyć w Ciebie, w siebie
|
||
Chcę mieć Cię w zasięgu w każdej nagłej potrzebie
|
||
Chcę wierzyć w to, co mówię
|
||
Chcę wierzyć w Ciebie, w siebie
|
||
Chcę mieć Cię w zasięgu w każdej nagłej potrzebie
|
||
Tak...
|
||
|
||
Uważaj bo...
|
||
Mam Ci tak wiele do powiedzenia
|
||
Nie próbuj tego teraz zmieniać
|
||
Naprawdę bardzo kocham Cię
|
||
Proszę, traktuj to poważnie, ha
|
||
Mam Ci tak wiele do powiedzenia
|
||
Nie możesz tego nie doceniać
|
||
I rzeczy złe, i rzeczy dobre
|
||
Pocieszę Cię - więcej jest tych dobrych
|
||
|
||
Kto śmie traktować Cię źle, kto śmie...
|
||
Kto śmie traktować Cię źle
|
||
Kto śmie traktować Cię źle
|
||
Kto śmie traktować Cię źle
|
||
|
||
Chcę wierzyć w to, co mówię
|
||
Chcę wierzyć w Ciebie, w siebie
|
||
Chcę mieć Cię w zasięgu w każdej nagłej potrzebie
|
||
Chcę wierzyć w to, co mówię
|
||
Chcę wierzyć w Ciebie, w siebie
|
||
Chcę mieć Cię w zasięgu w każdej nagłej potrzebie
|
||
Tak...
|
||
W każdej nagłej potrzebie
|
||
Tak...
|
||
W każdej nagłej potrzebie "
|
||
99,Kto wie... ,"Kto wie...
|
||
Kto wie...
|
||
|
||
Kto wie...
|
||
Kto wie...
|
||
|
||
Kto wie...
|
||
Kto wie...
|
||
|
||
Kto wie...
|
||
Kto wie...
|
||
|
||
Kto wie...
|
||
Kto wie...
|
||
|
||
Kto wie...
|
||
Kto wie...
|
||
|
||
Kto wie...
|
||
Kto wie...
|
||
|
||
Kto wie...
|
||
Kto wie...
|
||
|
||
Gdzie światło świecić zaczyna
|
||
|
||
Kto wie...
|
||
Kto wie...
|
||
|
||
Gdzie szczęśliwości kraina
|
||
|
||
Kto wie...
|
||
Kto wie...
|
||
|
||
Kto tak mądry, że powie
|
||
|
||
Kto wie...
|
||
Kto wie...
|
||
|
||
Gdzie kara, a gdzie wina
|
||
|
||
Kto wie...
|
||
Kto wie...
|
||
Kto wie...
|
||
Kto wie...
|
||
Kto wie...
|
||
Kto wie...
|
||
Kto wie...
|
||
Kto wie...
|
||
|
||
Kto przejdzie na drugą stronę
|
||
|
||
Kto wie...
|
||
Kto wie...
|
||
|
||
Kto wróci nie zamoczony
|
||
|
||
Kto wie...
|
||
Kto wie...
|
||
|
||
Jak sięgnąć myślą nieba
|
||
|
||
Kto wie...
|
||
Kto wie...
|
||
|
||
Ile do tego sił trzeba
|
||
|
||
Kto wie...
|
||
Kto wie...
|
||
Kto wie...
|
||
Kto wie...
|
||
Kto wie...
|
||
Kto wie...
|
||
Kto wie...
|
||
Kto wie...
|
||
|
||
Czy ważne będzie po latach
|
||
|
||
Kto wie...
|
||
Kto wie...
|
||
|
||
To, co czynimy obecnie
|
||
|
||
Kto wie...
|
||
Kto wie...
|
||
|
||
Gdzie koniec tego systemu
|
||
|
||
Kto wie...
|
||
Kto wie...
|
||
|
||
Pożyczyć kasę Małemu
|
||
|
||
Kto wie...
|
||
Kto wie...
|
||
Kto wie...
|
||
Kto wie...
|
||
Kto wie...
|
||
Kto wie...
|
||
Kto wie...
|
||
Kto wie...
|
||
|
||
Gdzie zegar który wskazuje
|
||
|
||
Kto wie...
|
||
Kto wie...
|
||
|
||
Co myślisz i co czujesz
|
||
|
||
Kto wie...
|
||
Kto wie...
|
||
|
||
Kto widział stronę ciemną
|
||
|
||
Kto wie...
|
||
Kto wie...
|
||
|
||
Czy dobrze jest ci ze mną?
|
||
Czy dobrze jest ci ze mną?
|
||
Czy dobrze jest ci ze mną?
|
||
Czy dobrze jest ci ze mną?
|
||
Czy dobrze jest ci ze mną?
|
||
Czy dobrze jest ci ze mną?
|
||
Czy dobrze jest ci ze mną?
|
||
Czy dobrze jest ci ze mną?
|
||
Czy dobrze jest ci ze mną?
|
||
Czy dobrze jest ci ze mną?
|
||
Czy dobrze jest ci ze mną?
|
||
Czy dobrze jest ci ze mną?
|
||
Czy dobrze jest ci ze mną?
|
||
Czy dobrze jest ci ze mną?
|
||
Czy dobrze jest ci ze mną?
|
||
Czy dobrze jest ci ze mną?"
|
||
100,Kulcikriu ,"Lat parę już minęło, jak się wszystko zaczęło
|
||
Jedni przyszli i poszli, ale paru zostało.
|
||
Tak widać na tym świecie jeszcze ciągle dojrzewasz,
|
||
I w miarę jak dojrzewasz, przyjaciół dobierasz.
|
||
To co myśle o świecie nie musi być typowe,
|
||
Lecz ważne by rozumieć się, gdy padną pierwsze słowa.
|
||
Gdy źle napiszesz słowo, to szybko potem wróć,
|
||
Ale ważne jest by między sobą dobrze się czuć.
|
||
|
||
Zaprawdę, powiadam wam, nie ma takiej szajki jak ta
|
||
Zaprawdę, powiadam wam, nie ma takiej szajki jak ta
|
||
Zaprawdę, powiadam wam, nie ma takiej szajki jak ta
|
||
Zaprawdę, powiadam wam, nie ma takiej szajki jak ta
|
||
|
||
Gdy ktoś, kto patrzy z dala co mamy i robimy,
|
||
Głupawym stadem, wiem, niejednemu się jawimy.
|
||
Nie jest to duża rzecz, bo kod ma to do siebie,
|
||
Że sierżant go nie pojmie nim nie skręci się.
|
||
Lat parę już minęło i myślę że dokładnie,
|
||
Nie mam marzeń innych poza
|
||
Tej danej chwili trwaniem.
|
||
Gdy źle napiszesz słowo, to jednak potem wróć,
|
||
Ale ważne jest by między sobą dobrze się czuć.
|
||
|
||
Zaprawdę, powiadam wam, nie ma takiej szajki jak ta
|
||
Zaprawdę, powiadam wam, nie ma takiej szajki jak ta
|
||
Zaprawdę, powiadam wam, nie ma takiej szajki jak ta
|
||
Zaprawdę, powiadam wam, nie ma takiej szajki jak ta
|
||
|
||
Ja mówię, że tak mało kto nam pomógł z dobrej woli.
|
||
A głównie tym się zajmowali, nas oszukiwali.
|
||
Na mniej albo na więcej, prawie nigdy uczciwie,
|
||
A wszystko to co mamy sami sobie zawdzięczamy.
|
||
|
||
Zaprawdę, powiadam wam, nie ma takiej szajki jak ta
|
||
Zaprawdę, powiadam wam, nie ma takiej szajki jak ta
|
||
Zaprawdę, powiadam wam, nie ma takiej szajki jak ta
|
||
Zaprawdę, powiadam wam, nie ma takiej szajki jak ta"
|
||
101,Kult ,"Jesteś w świecie, którego nie znałeś
|
||
Którego nigdy nie widziałeś
|
||
Patrzysz na to, co cię otacza
|
||
Oczami miejskiego bogacza
|
||
Sztywne ciała w które wbijasz sztylet
|
||
Są twarde jak kamienie
|
||
A w oddali się poruszają
|
||
Ryb twoich rodziców cienie
|
||
|
||
Tak patrzy człowiek
|
||
Co w rybie siedzi i czeka
|
||
On widzi świat przez okulary
|
||
Bo w niebie są szpary
|
||
Szpary są zakratowane
|
||
Aby człowiek nie wyszedł na wierzch
|
||
A dalej idą do kościoła
|
||
Ci, których powstrzymać nic nie zdoła
|
||
|
||
Niosą tanie prezenty
|
||
W kościele Chrystus zamknięty
|
||
Święty Jan prowadzi Ciebie
|
||
Ty widzisz rydwan na niebie
|
||
|
||
Zatrzyma was niedługo
|
||
Nieznany ptak z maczugą
|
||
Zdołasz zobaczyć tylko morze
|
||
Morze w twoim kolorze
|
||
|
||
I dziecko, które je zbiera
|
||
Aby pojechać teraz
|
||
Więc na nic twe gorzkie żale
|
||
Ty zostaniesz tutaj na stałe
|
||
|
||
Twoim będzie kompanem
|
||
Ten, co mieszka w dzbanie
|
||
I wreszcie kiedyś zrozumiesz
|
||
Ty inaczej żyć już nie umiesz
|
||
|
||
Zostaniesz w tamtym świecie
|
||
W tym najpiękniejszym ogrodzie
|
||
Zostaniesz w tamtym świecie
|
||
W tym najpiękniejszym ogrodzie."
|
||
102,Kurwy wędrowniczki ,"Gdzieś nisko błyska płyta lotniska
|
||
Siadł czarterowy Jumbo Jet
|
||
Wieczór w drugstorze znajdzie się może
|
||
Znajoma dusza, właśnie wszedł
|
||
Klawo dziewczynki, to z tej rodzinki
|
||
Co jedną noc przez pięć pamięta lat
|
||
Prawdziwe państwo, wybaczy draństwo
|
||
Bo się będzie wstydził, że tak wpadł
|
||
Więc stado westchnień i do łez
|
||
Od nowa znów Alliance Franceaise
|
||
Podłemu życiu plujmy w pysk
|
||
Miłości czystej, niespodzianej sławny błysk
|
||
Bo któż zabijał by i kradł
|
||
Gdy starczy uśmiech, wdzięk i szyk i trochę szmat
|
||
|
||
O kurwy wędrowniczki
|
||
O prosty, jasny, piękny świat
|
||
O kurwy wędrowniczki
|
||
O prosty, jasny świat
|
||
|
||
Znów pysk miał w pianie, stękał kochanie
|
||
A na lotnisku jak złapany stał
|
||
Niech się rozluźni, będzie na później
|
||
Szczęściem na bilet jeszczem jakoś miał
|
||
I znowu spokój, już patrzy z boku
|
||
Jakiś z cygarem, cóż, że nie ten styl
|
||
Sto adresików jest w notesiku
|
||
W kobiałce zwanej Bezan Ville
|
||
Rwie przez Atlantyk Biołyje Sea*
|
||
Dywizji już się smacznie śpi
|
||
A w Iron White przy barze ruch
|
||
I zawsze będzie jakiś frajer albo dwóch
|
||
Jak ma nie pęknąć głupi grzdyl
|
||
Gdy ja do niego przez ocean tyle mil
|
||
|
||
O kurwy wędrowniczki
|
||
O prosty, jasny, piękny styl
|
||
O kurwy wędrowniczki
|
||
O prosty, jasny styl
|
||
|
||
O Charles Mansonie, pójdź splećmy dłonie
|
||
Z Lindą Kasabian zróbmy krąg
|
||
Wy towarzysze ze strefy ciszy
|
||
Co bagnet przymarzł wam do rąk
|
||
Czarni pancerni wodzowi wierni
|
||
Z którymi trwałem po ostatni strzał
|
||
Kochana grando, Sonderkommando
|
||
Prześmierdła dymem z bratnich ciał
|
||
Dość tej obsuwy, spluwy czyść
|
||
Wszak trzeba jeszcze dalej iść
|
||
Niech buchnie ogień, huknie grom
|
||
Niech płonie trędowatych dom
|
||
Zamglony świat niech zetnie mróz
|
||
Na niebie świecił będzie i tak Wielki Wóz
|
||
|
||
A kurwom wędrowniczkom
|
||
Popioły, zgliszcza pył i gruz
|
||
A kurwom wędrowniczkom
|
||
Popioły, zgliszcza, gruz.
|
||
|
||
*)Patrz ciekawostki"
|
||
103,Kwaska ,"Którędy, którędy do poranka?
|
||
Tu co będzie, to będzie
|
||
Conocna z sobą walka
|
||
I leżąc, leżąc, leżąc różne myśli mi biegają
|
||
To kładą się, to wstają
|
||
A słońca ciągle nie ma
|
||
|
||
Nie, nie można
|
||
Tak dalej, ci powiadam
|
||
To co będzie, to będzie
|
||
I wpływu na to nie ma
|
||
I leżąc, leżąc, leżąc różne światła tu biegają
|
||
Chcesz ciągle nowe poznać
|
||
A nie masz siły wstać
|
||
|
||
Nad ranem kładziesz się
|
||
Wieczorem budzisz się i ciągle źle
|
||
Nad ranem kładziesz się
|
||
Wieczorem budzisz się i ciągle źle
|
||
|
||
Zostaniesz, zostaniesz tu na zawsze
|
||
Na czyjejś głupiej łasce
|
||
To conocne złe przygody
|
||
I zobacz, zobacz, zobacz jak wokoło
|
||
Ludzie bawią się wesoło
|
||
Mówisz, nie jesteś młody
|
||
I pytasz się: którędy, którędy do poranka?
|
||
Tu co będzie, to będzie
|
||
Conocna z sobą walka
|
||
I leżąc, leżąc, leżąc różne myśli ci biegają
|
||
To kładą się, to wstają
|
||
A słońca ciągle nie ma
|
||
|
||
Nad ranem kładziesz się
|
||
Wieczorem budzisz się i ciągle źle
|
||
Nad ranem kładziesz się
|
||
Wieczorem budzisz się i ciągle źle."
|
||
104,Landy ,"Widzę, stoi pusty dom
|
||
Nikogo nie ma w nim
|
||
Nie ma w nim mieszkać komu
|
||
A tak wielu nie ma swego domu
|
||
A tak wielu nie ma swego domu
|
||
Tak wielu
|
||
|
||
Widzę, leży suchy chleb
|
||
Nikt go nie jadł od czterech dni
|
||
I nikt go już nie będzie jeść
|
||
A tak wielu nie ma, nie ma co jeść
|
||
Tak wielu nie ma, nie ma co jeść
|
||
Tak wielu
|
||
|
||
Widzę, jest nade mną niebo
|
||
Nikt już z nas nie zauważa go
|
||
Rzadko kto spojrzy do góry
|
||
A tak wielu nie ma nieba w ogóle
|
||
A tak wielu nie ma nieba w ogóle
|
||
Tak wielu nie ma nieba w ogóle
|
||
Tak wielu nie ma nieba w ogóle
|
||
Tak wielu
|
||
|
||
Widzę, stoisz Ty
|
||
Nie trzymałem cię za rękę od czterech dni
|
||
Nie mówiłem niczego dobrego do Ciebie
|
||
A tak wielu nie ma Ciebie dla siebie
|
||
Tak wielu nie ma Ciebie dla siebie
|
||
Tak wielu, wielu, wielu, wielu nie ma Ciebie dla siebie."
|
||
105,Latający holender ,"Porywa wiatr tang dźwięki
|
||
I płyną w dal piosenki
|
||
Korale lamp na wantach drżą
|
||
Na farwaterze pian dreszcze
|
||
Na motorowcach trwa jeszcze
|
||
Bal kapitański, wciąż daleko świt
|
||
Lecz kiedy lamp skry zgasną
|
||
Tam gdzie Zodiaku drży jasność
|
||
Samotny wrak dryfuje na West-Sud
|
||
|
||
A na pokładzie trzy dziewczyny, trzy czarne koty i trzy psy
|
||
I żaden więcej po załodze nie został ślad
|
||
Potonęli marynarze, na grzywy fal spadają łzy
|
||
Które spod ciemnych dziewczyn rzęs porywa wiatr
|
||
|
||
Jak czarny ptak przecina ciszę
|
||
Bezsilne żagle z rej wiszą
|
||
W otwartych lukach ciemność pełznie jak wąż
|
||
To Latający Holender
|
||
Kolący niskie mgły rzędem
|
||
Strzaskanych masztów owiniętych w mrok
|
||
Gdy skrzydło steru prąd trąca
|
||
Chwieje się reja skrzypiąca
|
||
Bulgocze w wodzie zapomniany log
|
||
|
||
A na pokładzie trzy dziewczyny wplątane w siny welon mgły
|
||
Ich nocne łkania oceanu głuszy szum
|
||
Do pustych kajut razem z nimi schodzą trzy koty i trzy psy
|
||
Tam na tęsknotę czeka w starych beczkach rum
|
||
|
||
Ach, jak to różnie się pija
|
||
Alkohol. Kąsa jak żmija
|
||
Blaszany kubek z rumem gdy dotyka warg.
|
||
A tchnieniem wiosny owieje
|
||
Gdy kryształ z winem się śmieje
|
||
Na lśniącej fali, kiedy okręt zaczyna bieg
|
||
Więc my też pijmy i wiernie
|
||
Czekajmy w naszej tawernie
|
||
Kiedy Holender Latający uderzy w brzeg
|
||
|
||
A na pokładzie trzy dziewczyny wloką za sobą tęsknot tren
|
||
Choć czarne koty i trzy psy już śpią jak głaz
|
||
Tylko do dziewczyn trzech pijanych wciąż jeszcze nie przychodzi sen
|
||
Kiedy na masztach noc rozpina parasol gwiazd."
|
||
106,Lepszych dni nie będzie już ,"Lepszych czasów już nie będzie, lepsze dni odeszły w dal
|
||
Nie ma co dumać o błędzie, nie ma co się patrzeć w dal
|
||
|
||
Lepsze czasy były już - Ty kapelusz włóż!
|
||
Lepsze czasy były już - Ty kapelusz włóż!
|
||
|
||
Młodzież totalna poszła do kina
|
||
W kinie siedziała piękna dziewczyna
|
||
Możem coś wiedział, możem coś widział
|
||
Ale nikomu żem nie powiedział, hej!
|
||
|
||
Lepszych czasów już nie będzie, Lepsze dni odeszły precz
|
||
Tylko głupi mówi, że nie. Tylko głupi czeka, że
|
||
Jeszcze wrócą czasy lepsze, jeszcze wrócą dobre dni
|
||
Tak głupcowi to się śni, tak głupcowi śni!
|
||
|
||
Lepszych dni nie będzie już - Ty kapelusz włóż!
|
||
|
||
Małe dziewczynki całować wszędzie
|
||
Może coś z tego pięknego będzie
|
||
Może pięknego, może i ślicznego
|
||
Ale napewno nietuzinkowego, hej
|
||
|
||
Lepszych czasów już nie będzie
|
||
Lepsze czasy poszły precz
|
||
Idiotyczna to nadzieja
|
||
Świat się śmieje, świat się chwieje
|
||
|
||
Lepszych dni nie będzie już
|
||
Lepszych dni nie będzie już
|
||
Gdy odejdziesz strzepnij kurz
|
||
Lepszych dni nie będzie już
|
||
|
||
Lepszych dni nie będzie już - Ty kapelusz włóż!
|
||
Lepszych dni nie będzie już - Ty kapelusz włóż!
|
||
|
||
Małe dziewczynki całować wszędzie
|
||
Może coś z tego pięknego będzie
|
||
Może pięknego, może ślicznego
|
||
Ale napewno nietuzinkowego."
|
||
107,Lewe lewe loff ,"Chcę Ci powiedzieć jak bardzo Cię cenię
|
||
Chcę Ci powiedzieć jak bardzo Cię podziwiam
|
||
Chcę Ci powiedzieć: ""uważaj na te drogi""
|
||
Ale nie mam odwagi
|
||
|
||
Jest czwarta w nocy. Piszę przez chwilę
|
||
To co mi się we łbie ułożyło
|
||
Chciałbym, chociaż za oknem wiatr dmucha
|
||
Zanucić Ci prosto do ucha
|
||
|
||
Lewe lewe lewe loff loff loff loff | 7x
|
||
Lewe lewe lewe lewe lewe lewe
|
||
Lewe lewe lewe
|
||
|
||
Ty masz to co ja chciałbym
|
||
Bym mieć gdybym kilka lat mniej miał
|
||
I tylko chcę Cię ostrzec:
|
||
Nie wyważaj drzwi otwartych na oścież
|
||
|
||
Ty masz taką mądrość głupią
|
||
Niech której wszyscy od Ciebie się uczą
|
||
I tylko chcę Ci powiedzieć
|
||
Ten pociąg nie pojedzie jeśli Ty w nim nie będziesz
|
||
|
||
Lewe lewe lewe loff loff loff loff | 7x
|
||
Lewe lewe lewe lewe lewe lewe
|
||
Lewe lewe lewe lewe lewe lewe
|
||
Lewe lewe lewe
|
||
|
||
Przed chwilą o tym śniłem
|
||
Że na jakimś dworcu wszystko zostawiłem
|
||
Niewiadomy niepokój obudził mnie
|
||
Dlatego teraz siedzę i piszę
|
||
Ale żadne słowa tego nie opiszą
|
||
Co poczuć może człowiek ciemną jesienną nocą
|
||
Dlatego już kończę ten list
|
||
Listopad 1993
|
||
|
||
Lewe lewe lewe loff loff loff loff | 3x
|
||
Lewe lewe lewe lewe lewe lewe
|
||
Lewe lewe
|
||
Lewe lewe lewe loff loff loff loff | 2x
|
||
Oh, lewe oh lewe lewe lewe lewe
|
||
Lewe lewe lewe lewe lewe."
|
||
108,Lewy czerwcowy ,"Żona pogłaskała mnie po buzi rano
|
||
Umyłem się pod kranem
|
||
Pożegnałem uściskiem dziatki maleńkie
|
||
Szofer wiezie mnie z wdziękiem
|
||
|
||
Czytałem będąc młodym chłopakiem
|
||
""Jak Wojtek został strażakiem""
|
||
Teraz jestem starszy i poważniejszy
|
||
I lektury mam trochę mądrzejsze
|
||
|
||
Z kamienną twarzą siedzę przy stole
|
||
Przy nim ludzie których mniej trochę wolę
|
||
To stało się tak nagle jakby dziełem przypadku
|
||
- Kto z nas? Możepan, panie waldku
|
||
|
||
Tak panie Waldku pan się nie boi
|
||
Dwie trzecie sejmu zapanem stoi
|
||
Paniewaldku, Pan się nie boi
|
||
Cały naród murem za Panem stoi
|
||
|
||
Słońce pada oknem na nasze głowy
|
||
W ten poranek piękny czerwcowy
|
||
Za ścianą, słyszę, kłócą się frakcje
|
||
W tym roku chyba nici z wakacji
|
||
|
||
Obserwuję paznokcie pod stołem
|
||
Nie daję poznać, że trochę się boję
|
||
Trzeba trzymać fason w każdej chwili
|
||
Nawet wtedy, kiedy wszystko się wali
|
||
|
||
Tak panie Waldku, Pan się nie boi
|
||
Dwie trzecie Sejmu za Panem stoi
|
||
Panie Waldku, Pan się nie boi
|
||
Pan prezydent także Panem stoi
|
||
|
||
Trzeba szybko robić coś konkretnego
|
||
Bo inaczej wywloką stąd każdego
|
||
Już nie słucham co się dzieje obok na sali
|
||
Właściwie to się zdecydowałem
|
||
|
||
Tak panie Waldku pan się nie boi
|
||
Dwie trzecie Sejmu za Panem stoi
|
||
Panie Waldku, Pan się nie boi
|
||
Cały naród murem za Panem stoi"
|
||
109,Lipcowy poranek ,"There I was on a July morning
|
||
I was looking for love
|
||
With the strength
|
||
Of a new day dawning
|
||
And the beautiful sun
|
||
|
||
With the sound
|
||
Of the first bird singing
|
||
I was leaving for home
|
||
With the day
|
||
And the night behind me
|
||
Yeah! And the road of my own
|
||
|
||
And the day
|
||
And the resolution
|
||
I'll be looking for you
|
||
La, la, la, la-la
|
||
La, la, la, la-la
|
||
La, la, la...
|
||
|
||
I've been looking for love
|
||
In the strangest places
|
||
Wasn't a stone
|
||
That I left unturned?
|
||
I must have tried more
|
||
Than a thousand faces
|
||
But not one was aware
|
||
Than one I have
|
||
|
||
In my mind
|
||
In my heart
|
||
In my soul
|
||
|
||
La, la, la, la-la
|
||
La, la, la, la-la
|
||
La, la, la...
|
||
|
||
In my heart
|
||
In my mind
|
||
In my soul
|
||
|
||
La, la, la, la-la
|
||
La, la, la, la-la
|
||
|
||
La, la, laaa...
|
||
La, la, laaa...
|
||
La, la, laaa...
|
||
La, la, laaa..."
|
||
110,Londyn ,"Tu czarne niebo nade mną, bruk pod nogami
|
||
Otoczony wkoło dwoma ceglanymi murami
|
||
Te mury strzegą prywatnych właścicieli dóbr
|
||
Kto po nie wyciągnie rękę, temu odpadnie
|
||
I będzie nieładnie
|
||
Wyglądać nieładnie
|
||
|
||
Tu wszystkim rządzi wielka hierarchia
|
||
Każdy tutaj swoje miejsce ma
|
||
|
||
Tu duży bije małego, a gdy skończy
|
||
Wtedy mały wstanie i pobije jeszcze mniejszego
|
||
A dlaczego, dlaczego tak jest
|
||
Dlaczego, dlaczego, dlaczego ty pytasz się
|
||
I nie wiesz, nie wiesz
|
||
Że dlaczego ty pytasz się
|
||
I nie wiesz, nie wiesz
|
||
Że dlaczego ty pytasz się
|
||
I nie wiesz, nie wiesz
|
||
Że dlaczego ty pytasz się
|
||
I nie wiesz, nie wiesz
|
||
Że ... "
|
||
111,"Łączmy się w pary, kochajmy się ","Łączmy się w pary, kochajmy się - atrakcyjna pani
|
||
Koniecznie dziś, nie jutro, dziś pozna pana jakiego
|
||
Nawet za rok, nawet za sto kochać go nie przestanie
|
||
Bo tylko wie, ona to wie jak niedobrze być samej
|
||
|
||
Łączmy się w pary, kochajmy się. Kulturalny pan szuka
|
||
Kogoś kto chce, do końca chce do niego się poprzytulać
|
||
Łączmy się w pary, kochajmy się, kochajmy się, łączmy się w pary
|
||
|
||
Pokochałem panią gdy pierwszy znak dostałem
|
||
Teraz jasnym dla mnie jest, że tylko na to czekałem
|
||
Pokochałam pana gdy w drodze się minelim
|
||
Teraz jasnym dla mnie jest, że życie z panem podzielę
|
||
|
||
Łączmy się w pary, kochajmy się
|
||
Czy tak dopełnia się marzeń?
|
||
To nie jest tak, to nie jest tak, że ogień nie parzy
|
||
Więcej ni mniej, więcej ni mniej swoje życia skrzyżujmy
|
||
Łączmy się w pary, kochajmy się
|
||
Kochajmy się, łączmy się w pary
|
||
|
||
Pokochałam pana gdy pierwszy znak dostałam
|
||
Teraz jasnym dla mnie jest, że tylko na to czekałam
|
||
Pokochałem panią gdy w drodze się minelim
|
||
Wiem to teraz, jak nikt wiem, życie z panią podzielę."
|
||
112,Maciek ja tylko żartowałem ,"Maciek ja tylko żartowałem
|
||
Gdy tobie z sobą iść kazałem
|
||
tam nie było żadnych pieniędzy
|
||
była nędza i nic więcej
|
||
tyle razy o tym myślałem
|
||
Maciek ja tylko żartowałem
|
||
nie nie nie zwariowałem
|
||
ani tym bardziej nie oszalałem
|
||
|
||
Maciek ja tylko żartowałem x9
|
||
|
||
nigdy ciebie nie kochałem
|
||
kochałem setki innych facetów
|
||
z tobą to jednak nie to.
|
||
Kreci się ziemia wokół słońca
|
||
dostać można szału z gorąca
|
||
Maciek ja tylko żartowałem
|
||
nigdy jeszcze z nikim nie spałem
|
||
|
||
Maciek ja tylko żartowałem x9
|
||
|
||
nigdy ciebie nie kochałem
|
||
to wszystko nie ma sensu
|
||
nie ma sensu kupować kredensu
|
||
ciągle słucham głosu twojego
|
||
mają cię za mojego narzeczonego
|
||
Maciek ja tylko żartowałem
|
||
gdy tobie z sobą iść kazałem
|
||
|
||
Maciek ja tylko żartowałem x11
|
||
|
||
la la la la la la
|
||
la la la la la la la
|
||
la la la la la la la la
|
||
la la la la la la la la la
|
||
|
||
Jee"
|
||
113,Madryt ,"W tym domu mówię ci,
|
||
pod numerem siódmym
|
||
Mieszka taki rezydent,
|
||
nawet całkiem schludny
|
||
|
||
W dzień nie wychodzi
|
||
niemal wcale z ukrycia
|
||
Za to po nocach
|
||
jest kurwa królem życia
|
||
|
||
Bowiem wszystkie śmietniki
|
||
są jego, kolego
|
||
Zawsze w każdym z nich
|
||
znajdzie coś ciekawego
|
||
|
||
Wraca nad ranem
|
||
objuczony zdobyczami
|
||
Przecież wiecie sami
|
||
jak to bywa z nagrodami
|
||
|
||
Kto zrobił Kto zrobił
|
||
Kto zrobił to?
|
||
Kto namalował to
|
||
romantyczne tło?
|
||
|
||
Naprzeciw niego ,
|
||
mówię ci drogi kolego
|
||
Zamieszkują dwie lesbijki
|
||
pochodzenia meksykańskiego
|
||
|
||
Kiedyś gdy wypiłem z nimi
|
||
butelkę tequili
|
||
Chciałem by mi pokazały,
|
||
by się razem pobawiły
|
||
|
||
I zgodziły się w końcu ,
|
||
lecz pod jednym warunkiem
|
||
Że nie ruszę się z fotela
|
||
nawet krok w ich kierunku
|
||
|
||
Obietnica gdy niedotrzymana
|
||
zwykle bywa ukarana
|
||
Unieszkodliwiony przez nie
|
||
przeleżałem tam do rana
|
||
|
||
Kto zrobił Kto zrobił
|
||
Kto zrobił to?
|
||
Kto namalował to
|
||
romantyczne tło?
|
||
|
||
Ha Ha Madryt
|
||
Ha Madryt nagania
|
||
|
||
A na samym dole
|
||
emerytowana artystka
|
||
Taka z tych artystek,
|
||
którym w życiu nic nie wyszło
|
||
|
||
Niszczy na schodach wszystko
|
||
co się jej nawinie
|
||
I wzywa policję
|
||
mówiąc ,że to ja czynię
|
||
|
||
Policja mnie spisuje
|
||
i tak jest co niedziela
|
||
I w kółko i w kółko ,
|
||
tak cały tydzień zapierdziela
|
||
|
||
To są tego miasta
|
||
te uroki wręcz niezwykłe
|
||
To są takie historie
|
||
do których przywykłem
|
||
|
||
Kto zrobił Kto zrobił
|
||
Kto zrobił to?
|
||
Kto namalował to
|
||
romantyczne tło?"
|
||
114,Maria ma syna ,"Miało się jakoś tak ku wieczorowi
|
||
Kiedy posłańcy traktem przyjechali
|
||
Jeszczem nie całą ziemię swą obrobił
|
||
Ale posłańców oto wysłuchałem
|
||
|
||
Mówili:
|
||
Maria ma syna, Maria ma syna, Maria ma syna
|
||
Maria syna, Maria syna
|
||
Maria ma syna, Maria ma syna, Maria ma syna
|
||
Maria syna, Maria syna
|
||
|
||
Maria ma syna, Maria ma syna, Maria ma syna
|
||
Maria syna, Maria syna
|
||
Maria ma syna, Maria ma syna, Maria ma syna
|
||
Maria syna, Maria syna
|
||
|
||
Kiedy już zaczem niebo pociemniało
|
||
Całkiem posłańcy dalej pojechali
|
||
Raduje moje serce się i dusza
|
||
Na drogę nową od dzisiaj wyruszam
|
||
|
||
Mówili:
|
||
Maria ma syna, Maria ma syna, Maria ma syna
|
||
Maria syna, Maria syna
|
||
Maria ma syna, Maria ma syna, Maria ma syna
|
||
Maria syna, Maria syna
|
||
|
||
Kiedy dorośnie będzie tym
|
||
który odmieni nasze dni
|
||
Położy nam, położy wam
|
||
to czego nie możesz dostać sam
|
||
kiedy dorośnie będzie miał
|
||
u stopy swojej cały świat
|
||
który nadzieję ludziom da
|
||
panować będzie po wsze czas
|
||
kiedy dorośnie wtedy on
|
||
przyniesie wojnę pod Twój dom
|
||
i ojca synów, i bratu brat
|
||
stawi na przeciw pana świat
|
||
nie ma wiary bez niewoli
|
||
nie ma bólu, co nie boli
|
||
zostaw, postaw, tak pozostaw
|
||
to na pana w niebie rozkaz
|
||
|
||
Maria ma syna, Maria ma syna, Maria ma syna
|
||
Maria syna, Maria syna
|
||
Maria ma syna, Maria ma syna, Maria ma syna
|
||
Maria syna, Maria syna
|
||
|
||
Maria ma syna, Maria ma syna, Maria ma syna
|
||
Maria syna, Maria syna
|
||
Maria ma syna, Maria ma syna, Maria ma syna
|
||
Maria syna, Maria syna
|
||
|
||
Jakem posłańców śladem pojechałem
|
||
Życie się moje odmieniło całkiem
|
||
Jakem się innym człowiekiem zostałem
|
||
Mówię każdemu, kto posłuchać pragnie
|
||
|
||
I mówię:
|
||
Maria ma syna, Maria ma syna, Maria ma syna
|
||
Maria syna, Maria syna
|
||
Maria ma syna, Maria ma syna, Maria ma syna
|
||
Maria syna, Maria syna
|
||
|
||
Kiedy dorośnie będzie tym
|
||
który odmieni nasze dni
|
||
Położy nam, położy wam
|
||
to czego nie możesz dostać sam
|
||
kiedy dorośnie będzie miał
|
||
u stopy swojej cały świat
|
||
który nadzieję ludziom da
|
||
panować będzie po wsze czas
|
||
kiedy dorośnie wtedy on
|
||
przyniesie wojnę pod twój dom
|
||
i ojca synów, i bratu brat
|
||
stawi na przeciw pana świat
|
||
nie ma wiary bez niewoli
|
||
nie ma bólu, co nie boli
|
||
zostaw, postaw, tak pozostaw
|
||
to na pana w niebie rozkaz
|
||
|
||
Maria ma syna, Maria ma syna, Maria ma syna
|
||
Maria syna, Maria syna
|
||
Maria ma syna, Maria ma syna, Maria ma syna
|
||
Maria syna, Maria syna"
|
||
115,Marianna ,"U Marianny orzechy z miodem
|
||
U Marianny szampan pod lodem
|
||
U Marianny krwawa langusta
|
||
Ma Marianna ćwiczone usta
|
||
Bieliznę z polotem, na ekler majtki złote
|
||
Chłopców judzi, ale się nudzi
|
||
|
||
Lecz na szczęście w swoim zamczysku
|
||
Wśród zbrój starych, Azefa listów
|
||
W policyjnych aurze romantyk
|
||
Czuwa ciotka Idalia Antyk
|
||
Ta jej przychyli nieba, ta wie co dziecku trzeba
|
||
Wnet jej wtyka romans barykad
|
||
|
||
O jak klawo, o jaka draka
|
||
Można śmiać się, można i płakać
|
||
Wnet zapomnieć na dupie krosty
|
||
Zamiast krzywych nogi mieć proste
|
||
Przeliczne podniety i nowe wciąż gadgety
|
||
Kat, ofiara, Che Guevara
|
||
|
||
A ciotka Idalia miesza cykutę
|
||
Zdejmuje ze ściany włócznie zatrute
|
||
Czerwoną gwiazdeczkę, portrecik cara
|
||
W kuferku Mariannie wysyła zaraz
|
||
Wszak dziecko spleen dławi, niech trochę się zabawi
|
||
Niech pofika Nike barykad
|
||
|
||
U Marianny książeczki Mao
|
||
Sierp i młotek, trójząb ze strzałą
|
||
Dzieł batiuszki półeczka spora
|
||
Notatniki agitatora
|
||
A w lektur swych przerwach już wie jak się rozerwać
|
||
Tam pomyka, gdzie zgiełk barykad
|
||
|
||
A ciotka Idalia jeść kurkom sypie
|
||
Brutalne metody nie są w jej typie
|
||
Do drzemki na ganku pachnie kwiat wiśni
|
||
Społeczność współczesna wnet jej się przyśni
|
||
A za nią do mokrej roboty wnet się kopnie
|
||
W zwartych szykach armia barykad
|
||
|
||
Przez Marianne w nocy polucja
|
||
Całe szczęście jest rewolucja
|
||
Śmietnik płonie, policja pędzi
|
||
No co z tą pałą do kurwy nędzy
|
||
Łap pióro, ponuro w odezwie opisz flika
|
||
Gwałcącego panny z barykad
|
||
|
||
A ciotka Idalia żuje obiadek
|
||
Sto batów Praksedzie na goły zadek
|
||
Na sybir Macieja, do pierdla Hryćka
|
||
Ogrody, szynszyle, róż na policzkach
|
||
Krucyfiks, z nim w zgodzie fotosik na komodzie
|
||
Panna dzika, Nike barykad
|
||
|
||
Ech Marianno, zrzuć no suknie
|
||
Jutro rano trzydziestka stuknie
|
||
Chodź no z nami wynajmiem szalet
|
||
Odgryziem szyjkę, zrobimy balet
|
||
I pokażemy, bo znamy te problemy
|
||
Co wynika z ognia barykad
|
||
|
||
Nas ciotka Idalia nie może złapać
|
||
My ciotkę Idalię zaklniemy w capa
|
||
Przepchniemy baniole bez laissez-passer
|
||
Tygrysa do baku i wio na trasę
|
||
W słońca migotanie, za nami świat zostanie
|
||
I panika ery barykad
|
||
|
||
Morda flika, wojsko w łazikach
|
||
Polityka, klasa i klika
|
||
Wiece w Rykach, partia, syndykat
|
||
Dialektyka i w ogóle wszystko, co nam przeszkadza
|
||
Spokojnie leżeć na słońcu trzymając ręce na piersiach panienek
|
||
I patrzeć na chmury typu cumulus w kolorze białym
|
||
Natomiast niebo jest przy tym niebieskie"
|
||
116,Marność ,"Kto ci zapłaci za te lata utracone? A,D,A,cis
|
||
Kto cię nagrodzi za to, że brałeś jego stronę? A,D,A,cis
|
||
Życie jak potok płynie i tamto już nie wróci A,D,A,cis
|
||
A mocą swoich rąk potoku nie zawrócisz A,D,A,cis
|
||
|
||
Kto cię oszukał? h,fis
|
||
Kto wykorzystał? h,fis
|
||
Nie wiem dlaczego h,fis
|
||
Śmiejesz się z tego... h,fis
|
||
|
||
To słońce i te drzewa nie naszych rąk są dziełem
|
||
Zanim my tu przyszliśmy, to one już tu były
|
||
Jakbyś nie starał się, nie ściągniesz słońca z nieba
|
||
A tych co mówią inaczej, uwierz, słuchać nie trzeba
|
||
|
||
Kto cię oszukał?
|
||
Kto wykorzystał?
|
||
Już wiem dlaczego
|
||
Śmiejesz się z tego..."
|
||
117,Marysia ,"Widziałem Cię wczoraj wieczorem
|
||
Widziałem wczoraj Cię gdy padał śnieg
|
||
Na progu z automatadorem
|
||
Kto tak do Ciebie intensywnie biegł
|
||
|
||
Pozorne sądy zabijają
|
||
Że ten, co tego, tamten chciał
|
||
Widziałem idąc całą zgrają
|
||
Na tramwaj jeszcze będę przecież miał
|
||
|
||
Marysiu, powiedz że
|
||
Marysiu, proszę Cię
|
||
Że to nieprawda, że facetem jesteś Ty
|
||
|
||
Marysiu, powiedz że
|
||
Marysiu, proszę Cię
|
||
Moja pierwsza dziewczyna kogoś przypomina
|
||
|
||
Widziałem Cię wczoraj wieczorem
|
||
Widziałem wczoraj Cię gdy padał śnieg
|
||
Wyszedłem z domu pod pozorem
|
||
Kto tak za rękę nagle ścisnął Cię
|
||
|
||
Nie powiesz, to Cię doprowadzę
|
||
Nie powiesz, to rozerwę jakom stał
|
||
Nic Ci nie zbywa na odwadze
|
||
Na tramwaj jeszcze przecież będę miał
|
||
|
||
Marysiu, powiedz że
|
||
Marysiu, proszę Cię
|
||
Że to nieprawda, że facetem jesteś Ty
|
||
|
||
Marysiu, powiedz że
|
||
Marysiu, proszę Cię
|
||
Moja pierwsza dziewczyna kogoś przypomina
|
||
|
||
Widziałem Cię, do kurwy nędzy
|
||
Wykręcisz się, do kurwy nędzy, nie
|
||
Nie oddam Ci Twoich pieniędzy
|
||
Co pożyczyłaś, komu, czemu mnie?
|
||
|
||
Byłaś pierwszą moją dziewczyną
|
||
To w moim wieku jeszcze nie jest źle
|
||
A Ty faceta przypominasz
|
||
Ale ja tego w końcu dowiem się!
|
||
|
||
Marysiu, powiedz że
|
||
Marysiu, proszę Cię
|
||
Że to nieprawda, że facetem jesteś Ty
|
||
|
||
Marysiu, powiedz że
|
||
Marysiu, proszę Cię
|
||
Moja pierwsza dziewczyna kogoś przypomina"
|
||
118,Medellin ,"Well, life's disgusting
|
||
Means nothing fantastic
|
||
John Wayne so great
|
||
Mel Gibson he's against the law, a law, a law, a law...
|
||
|
||
Well, life's disgusting
|
||
Means nothing fantastic
|
||
John Wayne - so great
|
||
Mel Gibson - oh, he's against the law, a law, a law, a law, law...
|
||
|
||
Well, life is a game of business, I don't know why
|
||
Life means nothing at all, so I can die
|
||
Life is a game of business, I don't know why
|
||
Life means nothing at all, so I can die
|
||
|
||
As well, as well, as well, as well, as well
|
||
As well, as well, as well, as well, as well
|
||
As well, as well, as well, as well, as well
|
||
As well, as well, as well, as well, as well
|
||
|
||
Well, life is a game of business, I don't know why
|
||
Life means nothing at all, so I can die
|
||
Life is a game of business, I don't know why
|
||
Life means nothing at all, so I can die
|
||
|
||
As well, as well, as well, as well, as well
|
||
As well, as well, as well, as well,
|
||
As well, as well, as well, as well, as well
|
||
As well, as well, as well, as well, as well
|
||
|
||
Life means nothing at all, so I can die
|
||
As well, as well, as well, as well, as well
|
||
As well, as well, as well, as well, as well"
|
||
119,Mędracy ,"Gdy oczyścił trędowatych
|
||
Gdy przywrócił wzrok ślepym
|
||
Gdy sprawił, że na nowo
|
||
Na nowo żyć zaczęli umarli
|
||
|
||
Faryzeusze mówili
|
||
Mocą księcia demonów wypędza demony
|
||
Faryzeusze mówili
|
||
Mocą księcia demonów wypędza demony
|
||
|
||
Nie poznany w swojej ziemi
|
||
Przeklinany w swoim domu
|
||
Przyszedł dać to, czego
|
||
Samemu nie można wziąć
|
||
|
||
Faryzeusze mówili
|
||
Mocą księcia demonów wypędza demony
|
||
Faryzeusze mówili
|
||
Mocą księcia demonów wypędza demony
|
||
|
||
Mocą księcia demonów wypędza demony
|
||
Mocą księcia demonów, mówili, wypędza demony
|
||
Mocą księcia demonów wypędza demony
|
||
Mocą księcia demonów wypędza je tak
|
||
|
||
A po owocach ich czynów poznacie ich, poznacie ich
|
||
Po owocach ich czynów poznacie ich
|
||
Po owocach ich czynów poznacie ich, poznacie ich
|
||
Po owocach ich czynów poznacie ich"
|
||
120,Mędrcy ,"Gdy oczyścił trędowatych
|
||
Gdy przywrócił wzrok ślepym
|
||
Gdy sprawił, że na nowo, na nowo
|
||
Żyć zaczęli umarli
|
||
|
||
Faryzeusze mówili:
|
||
Mocą księcia demonów wypędza demony
|
||
Faryzeusze mówili:
|
||
Mocą księcia demonów wypędza demony
|
||
|
||
Nie poznany w swoim domu
|
||
Przeklinany w swojej ziemi
|
||
Przyszedł dać to, czego
|
||
Samemu nie można wziąć
|
||
|
||
Faryzeusze mówili:
|
||
Mocą księcia demonów wypędza demony
|
||
Faryzeusze mówili:
|
||
Mocą księcia demonów wypędza demony
|
||
|
||
Nie poznany w swoim domu
|
||
Przeklinany w swojej ziemi
|
||
Przyszedł dać to, czego
|
||
Samemu nie można wziąć
|
||
|
||
Faryzeusze mówili:
|
||
Mocą księcia demonów wypędza demony
|
||
Faryzeusze mówili:
|
||
Mocą księcia demonów wypędza demony
|
||
|
||
Mocą księcia demonów wypędza demony
|
||
Mocą księcia demonów, mówili, wypędza demony
|
||
Mocą księcia demonów wypędza demony
|
||
Mocą księcia demonów wypędza je tak
|
||
|
||
A po owocach ich czynów poznacie ich, poznacie ich
|
||
Po owocach ich czynów poznacie ich
|
||
Po owocach ich czynów poznacie ich, poznacie ich
|
||
Po owocach ich czynów poznacie ich."
|
||
121,Młodzi warszawiacy ,"Młodzi warszawiacy to szpanerzy
|
||
Kochają Boney M.
|
||
Młodzi warszawiacy to szpanerzy
|
||
Spacerują Pasażem
|
||
|
||
Dlaczego nie chcesz ze mną pojechać
|
||
Do Warszawy, miasta szpanerów?
|
||
Dlaczego nie chcesz ze mną pojechać?
|
||
Odpowiedź, proszę Cię
|
||
|
||
Młodzi warszawiacy to szpanerzy
|
||
Do ""Stolicy"" biegają
|
||
Młodzi warszawiacy to szpanerzy
|
||
Buty z ""Bahamy"" mają
|
||
|
||
Dlaczego nie chcesz ze mną pojechać
|
||
Do Warszawy, miasta szpanerów?
|
||
Dlaczego nie chcesz ze mną pojechać?
|
||
Odpowiedź, proszę Cię
|
||
|
||
Młodzi ustrzykowcy są w porządku
|
||
Kochają Subway Sect
|
||
Młodzi ustrzykowcy są w porządku
|
||
Nienawidzą ZMS
|
||
|
||
Dlaczego nie chcesz ze mną pojechać
|
||
Do Ustrzyk, miasta w Bieszczadach?
|
||
Dlaczego nie chcesz ze mną pojechać?
|
||
Odpowiedź, proszę Cię."
|
||
122,Modlitwa moja ,"Wymodlę wam litanię wyjatkową
|
||
wymodlę wam to co dziś chcę
|
||
Z odmętu głębi na ścieżkę wiary nową
|
||
Wymodlę wam sam to co mam
|
||
Powiedzieć tę historię tak codzienną
|
||
I czuję, że to może zdarzyć się
|
||
Jeszcze na dzisiaj wsłuchuję się w ciszę
|
||
Wymodlę wam sam to co mam /x3
|
||
|
||
Modlitwa łatwa lekka i przyjemna
|
||
Modlitwa lekka jak sen
|
||
|
||
Modlitwa trudna ciężka nieprzystępna
|
||
Modlitwa twarda jak stal
|
||
|
||
Opowiem wam historię swego życia
|
||
Jak w górze byłem i jak upadałem w dół
|
||
To będzie prawda być może bez pokrycia
|
||
Opowiem wam sam to co mam
|
||
A może tak też, że inny to opisze
|
||
Gdy ja wymodlę w końcu co chcę
|
||
Ale zaręczam, że każdy to usłyszy
|
||
Rozpozna we mnie conajmmniej ludzi trzech
|
||
Wymodlę wam sam to co mam
|
||
Rozpozna we mnie conajmmniej ludzi trzech
|
||
|
||
Modlitwa łatwa lekka i przyjemna
|
||
Modlitwa lekka jak sen
|
||
|
||
Modlitwa trudna ciężka nieprzystępna
|
||
Modlitwa twarda jak stal
|
||
|
||
|
||
Modlitwa łatwa lekka i przyjemna
|
||
Modlitwa lekka jak sen
|
||
|
||
Modlitwa trudna ciężka nieprzystępna
|
||
Modlitwa twarda jak stal
|
||
|
||
Modlitwa łatwa lekka i przyjemna
|
||
Modlitwa lekka jak sen
|
||
|
||
Modlitwa trudna ciężka nieprzystępna
|
||
Modlitwa twarda jak stal"
|
||
123,Moja myszko ,"Na wysokim urzędniczym stanowisku
|
||
Się wydawało - możesz wszystko
|
||
Ty mogłaś sprawić, że kwiaty zakwitną
|
||
I wszelkie problemy nasze znikną
|
||
Zdawało się, że cały świat u stóp nam leży
|
||
I tylko nikt nie zauważył
|
||
Że służby tajne zastawiły pułapkę
|
||
Nie będzie już teraz jak dawniej
|
||
|
||
Moja myszko,moja myszko
|
||
Czemu się zwaliło na nas dziś to wszystko
|
||
Moja myszko, moja myszko
|
||
Proszę ratuj mnie
|
||
Moja myszko, moja myszko
|
||
Dzisiaj już nieważne jest wokół to wszystko
|
||
Moja myszko, moja myszko
|
||
Błagam ratuj się
|
||
|
||
Dopadli nas jak pisklęta we worku
|
||
Obserwowali nas od wtorku
|
||
Nic nie wiedziałaś, ja się nie spodziewałem
|
||
Ze swoją czujnością zaspałem
|
||
Schwytali nas o szóstej godzinie
|
||
Na wierzch teraz wszystko wypłynie
|
||
Ty w żeńskim areszcie, ja w areszcie męskim
|
||
Strasznie stąd do ciebie tęsknię
|
||
|
||
Moja myszko
|
||
Czemu się zwaliło na nas dziś to wszystko
|
||
Moja myszko
|
||
Proszę ratuj mnie
|
||
Moja myszko
|
||
Dzisiaj już za późno uratować wszystko
|
||
Moja myszko
|
||
Chociaż ratuj się
|
||
|
||
Moja myszko, moja myszko
|
||
Właśnie dzisiaj utraciłaś stanowisko
|
||
Moja myszko, moja myszko
|
||
By wyłączyć prąd"
|
||
124,Mój Bóg pali się ,"Mój Bóg pali się
|
||
Całe noce, całe dnie
|
||
Mój Bóg zapalił się x2
|
||
|
||
Mój dom kocha mnie
|
||
Daje mi zawsze to co chcę
|
||
Mój dom kocha mnie
|
||
Te całe noce, całe dnie
|
||
Mój dom kocha mnie
|
||
Uśmiecha do mnie teraz się
|
||
Mój dom kocha mnie
|
||
Naprawdę dom mój kocha mnie
|
||
|
||
Mój Bóg pali się
|
||
Całe noce, całe dnie
|
||
Mój Bóg zapalił się x2
|
||
|
||
Pan Bóg pali się
|
||
Goreje w niebie i na dnie
|
||
Pan Bóg pali się
|
||
Te całe noce, całe dnie
|
||
Pan Bóg pali się
|
||
Czy ktoś coś wie co dzieje się
|
||
Pan Bóg pali się
|
||
Pan Bóg zapalił przecież się!
|
||
|
||
Mój dom kocha mnie
|
||
Daje mi zawsze to co chcę
|
||
Mój dom kocha mnie
|
||
Te całe noce, całe dnie
|
||
Mój dom kocha mnie
|
||
Uśmiecha do mnie teraz się
|
||
Mój dom kocha mnie
|
||
Naprawdę dom mój kocha mnie
|
||
|
||
Mój Bóg pali się
|
||
Całe noce, całe dnie
|
||
Mój Bóg zapalił się x2
|
||
|
||
Pan Bóg pali się
|
||
Goreje w nocy i we dnie
|
||
Pan Bóg pali się
|
||
Te całe noce całe dnie
|
||
Pan Bóg pali się
|
||
Czy ktoś coś wie co dzieje się
|
||
Pan Bóg pali się
|
||
Pan Bóg zapalił przecież się!
|
||
|
||
Mój Bóg pali się
|
||
Całe noce, całe dnie
|
||
Mój Bóg zapalił się x4
|
||
|
||
Pan Bóg pali się
|
||
Goreje w nocy i we dnie
|
||
Pan Bóg pali się
|
||
Te całe noce całe dnie
|
||
Pan Bóg pali się
|
||
Czy ktoś coś wie co dzieje się
|
||
Pan Bóg pali się.
|
||
"
|
||
125,Mój dom pali się ,"Mój dom pali się
|
||
Upadłem, jestem już na dnie
|
||
|
||
Mój dom pali się
|
||
Te całe noce, całe dnie
|
||
|
||
Mój dom pali się
|
||
Upadłem, jestem już na dnie
|
||
|
||
Mój dom pali się
|
||
Te całe noce, całe dnie
|
||
|
||
Pan Bóg kocha Cię
|
||
Całe noce, całe dnie
|
||
|
||
Pan Bóg zakochał się
|
||
|
||
Pan Bóg kocha Cię
|
||
Całe noce, całe dnie
|
||
|
||
Pan Bóg zakochał się
|
||
|
||
Pan Bóg kocha Cię
|
||
I nie pozwoli być na dnie
|
||
|
||
Pan Bóg kocha Cię
|
||
Przez całe noce, całe dnie
|
||
|
||
Pan Bóg kocha Cię
|
||
I on to uratuje Cię
|
||
|
||
Pan Bóg kocha Cię
|
||
Raduj więc z nami razem się
|
||
|
||
Mój dom pali się
|
||
Upadłem, jestem już na dnie
|
||
|
||
Mój dom pali się
|
||
Te całe noce, całe dnie
|
||
|
||
Mój dom pali się
|
||
Upadłem, jestem już na dnie
|
||
|
||
Mój dom pali się
|
||
Te całe noce, całe dnie
|
||
|
||
|
||
Pan Bóg kocha Cię
|
||
Całe noce, całe dnie
|
||
|
||
Pan Bóg zakochał się
|
||
Heja, heja!
|
||
|
||
Pan Bóg kocha Cię
|
||
Całe noce, całe dnie
|
||
|
||
Pan Bóg zakochał się!
|
||
|
||
Pan Bóg kocha Cię
|
||
I nie pozwoli być na dnie
|
||
|
||
Pan Bóg kocha Cię
|
||
Przez całe noce, całe dnie
|
||
|
||
Pan Bóg kocha Cię
|
||
I on to uratuje Cię
|
||
|
||
Pan Bóg kocha Cię
|
||
Raduj więc z nami razem się
|
||
|
||
Pan Bóg kocha Cię
|
||
Całe noce, całe dnie
|
||
|
||
Pan Bóg zakochał się
|
||
|
||
Pan Bóg kocha Cię
|
||
Całe noce, całe dnie
|
||
|
||
Pan Bóg zakochał się
|
||
Oj, Oj!
|
||
|
||
Pan Bóg kocha Cię
|
||
Te całe noce, całe dnie
|
||
|
||
Pan Bóg zakochał się
|
||
Heja, heja
|
||
|
||
Pan Bóg kocha Cię
|
||
Te całe noce, całe dnie
|
||
|
||
Pan Bóg zakochał się
|
||
|
||
Pan Bóg kocha Cię
|
||
I nie pozwoli być na dnie
|
||
|
||
Pan Bóg kocha Cię
|
||
Przez całe noce, całe dnie
|
||
|
||
Pan Bóg kocha Cię
|
||
I on to uratuje Cię
|
||
|
||
Pan Bóg kocha Cię
|
||
Raduj więc z nami razem się
|
||
|
||
Pan Bóg kocha Cię
|
||
Całe noce, całe dnie
|
||
|
||
Pan Bóg zakochał się
|
||
|
||
Pan Bóg kocha Cię
|
||
Całe noce, całe dnie
|
||
|
||
Pan Bóg zakochał się"
|
||
126,Mój mąż ,"Codziennie tylko zmywam i zmywam
|
||
Lakierem półki w pokoju pokrywam
|
||
Czy to się jeszcze do czegoś nada?
|
||
Zdrada!
|
||
|
||
Te tapicerkę myję i myję
|
||
W pastach i płynach zanurzona po szyję
|
||
Czasami to już ja z sił opadam
|
||
Zdrada!
|
||
|
||
Gdy na podłodze klęczę oparta
|
||
Łokciami tymi co tak wytarte
|
||
A moje włosy do oczu wchodzą
|
||
Nie chłodzą!
|
||
|
||
Gorące ręce, gorące stopy
|
||
Przecież weszliśmy do Europy
|
||
Tu mi się wszystko zupełnie nie zgadza
|
||
Zdrada!
|
||
|
||
Nad wiadrem płaczę ,wyrywam palce
|
||
Ja z tym po prostu już dalej nie walczę
|
||
Podnoszę głowę z nad kolan do góry
|
||
No który?
|
||
|
||
Na widok tego co trzęsą się ręce
|
||
Ja tego nie chce już przeżywać więcej
|
||
By zadowolić jego szarpię się wciąż
|
||
Mój mąż
|
||
|
||
Bo mój mąż
|
||
Mój mąż, mój mąż niezadowolony jest codziennie wciąż
|
||
Mój mąż, mój mąż niezadowolony jest codziennie wciąż
|
||
|
||
Kiedy uderzył to w sobie się wzięłam
|
||
I bez namysłu w serce nożem go pchnęłam
|
||
Upadł skurwysyn bez dania racji
|
||
Bez kolacji
|
||
|
||
Kiedy uderzył po raz ostatni
|
||
Wiedziałam, że teraz pewnie się zacznie
|
||
Przecież weszliśmy do Europy
|
||
No co ty?
|
||
|
||
Policja wpadła zaraz jak na gotowe
|
||
Ja w rękach siedząc trzymałam głowę
|
||
On na podłodze zabity leży
|
||
Zwierzę!
|
||
|
||
Zabrali zaraz grube to jego ciało
|
||
Potem pytali mnie, a jak to się stało
|
||
Że nóż mu w samo serce wbiłam
|
||
Zmyłam!
|
||
|
||
Codziennie tylko zmywam i zmywam
|
||
I to co stało się przed tobą ukrywam
|
||
Nie dowiesz się ode mnie niczego więcej
|
||
Nie chciej!
|
||
|
||
Jej mąż, jej mąż niezadowolony był codziennie wciąż"
|
||
127,Mój wydafca ,"Ja..., ja...
|
||
Ja budzę się codziennie raczej rano
|
||
A jestem przecież osobą uznaną
|
||
Zakładam spodnie, przemywam oczy
|
||
Biegnę na plac Getta co koń wyskoczy
|
||
Nauczyłem się być tam codziennie wcześnie
|
||
Prawo silniejszego panuje w naszym mieście
|
||
Na mojej twarzy znać nieprzespane noce
|
||
Dawaj łobuzie moje pieniądze
|
||
|
||
|
||
Wydawca jest złodziejem
|
||
Mój wydawca jest złodziejem
|
||
Mój wydawca jest złodziejem
|
||
Mój wydawca jest złodziejem
|
||
Mój wydawca jest złodziejem
|
||
Mój wydawca jest złodziejem
|
||
|
||
|
||
Gdy wpadam na górę, mijam dzieci na podwórkach
|
||
Oni rozsypuja kreski na biurkach
|
||
Daj co mi się należy bo po to tu bywam
|
||
Nie ma nic, nic kurwa nie spływa
|
||
Jak wyjadę swą ścierką rano
|
||
On sunie przez miasto Nissanem Terrano
|
||
I znowu usłyszę ""nędza na rynku""
|
||
Sekretarz to wampir w spoczynku
|
||
|
||
|
||
Mój wydawca jest złodziejem
|
||
Mój wydawca jest złodziejem
|
||
Mój wydawca jest złodziejem
|
||
Mój wydawca jest złodziejem
|
||
Mój wydawca jest złodziejem
|
||
Mój wydawca jest złodziejem
|
||
|
||
|
||
Spokojny być potrafię już coraz rzadziej
|
||
Promocja kosztuje, reklama tym bardziej
|
||
Patrzę na lewo co tu można zabrać
|
||
Co ma jakąś wartość, co będzie można sprzedać
|
||
Jego pomocnik zaciska zęby
|
||
Wrzeszczy na kierowcę, żeby jeszcze prędzej
|
||
Muzyk muzyka przecież nie oszuka
|
||
A ja chcę tylko swój procent od sztuki
|
||
|
||
|
||
Wydawca jest złodziejem
|
||
Mój wydawca jest złodziejem
|
||
Mój wydawca jest złodziejem
|
||
Mój wydawca jest złodziejem
|
||
Mój wydawca jest złodziejem
|
||
Mój wydawca jest złodziejem
|
||
|
||
|
||
Wczoraj także tu byłem, był z nimi inżynier
|
||
Zjedli drugie śniadanie, popili je piwem
|
||
Wypili dwie butelki i śmieją się ze mnie
|
||
Że przyłażę tu, jak żebrak w potrzebie
|
||
Gdy ich powódź zaleje, to przypłynę tu łódką
|
||
Jestem artystą a ten prostytutką
|
||
Nauczono mnie aby dopłynąć do brzegu
|
||
Ja muszę mieć na swoje skromne potrzeby
|
||
|
||
|
||
Mój wydawca jest złodziejem
|
||
Mój wydawca jest złodziejem
|
||
Mój wydawca jest złodziejem
|
||
Mój wydawca jest złodziejem
|
||
Mój wydawca jest złodziejem
|
||
Mój wydawca jest złodziejem
|
||
|
||
|
||
|
||
Z myślą o karierze międzynarodowej
|
||
Z myślą...
|
||
|
||
|
||
|
||
Unos, dues, tres...
|
||
|
||
My editor is a thief
|
||
My editor is a thief
|
||
My editor is a thief
|
||
You see, you see
|
||
My editor is a thief
|
||
My editor is a thief
|
||
My editor is a thief
|
||
You see, you see."
|
||
128,My chcemy trzymać w garści świat ,"My mamy czas
|
||
Aby zadziwić wszystkich was
|
||
|
||
My mamy czas
|
||
Aby próbować jeszcze raz
|
||
|
||
My mamy prawo
|
||
Aby czas móc wypełnić zabawą
|
||
|
||
My mamy czas
|
||
Aby pokazać co jest w nas
|
||
|
||
My mamy siłę
|
||
Która uniesie nas do nieba
|
||
|
||
My mamy wiarę
|
||
Która nam da czego potrzeba
|
||
|
||
My mamy czas
|
||
Aby uwierzyć, że dla nas
|
||
Na chwilę krótką
|
||
Możemy zbawić rasę ludzką
|
||
|
||
My chcemy trzymać w garści świat
|
||
My chcemy trzymać w garści świat
|
||
My chcemy trzymać w garści świat
|
||
My chcemy trzymać w rękach świat
|
||
|
||
My wiemy, że ten los jest nasz
|
||
My chcemy tylko jeden raz
|
||
My chcemy trzymać w rękach niebo
|
||
My chcemy trzymać w garści świat
|
||
|
||
My mamy ducha
|
||
Który wypełnia wszystkich nas
|
||
|
||
My mamy czas
|
||
A kto ma uszy niechaj słucha
|
||
|
||
My chcemy być
|
||
My chcemy być jak ojciec nasz
|
||
Chcemy zobaczyć
|
||
My chcemy widzieć jego twarz
|
||
|
||
My mamy czas
|
||
Aby przekonać wszystkich was
|
||
|
||
My mamy prawo
|
||
Które poznacie już niebawem
|
||
|
||
Chcecie czy nie
|
||
Czeka was ono w noce, dnie
|
||
My mamy czas
|
||
To tylko boli pierwszy raz
|
||
|
||
My chcemy trzymać w garści świat
|
||
My chcemy trzymać w garści świat
|
||
My chcemy trzymać w rękach świat
|
||
|
||
My wiemy, że ten los jest nasz
|
||
My damy poznać siłę naszą
|
||
Chcemy trzymać w garści świat
|
||
My chcemy być jak ojciec nasz
|
||
My chcemy trzymać w garści świat
|
||
|
||
Mówimy wam:
|
||
„Kto nie jest z nami jest przeciw nam”
|
||
|
||
My mamy czas
|
||
Żeby zobaczyć co dla nas
|
||
Zrobić możecie
|
||
My mamy władzę na tym świecie
|
||
|
||
My mamy czas
|
||
Aby przekonać wszystkich was
|
||
|
||
My chcemy trzymać w garści świat
|
||
My chcemy trzymać w garści świat
|
||
Nie mamy osiemnastu lat
|
||
My chcemy trzymać co się da
|
||
|
||
My chcemy trzymać w garści świat
|
||
My chcemy być jak ojciec nasz
|
||
My chcemy widzieć jego twarz
|
||
My chcemy trzymać w garści świat
|
||
|
||
My chcemy trzymać w garści świat
|
||
My chcemy trzymać w garści was
|
||
Kto nie jest z nami jest przeciw nam!
|
||
My chcemy nasz czas, dać go wam
|
||
|
||
My wiemy, że ten los jest nasz
|
||
Powiemy to nie dwa nie raz
|
||
My chcemy trzymać w garści świat
|
||
My chcemy trzymać w garści świat"
|
||
129,Na zachód ,"To miejsce w którym jestem opuściły
|
||
Pomroki już wyraźnie
|
||
W stolicach tego świata dachy domów
|
||
Sięgają nieba mocy
|
||
|
||
O jak dobrze czuć się można
|
||
Gdy tylko wstaje wokół nowy dzień
|
||
|
||
Na zachód!
|
||
|
||
A dopóki noc dookoła,
|
||
Dopóty siedzieliśmy tam w siedmioro
|
||
I patrz jeden poszedł spać,
|
||
To reszta po schodach zsunęła się na miasto
|
||
I chciałbym iść tak rozmawiać
|
||
Wąchać, słuchać, patrzeć i oddychać
|
||
Ze wszystkimi tymi z którymi
|
||
Dane miałem szczęście w życiu się spotkać
|
||
|
||
A tu...
|
||
Z niedzieli dwadzieścia cztery, cztery
|
||
Nazajutrz dwadzieścia pięć
|
||
Z niedzieli dwadzieścia cztery, cztery
|
||
Nazajutrz dwadzieścia pięć
|
||
|
||
To jest niedobrze że już słychać
|
||
Ptaki które budzą się o świcie
|
||
Jest jeszcze parę minut
|
||
Ale wkrótce trzeba będzie się rozstać
|
||
Więc złap taksówkę jest nas tyle
|
||
Jechać trzeba dość daleko w sumie
|
||
Do ludzi się przywiązuję
|
||
I potem z nimi rozstać się nie umiem
|
||
|
||
Z niedzieli dwadzieścia cztery, cztery
|
||
Nazajutrz dwadzieścia pięć
|
||
Z niedzieli dwadzieścia cztery, cztery
|
||
Nazajutrz dwadzieścia pięć
|
||
|
||
Nad ranem tu dziś, czy może być
|
||
Smutek w radości
|
||
Na drodze ku lśnieniu samolot na niebie
|
||
Zawsze będę pamiętał Ciebie
|
||
Ku słońcu ku niebu na zachód, na wschód
|
||
Taki dzień bez wiary w cud
|
||
Ku słońcu ku niebu na zachód, na wschód
|
||
Pierwszy dzień u wrót
|
||
Na zachód! "
|
||
130,Najbardziej chciany bandyta w Polsce ,"Zjechał do miasta Marian Bączek
|
||
Najbardziej chciany bandyta w Polsce
|
||
Bezkarny mimo wszystkich zbrodni swych
|
||
35 lat stary ton mocy złych
|
||
Na rękach jego krew i zbrodnie
|
||
Których się nie da udowodnić
|
||
W orszaku jego najgorsi barbarzyńcy
|
||
Jawią się niczem miłosierni dobroczyńcy
|
||
|
||
Ludzie kultury i ludzie sztuki
|
||
Posłowie i posłanki oraz ludzie nauki
|
||
Padają na kolana od wieczora do rana
|
||
Hańba taka nigdy nie zostanie zmazana
|
||
Pajęcze powiązania oplatają całe ciało
|
||
Czy możesz mi powiedzieć, że się stało za mało
|
||
Rak, rak, rak pożera całe stado
|
||
Brudne, zgniłe ciało pod wyjściowym mundurkiem
|
||
|
||
Co trzeci poseł jest u niego na pensji
|
||
To jedna z szacunkowych wersji
|
||
Był ponoć jeden co nie dał się przekupić
|
||
Człowiek sam nie może do życia się przywrócić
|
||
Gdy ktoś posłuszny, źródło tryska
|
||
Doradca w randze wiceministra
|
||
Eminem szary zasłania słońca cień
|
||
Za mordę cały rejon trzyma w nocy i w dzień
|
||
|
||
Ludzie kultury i ludzie sztuki
|
||
Posłowie i posłanki oraz ludzie nauki
|
||
Padają na kolana od wieczora do rana
|
||
Hańba taka nigdy nie zostanie zmazana
|
||
Pajęcze powiązania oplatają całe ciało
|
||
Czy możesz mi powiedzieć, że się stało za mało
|
||
Rak, rak, rak pożera całe stado
|
||
Brudne, chore ciało pod wyjściowym mundurkiem
|
||
|
||
Najbardziej chciany bandyta w Polsce
|
||
Nic nie tak złe by nie mogło być gorsze
|
||
Potrafi w kostium dobroczyńcy też się wcielić
|
||
Dokładnie tak jak jego ideał z Medellin
|
||
I aby zadość stało się tradycji
|
||
Zabić polecił generała policji
|
||
Gdy tak się zastanowić to włos staje dęba
|
||
Ministra sportu kula na Wale dosięga
|
||
|
||
Ludzie kultury i ludzie sztuki
|
||
Posłowie i posłanki oraz ludzie nauki
|
||
Padają na kolana od wieczora do rana
|
||
Hańba taka nigdy nie zostanie zmazana
|
||
Pajęcze powiązania oplatają całe ciało
|
||
Czy możesz mi powiedzieć, że się stało za mało
|
||
Rak, rak, rak pożera całe stado
|
||
Brudne, chore ciało pod wyjściowym mundurkiem."
|
||
131,Największa armia świata wzywa cię ,"(No to – uwaga – wchodzę)
|
||
Jestem alkoholikiem, ale z zasadami
|
||
Nigdy nie piję na dworze pod bramami
|
||
Jak już wszystko pochytam i załatwię wszystko
|
||
Wtedy mogę się napić, ot i całe widowisko!
|
||
Nigdy też nie piję w towarzystwie niepijących
|
||
Chociaż czasem nie czekam aż zajdzie w końcu słońce.
|
||
Nigdy też nie mieszam alkoholu z używkami
|
||
Ale czasem się zdarzało podeprzeć się kreskami, hej!
|
||
|
||
Największa armia świata wzywa cię
|
||
Armia legalna, dochodowa, opłacalna, hej!
|
||
Największa armia świata wzywa mnie
|
||
Heja, heja, heja, heja.
|
||
|
||
No i ja nie mam nic wspólnego z brudnymi menelami
|
||
Co obstawiają swe miejscówki pod tymi sklepami.
|
||
Ja schludnie ubrany i zawsze zadbany
|
||
Nie zasypiam na ławkach z innymi żołnierzami.
|
||
Jestem jaki jestem i jedno państwu powiem
|
||
O mojej armii w służbie tej nikt prędko się nie dowie
|
||
Bo zasada pierwsza to pełen kamuflaż
|
||
I wtedy – hulaj dusza, piekła nie ma, nic nie pozna, że hej…
|
||
|
||
Największa armia świata wzywa cię
|
||
Armia legalna, dochodowa, opłacalna, hej!
|
||
Największa armia świata wzywa mnie
|
||
Heja, heja, heja, heja.
|
||
|
||
Jestem alkoholikiem, niemal doskonałym
|
||
Zaświadczę o tym fakcie swoim życiem prawie całym
|
||
Na wysokim stanowisku i na oczach światków wielu
|
||
Czy to na estradzie, w firmie, w biurze, czy w kościele.
|
||
Nigdy też nie wsiądę pod wpływem alkoholu do auta mojego -
|
||
Już nogami pójść wolę!
|
||
Jestem jaki jestem i tego się nie zmieni
|
||
Szeregowy żołnierz największej armii Ziemi, hej!
|
||
|
||
Największa armia świata wzywa cię
|
||
Armia legalna, dochodowa, opłacalna, hej!
|
||
Największa armia świata wzywa mnie
|
||
Heja, heja, heja, heja."
|
||
132,Narodzeni na nowo ,"Narodzeni na nowo
|
||
Narodzeni na nowo
|
||
Narodzeni na nowo
|
||
Narodzeni na nowo
|
||
Narodzeni na nowo myślą trochę innaczej
|
||
Nie potrzeba im złota, nie trzeba odznaczeń
|
||
A często Ci co myślą, że wiedzą
|
||
To wcale a wcale nic nie wiedzą
|
||
I gdy zapytasz ich o co chodzi
|
||
To często źle powiedzą i poradzą
|
||
Więc gdy zapytasz ich o co chodzi
|
||
To często źle powiedzą i poradzą
|
||
|
||
Narodzeni na nowo
|
||
Narodzeni na nowo
|
||
Narodzeni na nowo
|
||
Narodzeni na nowo
|
||
Narodzeni na nowo myślą trochę innaczej
|
||
Nie potrzeba im złota, nie trzeba odznaczeń
|
||
A często Ci co myślą, że wiedzą
|
||
To wcale a wcale nic nie wiedzą
|
||
I gdy zapytasz ich o co chodzi
|
||
To często źle powiedzą i poradzą
|
||
Więc gdy zapytasz ich o co chodzi
|
||
To często źle powiedzą i poradzą
|
||
|
||
A kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamieniem
|
||
Kto, kto, kto, kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamieniem
|
||
Kto jest bez winy, pierwszy niech rzuci kamieniem
|
||
Kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamieniem."
|
||
133,Nastały czasy miłości ,"Nastały czasy miłości
|
||
Demon wśród nas już nie gości
|
||
Słońce nam świeci po twarzach
|
||
Każden się jeden rozwarza
|
||
Nastały czasy lepszego świata
|
||
Okna otwarte, jasna poświata
|
||
Powietrze jest znowu dookoła nas,
|
||
Jaki piękny i wspaniały czas.
|
||
|
||
Nastały czasy miłości
|
||
Spokój u nas zagościł
|
||
Nastały czasy obalenia systemu
|
||
Każdyj dziełajet pa swajemu
|
||
|
||
Nastały czasy miłości! x4
|
||
|
||
Nastały czasy miłości
|
||
Miłują się wszyscy niemal do białej kości
|
||
Mówimy to co myślimy
|
||
Wcale się tego nie boimy
|
||
Nastały czasy miłości
|
||
Spokój we wozie zagościł
|
||
Nastały czasy niepojętej wolności
|
||
Gotują się serca w radości
|
||
|
||
Nastały czasy miłości! x4
|
||
|
||
Nastały czasy zbawienia
|
||
Raduje się niebo i raduje się ziemia
|
||
Kto może ten tańczy z radości
|
||
Chwaląc potęgę miłości
|
||
|
||
Nastały czasy miłości! x4"
|
||
134,Nie chcę grać w reprezentacji ,"Nie chcę grać w reprezentacji
|
||
|
||
(a-ha, a-ha)
|
||
Ja jestem piłkarzem zawodowym
|
||
Na wysokim poziomie ligowym.
|
||
Jednak nikt nie chce przyznać mi racji
|
||
Bo ja nie chcę grać w reprezentacji.
|
||
Zamiast biegać po górach z workiem
|
||
Wolę pojechać z żoną na Majorkę.
|
||
Przecież nic się do cholery nie stanie
|
||
Jak nie zagram sparingu z Kazachstanem.
|
||
Czemu nie chcąc grać w reprezentacji
|
||
Ludzie wyzywają mnie od zdrajcy?
|
||
Potoczyło się to wszystko chorym torem
|
||
Rozrywkę się myli z honorem.
|
||
|
||
To paranoja
|
||
Paranoja z goła nie moja.
|
||
W zasadzie groza
|
||
A ja chcę być spoza.
|
||
|
||
Zamiast się użerać na kadrze z trenerem
|
||
Wolę pojechać z rodziną na Maderę.
|
||
Jak w gabinecie pełnym złotych luster
|
||
Ja chcę być taki jak Bernd Schuster.
|
||
W klubie dobre pieniądze zarabiałem
|
||
Niemal co drugi dzień mecze grałem.
|
||
I gdybym to śpiewał w jakiejś kapeli
|
||
To do żadnej kadry by mnie nie chcieli.
|
||
Czemu nie chcąc grać w reprezentacji
|
||
Ludzie wyzywają mnie od zdrajcy?
|
||
Przecież to jest zupełnie chore
|
||
Że się myli rozrywkę z honorem.
|
||
|
||
To paranoja
|
||
Paranoja z goła nie moja.
|
||
Sport, każdy przyzna, to rozrywka
|
||
A nie „Bóg, Honor, Ojczyzna”!"
|
||
135,Nie dorosłem do swych lat ,"Nie dorosłem do swych lat
|
||
Masz mnie za nic, dobrześ zgadł
|
||
Jak tak można? - pytam was
|
||
Tyle lat marnować czas
|
||
Nauczyłem w życiu się
|
||
Paru rzeczy - wszystkich źle
|
||
Ale moją dróżką idź
|
||
Gdy się już nie daje żyć
|
||
|
||
La, la, la, la - wszystko prostsze, gdy się śpiewa i gra
|
||
La, la, la, la - gdy po szklance koniak spływa jak łza
|
||
Gdy toczy noc wszystkich godzin ciemnych zdrady i zła
|
||
A w sercu już zamiast krwi tylko popioły i kurz,
|
||
tylko popioły i kurz
|
||
La, la, la, la, - wszystko prostsze, gdy się śpiewa i gra
|
||
La, la, la, la - gdy po szklance koniak płynie jak łza
|
||
Gdy toczy noc wszystkich godzin ciemnych zdrady i zło
|
||
I kiedy dłoń ściska szkło, w którym przez płyn błyska dno
|
||
|
||
Inni zawsze wiedzą, co
|
||
Jak, dlaczego, gdzie i kto?
|
||
Komu wziąć, a komu dać
|
||
A ja nigdy, kurwa mać
|
||
A już nie daj Boże, gdy
|
||
Jakaś się spodoba mi
|
||
Zamiast brać bez zbędnych słów
|
||
Plączę i się kończę znów
|
||
|
||
La, la, la, la - wszystko prostsze, gdy się śpiewa i gra
|
||
La, la, la, la - coż, że wszyscy są mądrzejsi niż ja
|
||
Mieć, co się chce, można tylko, kiedy przegra się grę
|
||
A w sercu już zamiast krwi popioły tylko i kurz,
|
||
tylko popioły i kurz
|
||
La, la, la, la - wszystko prostsze kiedy ciebie się ma
|
||
La, la, la, la - po kieliszku koniak płynie jak łza
|
||
Utopi noc naszych godzin zimnych zdrady i zło
|
||
Bądź ze mną, bo w mgle lat zginie nam ""la, la"" - słuchaj to."
|
||
136,Nie mamy szans ,"Fabryka już się budzi
|
||
Zasysa swoich ludzi
|
||
Za chlebem i za solą
|
||
Hej, hej, płacze nad swą do-lą
|
||
|
||
Do góry na jodełki
|
||
Do góry po widełki
|
||
Maszyny dają tempo
|
||
Dziś znów tracę sie-bie pręd-ko
|
||
|
||
Bez szansy na szaleństwo
|
||
Bez szansy, człowieczeństwo
|
||
Bez szansy na cokolwiek
|
||
To jest ro-bot, to nie czło-wiek
|
||
|
||
Do dołu po okruchy
|
||
Do góry rwać paluchy
|
||
Do dołu po narzędzia
|
||
Jak masz użyć bę-dzie-sz wie-dział
|
||
|
||
Fabryka skonsumuje
|
||
A potem Cię wypluje
|
||
Przeżuje i wypluje
|
||
Nie-po-trze-bny
|
||
|
||
Bo niepotrzebny jesteś
|
||
Fabryka się wymyka
|
||
A młodzi już czekają
|
||
Prze-bie-ra-ją
|
||
|
||
Nogami po pieniądze
|
||
Tak nędzne, że płaczące
|
||
Takie uwłaczające
|
||
Nie ma-my szans
|
||
|
||
Na ile to, a tyle
|
||
Wytrzymasz każdą chwilę
|
||
Na ile to, a tyle
|
||
Bez na-dzie-i
|
||
|
||
Nie mamy szans
|
||
Nie mamy żadnych szans, o nie
|
||
Nie mamy szans
|
||
Nie mamy żadnych szans
|
||
|
||
Nie mamy nic do stracenia
|
||
Bo tutaj się nic nie zmienia
|
||
Nie mamy szans
|
||
Nie mamy żadnych szans
|
||
|
||
Nie mamy nic na ladzie
|
||
Nie mamy nic na ladzie
|
||
Nie mamy nic na ladzie
|
||
|
||
Pu-kam, stukam, bęc, bęc, bęc - więc
|
||
|
||
Nie mamy nic na razie
|
||
Damy, co się okaże
|
||
Sprzedamy w każdym razie
|
||
Żryj, jedz to, co ci rzucono
|
||
|
||
Tu pracy nie ma innej
|
||
Jak nie chcesz, to nie przyjmuj
|
||
Zęby wbijesz w paznokcie
|
||
Bum, bum, bomba aż po łok-cie
|
||
|
||
Nie mamy nic na raty
|
||
Fabryka to nie kwiaty
|
||
Zwierzęciem jestem stadnym
|
||
Jes-tem niezaradny wie-lce
|
||
|
||
Maszyny, obrabiarki
|
||
Kilofy i węglarki
|
||
Fabryka rodzi dzieci
|
||
Swo-je prze-cież
|
||
|
||
Nie widzę Ciebie blisko
|
||
Nie widzę Cię daleko
|
||
Smar oczy moje zatkał
|
||
Do os-tat-ka
|
||
|
||
Bez szansy na bieganie
|
||
Stanowisko dostaniesz
|
||
Agonia od narodzin
|
||
Los stąd ro-dzin
|
||
|
||
Nie mamy nic nad ziemią
|
||
Nie mamy nic w podziemiu
|
||
Nie mamy życia swego
|
||
Szans ko-le-go
|
||
|
||
Nie mamy szans
|
||
Nie mamy żadnych szans, o nie
|
||
Nie mamy szans
|
||
Nie mamy żadnych szans
|
||
|
||
Nie mamy nic do stracenia
|
||
Bo tutaj się nic nie zmienia
|
||
Nie mamy szans
|
||
Nie mamy żadnych szans"
|
||
137,Nie żyję ponad stan ,"Ja widzę, że tu u Was się nie przelewa
|
||
Nie ma u Was nawet na chleb
|
||
Dojrzewa w głowach Waszych myśl parszywa
|
||
Że winien temu jest ów nowy wiek
|
||
|
||
W dostatku żyją inni i patrzą z góry
|
||
Na las rąk, gęstwinę nóg i głów
|
||
Czemu nie ruszy z Was się po prostu który
|
||
I nie zażąda: ""Ty i Ty - prawdę mów!""
|
||
|
||
Co poczniecie, jeśli okaże się, że Boga nie ma?
|
||
Co zrobicie, gdy nie ma piekła, ani nie ma nieba?
|
||
Co zrobicie, jeśli okaże się, że żywot cały
|
||
To jedyne, co Ty dostałeś i co ja dostałem?
|
||
|
||
He,
|
||
Widzę, że tu u Was się nie przelewa, nie ma już na chleb
|
||
Nikt z Was się nie spodziewa, że się poprawi kiedykolwiek
|
||
Kiedykolwiek widzę, że tu Was, więcej matka nie miała Was?
|
||
Widzę, że tu u Was jest niedostatek jak za psi chuj
|
||
Wstań i obroń jeszcze co masz, wyłóż swoje atuty na stół
|
||
Albo swoich atutów pół - połowę, w zastaw daj głowę
|
||
Co się dziać może - Bóg sam wie
|
||
O ile, o ile On tam jest
|
||
Czy On widzi to co ja?
|
||
Czy jest ślepy zupełnie jak
|
||
Jak nieznana Tobie i mnie niewidoczna i cała w tle
|
||
Za gromadą się zwie i tylko chce, by móc na stół położyć chleb?
|
||
|
||
Mam co mam, ale ponad stan
|
||
Mam co mam, ale ponad stan
|
||
Mam co mam, ale ponad stan
|
||
Ja nie żyję, dobrze wiem ile mam
|
||
|
||
Co zrobicie jeśli okaże się, że iż Bóg jedyny
|
||
Jest ulepion, zrobiony z takiej samej jak człowiek gliny?
|
||
Co zrobicie jeśli jedynym Panem świata tego
|
||
Jest ten, który wymyślił Boga w niebie jedynego?
|
||
|
||
Mam co mam, ale ponad stan
|
||
Mam co mam, ale ponad stan
|
||
Mam co mam, ale ponad stan
|
||
Ja nie żyję, dobrze wiem ile mam
|
||
|
||
Mam co mam, ale ponad stan
|
||
Mam co mam, ale ponad stan
|
||
Mam co mam, ale ponad stan
|
||
Ja nie żyję, dobrze wiem ile mam
|
||
|
||
Ja widzę, że tu u Was koniec z końcem
|
||
Ledwo tak związać się da już
|
||
Ponadto, że potrzeba Wam obrońcy
|
||
Nareszcie zrozumiałem wszerz i wzdłuż
|
||
Bo kiedy nikt w obronie Waszej nie stanie
|
||
Nie dopomoże niedoli tej
|
||
Nie będziesz miał się jako ten, co ostatni
|
||
Ty wietrze skąd chcesz to sobie wiej
|
||
|
||
Mam co mam, ale ponad stan
|
||
Mam co mam, ale ponad stan
|
||
Mam co mam, ale ponad stan
|
||
Ja nie żyję, dobrze wiem ile mam
|
||
|
||
Mam co mam, ale ponad stan
|
||
Mam co mam, ale ponad stan
|
||
Mam co mam, ale ponad stan
|
||
Ja nie żyję, dobrze wiem ile mam
|
||
|
||
Co poczniecie, jeśli okaże się, że Boga nie ma?
|
||
Dokąd pójdziecie, gdy nie ma nieba piekła tylko jest ziemia?
|
||
Co zrobicie, jeśli okaże się, że żywot cały
|
||
To jedyne, co Ty dostałeś i co ja dostałem?"
|
||
138,Niejeden ,"Niejeden z nas idzie do siebie
|
||
Niejeden z nas chce być w niebie
|
||
Niejeden z nas się organizuje
|
||
Niejeden zatruwany lub sam truje
|
||
Niejeden z nas nie chce być nikim ˇ
|
||
Niejeden z nas jest grzesznikiem
|
||
|
||
Niejeden z nas zmienia poglądy
|
||
Niejeden słucha cudzych sądów
|
||
Niejeden zbiera systematycznie w głowie
|
||
To, co kto inny jemu powie
|
||
Niejeden z nas w sumie chce być nikim
|
||
Niejeden z nas jest grzesznikiem
|
||
|
||
Niejeden z nas traci czas
|
||
Na chodzenie po kościołach i kłamstwa o aniołach
|
||
Niejeden z nas jest pracownikiem, który
|
||
Depcze butami twarz nowej kultury
|
||
Niejeden z nas chodzi często do kina
|
||
Chodzi do kina średnio co godzina
|
||
|
||
Niejeden z nas wierzy w swoje racje
|
||
Niejeden z nas lubi wakacje
|
||
Niejeden z nas jest pracownikiem instytucji
|
||
Zatykającej kanały artykulacji
|
||
Niejeden z nas obserwuje od rana
|
||
Chowających się po bramach
|
||
|
||
Niejeden z nas idzie do siebie
|
||
Niejeden z nas chce być w niebie
|
||
Niejeden niszczy alkoholem swoje oczodoły
|
||
Które tworzył tyle lat z mozołem
|
||
Niejeden z nas nie chce być grzesznikiem
|
||
A każdy jest grzesznikiem."
|
||
139,Notoryczna narzeczona ,"Blask łun
|
||
Nad miastem lśni
|
||
Ciem cień
|
||
A za drzwiami wy
|
||
Mrok, kwiat
|
||
Wystarczy wam za ślub
|
||
Mdły gest
|
||
Zamiast przysiąg aż po grób
|
||
|
||
Notoryczna narzeczona
|
||
Gdy zaśniecie wróży z kart
|
||
Czy na życie wystarczycie
|
||
I co każdy z was jest wart
|
||
W damę kier z jej ciała spływa
|
||
Grzana w waszych betach krew
|
||
Na nic wszystko, nocą wiecznie się odkrywa
|
||
Nieśmiertelny walet trefl
|
||
|
||
Zły czas
|
||
Wśród obcych ścian
|
||
Róż już
|
||
Nie przynosi pan
|
||
Dzień w dzień
|
||
Wyłazi z niego zwierz
|
||
Ból, wstręt
|
||
I to wytrzymać trzeba też
|
||
|
||
Notoryczna narzeczona
|
||
Nie pamięta chamskich wrzaw
|
||
W całym świecie tylko ona
|
||
Wierzy w wielkość waszych spraw
|
||
I nie może choćby chciała
|
||
Nawet was po pysku zbić
|
||
Bo ją babcia kiedyś ostrzegała,
|
||
Że rozsądną trzeba być
|
||
|
||
Wciąż lęk
|
||
Bo gdzie stąd iść
|
||
Wszak człek
|
||
To nie jesienny liść
|
||
Strzeż się
|
||
Do dawnych tęsknić lśnień
|
||
Zgnił czar
|
||
Choć tropem z miasta jeszcze dzień
|
||
|
||
Do drzwi puka wieczorami
|
||
Z butelkami cały gang
|
||
I w dom zmienia się czasami
|
||
Meta w rytmie starych tang
|
||
Notoryczna narzeczona
|
||
Pijąc śmieje się do łez
|
||
Gdy wraz z nocą wasza miłość kona
|
||
Bo to przecież tak już jest
|
||
Gdy wraz z nocą wasza miłość kona
|
||
Znów samotna jest jak pies"
|
||
140,Nowe tempa ,"Nowe czasy nie biorą jeńców
|
||
Nie uznają konwencji
|
||
Takie tempo to dla mnie szok
|
||
Całą noc czułem to
|
||
|
||
Gdyby wszystko było inaczej
|
||
Gdyby było odwrotnie
|
||
Mógłbyś siedzieć tak jak ja teraz siedzę
|
||
Mógłbyś siedzieć przy oknie
|
||
|
||
Gdyby wszystko było inaczej
|
||
Gdyby było odwrotnie
|
||
Mógłbyś siedzieć jak ja teraz tu siedzę
|
||
Mógłbyś siedzieć przy oknie
|
||
|
||
Gdyby wszystko było jak trzeba
|
||
Tak jak Pan Bóg przykazał
|
||
Razem wszyscy by się miłowali
|
||
Żaden by nie przeszka…
|
||
|
||
Gdyby wszystko było odwrotnie
|
||
Gdyby było inaczej
|
||
Siedziałbyś sobie teraz przy oknie
|
||
Czy ty wiesz co to znaczy ?
|
||
|
||
Dzisiejsze czasy zamykają swój kres
|
||
Teraz będzie o zmarłych
|
||
Powróciłem z krainy umarłych
|
||
Wszyscy na mnie czekali
|
||
|
||
Powróciłem z krainy umarłych
|
||
Wszyscy na mnie czekali
|
||
Powróciłem z krainy umarłych
|
||
Ciepło się uśmiechali
|
||
Powróciłem z krainy umarłych
|
||
Że tak długo tam byłem
|
||
Chciałem prosić panią o rękę
|
||
Do żywych wróciłem
|
||
|
||
Taniec ten zda się nie mieć końca
|
||
To wesele dla słońca
|
||
Czemu więc mówicie nam,
|
||
Że to dzień syna, ojca
|
||
|
||
Chciałem prosić panią o rękę
|
||
Chciałem prosić o rękę
|
||
Jak chce pani to przed panią uklęknę
|
||
Chciałem prosić o rękę
|
||
Ja bez ręki do łazienki nie wejdę
|
||
Nie chcę iść do łazienki
|
||
Nie chcę iść do łazienki bez ręki
|
||
Nie chcę iść do łazien…
|
||
"
|
||
141,O Ani ,"Przez wysokie góry, przez góry siódme
|
||
Ja szedłem do ciebie, do ciebie
|
||
Ja biegłem do ciebie, do ciebie, do ciebie, do ciebie
|
||
Przez groźne morza, przez morza siódme
|
||
Szłaś do mnie, nie znałem cię jeszcze
|
||
|
||
Ej, przez tyle, tyle lat biegliśmy do siebie
|
||
Teraz jesteśmy razem, jesteśmy oboje
|
||
Jesteśmy troje
|
||
|
||
Jesteśmy czworo"
|
||
142,Oczy niebieskie ,"Znów wstaję i po omacku dotykam ściany
|
||
Przechodzę poprzez pokój na wpół rozebrany
|
||
Gdy docieram do lustra, to już połowa drogi
|
||
Nie pozbędę się przez dzień dzisiejszy uczucia trwogi
|
||
Patrzy na mnie twarz z lustra. Jej oczy niebieskie
|
||
Nie dają mi zapomnieć, że ponoć jestem człowiekiem
|
||
Więc odchodzę od lustra i o tym nie pamiętam
|
||
Taki jestem od wczoraj. Czy to ubiór ten sam?
|
||
Oczy niebieskie mówia wprost:
|
||
Wczoraj wyjątkowo aktywna noc
|
||
|
||
Mrowie chodzi po głowie, światło słońca razi
|
||
Nie mam tyle siły, by się patrzeć odważyć
|
||
Brudne ręce od wczoraj i włosy. Dwa światy
|
||
Dnia i Nocy się łączą bez wieczornej toalety
|
||
Kładę się i po omacku opuszczam swoją ścianę
|
||
Ta metoda jest znana, czas zaleczy ranę
|
||
A sen wyleczy mnie i usunie spod powiek
|
||
Ból, co oczy niebieskie wpychają mi w głowę
|
||
Oczy niebieskie mówią wprost:
|
||
Wczoraj wyjątkowo aktywna noc..."
|
||
143,Odejdę ,"Ponieważ sprawy się tak pokomplikowały
|
||
I sam nie pewien swego losu tak się stałem
|
||
Za konsekwencje by pociągnąć mnie dziś chcieli
|
||
Nie wiem jak wy lecz ja spierdalam do Brukseli
|
||
|
||
A ja z kolei sam ze sobą problem miałem
|
||
By go zapomnieć w skali większej zadziałałem
|
||
I sam na sam z kobietą nigdy też nie byłem
|
||
Na wizji wielkiej w takim razie się skupiłem
|
||
|
||
Odejdę, na pewno mówię Ci odejdę stąd
|
||
Odejdę, lecz zanim zrobię to wyłączę prąd
|
||
Odejdę, na powrót mówię Ci odejdę stąd
|
||
Odejdę, lecz nim odejdę to wyłączę prąd
|
||
|
||
Zupełnie różni a zarazem równolegli
|
||
Jednoosobowi w warunkach swych przebiegli
|
||
Starcie tytanów na poziomie regionalnym
|
||
W samo południe gdzie tam przy dworcu centralnym
|
||
|
||
Odejdę, na pewno mówię Ci odejdę stąd
|
||
Odejdę, lecz zanim zrobię to wyłączę prąd
|
||
Odejdę, na powrót mówię Ci odejdę stąd
|
||
Odejdę, lecz nim odejdę to wyłączę prąd
|
||
|
||
Odejdę, na pewno mówię Ci odejdę stąd
|
||
Odejdę, lecz zanim zrobię to wyłączę prąd
|
||
Odejdę, na pewno mówię Ci odejdę stąd
|
||
Odejdę, lecz nim odejdę to wyłączę prąd"
|
||
144,Odnawianie restauracji ,"Ty mówiłeś mi kiedyś, że kochasz dziewczyny
|
||
Myślałem, że śpisz razem z nimi
|
||
Ty mówiłeś mi kiedyś, że nie masz przyjaciela
|
||
Dlaczego wygnałeś ich tak wielu?
|
||
|
||
Ty mówiłeś mi kiedyś, że lubisz samochody
|
||
Myślałem, że jesz je na obiady
|
||
Ty mówiłeś mi kiedyś tak wiele, wiele rzeczy
|
||
Dlaczego nie patrzyłeś mi w oczy?
|
||
|
||
Tato!"
|
||
145,Ogrodzenie ,"Za ogrodzeniem żyje wolny świat
|
||
Za ogrodzeniem materialna dżungla
|
||
Za ogrodzeniem decydujesz sam
|
||
Za ogrodzeniem żyje wolny świat
|
||
|
||
Za ogrodzeniem żyje wolny świat
|
||
Za ogrodzeniem materialna dżungla
|
||
Która do twojej gwóźdź przybije trumny
|
||
Człowiek jest podobno istotą rozumną
|
||
|
||
Za ogrodzeniem żyje wolny świat
|
||
Spokój więzienia czy strach na wolności
|
||
Sam decyduj - wybór należy do ciebie
|
||
Za ogrodzeniem to już inny świat
|
||
|
||
Świat, który się nie śnił nawet na jawie
|
||
Pij, pij, a będziesz żył długo
|
||
Nawet za długo, dłużej niż trzeba
|
||
Daj, daj się wreszcie pogrzebać
|
||
Jak Pan Bóg przykazał gdy świat robił sześć dni
|
||
Siódmego dnia spoczął dzieło swe mając na wiele lat
|
||
Za ogrodzeniem wolny świat
|
||
|
||
Świat, który się zmienia lepiej czy gorzej
|
||
Po obu stronach ogrodzenia
|
||
Może w roli za dużej widzę świat taki
|
||
Daj, daj, nie odmawiaj odwagi
|
||
Patrz! Robię co umiem, umiem niewiele
|
||
Za ogrodzeniem wolny świat
|
||
Świat za ogrodzeniem sam sobie sterem
|
||
Za ogrodzeniem wolny świat
|
||
|
||
Świat tam żyje wolny, promaterialny
|
||
Za ogrodzeniem wolny świat
|
||
Świat, człowiek rozumny, gwóźdź do trumny
|
||
Za ogrodzeniem wolny świat
|
||
Świat, spokój więzienia, strach wolności
|
||
Tak, tak, decyduj sam
|
||
Tak, tak, decyduj sam
|
||
Za ogrodzeniem żyje wolny świat"
|
||
146,Oni chcą ciebie ,"Nie rozumiem tego, co w pobliżu
|
||
Czemu jedni wyżej, drudzy niżej
|
||
Nauczony tego, że kto mnie przegoni
|
||
Tego ja już nigdy nie dogonię
|
||
|
||
Tu na targowisku, widzę, wrzeszczą głupcy
|
||
Tu kupują i sprzedają tylko oznaczeni
|
||
W południowym słońcu pieniądz się mieni
|
||
Uważaj na siebie, to nie są głupcy
|
||
|
||
Oni chcą ciebie!
|
||
Oni chcą ciebie!
|
||
Oni chcą ciebie!
|
||
Oni chcą ciebie!
|
||
|
||
Nie rozumiem tego, co ty mówisz, że widzisz
|
||
Czemu jedni głodni, drudzy syci
|
||
Ta żądza nie ma zrozumienia
|
||
Kłamliwy język zadaje cierpienia
|
||
|
||
Tu na targowisku, widzę, wrzeszczą głupcy
|
||
Tu kupują i sprzedają tylko oznaczeni
|
||
W południowym słońcu pieniądz się mieni
|
||
Uważaj na siebie, to nie są głupcy
|
||
|
||
Oni chcą ciebie!
|
||
Oni chcą ciebie!
|
||
Oni chcą ciebie!
|
||
Oni chcą ciebie!
|
||
|
||
Tu, tu, tu ...
|
||
Nikt nie podaje ręki ubogiemu
|
||
Każdy schlebia panu bogatemu
|
||
Mówię, żądza nie ma zrozumienia
|
||
Kłamliwy język zadaje cierpienia
|
||
|
||
Tu na targowisku, widzę, wrzeszczą głupcy
|
||
Tu kupują i sprzedają tylko oznaczeni
|
||
W południowym słońcu pieniądz się mieni
|
||
Uważaj na siebie, to nie są głupcy
|
||
|
||
Oni chcą ciebie!
|
||
Oni chcą ciebie!
|
||
Oni chcą ciebie!
|
||
Oni chcą ciebie!
|
||
Oni chcą ciebie!
|
||
Oni chcą ciebie!
|
||
Oni chcą ciebie!
|
||
Oni chcą ciebie!
|
||
|
||
Ciebie!
|
||
"
|
||
147,Onyx ,"Czy wierzysz, że są prawdy objawione
|
||
Czy wierzysz, że to zdarzyć się może
|
||
Czy tylko to idzie tak jak teraz to widzisz
|
||
Nadzieja jest matką głupich
|
||
|
||
Na środku sceny przez wszystkich opuszczeni
|
||
Ważą się losy twoje. Tak jest niebezpiecznie
|
||
I chyba bym oszalał, jeśli prawdy bym nie znał
|
||
Kto tu jest za mną, kto tu stoi
|
||
|
||
Czy wierzysz, że są księgi zapisane
|
||
Jak słońce wczoraj wstało to i dzisiaj wstanie
|
||
Czy tylko wszystko jest wiszącą liną
|
||
Zaś Bóg przegrał wczoraj z kokainą
|
||
|
||
Wołajcie innych do zabawy
|
||
Jeśli to jeszcze jest zabawą, jest
|
||
Wołajcie innych do zabawy
|
||
Jeśli to jeszcze jest zabawą
|
||
|
||
Czy wierzysz, że jest Bóg jedyny
|
||
Czy wierzysz, że przed nim odpowiesz za swe czyny
|
||
Czy myślisz jednak, że jest ich wielu
|
||
A każdy w innym kościele
|
||
|
||
Na środku ołtarza kapłan ręce unosi
|
||
Gdy kościelny z tacą wśród ludzi sprawnie krąży
|
||
Chyba bym oszalał jeśli prawdy bym nie znał
|
||
Kto tu jest, kto za mną stoi
|
||
|
||
Czy wierzysz że Bóg chce żeby czcić go jednako
|
||
I sam to powiedział już kiedyś bardzo dawno
|
||
Czy tylko to jest tak jak jest wygodniej
|
||
A może nie wygodniej tylko modniej
|
||
|
||
Wołaj tam ludzi do zabawy
|
||
Jeśli to jeszcze jest zabawą, jest
|
||
Wołajcie innych do zabawy
|
||
Jeśli to jeszcze jest zabawą
|
||
|
||
Czy wierzysz...
|
||
Czy wiesz...
|
||
|
||
Lecz zanim usłyszycie przesłanie miłości
|
||
Litry w siebie wlejta, aby umysł rozjaśnić
|
||
A ci co słuchać bedą, już leżą nieprzytomni
|
||
To przesłanie wtedy trafia wprost do trzewi
|
||
Gdy przy zgiełku muzyki zaśpiewać wam o Raju
|
||
Zarzygacie sie jak świnie
|
||
Nawzajem
|
||
|
||
Czy wiesz, że jest Bóg jedyny
|
||
Czy wiesz, że przed nim odpowiesz za swe czyny
|
||
Czy wiesz, że są prawdy objawione
|
||
Czy wiesz, że są księgi zapisane...
|
||
"
|
||
148,Opowiadam się za miłością ,"Zapewniam was, że tutaj jeszcze
|
||
będzie zabawa, więc się cieszcie
|
||
Zabawa, jakiej jeszcze nie znacie
|
||
zabawa jakiej się nie spodziewacie
|
||
|
||
Bo każdy swojej matki syn
|
||
czy ty nim jesteś, czy on jest nim
|
||
Z prochu tak powstał i w proch się obróci
|
||
Co otrzymałeś, to musisz zwrócić
|
||
|
||
Bo ja opowiadam się za miłością,
|
||
jedną i wielką
|
||
Dlatego, ja opowiadam się za miłością,
|
||
jedyną pewną wartością
|
||
|
||
Zapewniam was, że jeszcze chwila,
|
||
a uwierzycie w to co wywijam
|
||
Głupoty różne, różne brednie
|
||
A ja się bawię naprawdę sednie
|
||
|
||
Bo jeśli tylko o to chodzi,
|
||
to chodzi o to aby nie szkodzić
|
||
Zapewniam was, że właśnie wtedy
|
||
ja zaspokoję wasze potrzeby
|
||
|
||
Ja opowiadam się za miłością,
|
||
jedną i wielką
|
||
Dlatego ja, opowiadam się za miłością
|
||
jedyną pewną wartością
|
||
|
||
Zapewniam was, że jeszcze kiedyś,
|
||
zdołam przyłączyć się do waszej czeredy
|
||
Zapewniam was, że jeszcze zdążę,
|
||
na pociąg do moich własnych potrzeb
|
||
|
||
Zapewniam was, że jeszcze kiedyś,
|
||
zaznamy dostatku i biedy
|
||
Zapewniam was, że jeszcze chwila
|
||
wszystko będzie dobre i miłe, bo...
|
||
|
||
Ja opowiadam się za miłością,
|
||
jedną i wielką,
|
||
Dlatego ja opowiadam się za miłością,
|
||
jedyną pewną wartością"
|
||
149,Pan Pancerny ,"Na pałacu Pana Pancernego rozwieszono sznury
|
||
Kolorowe, wielobarwne w obecności popkultury
|
||
Przedstawiciele władzy lokalnej nie śmią nawet się odważyć
|
||
By ciężkie stadium choroby, ogólnie widoczne zauważyć
|
||
Niech nam żyje Pan Pancerny lud nasz jemu zawsze wierny
|
||
W swym oddaniu bezgranicznym jako lud Pana Pancerny
|
||
|
||
Daj, daj, daj! Bo chcemy!
|
||
Daj, co masz! Łakniemy!
|
||
Gdzie ten czas, kiedy wszyscy bali się nas?
|
||
Daj, co masz! Klękniemy!
|
||
Błagamy, pragniemy!
|
||
|
||
Kochamy Was, na życie naszych przysięgamy dzieci
|
||
O ile nie będziecie grzeszyć do nieba pójdziecie
|
||
Jak Pan Pancerny dobro czynił, a Ty też zapamiętaj
|
||
Posłuszny masz być zawsze, nie tylko od święta
|
||
Wiara nasza jest prawdziwa, wiara nasza jest żywa
|
||
Byście mogli też uwierzyć głos Pana nas tu wzywa
|
||
|
||
Daj, daj, daj! Bo chcemy!
|
||
Panie Pancerny się zmiłuj nad nami wszystkiemi!
|
||
Daj nam coś! Płaczemy!
|
||
Nad ludem Ty swoim ulituj się! Tego pragniemy!
|
||
|
||
Jak wiele Pana Pancernego moc znaczy, pytamy
|
||
Odpowiedź jasna jest, lecz rozmiarów dokładnych nie znamy
|
||
Na przykład ilu może się pod płaszczem Pana schować?
|
||
Drugie tyle się zmieści jeszcze, gdy połowa się schowa
|
||
Bogowie są biali, bogowie nie odchodzą
|
||
Bogowie, gdy są czarni, to szaleni się schodzą
|
||
|
||
Pancerny Pan powstanie - na pewno tak się stanie
|
||
Sprzedajemy rozpacz w płynie - na każde żądanie
|
||
|
||
Rozpacz w płynie rzeką poprzez świat
|
||
Rozpacz w płynie rzeką poprzez świat
|
||
|
||
Daj, daj, daj! Bo chcemy!
|
||
Daj, Panie Pancerny, co chcesz, co masz weźmiemy!
|
||
Daj nam coś! Błagamy!
|
||
Nad ludem swoim pomiłuj się, ulituj się! Panie Pancerny."
|
||
150,Panie Waldku ,"Żona pogłaskała mnie po buzi rano
|
||
Umyłem się pod kranem
|
||
Pożegnałem uściskiem dziatki maleńkie
|
||
Szofer wiezie mnie z wdziękiem
|
||
|
||
Czytałem będąc młodym chłopakiem
|
||
""Jak Wojtek został strażakiem""
|
||
Teraz jestem starszy i poważniejszy
|
||
I lektury mam trochę mądrzejsze
|
||
|
||
Z kamienną twarzą siedzę przy stole
|
||
Przy nim ludzie których mniej trochę wolę
|
||
To stało się tak nagle jakby dziełem przypadku
|
||
- Kto z nas? Może Pan, panie Waldku
|
||
|
||
Tak panie Waldku, Pan się nie boi
|
||
Dwie trzecie Sejmu za Panem stoi
|
||
Panie Waldku, Pan się nie boi
|
||
Cały naród murem za Panem stoi
|
||
|
||
Słońce pada oknem na nasze głowy
|
||
W ten poranek piękny czerwcowy
|
||
Za ścianą, słyszę, kłócą się frakcje
|
||
W tym roku chyba nici z wakacji
|
||
|
||
Obserwuję paznokcie pod stołem
|
||
Nie daję poznać, że trochę się boję
|
||
Trzeba trzymać fason w każdej chwili
|
||
Nawet wtedy, kiedy wszystko się wali
|
||
|
||
Tak panie Waldku, Pan się nie boi
|
||
Dwie trzecie Sejmu za Panem stoi
|
||
Panie Waldku, Pan się nie boi
|
||
Pan prezydent także za Panem stoi
|
||
|
||
Trzeba szybko robić coś konkretnego
|
||
Bo inaczej wywloką stąd każdego
|
||
Już nie słucham co się dzieje obok na sali
|
||
Właściwie to się zdecydowałem
|
||
|
||
Tak panie Waldku, Pan się nie boi
|
||
Dwie trzecie Sejmu za Panem stoi
|
||
Panie Waldku, Pan się nie boi
|
||
Cały naród murem za Panem stoi"
|
||
151,Parada wspomnień ,"Siedziałem sobie w mieszkaniu
|
||
Gdy ktoś zapukał do drzwi
|
||
Wyjrzałem przez ślepe oko
|
||
I wyskoczyłem przez okno
|
||
Biegłem przez śnieżne ulice
|
||
Słyszałem za mną ich krzyki
|
||
Biegłem, się nie oglądałem
|
||
Ach, jakże było wspaniale
|
||
|
||
Dookoła mowa idiotów
|
||
Płynęła gdy radio grało
|
||
Pobiegłem więc do kolegi
|
||
Powiedział mi co się stało
|
||
Popłynął rzeką alkohol
|
||
Koledzy mieli metody
|
||
A w wannach ryby pływały
|
||
Ach, jaki ja byłem młody
|
||
|
||
Nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie | 3x
|
||
Te czasy już
|
||
Nie powtórzą się
|
||
|
||
Ulice toną w czerwieni
|
||
My w rękach mamy kamienie
|
||
Majowe słońce tak praży
|
||
Chłodzą nas wody strumienie
|
||
Z ponurego średniowiecza
|
||
Krucjata przeciwko Polsce
|
||
Opornik w klapy wpinany
|
||
Ach, jakże było wspaniale
|
||
|
||
I praca ciężka po nocach
|
||
Aby nadążyć przed ranem
|
||
Niech tłuszcza w końcu zrozumie
|
||
Dla kogo się narażamy
|
||
W południe stanąć na baczność
|
||
Tysiące kartek papieru
|
||
Gaz dookoła się ściele
|
||
Ach, jakże było wspaniale
|
||
|
||
Nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie | 3x
|
||
Te czasy już
|
||
Nie powtórzą się
|
||
|
||
Nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie | 3x
|
||
Te czasy już
|
||
Nie powtórzą się
|
||
..."
|
||
152,Park 23 ,"Na dole we wsi gdzie wczoraj był ogień domowy dziś tylko zgliszcza
|
||
Historia swoją opłatę uiszcza
|
||
Na dole we wsi gdzie ludzie mieszkali dziś tylko ogień się pali
|
||
Dogasa powoli w niejakiej oddali
|
||
|
||
Na dole we wsi gdzie byli sąsiedzi dziś jeno sam diabeł siedzi
|
||
O ile diabeł to coś najgorszego
|
||
Na dole we wsi płacz matek i dzieci przecięto sztyletem otwartym
|
||
W imię idei tak już nie otwartych
|
||
|
||
A w górach, w mieście lud buduje ołtarze pana Jezusa
|
||
Nikt ich do tego specjalnie nie zmusza
|
||
A w górach, w mieście się wieszcze, że żyjecie cieszcie i tam już zostańcie
|
||
Na lepsze czasy lepiej nie czekajcie
|
||
|
||
W mieście na górze kościoły rosną jak ludzie, a lud głoduje
|
||
Księże uważaj cierpliwość się wyczerpuje
|
||
W mieście na górze umarli za życia szukają nadziei
|
||
Nadzieja jest matką głupich i swoich dzieci nie lubi
|
||
|
||
W niebie Cię czeka nagroda, wielka nagroda tylko grzeszyć się nie waż
|
||
Bądź nam posłuszny to pójdziesz do nieba
|
||
W niebie Cię czeka niewyobrażalne, totalne i spektakularne
|
||
Męczeństwo Twoje nie poszło na marne
|
||
|
||
W niebie Cię czeka religii sens taki, że masz być jak te pokraki bez myśli
|
||
Bóg Ojciec o wszystkim i tak za Ciebie pomyśli
|
||
Do nieba pójdziesz za czyny prawe, a nie za zabawę
|
||
Religia daje niewolę, ale daje i strawę
|
||
|
||
Kiedy lud jęczał w kajdanach - Ty przyjmowałeś pokłony do rana
|
||
Pasterzem miałeś być nie papieżem
|
||
Kiedy lud jęczał w kajdanach - Ty przyjmowałeś pokłony do rana
|
||
Pasterzem miałeś być nie papieżem."
|
||
153,Party jednoosobowe ,"Wyprawię sobie piękny ślub
|
||
Nie będzie gości, nie zaproszę ich tu
|
||
Nie będzie księdza, nie będzie urzędnika
|
||
Sam sobie go udzielę i znikam!
|
||
Wyprawię sobie party jednoosobowe
|
||
Wspominać by co było stare na głowie
|
||
Będzie alkohol i będą narkotyki
|
||
Noc zakończę nie byle z kim!
|
||
|
||
Nie obchodzi mnie co dzieje się
|
||
Nie dotyczy mnie co obce jest
|
||
Nie obchodzi mnie, że kochasz mnie
|
||
Dla siebie samego siebie chcę
|
||
|
||
Pojadę na wycieczkę do Europy
|
||
Podróż poślubna jak i polski złoty
|
||
A kiedy wrócę opowiem sobie sam
|
||
Jakie wspomnienia z tej podróży mam
|
||
Wyprawię sobie bankiet dla jednego
|
||
Nie będzie gościa chcianego i niechcianego
|
||
Z osobą na poziomie spędzę ostre chwile
|
||
Dokładnie takie jakie sobie wymarzyłem!
|
||
|
||
Nie obchodzi mnie co dzieje się
|
||
Nie obchodzi mnie co obce jest
|
||
Nie obchodzi mnie, że kochasz mnie
|
||
Dla siebie samego siebie chcę
|
||
|
||
Wyprawię sobie przyjęcie luksusowe
|
||
Nikt się nie dowie, nikt złego słowa nie powie
|
||
Sam sobie zrobię dobrze, sam sobie niedobrze
|
||
A w końcu pójdę sam do siebie na pogrzeb
|
||
Wyprawię sobie pogrzeb jednoosobowy
|
||
Do trumny wejdę samotnie od stóp do głowy
|
||
Sam się uniosę ponad głowę
|
||
Pójdę gdzie jest miejsce moje nowe!
|
||
|
||
Nie obchodzi mnie co dzieje się
|
||
Nie dotyczy mnie co obce jest
|
||
Nie obchodzi mnie, że kochasz mnie
|
||
Dla siebie samego siebie chcę"
|
||
154,Pasażer ,"When I am the passenger
|
||
And I ride and ride and ride
|
||
I ride through the city's backsides
|
||
I see the stars come out of the sky
|
||
Yeah, the bright and hollow sky
|
||
You know it looks so good tonight
|
||
|
||
Oh, the passenger
|
||
And he rides and he rides and he rides
|
||
Oh, the passenger
|
||
And he rides and he rides and he rides
|
||
He looks through his windows surprised
|
||
What does he see?
|
||
He sees the winding ocean drive
|
||
He sees the city sleep at night
|
||
He sees the things he knows are his
|
||
Over the city slept at night and
|
||
|
||
And everything was made for you and me
|
||
Cause it just belongs to you and me
|
||
So let's take a ride
|
||
And see your smile
|
||
|
||
And singing la la la la lalalala
|
||
La la la la lalalala
|
||
La la la la lalalala la la la
|
||
|
||
Get into the car
|
||
We'll be the passenger
|
||
We'll ride through the city by night
|
||
We'll see the city slept at night
|
||
We'll see the things we know are ours
|
||
Over the city slept at night
|
||
So let's ride and ride and ride
|
||
And ride and ride and ride and
|
||
|
||
And everything was made for you and me
|
||
Cause it just belongs to you and me
|
||
So let's take a ride
|
||
And see your smile
|
||
And singing la la la la lalalala
|
||
La la la la lalalala
|
||
La la la la lalalala la la la
|
||
|
||
When I am the passenger
|
||
And I ride and ride and ride
|
||
I ride through the city's backsides
|
||
I see the stars come out of the sky
|
||
Yeah, the bright and hollow sky
|
||
You know it looks so good tonight
|
||
|
||
Oh the passenger
|
||
And he rides and he rides and he rides and he rides
|
||
Oh the passenger
|
||
And he rides and he rides and he rides
|
||
He looks through his windows surprised
|
||
What does he see?
|
||
Hey, he sees the winding, winding ocean drive
|
||
He sees the city slept at night
|
||
He sees the things he know are his
|
||
Over the city slept at night and
|
||
|
||
And everything was made for you and me
|
||
Cause it just belongs to you and me
|
||
So let's take a ride
|
||
And see your smile
|
||
And singing la la la la lalalala
|
||
La la la la lalalala
|
||
La la la la lalalala la la la
|
||
And singing la la la la lalalala
|
||
La la la la lalalala
|
||
La la la la lalalala la la la
|
||
Get into the car."
|
||
155,Patrz ,"Patrz, klęczą ludzie w katedrze pod świętymi obrazami
|
||
Gdziekolwiek się nie poruszysz, patrzą na ciebie oczami
|
||
Dwudziestu ośmiu zakonników modli się przy ołtarzu
|
||
Zobacz, patrz uważnie, jeszcze nikt cię nie zauważył
|
||
|
||
I nie mów ani słowa, tu obok trwa rozmowa
|
||
Dziewczyna klęcząc przy kracie szepcze do niej
|
||
Gotowa oddać wszystko bliźniemu swemu, tu i teraz dlatego
|
||
Że tu i teraz ona kocha go jak siebie samego
|
||
|
||
Patrz, klęczą ludzie w katedrze, bo wiedz to jest ofiara
|
||
Modlą się za dusze marszałka, premiera i generała
|
||
Tłum stoi i tłum klęczy, lecz tłum się nie porusza
|
||
Stojący wyżej gryzie ciało Jezusa Chrystusa
|
||
|
||
Ty się zdecydowałeś i wreszcie zobaczyłeś
|
||
Pokazałem ci jak umiałem to, o czym tylko wiedziałem
|
||
Ty się zdecydowałeś i wreszcie zobaczyłeś
|
||
Pokazałem ci jak umiałem to, co zawsze chciałem
|
||
|
||
Patrz, klęczą ludzie w katedrze bo wiedz to jest ofiara
|
||
Modlą się za dusze marszałka, premiera i generała
|
||
Tłum stoi i tłum klęczy, lecz tłum się nie porusza
|
||
Stojący wyżej gryzie ciasto Jezusa Chrystusa
|
||
|
||
Ty, ty, ty, ty się zdecydowałeś i wreszcie zobaczyłeś
|
||
Pokazałem ci jak umiałem to, o czym tylko wiedziałem
|
||
Ty się zdecydowałeś i wreszcie zobaczyłeś
|
||
Pokazałem ci jak umiałem to, co zawsze chciałem."
|
||
156,Pełniej ,"Czy o tym, że żyjemy świadczy zimny pot
|
||
Który oblewa nas bez litości co noc
|
||
Godzina za godziną niepokalani żadną myślą
|
||
O tym kim jesteś coraz, coraz to mniej wiesz
|
||
Na dobrą sprawę to tyle wiesz co zjesz
|
||
I tylko lustro twoje prawdę mówić śmie
|
||
Błagasz to swoje lustro jęcząc: nie, nie, nie...
|
||
|
||
Pełniej! Ucieka dzień za dniem
|
||
Pełniej! Więc póki czas się zmień
|
||
Pełniej! Za oknem świat się zmienia
|
||
Najwyższy czas wypełzać z jebanego podziemia
|
||
|
||
Gdyby urodzić dało się powtórnie się
|
||
Choć to z reguły jednak bardzo rzadka rzecz
|
||
Więc nie ma sensu rozważać takich nieprawdopodobieństw
|
||
I czy pamiętasz życia swojego dziewczynę
|
||
Pytała tylko czy dasz radę być przy niej
|
||
Przesrane losy przez wzajemne zblokowania
|
||
|
||
Pełniej! Oddechu czerpać chciej
|
||
Pełniej! Co powiem wam to wiem
|
||
Pełniej! Dla wyrazu pełnego
|
||
Nie idzie krzywdzić w żaden sposób bliźniego swego
|
||
|
||
Gdy krawat ciśnie niczem pętla szubienicy
|
||
Poluzuj trochę to ciebie też dotyczy
|
||
Odrodzi wiele się, przyjemniej będzie tobie i mnie
|
||
Poniekąd świat dał dobry Bóg na radość nam
|
||
Po co tak nam dodawać radość mocy zła
|
||
Jak dobrze pójdzie to przed nami jeszcze kilka lat
|
||
Nie ma potrzeby na świat patrzeć zza krat
|
||
|
||
Pełniej! Pokochaj siebie sam
|
||
Pełniej! Do ciebie właśnie gram
|
||
Pełniej! Świadomego wyboru
|
||
Dodaj do swych godzin dużo więcej koloru
|
||
|
||
Pełniej! Ucieka dzień za dniem
|
||
Pełniej! Więc póki czas się zmień
|
||
Pełniej! Za oknem świat się zmienia
|
||
Najwyższy czas wypełzać z mentalnego więzienia."
|
||
157,Pęknięty dom (część 1) ,"Twardy elektorat, idą oni
|
||
Każdy od nich jednej prawdy broni.
|
||
Tutaj zburzy, tam zbuduje wizje
|
||
Poprzez internety, telewizje.
|
||
Każdy o pryncypiach tak pamięta
|
||
Mają już swojego prezydenta.
|
||
Tak naszego mają też premiera
|
||
A naczelnik startował od zera.
|
||
|
||
Idą poprzez miasta, idą poprzez wsie
|
||
Idą ku przyszłości, by skończyć na dnie.
|
||
|
||
Twardy elektorat kroczy żwawo
|
||
To od dawna już nie jest zabawą.
|
||
Takie są zalety demokracji
|
||
Większość wcale nie musi mieć racji.
|
||
Zwłaszcza kiedy nie jest tą większością
|
||
Niezarejestrowaną mniejszością.
|
||
Pod opieką ojca to pokaże
|
||
I gdy trzeba rozkaz dać rozkaże.
|
||
|
||
Idą poprzez miasta, idą poprzez wsie
|
||
Idą ku przepaści, by skończyć na dnie.
|
||
|
||
Twardy elektorat znaczy wiele
|
||
W tą jedną na parę lat niedzielę.
|
||
Zjednoczony i skoncentrowany
|
||
Potem gardła są poprzecinane.
|
||
Władza nam gardziołka poprzecina
|
||
Lecz na razie tylko krótko trzyma.
|
||
Twardy elektorat już historię stworzył
|
||
I potem poszedł na wojnę.
|
||
|
||
Idą poprzez miasta, idą poprzez wsie
|
||
Idą ku przepaści, by skończyć na dnie."
|
||
158,Pęknięty dom (część 2) ,"Skleszczone kurwy w swych gabinetach,
|
||
co potoczyło się nie tak, co potoczyło?
|
||
Rozlane mleko, przy długim stole,
|
||
czemu jesteśmy na dole, o ja pierdolę.
|
||
|
||
Przecież byliśmy zawsze na górze
|
||
czy tak nie mogło być dlużej, czemu nie mogło?
|
||
Czerwone diabły, na swym boisku,
|
||
oni rozniosą w pył wszystko, na swym boisku.
|
||
|
||
Tobie to dam, tobie to dam,
|
||
Tobie ją dam, tobie ją dam.
|
||
|
||
Skleszczone kurwy, na stanowiskach,
|
||
dlaczego czar szybko pryska, jak piana z pyska.
|
||
Tyle przeszliśmy siedząc na górze,
|
||
czy to sie już nie powtórzy, dla dużo dłużej.
|
||
|
||
Tak wiele czasu, dumni przy władzy,
|
||
czemu jesteśmy dziś nadzy, jak król z tej bajki.
|
||
Czerwone diabły, na swym boisku,
|
||
oni rozniosą w pył wszystko, rozniosą wszystko.
|
||
|
||
Tobie to dam, tobie ją dam,
|
||
Tobie to dam, tobie ją dam.
|
||
|
||
Nie damy Polski oddać gówniarzom,
|
||
niech o tym nawet nie marzą.
|
||
Nie damy Polski oddać gówniarzom,
|
||
niech o tym nawet nie marzą.
|
||
|
||
Skleszczone kurwy, przy czarnej urnie,
|
||
upadli milcząc powtórnie, jak tata w trumnie.
|
||
Ale dlaczego, bez ostrzeżenia,
|
||
tak tutaj wszystko się zmienia, zmienia się Ziemia.
|
||
|
||
Dlaczego tedy jemy w pałacach,
|
||
i gdzie ten kawior na tacach i szampanskoje?
|
||
Co potoczyło dzisiaj się nie tak,
|
||
stłoczeni w swych gabinetach, o gabinetach.
|
||
|
||
Tobie to dam, tobie ją dam,
|
||
Tobie ją dam, tobie to dam.
|
||
|
||
Nie damy Polski oddać gówniarzom,
|
||
niech o tym nawet nie marzą.
|
||
Nie damy Polski oddać gówniarzom,
|
||
niech o tym nawet nie marzą.
|
||
Nie damy Polski oddać gówniarzom,
|
||
niech o tym nawet nie marzą.
|
||
Nie damy Polski oddać gówniarzom,
|
||
niech o tym nawet nie marzą."
|
||
159,Piosenka młodych wioślarzy ,"Ja widziałem, tak wielu trzymało się za ręce
|
||
Mówią, jeśli się zgodzimy, ty możesz zostać tu
|
||
Tylko jeden z nas może tu zostać, to nie będziesz ty
|
||
A ja nie chcę stąd odchodzić, ja nie chcę smucić się
|
||
|
||
I widziałem, tak wielu stało wokół drzewa
|
||
Które, które, które, które, które wysokie jak pal
|
||
A ja bardzo, tak, tak bardzo, bardzo chciałbym wiedzieć od ciebie
|
||
Czy muszę stąd odchodzić, czy muszę smucić się
|
||
|
||
|
||
I widziałem ich pana, stał w środku między nimi
|
||
Mówił, odejdź stąd, ty nie masz, ty nie masz tutaj być
|
||
Tylko jeden z nas może tu zostać, to nie będziesz ty
|
||
A ja nie chcę stąd odchodzić, ja nie chcę smucić się
|
||
|
||
I widziałem ich pana, stał w środku między nimi
|
||
Mówił, odejdź stąd, ty nie masz, ty nie masz tutaj być
|
||
Tylko jeden z nas może tu zostać, to nie będziesz ty
|
||
A ja chcę twego końca, ja chcę byś smucił się
|
||
|
||
|
||
Pozwólcie mi zostać, pozwólcie mi być
|
||
Pozwólcie mi zostać, ja nie chcę, nie chcę, nie chcę
|
||
Odchodzić!"
|
||
160,Piotr Pielgrzym ,"Nikt nie wie czy to się naprawdę wydarzyło
|
||
Wieczorem rzadko chodzi się tędy
|
||
Może padał deszcz, czy raczej sucho było
|
||
Ku swemu końcu szłaś którędy?
|
||
|
||
Nikt nie widział więcej twojej twarzy
|
||
I reszta ciała takoż znikła
|
||
Po co tutaj stałaś? Na co tu czekałaś?
|
||
Pewnie już nikt nie rozwikła
|
||
|
||
Po co tu stałaś?
|
||
Na co czekałaś?
|
||
Czy nie starczyło ci rozumu?
|
||
Może wyobraźni?
|
||
Może krwi co chłodna
|
||
Nie zawsze kara tam gdzie zbrodnia
|
||
|
||
Po co tu stałaś?
|
||
Na co czekałaś?
|
||
Czy nie starczyło ci rozumu?
|
||
Może wyobraźni?
|
||
Może krwi co chłodna
|
||
Nie zawsze kara tam gdzie zbrodnia
|
||
|
||
Tu mało kto się spieszy konkretnie odpowiadać
|
||
Mówią, że nic się nie zdarzyło
|
||
Ale ślad pielgrzyma, co wioskę w szachu trzyma
|
||
Wiedzie dokładnie na plebanię
|
||
|
||
Lecz jeśli spytać tego, co pytać trzeba
|
||
To dowiem się, że tu jednak byłaś
|
||
Groza może powrócić, szaty miłości zrzucić
|
||
Na własne oczy to ujrzałaś
|
||
|
||
Po co tu stałaś?
|
||
Na co czekałaś?
|
||
Czy nie starczyło ci rozumu?
|
||
Może wyobraźni?
|
||
Może krwi co chłodna
|
||
Nie zawsze kara tam gdzie zbrodnia
|
||
|
||
Po co tu stałaś?
|
||
Na co czekałaś?
|
||
Czy nie starczyło ci rozumu?
|
||
Może wyobraźni?
|
||
Może krwi co chłodna
|
||
Nie zawsze kara tam gdzie zbrodnia
|
||
|
||
Po co tu stałaś?
|
||
Na co czekałaś?
|
||
Czy nie starczyło ci rozumu?
|
||
Może wyobraźni?
|
||
Może krwi co chłodna
|
||
Nie zawsze kara tam gdzie zbrodnia
|
||
|
||
Natura nie zna granic (Natura ma granice)
|
||
Życie jest wieczne (Życie jest krótkie)
|
||
Na stronie jasnej się znalazłaś (Na stronie ciemnej się znalazłaś)
|
||
Ale ślad pielgrzyma, co wioskę w szachu trzyma
|
||
(Groza może powrócić, maskę miłości zrzucić)
|
||
Prowadzi tam gdzie (Właśnie to sama zobaczyłaś)
|
||
|
||
Po co tu stałaś?
|
||
Na co czekałaś?
|
||
Czy nie starczyło ci rozumu?
|
||
Może wyobraźni?
|
||
Może krwi co chłodna
|
||
Nie zawsze kara tam gdzie zbrodnia
|
||
|
||
Po co tu stałaś?
|
||
Na co czekałaś?
|
||
Czy nie starczyło ci rozumu?
|
||
Może wyobraźni?
|
||
Może krwi co chłodna
|
||
Nie zawsze kara tam gdzie zbrodnia."
|
||
161,Plan zagospodarowania przestrzennego dla Białołęki ,"Są rzeczy dla których warto kłamać,
|
||
są ludzie których nie można złamać,
|
||
są chwile które się nie powtórzą
|
||
i rzeczy porządek zburzą.
|
||
|
||
Są tacy, którzy się nie poddają
|
||
i inni którzy rady nie dają,
|
||
Są ludzie których nie można szanować
|
||
a tylko wypada żałować
|
||
|
||
ref:
|
||
Dajcie mi zbudować dom
|
||
Na tej ziemi, którą mam
|
||
Dajcie mi zbudować chatę -
|
||
Może wtedy będę Waszym bratem.
|
||
|
||
Są rzeczy dla których trzeba kłamać,
|
||
są ludzie których jest łatwo złamać,
|
||
|
||
|
||
Są czyny o których lepiej nie mówić
|
||
bo można się wtedy pogubić
|
||
.
|
||
|
||
|
||
Są chłopy, co są wielkie jak dęby
|
||
Są miejsca gdzie można dostać w zęby
|
||
Są rzeczy dla których warto kłamać
|
||
Nie każdemu powinno się kłaniać
|
||
|
||
Dajcie mi zbudować dom
|
||
Na tej ziemi, którą mom
|
||
Dajcie mi zbudować gniazdo
|
||
To jest także, także moje miasto..."
|
||
162,Po co wolność ,"Przemówienie z dnia siódmego roku bieżącego
|
||
|
||
Wolność. Po co wam wolność?
|
||
Macie przecież telewizję
|
||
Wolność. Po co wam wolność?
|
||
Macie przecież Interwizję, Eurowizję
|
||
Wolność. Po co wam wolność?
|
||
Macie przecież tyle pieniędzy
|
||
Wolność. Po co wam wolność?
|
||
I będziecie ich mieć coraz więcej
|
||
|
||
Maszerujmy ramię w ramię
|
||
Ku słońcu świata nowego
|
||
Zbudujemy nowy most
|
||
Imienia przewodniczącego
|
||
Maszerujmy ramię w ramię
|
||
Ku słońcu świata nowego
|
||
Zbudujemy nowy most
|
||
Imienia przewodniczącego
|
||
|
||
Wolność. Po co wam wolność?
|
||
Macie przecież do pracy autobusy
|
||
Wolność. Po co wam wolność?
|
||
I bezpłatny przydział spirytusu
|
||
Wolność. Po co wam wolność?
|
||
Macie komu oddawać cześć
|
||
Wolność. Po co wam wolność?
|
||
Dostaliście też Mundial '86
|
||
|
||
Maszerujmy ramię w ramię
|
||
Ku słońcu świata nowego
|
||
Zbudujemy nowy most
|
||
Imienia przewodniczącego
|
||
Maszerujmy ramię w ramię
|
||
Ku słońcu świata nowego
|
||
Zbudujemy nowy most
|
||
Imienia przewodniczącego
|
||
|
||
Wolność. Po co wam wolność?
|
||
Macie przecież filmy fantastyczne
|
||
Wolność. Po co wam wolność?
|
||
Czasem zezwolenie demonstracji ulicznych
|
||
Wolność. Po co wam wolność?
|
||
Z każdej wystawy dobrobyt tryska
|
||
Wolność. Po co wam wolność?
|
||
Macie przecież chleb i igrzyska
|
||
|
||
Maszerujcie ramię w ramię
|
||
Ku słońcu świata naszego
|
||
Wszyscy położycie głowy
|
||
Za przewodniczącego
|
||
|
||
Czy słyszysz, czy słyszysz
|
||
Co tu dzieje się od lat
|
||
Jaki wokół siebie szum wytwarza ten fatalny świat
|
||
Co za fatalny świat
|
||
Podzielony granicami
|
||
Z ludźmi, których kochasz
|
||
Rozmawiasz tylko listami
|
||
Czujesz ich jedynie przy pomocy pocztowego kleju
|
||
Tylko dlatego, że mieszkają w innym kraju
|
||
Na tym świecie każdy jest zachłanny i pazerny
|
||
Na tym świecie każdy chce pieniądze i koncerny
|
||
Kilku frajerów rządzi świata tego polityką
|
||
A potężniejsi z nich myślą o władzy nad galaktyką
|
||
Co za fatalny świat
|
||
Przemówienia z dnia siódmego
|
||
Co za okropny świat
|
||
Roku bieżącego."
|
||
163,Podejdź tu proszę ,"Podejdź tu proszę
|
||
Jakie dobro Ci przynoszę, pełne
|
||
Podejdź tu proszę
|
||
A ja Cię wezmę
|
||
|
||
Złóż ręce jakby
|
||
Do modlitwy czystej a niewinnej
|
||
Złóż ręce a ja Ciebie przyjmę
|
||
|
||
Uklęknij proszę
|
||
A dostaniesz chłopcze o co prosisz
|
||
Uklęknij wiarę Ci przynoszę
|
||
|
||
Podejdź tu proszę
|
||
Jakie wiary cudne łany kozę
|
||
Podejdź gdy o to Cię poproszę
|
||
|
||
A kiedy będziesz blisko to wpadniesz na moje uroczysko
|
||
Tam Cię dopadnę i okradnę
|
||
A kiedy będziesz mój to wezmę Ciebie jakby swój
|
||
Własnością moją teraz będziesz
|
||
|
||
Podejdź tu proszę
|
||
W mym pałacu jest dla Ciebie miejsce
|
||
Poczekaj jeno się rozejrzę
|
||
Nie pierwszy Ty i nie ostatni jesteś moją ofiarą
|
||
Na pewno znasz tę historię starą
|
||
|
||
Cię nie wypuszczę już z uścisku mojego żelaznego
|
||
Żegnaj się z życiem mój kolego
|
||
Podejdź tu proszę jaką rozkosz Ci przynoszę, pełną
|
||
Doświadczysz jej tutaj przed śmiercią
|
||
|
||
A kiedy będziesz blisko to wpadniesz na moje uroczysko
|
||
Tam Cię dopadnę i okradnę
|
||
A kiedy będziesz mój to wezmę Ciebie jakby swój
|
||
Własnością moją teraz będziesz"
|
||
164,Poligono Industrial ,"Aahaa,
|
||
Raz, dwa reggae
|
||
|
||
Jaminidepa a ty daj mi magnipe
|
||
Pologono industrial,
|
||
Jaminidepa a ty daj mi magnipe
|
||
Pologono industrial,
|
||
Huh
|
||
|
||
Jaminidepa a ty daj mi magnipe
|
||
Pologono industrial,
|
||
Jaminidepa a ty daj mi magnipe
|
||
Pologono industrial,
|
||
(Teraz druga będzie)
|
||
|
||
Uuuuhuuu, hee
|
||
Auotpistasur
|
||
Pośrodku mur
|
||
W poprzek samochód stoi
|
||
Kto się nie boi, ahaa
|
||
Dyskurs na fali
|
||
Na polach całych hal
|
||
Poligono industrial
|
||
|
||
Dyskurs w temacie na fali samych hal
|
||
Poligono industrial
|
||
Morze dookoła ciemniejsze niż stal
|
||
Poligono industrial
|
||
Mijam drogowskaz co wiedzie mnie w dal
|
||
Poligono industrial
|
||
|
||
Poligono industrial
|
||
Poligono industrial
|
||
Poligono industrial
|
||
Huh, huhuh
|
||
|
||
Poligono industrial
|
||
Poligono industrial
|
||
Poligono industrial
|
||
Huh, huhuh
|
||
|
||
Poligono industrial
|
||
Poligono industrial
|
||
Poligono industrial
|
||
Pam, pram
|
||
|
||
Poligono industrial
|
||
Poligono industrial
|
||
Poligono industrial"
|
||
165,Polityk zawsze będzie moim wrogiem ,"Pieniądze, władza, kłamstwo, korupcja
|
||
rakiem przeżarta niemal każda instytucja
|
||
kolejna kradzież nazywana podatkiem
|
||
nie chcę do czynienia mieć z półświatkiem
|
||
Nagroda, kara, porządki feudalne
|
||
z tylnego siedzenia sterowalne zdalnie
|
||
I prawda taka czai się za rogiem:
|
||
Polityk zawsze będzie moim wrogiem
|
||
|
||
Na dobrą sprawę to tak nie wolno
|
||
Na dobrą sprawę ale chuj!
|
||
Kiedy Ty zapłacisz, to ja Ci pozwolę zbudować ten interes Twój
|
||
|
||
praktycznie w nędzy, nie mamy pieniędzy
|
||
te które mamy to wcześniej zabieramy
|
||
Ja dobrze to wiem, chociaż stoję za rogiem:
|
||
|
||
Polityk zawsze będzie moim wrogiem
|
||
|
||
ref:
|
||
Polityk zawsze będzie moim wrogiem
|
||
Polityk zawsze będzie moim wrogiem
|
||
ten typ tak ma, ten typ tak ma ehe-ehe ehe-ehe, ha, ha, ha ha!
|
||
|
||
Na wielkiej wojnie, czasem jest spokojnie
|
||
na barykady - cisza trwa!
|
||
Uwaga, uwaga - rozbieramy się do naga
|
||
Prawda czasami wiele twarzy ma.
|
||
Już wiedzą o Tobie dokąd chcesz iść,
|
||
Co myślisz o tym i o czym śnisz
|
||
Jak się cieszyć jak się leży pod progiem
|
||
Polityk zawsze będzie moim wrogiem
|
||
|
||
ref:
|
||
Polityk zawsze będzie moim wrogiem
|
||
Polityk zawsze będzie moim wrogiem
|
||
ten typ tak ma, ten typ tak ma ehe-ehe ehe-ehe, ha, ha, ha ha!
|
||
|
||
Jezusie kochanieńki, gdy my się spotykali
|
||
pod stołem skurwysyny nas nagrywali.
|
||
I wyszła Szydło z worka, padł na nas cień
|
||
ludzie koniec - końców dowiedzieli się
|
||
Zło choć jest konieczne pozostaje złem
|
||
A jakie Twoje zdanie w temacie tem
|
||
Jeszcze nie wiem tego - ale się dowiem
|
||
Polityk zawsze będzie moim wrogiem
|
||
|
||
ref:
|
||
Polityk zawsze będzie moim wrogiem
|
||
Polityk zawsze będzie moim wrogiem
|
||
ten typ tak ma, ten typ tak ma ehe-ehe ehe-ehe, ha, ha, ha ha!"
|
||
166,Polska ,"Poranne zorze, poranne zorze
|
||
Gdy idę w Sopocie nad morzem
|
||
Po plaży brudno-piaskowej
|
||
Bałtyk śmierdzi ropą naftową
|
||
Poranne chodniki
|
||
Gdy idę, nie rozmawiam z nikim
|
||
Jak jest w niedzielę nad ranem
|
||
Po sobotnich balach chodniki zarzygane
|
||
|
||
Polska
|
||
Mieszkam w Polsce
|
||
Mieszkam w Polsce
|
||
Mieszkam tu, tu, tu, tu
|
||
|
||
Koncerty popołudniowe
|
||
Pełne bezmózgów w służbie porządkowej
|
||
Patrzą wokoło, bo swędzą ich recę
|
||
Kochają bić coraz więcej i więcej
|
||
Znowu wieczorne przygody
|
||
Gdy wchodzę na kamienne schody
|
||
Zaczepia mnie pijanych meneli wielu
|
||
Jutro spotkają się w kościele
|
||
|
||
Polska
|
||
Mieszkam w Polsce
|
||
Mieszkam w Polsce
|
||
Mieszkam tu, tu, tu, tu
|
||
|
||
Nocne sklepy z mlekiem
|
||
I patrzę, co się dzieje pod sklepem
|
||
Tłum przystawia komuś do twarzy pięści
|
||
Żądają dla niego kary śmierci
|
||
Znowu poranne pociągi
|
||
Ja stoję i patrzę na mundurowe dziwolągi
|
||
Czy byłeś kiedyś w Kutnie na dworcu w nocy
|
||
Jest tak brudno i brzydko, że pękają oczy
|
||
|
||
Polska
|
||
Mieszkam w Polsce
|
||
Mieszkam w Polsce
|
||
Mieszkam tu, tu, tu, tu
|
||
|
||
Nocne sklepy z mlekiem
|
||
I patrzę, co się dzieje pod sklepem
|
||
Tłum przystawia komuś do twarzy pięści
|
||
Żądają dla niego kary śmierci
|
||
Znowu poranne pociągi
|
||
Ja stoję i patrzę na mundurowe dziwolągi
|
||
Czy byłeś kiedyś u nas na dworcu w nocy
|
||
Jest tak brudno i brzydko, że pękają oczy, oczy, oczy
|
||
|
||
Polska
|
||
Mieszkam w Polsce
|
||
Mieszkam w Polsce
|
||
Mieszkam tu, tu, tu, tu
|
||
Tu, tu, tu, tu, tu, tu, tu, tu ..."
|
||
167,Posłuchaj to do ciebie ,"Posłuchaj, to do ciebie, opowiem ci o tobie i o mnie
|
||
Prowadziłeś mnie za rękę długimi korytarzami
|
||
Kiedy jeszcze nie wiedziałem
|
||
Przed jakimi zatrzymam się drzwiami
|
||
|
||
Słuchałem cię uważnie
|
||
Mówiłeś rzeczy ważne
|
||
Mówiłeś rzeczy ważne
|
||
Mówiłeś rzeczy ważne
|
||
|
||
Więc dlaczego teraz godzinami
|
||
Katujesz mnie swoimi filozofiami?
|
||
Więc dlaczego teraz godzinami
|
||
Katujesz mnie swoimi filozofiami?
|
||
|
||
I pastwisz się nad obrusem
|
||
Twój oddech przesiąknięty spirytusem
|
||
I pastwisz się, pastwisz się nad obrusem
|
||
Twój oddech przesiąknięty spirytusem
|
||
|
||
I mówisz mi, mówisz mi o podziemiu
|
||
Że raz ufasz, raz nie ufasz jemu
|
||
I mówisz mi, mówisz mi o podziemiu
|
||
Że raz ufasz, raz nie ufasz jemu
|
||
|
||
I dlaczego, dlaczego mówisz o kobiecie
|
||
Jak o suce, jak o worku na śmieci?
|
||
Dlaczego, dlaczego mówisz o kobiecie
|
||
Jak o suce, jak o worku na śmieci?
|
||
|
||
Dlaczego, dlaczego się tak zmieniłeś?
|
||
Czemu, czemu, czemu się oddaliłeś?
|
||
Dlaczego, dlaczego się tak zmieniłeś?
|
||
Czemu, czemu, czemu się oddaliłeś?
|
||
|
||
Czy słyszałeś, to było do ciebie
|
||
Powiedziałem ci o tobie i o mnie
|
||
Czy słyszałeś, to było do ciebie
|
||
Powiedziałem ci o tobie i o mnie"
|
||
168,Post ,"Z wysokiej góry , na której to czterdzieści dni
|
||
Widać było całe królewstwo tej ziemi
|
||
Najpiękniejszy zły pokazywał je rękoma
|
||
Mówiąc: to moja własność, moja i tylko moja
|
||
|
||
Wszystko ci dam, tylko padnij i złóż mi pokłon
|
||
Wszystko ci dam, tylko padnij i złóż mi pokłon
|
||
Wszystko ci dam, tylko padnij i złóż mi pokłon
|
||
Wszystko ci dam, tylko padnij
|
||
|
||
I dam ci ogromne królestwo babilońskie
|
||
Wszystkie prowincje Rzymu, łącznie z Jerozolimą
|
||
Dam ci Europę Napoleona
|
||
Wszystkie posiadłości dyktatorów w koronach
|
||
|
||
A to wszystko ci dam, tylko padnij i złóż mi pokłon
|
||
A to wszystko ci dam, tylko padnij i złóż mi pokłon
|
||
A to wszystko ci dam, tylko padnij i złóż mi pokłon
|
||
Wszystko ci dam, tylko padnij
|
||
|
||
Bo wszystkie terytoria należą do pięknego złego
|
||
Należą do szatana, pana świata tego
|
||
Tak, wszystkie państwa należą tylko do niego
|
||
Należą do trzech szóstek, pana świata tego
|
||
|
||
Wszystko ci dam, tylko padnij i złóż mi pokłon
|
||
Wszystko ci dam, tylko padnij i złóż mi pokłon
|
||
Wszystko ci dam, tylko padnij i złóż mi pokłon
|
||
Wszystko ci dam, tylko padnij."
|
||
169,Pot i kreff ,"Jadę na motorze, motorze w czerwonym kolorze
|
||
Jadę na motorze może jeszcze zdążę
|
||
|
||
Pot i krew, pot i krew
|
||
Wszystkie liście spadły z drzew
|
||
Pot i krew, pot i krew
|
||
Jadę i unoszę dumnie brew
|
||
|
||
Jadę czy widzicie?
|
||
Czy Wy się w ogóle niczego nie wstydzicie?
|
||
Jadę czy widzicie?
|
||
Czy Wy się już nawet Boga nie boicie?
|
||
|
||
Pot i krew, pot i krew
|
||
Wszystkie liście spadły z drzew
|
||
Pot i krew, pot i krew
|
||
Jadę i unoszę dumnie brew
|
||
|
||
Czy Wy się nie wstydzicie?
|
||
Takie piosenki tutaj do mnie przynosicie
|
||
Czy Wy się nie boicie?
|
||
Co Wy w tej piwnicy całymi dniami robicie?
|
||
|
||
Pot i krew, pot i krew
|
||
Wszystkie liście spadły z drzew
|
||
Pot i krew, pot i krew
|
||
Jadę i unoszę dumnie brew
|
||
|
||
Pot i krew, pot i krew
|
||
Belsen was a gas, Belsen was a gas
|
||
Pot i krew, pot i krew
|
||
Wszystkie liście spadły z drzew
|
||
|
||
Czy Wam się jeszcze nie znudziło, kurwa w dupę mać?
|
||
Jeszcze w Waszym wieku solówki grać
|
||
Czy Was nie irytuje całkiem okropieństwo te?
|
||
Na oczach, w uszach ludzi - dzieje się źle
|
||
|
||
Czy żaden z Was nie myśli o swojej przyszłości?
|
||
Solówkami nie nakarmi dzieci i gości
|
||
A może oślepiła Was mania młodzieńczości
|
||
Gdy stare są ręce, tak jak stare są kości
|
||
I jak tu w czasach, dzisiaj uatrakcyjnić chcesz rocka?
|
||
Rock to skamielina nie opoka!
|
||
|
||
Pot i krew, pot i krew
|
||
Wszystkie liście spadły z drzew
|
||
Pot i krew, pot i krew
|
||
Jadę i unoszę dumnie brew
|
||
|
||
Pot i krew, pot i krew
|
||
Belsen was a gas, Belsen was a gas
|
||
Pot i krew, pot i krew
|
||
Wszystkie liście spadły z drzew"
|
||
170,Poznaj swój raj ,"Wierzę, że Pan jednak mnie nie opuści
|
||
Jak by miał z rąk taką zdobycz wypuścić
|
||
Pan - ale który? Pytasz się zdziwiony
|
||
Otóż ten jeden z odpowiedniej strony
|
||
|
||
Hej, hej, poznaj swój raj
|
||
Hej, hej, oddaj go nam
|
||
Mieliśmy wygrać, ale przegraliśmy
|
||
Ryj taki jak twój może w nocy się przyśnić
|
||
|
||
Hej, hej, poznaj swój raj
|
||
Hej, hej, sprzedaj go nam
|
||
Marność nad marnościami, proszę towarzyszy
|
||
Jeden dużo gada, drugi milczy w ciszy
|
||
|
||
Hej, hej, poznaj swój raj
|
||
Hej, hej, sprzedaj go nam
|
||
Marność nad marnościami, proszę towarzyszy
|
||
Jeden dużo gada, drugi milczy w ciszy
|
||
|
||
Kto ufa bogactwu swemu może upadnie
|
||
Burza szaleje, bezbożny jest na dnie
|
||
Katecheta w przerwach obmacuje chłopców skrycie
|
||
Pierwszą komunię trzeba opić należycie
|
||
|
||
Hej, hej, poznaj swój raj
|
||
Hej, hej, posprzątaj tam
|
||
Rozpierdoliliście ulice w moim mieście
|
||
Chcecie mnie wieszać, to mnie powieście
|
||
|
||
Hej, hej poznaj swój raj
|
||
Hej, hej sprzedaj go nam
|
||
Marność nad marnościami, proszę towarzyszy
|
||
Jeden dużo gada, drugi milczy w ciszy, aaa...
|
||
|
||
Zlew ma to do siebie, że wiele się nie wie
|
||
Sprawiedliwy ponoć się nigdy nie zachwieje
|
||
Siedem kul dla zdrajcy, donosił na Polaków
|
||
Kto rozróżni skinów od dzieci kwiatów
|
||
|
||
Hej, hej poznaj swój raj
|
||
Hej, hej posprzątaj tam
|
||
Rozpierdoliliście ulice w moim mieście
|
||
Macie się wynosić, więc się wynieście
|
||
|
||
Hej, hej, poznaj swój raj
|
||
Hej, hej, sprzedaj go nam
|
||
Marność nad marnościami, proszę towarzyszy
|
||
Jeden dużo gada, drugi milczy w ciszy."
|
||
171,Prawo się wali ,"Prawo się wali z naszej plantacji
|
||
Uciekło czterech czarnych zaraz po kolacji
|
||
Ja jestem sędzia srogi do tego się przyznaję
|
||
Za każdym razem wyrok sprawiedliwy wydaję
|
||
|
||
Dla pierwszych dwóch czterysta batów
|
||
Jak u trifo bez żadnych innych znaków
|
||
Proszę nie beczeć chłopaki nie płaczą
|
||
Pozostała dwójka niech powie kto zaczął
|
||
|
||
Prawo wali wali wali się
|
||
Prawo wali wali się
|
||
Prawo wali wali wali się
|
||
Prawo wali wali się
|
||
|
||
Prawo się wali z naszej korporacji
|
||
Uciekło pięciu białych a w takiej sytuacji
|
||
Ja jestem sędzia chuj poniosą konsekwencje
|
||
Za całą ruchawkę bo wezwano prewencję
|
||
|
||
Dla pierwszych trzech po pięć lat więzienia
|
||
Wynieśli dyski twarde choć nic to nie zmienia
|
||
Pozostała dwójka to nawet dożywocie
|
||
Korporacja nasza przecież potraciła krocie
|
||
|
||
Prawo wali wali wali się
|
||
Prawo wali wali się
|
||
Prawo wali wali wali się
|
||
Prawo wali wali się
|
||
|
||
Prawo się wali rok temu z ambasady
|
||
Uciekło siedmiu żółtych poprosili o azyl
|
||
To służby nasze sprawne o tak po kryjomu
|
||
Wyłapały ich wszystkich sprowadziły do domu
|
||
|
||
Ja jestem sędzia srogi ale sprawiedliwy
|
||
Najlepiej jak nikt z nich nie wyjdzie stąd żywy
|
||
A ich organy sprzeda się na rynku tak trzymać
|
||
Za kule z egzekucji zaś zapłaci rodzina
|
||
|
||
Prawo wali wali wali się
|
||
Prawo wali wali się
|
||
Prawo wali wali wali się
|
||
Prawo wali wali się"
|
||
172,Prezydent ,"Dziś rano przed komisją prezydent stanał
|
||
No teraz dobiorą mu się do skóry
|
||
Już jak go oni w swoje łapy dostaną
|
||
Nie będzie brania jeńców, ani żadnej kultury
|
||
|
||
Gdzie są pieniądze, które dostał Pan wtedy?
|
||
Gdy szły pełną parą interesy takowe
|
||
Razem z premierem kręciliście pierdolnikiem
|
||
Niech Pan nam tutaj o tem opowie!
|
||
|
||
Dlaczego małżonka pańska nie wie kogo zaprasza na salony?
|
||
Doprawdy, trudno w takie bzdury uwierzyć
|
||
""To co, nie mają państwo innych znajomych?""
|
||
|
||
No, ile w końcu na tem trafiliście?
|
||
Proszę, zeznaje Pan pod przysięgą
|
||
Ile Pan, ile premier, ile minister?
|
||
No, ile Wam wyszło na czysto?
|
||
|
||
Gdybym takim był ja Panem
|
||
Prezdydentem, głosem ludu wybranem
|
||
Tobym nie szedł na tę komisję
|
||
Nawet gdyby po mnie przyszli
|
||
|
||
Ale ja nie jestem Panem
|
||
Nasz Pan, on to ma odwagę
|
||
Mężnie stanął przed komisją
|
||
Wiedząc, że mocno go przycisną
|
||
|
||
Gdybym takim był ja Panem
|
||
Prezdydentem, głosem ludu wybranem
|
||
Tobym nie szedł na tę komisję
|
||
Nawet gdyby po mnie przyszli."
|
||
173,Prosto ,"Wylewam swój gniew na wasze porachunki
|
||
Z jednej babki jesteście wnuki
|
||
Nienawidzę was z obu stron, psie syny
|
||
Za wasze występki, za wasze winy
|
||
|
||
Jestem Kazik co po ulicach łazi
|
||
I nie wiem czy jestem w stanie was obrazić
|
||
Bardziej niż sami się obrażacie
|
||
To koniec jest układów, czas na zacier!
|
||
|
||
Idę prosto, nie biorę jeńców żadnych /x3
|
||
Idę prosto, dopóki nie padnę
|
||
Idę prosto, nie biorę jeńców żadnych /x3
|
||
Idę prosto, dopóki nie padnę
|
||
|
||
Rankiem gdy wypadło mi oko z głowy
|
||
A nie stać mnie na oko nowe
|
||
Okradacie ten kraj bez żadnego pojęcia
|
||
Stoję przed klawiszem do zdjęcia.
|
||
|
||
Nie należę do mafii, nie należę do sekty
|
||
Nagrywam w studio u Adasia Elektry
|
||
Czy muzyka ma moc, tego nie wiem wcale
|
||
Spierdalać tępi mądrale!
|
||
|
||
Idę prosto, nie biorę jeńców żadnych
|
||
Idę prosto, dopóki sam nie padnę
|
||
Idę prosto, to jest powód do troski
|
||
Idę prosto, mam w dupie obie wasze Polski
|
||
|
||
Idę prosto, nie zbaczam ni w lewo ni w prawo
|
||
Idę prosto, to dawno już nie jest zabawą
|
||
Idę prosto, nie biorę jeńców żadnych
|
||
Idę prosto, dopóki nie padnę"
|
||
174,Prosto wersja Jarka feat Sobota ,"1. (Jarosław Ważny)
|
||
|
||
Moje drogie dzieci prostujcie swe ścieżki,
|
||
|
||
bo nadchodzi amator bardzo cienkiej kreski.
|
||
|
||
Choć ma krosty na twarzy to kobiety go kochają,
|
||
|
||
poeci go cytują, księża wychwalają.
|
||
|
||
I stosuje najnowszy schemat nowoczesnej diety,
|
||
|
||
przepisy pani Magdy wycina z gazety.
|
||
|
||
Toż to proszę państwa jest kalorii zero.
|
||
|
||
Przetrawiasz Pan to w trzebiach i stamtąd dopiero,
|
||
|
||
urobek gotowy do głowy żyłami,
|
||
|
||
taka nowa odmiana medialnych witamin.
|
||
|
||
Wprost z drzewa poznania złego i gorszego,
|
||
|
||
nie idźcie z nim tą drogą gdzie wam tam do niego.
|
||
|
||
Może nie jest ładny, może nie jest mądry,
|
||
|
||
nie nazbyt odważny ani Bogobojny.
|
||
|
||
Może nie ma stu milionów choć mówił że ma,
|
||
|
||
może nie da wam zarobić choć mówił że da.
|
||
|
||
Bo to produkt zwykły, z tyłu widać metkę,
|
||
|
||
sklecony po godzinach w zakładzie na prędce,
|
||
|
||
przód magika od zachowań ludzkiej populacji,
|
||
|
||
testowany przez kolegów w męskiej ubikacji.
|
||
|
||
Bardzo ładnie mu w tej sukni, ale to za proste,
|
||
|
||
że się sprzedał w niej alfonsem pod stołecznym mostem,
|
||
|
||
a nad mostem jest ulica na ulicy to my,
|
||
|
||
jeśli zechcesz w niej zamieszkać lepiej trzymaj pion
|
||
|
||
Ref: (Kazik Staszewski)
|
||
|
||
Idę prosto nie biorę jeńców żadnych x3
|
||
|
||
idę prosto dopóki nie padnę
|
||
|
||
2. (Sobota)
|
||
|
||
Nie biorę jeńców, nie widzę sensu wiesz
|
||
prosto przed siebie idę, ściśle wypełniam dzień.
|
||
|
||
Aczkolwiek kto to wie, jak wszystko skończy się
|
||
|
||
na pohybel skurwysynom co chcą zgnoić mnie.
|
||
|
||
Nie dam się, weź zabroń mi
|
||
|
||
chodź ty, ty i ty.
|
||
|
||
Mogą naskoczyć mi,może naskoczą
|
||
|
||
zależy czy i do czego mają pociąg.
|
||
|
||
Namierzyć ich ziom to żaden problem,
|
||
|
||
włączasz tv, są i plują ci w mordę.
|
||
|
||
Wszystkie podobne te ryje do siebie,
|
||
|
||
ostatnie drobne wyciągną od ciebie.
|
||
|
||
Nie biorą jeńców wiesz, też ich nie biorę wiedz.
|
||
|
||
Niestety przez to (a jak) często muszę biec.
|
||
|
||
Cóż rzec za wet się nie oglądam,
|
||
|
||
dopóki nie padnę co moje nie oddam.
|
||
|
||
Ref: (wykonanie Kazik Staszewski)
|
||
|
||
Idę prosto nie biorę jeńców żadnych x3
|
||
|
||
idę prosto dopóki nie padnę"
|
||
175,Prowokator ,"Вoт здесь на остановке держуся за карман,
|
||
И вдруг ко мне подходит незнакомый мне граждан.
|
||
|
||
И он говорит мне тихонько: «Куда бы мог пойти,
|
||
И где бы мог не лихо всё время провести.
|
||
|
||
Чтоб были бы там девчоночки, чтоб было бы там вино,
|
||
А сколько это стоит – так мне равно, всё равно!»
|
||
|
||
Я ему отвечаю: «На Лиговке вчера,
|
||
Последнюю малину прикрыли фраера.»
|
||
|
||
А он говорит: «В Марселе какие кабаки,
|
||
Какие там девчоночки, какие бардаки.
|
||
|
||
Там девушки танцуют голые, а дамы в соболях,
|
||
Лакеи носят бороды, а воры носят фрак!»
|
||
|
||
Он даёт мне деньги франки и жемчуга стакан,
|
||
Чтобы я ему выявил военного завода план.
|
||
|
||
А мы сплавили субчика, забрали чемодан,
|
||
Забрали деньги франки и жемчуга стакан.
|
||
|
||
Мы его передали войскам НКВД,
|
||
С тех пор его по тюрьмам я не видел нигде.
|
||
|
||
Меня благодарили, жал руку прокурор,
|
||
Потом меня усадили под усиленный надзор.
|
||
|
||
С тех пор одну, братишечки, имею в жизни цель,
|
||
Чтоб бы я мог увидеть городишечко тот Марсель,
|
||
|
||
Там девушки танцуют голые, а дамы в соболях,
|
||
Лакеи носят бороды, а воры носят фрак.
|
||
|
||
|
||
|
||
|
||
Wot zdies' na astanowkie, dierżusja za karman
|
||
I wdrug ka mnie padchodit nieznakomyj mnie grażdan
|
||
|
||
I on gawarit mnie tichińko, kuda by mog pajti
|
||
I gdie by mog nie licho wsjo wremja prowiesti,
|
||
|
||
Sztob byli by tam diewczionoczki, sztob byłoby tam wino,
|
||
A skol'ka eta stoit - tak mnie rawno wsjo rawno.
|
||
|
||
Ja jemu atwieczaju: Na Ligowkie wcziera
|
||
Pasljedniuju mielinu prikrili frajera
|
||
|
||
A on gawarit w Marsilie, kakije kabaki,
|
||
Kakije tam diewczonoczki, kakije bardaki.
|
||
|
||
Tam diewuszki tancujut gołyje, a damy w sabaliach,
|
||
Lakija nosiat borody, a wory nosjat frak
|
||
|
||
On dajet mnie dieńgi - franki i żemczjuga stakan
|
||
Sztob ja jemu wyjawił wojennowo zawoda płan.
|
||
|
||
A my sprawili subczika, zabrali cziemadan,
|
||
Zabrali dieńgi - franki i żemczjuga stakan
|
||
|
||
My jewo pieriedali w wajska enkawede
|
||
S tiech por jewo pa tiurmu ja nie widał nigdie
|
||
|
||
Mienia błagadarili, żał ruku prokuror
|
||
Patom mienia usadili w usiliennyj nadzor,
|
||
|
||
S tiech por adnu bratiszeczki imieju w żyzni cel',
|
||
Sztob by ja mog uwidiet' garadiszeczka tot Marsiel'
|
||
|
||
Tam diewuszki tancujut gołyje, a damy w sabaliach,
|
||
Lakija nosiat borody, a wory nosjat frak
|
||
|
||
Tam diewuszki tancujut gołyje, a damy w sabaliach,
|
||
Lakija nosiat borody, a wory nosjat frak."
|
||
176,Przeklęte Rakiety ,"""Barbara Ubryk"".
|
||
dziura nad dziury;
|
||
""Barbara Ubryk"" -
|
||
hotel ponury.
|
||
|
||
Pokojów nigdy
|
||
się nie przewietrza,
|
||
wszyscy wołają:
|
||
- Powietrza nie trza!
|
||
|
||
Nie przewietrzane
|
||
izby i bety;
|
||
na oknach czarne
|
||
wiszą rolety
|
||
|
||
i dniem, i nocą.
|
||
Może to harem?
|
||
Portier śpi pod sto-
|
||
jącym zegarem.
|
||
|
||
W tzw. hallu
|
||
trzy sztuczne palmy
|
||
i plakat: WIEDZĘ,
|
||
BOMBĄ ROZWALMY,
|
||
|
||
tuż oleodruk
|
||
z jakąś Wenecją
|
||
i w fotelach duchy
|
||
siedzą i szepcą,
|
||
|
||
ślęczą nad radiem,
|
||
mówią na migi
|
||
duże kanalie
|
||
i kanalijki,
|
||
|
||
kombinujące
|
||
dzionki i nocki.
|
||
A deszczyk pada,
|
||
deszcz ciemnogrodzki.
|
||
|
||
Lecz nawet pośród
|
||
takich żyjątek
|
||
czasem się zdarzy
|
||
jakiś wyjątek.
|
||
|
||
Na wprost Bulwiecia,
|
||
całkiem oddzielnie,
|
||
w pięciu izdebkach
|
||
mieszkał pustelnik.
|
||
|
||
z dala od świata
|
||
i jego psotek
|
||
w cichym hotelu
|
||
pędził żywotek.
|
||
|
||
Każdą myśl zdrożną
|
||
odpędzał od się.
|
||
jadał owsiankę
|
||
i nic na occie,
|
||
|
||
sam prał koszule,
|
||
sam kurz omiatał,
|
||
z dala od życia,
|
||
z dala od świata.
|
||
|
||
Oczy miał smutne,
|
||
płuca miał słabe,
|
||
zdziebko zegarków
|
||
złotych i sztabek.
|
||
|
||
Zegarki w ścianę.
|
||
Sztabki do beczki.
|
||
Na beczce portret
|
||
zmarłej córeczki,
|
||
|
||
podpis: ""Tatusiu,
|
||
twa Weronika...""
|
||
Tylko Lis bywał
|
||
u pustelnika.
|
||
|
||
Bezsenność. Bulwieć
|
||
w łóżku się kręci,
|
||
wtem: puk-puk: wchodzą
|
||
piękni młodzieńcy.
|
||
|
||
Ręce ich długie,
|
||
kręcone loki.
|
||
Może studenci
|
||
angelologii?
|
||
|
||
- My przepraszamy,
|
||
że przeszkadzamy.
|
||
W kwestii rodzinnej,
|
||
np. mamy.
|
||
|
||
Pan nam wypłaci
|
||
małe à conto.
|
||
mamę czy tatę
|
||
możemy sprzątnąć.
|
||
|
||
A może chciałby
|
||
pan zabić zięcia?
|
||
Jesteśmy zbóje
|
||
do wynajęcia.
|
||
|
||
A może kogoś
|
||
na stanowisku?
|
||
Rzetelnie panu
|
||
załatwim wszystko,
|
||
|
||
Nie? Zadnych życzeń?
|
||
Więc uciekamy
|
||
i przepraszamy,
|
||
że przeszkadzamy!"
|
||
177,Psalm 151 ,"Zupełnie nie wiem co się tutaj dzieje
|
||
Gdy widzę to wszystko niemalże truchleję
|
||
Ten świat już pędzi tak szybko
|
||
A ja szaleństwa jestem blisko
|
||
Ale czuję Twoją opiekę
|
||
Pozwala mi bym jakoś szedł przez życie swoje
|
||
Bo gdy Ciebie by ze mną nie było
|
||
W gruzy by wszystko runęło
|
||
|
||
Hej, popatrz siostro, co z twoim bratem robią
|
||
Hej, czy na śmierć, czy na zatracenie wiodą
|
||
I popatrz siostro, co czynią z twoim bratem
|
||
Za to co mówił wsadzono go za kraty
|
||
I popatrz Mamo, co dzieje się z twym synem
|
||
Schwytano go i dano mu linę
|
||
I popatrz Ojcze, co dzieje się z twą córką
|
||
W ciągu sekundy znalazła się za burtą
|
||
|
||
Więc powiedz Ojcze, czy ze mną chcesz rozmawiać
|
||
Czy cieszysz się, gdy widzisz moją postać
|
||
Dopóki taka twoja wola, taka moja dola
|
||
Jaki bym nie był, to z Tobą chcę pozostać
|
||
Więc powiedz Panie, czy jeszcze chcesz mnie widzieć
|
||
Hej, po tym wszystkim, co w życiu uczyniłem
|
||
|
||
Dopóki taka Twoja wola, taka moja dola
|
||
Lecz błagam Cię, daj z sobą mi pozostać
|
||
Lecz błagam Cię, daj z sobą mi pozostać
|
||
|
||
Tak wiele się zdarzyło co nie powinno
|
||
Zgubiło się i nie odnalazło
|
||
Ale czasem czynione świadomie
|
||
Bo głupieję w tym bydlęcym wagonie
|
||
Ale czuję Twoją opiekę
|
||
Pozwala mi bym jakoś szedł przez życie swoje
|
||
Bo gdy Ciebie by ze mną nie było
|
||
W gruzy by wszystko runęło
|
||
|
||
Hej, popatrz siostro, co z twoim bratem robią
|
||
Hej, czy na śmierć, czy na zatracenie wiodą
|
||
I zobacz siostro, co czynią z twoim bratem
|
||
Za to co mówił wsadzili go za kraty
|
||
I zobacz Mamo, co robią z twoim synem
|
||
Schwytali go i dali mu linę
|
||
Tak zobacz Ojcze, co dzieje się z twą córką
|
||
W tych parę chwil znalazła sie za burtą
|
||
|
||
Więc powiedz Boże czy ze mną chcesz rozmawiać
|
||
Czy cieszysz się gdy widzisz moją postać
|
||
Dopóki taka twoja wola, taka moja dola
|
||
Jaki bym nie był, to z Tobą chcę pozostać
|
||
|
||
I powiedz Boże czy jeszcze chcesz mnie widzieć
|
||
Hej, po tym wszystkim, co w życiu uczyniłem
|
||
Dopóki taka twoja wola, taka moja dola
|
||
Lecz błagam Cię, daj z sobą mi pozostać
|
||
Lecz błagam Cię, daj z sobą mi pozostać."
|
||
178,Radio Tirana ,"(Wierni żołnierze czekają na nadejście słoty)
|
||
(Wierni żołnierze czekają na nadejście słoty)
|
||
(Wierni żołnierze czekają na nadejście słoty)
|
||
|
||
Tu Radio Tirana od wieczora do rana
|
||
Tu Radio Tirana prawda płynie jak rzeka
|
||
|
||
Radio Tirana
|
||
(Ich bin)
|
||
Radio Tirana
|
||
|
||
My Radio Tirana znamy was jak zły szeląg
|
||
Wy nic nie znacie i na koniec świata czekacie
|
||
|
||
Radio Tirana
|
||
(Ich bin)
|
||
Radio Tirana
|
||
|
||
Das ist der Tisch und das ist der Fenster
|
||
Meinen freunden Fried wer hat einen neue
|
||
|
||
Ich gehe nach Tirana
|
||
(Ich bin)
|
||
|
||
Tu Radio Tirana od wieczora do rana
|
||
Tu Radio Tirana prawda plynie jak rzeka
|
||
|
||
Radio Tirana
|
||
Radio Tirana
|
||
|
||
My Radio Tirana znamy was jak zly szelag
|
||
Wy nic nie znacie i na koniec swiata czekacie
|
||
|
||
Radio Tirana
|
||
Radio Tirana
|
||
|
||
Das ist der Tisch und das ist der Fenster
|
||
Meinen freunden Fried wer hat einen neue
|
||
|
||
Ich gehe nach Tirana
|
||
(Ich bin)
|
||
Radio Tirana
|
||
(Ich bin)
|
||
Radio Tirana
|
||
(Ich bin)
|
||
Radio Tirana
|
||
(Ich bin)
|
||
Radio Tirana
|
||
(Ich bin)
|
||
Radio Tirana
|
||
(Ich bin)
|
||
Radio Tirana
|
||
(Ich bin)
|
||
Radio Warszawa.
|
||
(Ich bin)
|
||
(Ich bin)
|
||
(Ich bin)"
|
||
179,Rafi ,"Poszedłem na brzeg oceanu,
|
||
gdy tylko zaczął się dzień
|
||
Myślałem ze tam cię zastanę
|
||
Nic już nie będzie takie same
|
||
|
||
Wyjrzałem przez balkon do góry
|
||
tam skąd przychodziłeś co dzień
|
||
Dwie kawy i sześć papierosów
|
||
intensywnie paliło się
|
||
|
||
To jest kolejny dzień,
|
||
kolejny dzień,
|
||
gdy nie ma cię
|
||
To jest kolejny dzień
|
||
|
||
Ruszałeś królową do przodu,
|
||
zauważyłem ten krok,
|
||
a przecież mi się podstawiałeś
|
||
i tak to bywało co rok
|
||
|
||
Poszedłem na cmentarz kamieni,
|
||
gdzie z nią też chodziłeś wieczorem
|
||
I nic tu niczego nie zmieni już
|
||
Samotnie ocieram z łez kurz
|
||
|
||
To jest kolejny dzień,
|
||
kolejny dzień,
|
||
gdy nie ma cię
|
||
To jest kolejny dzień
|
||
|
||
To jest kolejny dzień,
|
||
kolejny dzień,
|
||
gdy nie ma cię
|
||
To jest kolejny dzień
|
||
|
||
To jest kolejny dzień,
|
||
kolejny dzień,
|
||
gdy nie ma cię
|
||
To jest kolejny dzień"
|
||
180,Religia wielkiego Babilonu ,"Idzie ludzi tysiąc tysięcy
|
||
Na Jasną Górę idzie
|
||
Stoją ludzi tłumy wielkie
|
||
I modlą się do rzeźb
|
||
|
||
Tysiące, tysiące, tysiące ludzi
|
||
Świecą święta stworzone przez ludzi
|
||
Tysiące ludzi płaci
|
||
Aby się od grzechu wypłacić
|
||
|
||
A ja wiem, a ja wiem, on kłamie
|
||
I chociaż dawno nie wierzę
|
||
To widzę w każdym domu
|
||
Religia wielkiego Babilonu
|
||
|
||
Tak, ja widzę w prawie każdym domu
|
||
Religia wielkiego Babilonu
|
||
A przecież wszyscy wiemy
|
||
Przeklęty ten, kto coś w Piśmie zmienia
|
||
|
||
Czy pamiętasz, armia zmierza
|
||
Na wojnę za papieża
|
||
Wtedy niosą ze sobą kościelne sztandary
|
||
To jest właśnie armia rzymskiej wiary
|
||
|
||
A ja wiem, a ja wiem, on kłamie
|
||
I chociaż dawno nie wierzę
|
||
To widzę w każdym domu
|
||
Religia wielkiego Babilonu
|
||
|
||
Tak, ja widzę w prawie każdym domu
|
||
Religia wielkiego Babilonu
|
||
A przecież wszyscy wiemy
|
||
Przeklęty ten, kto coś w Piśmie zmieni"
|
||
181,Ręce do góry ,"Gościńcem jechał powóz, w powozie siedział Jaśnie Pan
|
||
Na włościach okolicznych sąsiadujących z zamkiem
|
||
Gdy uciął sobie drzemkę obudził go wrzask dziki
|
||
Woźnica leżał martwy, zbóje wznosili okrzyki
|
||
|
||
Stał powóz na gościńcu przez zbójów plądrowany
|
||
Pan złota oddać nie chciał, zakuli go w kajdany
|
||
Zabrali złoto, powóz i konie w dal powiedli
|
||
Tak stało się, bo Jaśnie Pan nie oddał po dobroci
|
||
|
||
Ręce do góry, daj całe złoto które wieziesz ze sobą
|
||
Ręce do góry, bez siły lub przemocą
|
||
|
||
Ręce do góry, daj całe złoto które wieziesz ze sobą
|
||
Ręce do góry, bez siły lub przemocą
|
||
|
||
I minął jakiś czas, gościniec opustoszał
|
||
I tylko jeden wieśniak idąc zbójów znowu ujrzał
|
||
Przestraszył się i schował, lecz jego też dopadli
|
||
Zabrali grosze dwa i kijem kark okładli
|
||
|
||
Szedł panicz po naukę do grodu pobliskiego
|
||
Wyprawili go rodzice by w życiu doszedł do czegoś
|
||
Gdy szedł tak po gościńcu dumając o przyszłości
|
||
Dopadli go znienacka, złupili bez litości
|
||
|
||
Ręce do góry, daj całe złoto które wieziesz ze sobą
|
||
Ręce do góry, bez siły lub przemocą
|
||
|
||
Ręce do góry, daj całe złoto które wieziesz ze sobą
|
||
Ręce do góry, bez siły lub przemocą
|
||
|
||
Minęły długie lata i nie ma już gościńca
|
||
W tym samym teraz miejscu przebiega wzdłuż ulica
|
||
I tylko zbóje dalej, ubrani doskonalej
|
||
Czyhają na ofiarę by złupić ją bezczelniej
|
||
Heja ho...
|
||
|
||
Jak praca to i płaca, gdy idziesz po należne
|
||
A zbóje eleganccy pokazują cię palcem
|
||
Słyszysz - to nie przesada, tu z nami nie ma żartów
|
||
Nasz wódz po ciebie przysłał wyczyscić cię z zarobków
|
||
|
||
Ręce do góry, daj całe złoto które wieziesz ze sobą
|
||
Ręce do góry, bez siły lub przemocą
|
||
|
||
Ręce do góry, daj całe złoto które wieziesz ze sobą
|
||
Ręce do góry, bez siły lub przemocą
|
||
|
||
Ręce do góry, daj całe złoto które wieziesz ze sobą
|
||
Ręce do góry, bez siły lub przemocą
|
||
|
||
Ręce do góry, daj całe złoto które wieziesz ze sobą
|
||
Ręce do góry, oddawaj ... "
|
||
182,Rockowa rodzinka ,"1.
|
||
Ruszył samochód, dzisiaj jest koncert, więc wesoło nam jest.
|
||
Pan Malke patrzy, we wsteczne lusterko, czy ktoś nie zagubił się.
|
||
Za oknem miasteczka, pola i lasy, stacje zajazdy.
|
||
Oł jesss...
|
||
Najlepsza micha, na trasie stajemy, kuchnia polska the best.
|
||
|
||
Ref.
|
||
Trąby z Bydgoszczy,
|
||
i ciocia z Poznania.
|
||
Banan i wujek, dziadek, ja też
|
||
Kajtek co lubi gałami ruszać,
|
||
Piotrek, dzieciak, babcia i wieszcz.
|
||
|
||
Od Świnoujścia, aż po Ustrzyki,
|
||
Z Jeleniej góry, do Suwałk gdzieś,
|
||
Kroimy Polskę swoją drogą,
|
||
Naszą muzykę dajemy jej.
|
||
|
||
2.
|
||
Tutaj tatary, bretonka, browary,
|
||
i pełen relaks jest.
|
||
Wtem głos jakiś woła ""na próbę panowie"", tam ktoś czegoś od nas chce,
|
||
Więc jedziemy do pracy.. cokolwiek, to nie znaczy.
|
||
Robimy w rozrywce a nie w powadze,
|
||
więc uśmiechnijmy się.
|
||
A wy, którzy nas słuchacie bawcie się dobrze też.
|
||
|
||
Ref.
|
||
Trąby z Bydgoszczy,
|
||
i ciocia z Poznania.
|
||
Banan i wujek, dziadek, ja też
|
||
Kajtek co lubi gałami ruszać,
|
||
Piotrek i dzieciak, babcia i wieszcz.
|
||
|
||
Od Świnoujścia, aż po Ustrzyki,
|
||
Z Jeleniej góry, do Suwałk gdzieś,
|
||
Kraimy Polskę swoją drogą,
|
||
Naszą muzykę dajemy jej.
|
||
|
||
Trąby z Bydgoszczy,
|
||
i ciocia z Poznania.
|
||
Banan i wujek, dziadek, ja też
|
||
Kajtek co lubi gałami ruszać,
|
||
Piotrek i dzieciak, babcia i wieszcz.
|
||
|
||
Od Świnoujścia, aż po Ustrzyki,
|
||
Z Jeleniej góry, do Suwałk gdzieś,
|
||
Kraimy Polskę swoją drogą,
|
||
Naszą muzykę dajemy jej."
|
||
183,Rozmyślania wychowanka ,"Czy pamiętasz kiedy od ciebie odjeżdżałem
|
||
Bracia i siostry przekazali mi twoją wolę
|
||
Idź spokojnie, powoli, nie ustępuj nikomu
|
||
Tylko głupcy tracą nad sobą kontrolę
|
||
Tylko nasi wrogowie tracą nad sobą kontrolę
|
||
Nad sobą kontrolę
|
||
Ty mówisz dzielę i rządzę, dzielę i rządzę
|
||
Rozdzielam wrzucone pieniądze
|
||
Dzielę i rządzę, dzielę i rządzę
|
||
Jestem, tu jestem, o tronie myślę
|
||
Ty dzielisz i rządzisz, dzielisz i rządzisz
|
||
Dookoła się biją a ty ciągle trwasz
|
||
Dzielisz i rządzisz, dzielisz i rządzisz
|
||
Do domu każdy swój zwyczaj wprowadzasz
|
||
|
||
A ja teraz zobaczyłem wyraźnie tych ludzi
|
||
Siedzą, jedzą i piją, kolędy śpiewają
|
||
Kłócą się stale, wymachują rękami
|
||
A mówią, że winy winowajcom odpuszczają
|
||
Na gościa czekają i winy odpuszczają
|
||
Na gościa czekają
|
||
Ty mówisz: dzielę i rządzę, dzielę i rządzę
|
||
Rozdzielam wrzucone pieniądze
|
||
Dzielę i rządzę, dzielę i rządzę
|
||
Jestem, tu jestem, o tronie w Rzymie myślę
|
||
Ty dzielisz i rządzisz, dzielisz i rządzisz
|
||
Dookoła się biją a ty ciągle trwasz
|
||
Dzielisz i rządzisz, dzielisz i rządzisz
|
||
Do domu każdy swój zwyczaj wprowadzasz."
|
||
184,Rząd oficjalny ,"Taki czas zdarza się raz na sto lat
|
||
I musisz godnie go przywitać
|
||
W domu musisz zrobić porządek
|
||
Odpowiadać tym, co będą pytać
|
||
Czy wiesz ile jest teraz pracy?
|
||
To ponad ludzkie siły
|
||
Więc mów nam, gdzie Twój syn
|
||
Musimy porozmawiać z nim
|
||
|
||
Oddaj go nam...
|
||
Oddaj go nam...
|
||
Oddaj go nam...
|
||
Oddaj go nam...
|
||
|
||
Ci ludzie co biorą Ci mamę i mnie
|
||
Ci ludzie co biorą Ci dom
|
||
Ci ludzie co biorą całą Twoją pracę
|
||
Ci ludzie co dają Ci broń
|
||
Ci ludzie co biorą Ci mamę i mnie
|
||
Ci ludzie co biorą Twój dom
|
||
Ci ludzie co biorą całe Twoje życie
|
||
Chcą podać Ci swoją dłoń
|
||
|
||
To rząd oficjalny, system totalitarny
|
||
Rząd oficjalny, dobrze skonstruowany
|
||
Rząd oficjalny, system totalitarny
|
||
Rząd oficjalny zawsze totalitarny
|
||
Taki czas zdarza się raz na sto lat
|
||
Musimy wszystko przygotować
|
||
Wszystko dokoła przypilnować
|
||
I Ty przecież nam pomożesz
|
||
W naszym domu każdy brud trzeba odszukać
|
||
I Ty z nami brudu szukaj
|
||
I Ty może jeszcze o tym nie wiesz
|
||
Lecz Ty będziesz z nami brudu szukać
|
||
|
||
Oddaj go nam...
|
||
Oddaj go nam...
|
||
Oddaj go nam...
|
||
Oddaj go nam...
|
||
|
||
Ci ludzie co biorą Ci mamę i mnie
|
||
Ci ludzie co biorą Ci dom
|
||
Ci ludzie co biorą całą Twoją pracę
|
||
Ci ludzie co dają Ci broń
|
||
Ci ludzie co biorą Ci mamę i mnie
|
||
Ci ludzie co biorą Twój dom
|
||
Ci ludzie co biorą całe Twoje życie
|
||
Chcą podać Ci swoją dłoń
|
||
|
||
To rząd oficjalny, system totalitarny
|
||
Rząd oficjalny, dobrze skonstruowany
|
||
Rząd oficjalny, system totalitarny
|
||
Rząd oficjalny, on zawsze totalitarny, tak
|
||
|
||
Ci ludzie co biorą Ci mamę i mnie
|
||
Ci ludzie co biorą Ci dom
|
||
Ci ludzie co biorą całe Twoje życie
|
||
Ci ludzie co dają Ci broń
|
||
Ci ludzie co biorą Ci mamę i mnie
|
||
Ci ludzie co biorą Twój dom
|
||
Ci ludzie co biorą całe Twoje życie
|
||
Chcą podać Ci swoją dłoń
|
||
|
||
To rząd oficjalny, system totalitarny
|
||
Rząd oficjalny, dobrze skonstruowany
|
||
Rząd oficjalny, system totalitarny
|
||
Rząd oficjalny, on zawsze totalitarny jest... "
|
||
185,Salon Recreativo ,"Salon Recreativo - zmienia czas uroczo
|
||
Salon Recreativo - biegnę tam z ochotą
|
||
Salon Recreativo - czy nadal kochasz mnie?
|
||
Salon Recreativo - powtórz to, proszę Cię
|
||
Salon Recreativo - czas wolny ciągle trwa
|
||
Salon Recreativo - retorsja razy dwa
|
||
Salon Recreativo - tu stają się mistrzowie
|
||
Salon Recreativo - posłuchasz to ci powiem
|
||
|
||
Salon Recreativo - czynny całą noc
|
||
Salon Recreativo - niech z nami będzie moc
|
||
Salon Recreativo - przeciwnik czai się
|
||
Salon Recreativo - a lepiej wiesz już gdzie
|
||
Salon Recreativo - rozrywka kolosalna
|
||
Salon Recreativo - zabawa jest legalna
|
||
Salon Recreativo - Las Palmas, Santa Cruz
|
||
Salon Recreativo - jestem konsulem już tam
|
||
|
||
Salon Recreativo - Pepsi, Fanta, Sprite
|
||
Salon Recreativo - ograniczony raj
|
||
Salon Recreativo - podaje czadu czas
|
||
Salon Recreativo - gaz na ulicach, gaz
|
||
Salon Recreativo - bulgocze żarówkami
|
||
Salon Recreativo - tu nie jesteśmy sami
|
||
Salon Recreativo - czy nadal kochasz mnie?
|
||
Salon Recreativo - nie dam wiary, że nie, nie, nie, nie."
|
||
186,Samotni ludzie ,"Samotni ludzie z samotnych miast
|
||
W samotnej muszli świat
|
||
W samotnym śniegu został ślad
|
||
Samotnie witam was
|
||
Ten blady krążek to moja twarz
|
||
Ten z kleksem krwawym - ty
|
||
Dziewczyną jesteś, więc usta masz
|
||
Usta koloru krwi
|
||
|
||
Zgaśnie blask oczu twych
|
||
Gdy wstanie dzień
|
||
Świt za szybą przysiądzie
|
||
Jak szary ptak
|
||
Nie mów nic, przytul się
|
||
Wstrzymaj czas, wszystko zmień
|
||
Zapomnienie jak zmierzch
|
||
Niech zatopi nas znów
|
||
Wódki mgła wokół głów
|
||
Pełznie jak duch
|
||
Jaki zły, jaki pusty
|
||
Jest cały świat
|
||
Nie mów nic, przytul się
|
||
Wtóru serc dziwna moc
|
||
Wstrzyma czas, niechaj trwa
|
||
Pijana noc
|
||
|
||
Dziewczyny szare, płaskie jak filc
|
||
Słuchają pustych słów
|
||
Poprzez tysiące mroźnych mil
|
||
Srebrzy im piersi nów
|
||
A jak majowy dzwon na dnie
|
||
Gdy zatopiony w drzwi
|
||
Tak w piersiach serca tłuką się
|
||
Serca koloru krwi
|
||
|
||
Zgaśnie blask...
|
||
|
||
Posłuchaj - serce tyka jak czas
|
||
Już blisko dzień i wschód
|
||
Co znaczy wschód - wie każdy z nas
|
||
Codziennie wschodzi trup
|
||
Wciąż bliżej kosi gwiazdy nów
|
||
Przed wschodem zamknij drzwi
|
||
Bo z pierwszym świtem wstaną znów
|
||
Myśli koloru krwi
|
||
|
||
Zgaśnie blask..."
|
||
187,Sen Bruna S. ,"Po drugiej stronie stali dwaj duzi chłopcy
|
||
I rozmawiali w jakimś języku obcym,
|
||
Gdybyś uczył się i poznał język taki
|
||
Mógłbyś zrozumieć tak o co im chodzi,
|
||
Że ten jeden, cytuję:
|
||
- Powinienem przeprosić, ale widzisz,
|
||
Ja nie mogłem się o wszystko doprosić
|
||
Stało się tak, że teraz nie dasz rady samemu
|
||
Co określał twój status jeszcze dwa lata temu
|
||
|
||
- Dwa lata temu? Jak ten czas leci...
|
||
No i wiesz tak się stało, też mam żonę i dzieci
|
||
I dlatego jak sądzę...
|
||
A ten drugi już patrzył wzrokiem
|
||
Co w głaz zamienia na co najmniej na zawsze
|
||
Dziwnie to wyglądało z mojej strony perspektywy,
|
||
Ale obaj sondowali swoje szanse w tej chwili
|
||
Palec wprzód uniesiony i po murach porannych
|
||
Krzyk dał głos: Mój los to był twój los!
|
||
|
||
Mój los to był twój los
|
||
Przesrałeś złota worek
|
||
Od bliskich najbardziej boli
|
||
Miałeś chamie złoty trzos
|
||
Los mój to był twój los
|
||
I gdzie twój złota worek?
|
||
Na kogo teraz postawisz
|
||
By ulżył twojej niedoli?
|
||
|
||
Wiatr omotał już tylko miejsce
|
||
Gdzie stali chłopcy, którzy kiedyś byli bliscy sobie
|
||
Teraz będą obcy, a podarta gazeta
|
||
Dała ponieść się sile i myślała przez chwilę,
|
||
Że jest ptakiem na chwilę
|
||
Ciszę tylko przecinał skowyt jaki wysoki,
|
||
Który został po chłopcach, gdy mierzyli się wzrokiem
|
||
I po mieście bez ludzi błądził głos:
|
||
Mój los to był twój los!
|
||
Mój los to był twój los
|
||
Przesrałeś złota worek
|
||
Od bliskich najbardziej boli
|
||
Miałeś chamie złoty trzos
|
||
Los mój to był twój los
|
||
I gdzie twój złota worek?
|
||
Na kogo teraz postawisz
|
||
By ulżył twojej niedoli?
|
||
(to tylko sen)
|
||
Mój los to był twój los (to tylko sen)
|
||
Przesrałeś złota worek (to tylko sen)
|
||
Od bliskich najbardziej boli (to tylko sen)
|
||
Miałeś chamie złoty trzos (to tylko sen)
|
||
Los mój to był twój los (to tylko sen)
|
||
I gdzie twój złota worek? (to tylko sen)
|
||
Na kogo teraz postawisz (to tylko sen)
|
||
By ulżył twojej niedoli? (to tylko sen)
|
||
|
||
Mój los to był twój los (to tylko sen)
|
||
Przesrałeś złota worek (to tylko sen)
|
||
Od bliskich najbardziej boli (to tylko sen)
|
||
Miałeś chamie złoty trzos (to tylko sen)
|
||
Los mój to był twój los
|
||
To tylko sen
|
||
Lecz czemu śni mi się w dzień?
|
||
|
||
To tylko sen, to tylko sen,
|
||
To tylko sen, lecz czemu śni mi się w dzień?
|
||
To tylko sen, to tylko sen,
|
||
To tylko sen, lecz czemu śni mi się w dzień?
|
||
To tylko sen... "
|
||
188,Setka wódki ,"Autobus zwalnia na kolejnym zakręcie
|
||
Dookoła mgła, my myślimy czy dojedzie
|
||
Przywodzi nas tu bieda i trochę nadziei
|
||
Lecz nadzieja nie nakarmi i łóżka nie pościeli
|
||
No a my po tej stronie myjemy nasze dłonie
|
||
Chleb i sól nie dla was są jednak przewidziane
|
||
Gdy widzę tych młodzieńców, to rośnie mi serce
|
||
Nie piją win po bramach, są mocni, godni wielce
|
||
|
||
Autobus mija kontrole czy patrole
|
||
Wysiąść kilku z nas kazano przy płaczu ich kobiet
|
||
A reszta ruszyła, a wszyscy przejęci
|
||
Nie co dzień spełnień nadziei dzień się święci
|
||
No a my po tej stronie szykujmy powitanie
|
||
Nikt z was nie ma prawa na naszej ziemi stanąć
|
||
Niewielu w naszych czasach potrafi się odnaleźć
|
||
A winnych tak łatwo bardzo teraz znaleźć
|
||
|
||
A więc jedno, dwa piwa i na zdrowie
|
||
Witamy u nas panowie
|
||
Więc zbierzmy siły i na raz
|
||
Ubierać się już nadszedł czas
|
||
|
||
A więc jedno, dwa piwa i na zdrowie
|
||
Witamy u nas panowie
|
||
Więc zbierzmy siły i na raz
|
||
Ubierać się już nadszedł czas
|
||
|
||
Ciemności skrywają już rzekę na granicy
|
||
Wraz ze zmrokiem opuszczam stanowisko na ulicy
|
||
Mam niewiele tak, a ile ty masz
|
||
Lecz teraz liczy się twój but i moja twarz
|
||
No a my po tej stronie rozglądamy się uważnie
|
||
Nikt nie chce, czy nie może powstrzymać nas
|
||
Dopóki serce bije w nas, dopóki my żyjemy
|
||
Obronimy nas i was, bo tylko to umiemy
|
||
|
||
A więc wino z tych tańszych i na zdrowie
|
||
Witamy u nas panowie
|
||
Więc zbierzmy siły i na raz
|
||
Ubierać się już nadszedł czas
|
||
|
||
A więc wino z tych tańszych i na zdrowie
|
||
Witamy u nas panowie
|
||
Więc zbierzmy siły i na raz
|
||
Ubierać się już nadszedł czas
|
||
|
||
A więc setka wódki i na zdrowie
|
||
Witamy w Polsce panowie
|
||
Więc zbierzmy siły i na raz
|
||
Ubierać się już nadszedł czas."
|
||
189,Skazani ,"Gdzie pochowałaś to co w Tobie najcenniejszego ?
|
||
Kiedy wszystko zalałaś ? Zrobiłaś to dlaczego ?
|
||
Ja też bez winy nie jestem, pod sąd oddać chciałbym się
|
||
Mój lub Twój
|
||
|
||
Co między nami się stało, że złoto wyparowało
|
||
Uciekło srebro, a wszystko inne totalnie pomatowiało ?
|
||
Ty też bez winy nie jesteś, pod sąd oddać chciałbym Cię
|
||
Twój lub mój
|
||
|
||
Nie wiesz tego co
|
||
Co powiedzieć chcę
|
||
Że tak mądra jesteś
|
||
Tylko Ci się wydaje
|
||
|
||
Nie wiesz tego co
|
||
Myślę sobie sam
|
||
Ja na Ciebie już od dawna
|
||
Sposób mam
|
||
|
||
Znowu siedzę w pokoju coraz bardziej najebany
|
||
Ty w tym samy czasie udajesz, że ścierasz kurz ze ściany
|
||
Razem, a nawet osobno, żyjemy pod dachem jednym – tu
|
||
|
||
Nie wiesz tego co
|
||
Co powiedzieć chcę
|
||
Że tak mądra jesteś
|
||
Tylko Ci się wydaje
|
||
|
||
Nie wiesz tego co
|
||
Myślę sobie sam
|
||
Ja na Ciebie już od dawna
|
||
Sposób mam
|
||
|
||
Słowa takie kiedyś słyszałem, że diabeł wolność zabiera
|
||
Jestem od dawna w niewoli, Ty też nie chcesz wolności teraz
|
||
Serca splątały nam życia na zawsze, nie zmienisz tego, o nie!
|
||
|
||
Nie wiesz tego co
|
||
Co powiedzieć chcę
|
||
Że tak mądra jesteś
|
||
Tylko Ci się wydaje
|
||
|
||
Nie wiesz tego co
|
||
Myślę sobie sam
|
||
Ja na Ciebie już od dawna
|
||
Sposób mam"
|
||
190,Sowieci ,"Hej dziewczyno! Hej niebogo!
|
||
Jakieś wojsko idzie drogą!
|
||
Schowaj pieniądze, schowaj zegarek!
|
||
Kryj się, kryj!
|
||
|
||
A ja myślałem, że to oni,
|
||
Że to banda bandę goni,
|
||
A to czerwoni! czerwoni!
|
||
Kryj się, kryj!
|
||
|
||
A ten gruby, co na przedzie
|
||
Na kradzionym koniu jedzie,
|
||
To Rokossowski, marszałek Polski!
|
||
Kryj się, kryj!
|
||
|
||
A ja myślałem, że to śmieci,
|
||
Że to gówno z nieba leci,
|
||
A to sowieci! Sowieci!
|
||
Kryj się, kryj!
|
||
|
||
Przyjdą nocą, zgwałcą srodze,
|
||
Na kradzionej gdzieś podłodze,
|
||
Zostawią z dzieckiem! Dzieckiem radzieckiem!
|
||
Kryj się, kryj!
|
||
|
||
A ja myślałem, że to trzewik,
|
||
Że to kryty słomą chlewik,
|
||
A to bolszewik! Bolszewik!
|
||
Kryj się, kryj!
|
||
|
||
A ja myślałem, że to oni,
|
||
Że to banda bandę goni,
|
||
A to czerwoni! Czerwoni!
|
||
Kryj się, kryj!
|
||
|
||
A ja myślałem, że to śmieci,
|
||
Że to gówno z nieba leci!
|
||
A to sowieci! Sowieci!
|
||
Kryj się, kryj!
|
||
|
||
A ja myślałem, że skrzek wroni,
|
||
Że to kurwę alfons goni,
|
||
A to czerwoni! Czerwoni!
|
||
Kryj się, kryj!"
|
||
191,Spokojnie ,"Spokojnie, spokojnie
|
||
Spokojnie, spokojnie
|
||
Spokojnie, spokojnie
|
||
Spokojnie, spokojnie
|
||
Spokojnie tu, spokojnie tam
|
||
Spokojnie tu i tam, tu i tam, tu i tam
|
||
Spokojnie tu, spokojnie tam
|
||
Spokojnie tu i tam, tu i tam, tu i tam
|
||
Spokojnie, spokojnie
|
||
Spokojnie, spokojnie
|
||
Spokojnie, spokojnie
|
||
Spokojnie, spokojnie
|
||
Nerwy zniszczą ciebie tak, jak chciały zniszczyć mnie!
|
||
"
|
||
192,Strange ,"Coś tu dziwnego wkoło dzieje się
|
||
Niebo chmurzy się i wiatr wieje
|
||
Starsza kobieta trzyma dziewczynkę
|
||
Za rękę. Coś dziwnego tutaj dzieje się
|
||
|
||
Coś stanie się, czego przewidzieć ja nie mogę
|
||
Czyja postać rzuca cień na podłogę
|
||
Powoli idzie, stopień za stopniem
|
||
Siąpi deszcz i wszystko wkoło moknie
|
||
|
||
W tym mieście jest wiele czasu na rozmowy
|
||
Znajomi mówią ciągle te same słowa
|
||
Życie wolno, wolno się toczy
|
||
Gdy obcy wkroczy, każdy szybko go zobaczy
|
||
|
||
Coś stanie się, czego przewidzieć ja nie mogę
|
||
Czyja postać rzuca cień na podłogę
|
||
Powoli idzie, stopień za stopniem
|
||
Siąpi deszcz i wszystko wkoło moknie
|
||
|
||
Coś stanie się, czego przewidzieć ja nie mogę
|
||
Czyja postać rzuca cień na podłogę
|
||
Powoli idzie, stopień za stopniem
|
||
Siąpi deszcz i wszystko wkoło moknie
|
||
|
||
Między drzewami wiatr obija się o kłody
|
||
Tutaj nie ma ładnej pogody
|
||
A z okien ludzie wyglądają na ulicę
|
||
Nie widać nic, jest mgła, coś się stanie
|
||
|
||
Coś stanie się, czego przewidzieć ja nie mogę
|
||
Czyja postać rzuca cień na podłogę
|
||
Powoli idzie, stopień za stopniem
|
||
Siąpi deszcz i wszystko wkoło moknie
|
||
|
||
Coś stanie się, czego przewidzieć ja nie mogę
|
||
Czyja postać rzuca cień na podłogę
|
||
Powoli idzie, stopień za stopniem
|
||
Siąpi deszcz i wszystko wkoło moknie
|
||
|
||
Coś stanie się, czego przewidzieć ja nie mogę
|
||
Czyja postać rzuca cień na podłogę
|
||
Powoli idzie, stopień za stopniem
|
||
Siąpi deszcz i wszystko wkoło..."
|
||
193,Studenci ,"Ty zobacz co się dzieje tutaj dookoła
|
||
Nie zakrywaj swojej głowy rękoma
|
||
To studenci się buntują, studenci się burzą
|
||
W oparach wódczano-papierosowego kurzu
|
||
Popatrz co się dzieje, awantura w barze
|
||
Popatrz co się dzieje, krew na trotuarze
|
||
A studenci wolni przekrzykują się
|
||
Kto ma rację, Heidegger czy Sartre?
|
||
|
||
To studenci wolni pracują dla przymierza
|
||
Studenci wolni, słudzy żołnierza
|
||
To studenci wolni pracują dla przymierza
|
||
Studenci wolni, armia papieża
|
||
|
||
Ty zobacz co się dzieje, niedziela w kościele
|
||
Jeden dzień w tygodniu, nauczanie militarne
|
||
I czują, jak tak mocno buntują się
|
||
To służba dwóm ołtarzom, ofiary są dwie
|
||
Zobacz co się dzieje, biały syf w telewizorze
|
||
Dobrzy obywatele śpią już o tej porze
|
||
A studenci wolni spalają się
|
||
Kto ma rację, CIA czy KGB?
|
||
|
||
To studenci wolni pracują dla przymierza
|
||
Studenci wolni, słudzy żołnierza
|
||
To studenci wolni pracują dla przymierza
|
||
Studenci wolni, armia papieża
|
||
|
||
Porzuć to, czym karmią cię
|
||
Rano, wieczór i we dnie
|
||
Rzuć fałszywe filozofie
|
||
To wszystko, to co pozornie uczy cię
|
||
Rzuć fałszywe ideologie
|
||
To wszystko, to co omamia cię
|
||
Wszystko to, czym karmią cię
|
||
Rano, wieczór i we dnie
|
||
Ja już jestem szczęśliwy
|
||
Mówię, jestem szczęśliwy
|
||
Ja już jestem szczęśliwy
|
||
Ja już jestem... hmm... hmm... "
|
||
194,Szantowy ,"Po co mi , po co mi,
|
||
Po co mi , po co mi
|
||
Skarby świata całego
|
||
nie wiem jak , nie wiem kto
|
||
przecież nigdy nie wypije wszystkiego
|
||
z nami chodź, z nami chodź
|
||
nie stój tutaj
|
||
cos się tutaj dziś stanie
|
||
wynocha , wynocha
|
||
jesteś przecież , kompletnie rozjechany
|
||
ale nim pójdę jeszcze jedna rzecz, PRECZ
|
||
|
||
Powiedz mi, powiedz mi,
|
||
powiedz mi, powiedz mi,
|
||
co się z nami stanie
|
||
kiedy ja kiedy ty
|
||
razem pójdziemy na spotkanie
|
||
zobaczą wszyscy gdzie się szlajamy
|
||
zobaczą jak wyglądamy
|
||
ty wynoś się wynoś się
|
||
jesteś przecież kompletnie najebany
|
||
ale nie pójdę jeszcze jedna rzecz, PRECZ
|
||
|
||
Po co mi , po co mi ,
|
||
Po co mi, po co mi ,
|
||
wszystkie flaszki świata
|
||
nie wiele czasu zostało mi tu
|
||
aby nauczyć się latać
|
||
skoro tak, skoro tak, skoro tak, skoro tak
|
||
musimy się wyrabiać
|
||
po to by móc zdarzyć przed wszystkimi
|
||
musimy sobie pomagać
|
||
ale nie pójdę jeszcze jedna rzecz, PRECZ
|
||
|
||
A po co mi , po co mi ,
|
||
po co mi ,po co mi
|
||
to cale świata badziewie
|
||
tylko ten jeden szczęśliwy jest
|
||
co naprawdę nic nie wie
|
||
tylko tak , tylko tak, tylko tak, tylko tak
|
||
drogę nasza poznamy
|
||
nie pójdziesz ze mną jesteś przecież zupełnie rozjechany
|
||
ale nim pójdę jeszcze jedna rzecz, PRECZ"
|
||
195,Szok szok disco pop ,"Szok szok disco pop
|
||
Ruszamy tu wszyscy razem
|
||
Szok szok disco pop
|
||
To miejsce budzi odrazę
|
||
Gdzie, gdzie? -zapytam się
|
||
możemy się tu rozerwać
|
||
Szok szok disco pop
|
||
I beznadzieję tą przerwać
|
||
Szok szok disco pop
|
||
Kalima wieje z Sahary
|
||
Szok szok disco pop
|
||
Gorąco tu jakieś czary
|
||
Bum bum ludzi tłum
|
||
Napyta sam sobie biedy
|
||
Tam tak ja was znam
|
||
Lub spełni swoje potrzeby
|
||
|
||
Pokaż mi swoją twarz
|
||
co pod maską swoją masz
|
||
jaki czas bywa w nas
|
||
powiedz jeśli kogoś znasz
|
||
zrozum, że tylko ty
|
||
możesz wyśnić swoje dni
|
||
podać dłoń, podać serce
|
||
nawet jeśli tego nie chce
|
||
|
||
Szok szok disco pop
|
||
Najwięcej w kupie możemy
|
||
Szok szok disco pop
|
||
Jakkolwiek z wysokiej sceny
|
||
Nie nie czasy złe
|
||
A sceny pozamykane
|
||
Syf syf, wokół syf
|
||
Puste ulice nad ranem
|
||
Szok szok disco pop
|
||
Pozamykali nam dusze
|
||
Szok szok disco pop
|
||
Niczego robić nie muszę
|
||
Jak, jak człowiek wrak
|
||
Pozbiera się po tym wszystkim
|
||
Rok, rok, jeden rok
|
||
Brakuje tu złotej myśli
|
||
|
||
Pokaż mi swoja twarz
|
||
co pod maską swoją masz
|
||
jaki czas w bywa nas
|
||
powiedz jeśli kogoś znasz
|
||
zrozum, że tylko ty
|
||
możesz wyśnić swoje dni
|
||
podać dłoń, podać serce
|
||
nawet jeśli tego nie chce
|
||
|
||
Szok szok disco pop
|
||
Trzymają jeden drugiego
|
||
Szok szok równy krok
|
||
Nikt nie wie co i dlaczego
|
||
Jak, jak uciec stąd
|
||
Za takie nieposłuszeństwo
|
||
Pyk pyk Niko znikł
|
||
Sąd sądzi za bezeceństwo
|
||
Szok szok disco pop
|
||
Chcę pobiec dzisiaj do ciebie
|
||
Szok szok równy krok
|
||
Być może jesteś w potrzebie
|
||
Mam tu kwiaty twoje
|
||
Nie mogę tobie ich podać
|
||
Szok szok ja się boję
|
||
Nic ująć i nic dodać
|
||
|
||
Pokaż mi swoja twarz
|
||
co pod maską swoją masz
|
||
taki czas bywa w nas
|
||
powiedz jeśli kogoś znasz
|
||
zrozum, że tylko ty
|
||
możesz wyśnić swoje dni
|
||
podać dłoń, podać serce
|
||
nawet jeśli tego nie chce
|
||
Pokaż mi swoja twarz
|
||
co pod maską swoją masz
|
||
jaki czas bywa nas
|
||
powiedz jeśli kogoś znasz
|
||
zrozum, że tylko ty
|
||
możesz wyśnić swoje dni
|
||
podać dłoń, podać serce
|
||
nawet jeśli tego nie chce
|
||
|
||
Szok, szok, disco, pop
|
||
Szok, szok, disco, pop
|
||
|
||
Born, born
|
||
Ludwik Dorn"
|
||
196,Sztos ,"Podaj mi dłoń, podaj mi rękę
|
||
Chcę znów pojechać na drugą czasu pętlę
|
||
Jeszcze raz przeżyć to, co się przeżyło
|
||
Choć wszystkim wokół lat już przybyło...
|
||
|
||
Trzeba być gorszym, by potem stać się lepszym
|
||
Trzeba być głupim, by móc stać się mądrzejszym
|
||
Można jawnie i można kochać skrycie
|
||
Na szalę rzuciliśmy dzisiaj swoje życie!
|
||
|
||
By czuć upadek, z wysoka spaść trzeba
|
||
Być na dnie, by móc sięgnąć nieba
|
||
Tu nie ma sensu na czworo dzielić włos
|
||
Na sztos rzuciliśmy swój życia los, życia los!
|
||
|
||
Wpierw trzeba odejść, żeby móc powrócić
|
||
Trzeba nic nie mieć, by chcieć swój los odwrócić
|
||
Kto raz oszukał, kto raz choć był uczciwy
|
||
Na sztos rzuciliśmy swój życia los, ludzie żywi!
|
||
|
||
Podaj mi rękę, opowiem ci piosenkę
|
||
Chcę kochać ciebie z każdym dniem więcej
|
||
Na sztos rzuciłem dla ciebie życia los
|
||
Na sztos rzuciliśmy swój życia los, życia los!"
|
||
197,Śmierć poety ,"Nie pomogły zastrzyki,
|
||
Recenzje i pomniki,
|
||
Ni kwaśne mleko:
|
||
Przyszedł szarlatan - szuja,
|
||
Obejrzał go, pobujał:
|
||
- Dementia praecox.
|
||
|
||
Toż radość była w domu,
|
||
Nareszcie koniec sromu,
|
||
Skończony kłopot!
|
||
Dozorca śmiał się setnie:
|
||
- Zaraz mu nitkę przetnie
|
||
Panna Atropos.
|
||
|
||
Żona klaskała w dłonie:
|
||
- Ach, przecie nadszedł koniec
|
||
Pijackich orgii.
|
||
Bólów miałam niemało,
|
||
Nareszcie twoje ciało
|
||
Wezmą do morgi.
|
||
|
||
Wszyscy stanęli kołem
|
||
Z czołem bardzo wesołem.
|
||
Prasa, kuzyni;
|
||
I szacowne to grono
|
||
Orzekło unisono :
|
||
- Dobrze tak świni!
|
||
|
||
Po co dziewki uwodził,
|
||
Nocą domy nachodził,
|
||
Sen rwąc dzieciątek;
|
||
I po co Pod Zegarem
|
||
Lał w brzucho wino stare
|
||
Świątek i piątek?
|
||
|
||
Zna go dobrze Warszawa:
|
||
Pożyczał - nie oddawał,
|
||
Nasienie drańskie;
|
||
A ""poetyczne dale""
|
||
To były te skandale
|
||
W Małej Ziemiańskiej.
|
||
|
||
Dobrze ci, stary draniu,
|
||
Za grzechy nad otchłanią
|
||
Inferna zwisasz.
|
||
Najprzód gwiazdy i róże,
|
||
Potem stołek w cenzurze -
|
||
Sprzedajny pisarz!
|
||
|
||
Tak to nadobne grono
|
||
Radziło unisono
|
||
W śmiertelnej sali.
|
||
A że lico miał bladsze
|
||
Orzekli: - Pewnie nadszedł
|
||
Koniec kanalii.
|
||
|
||
Zapachniały zefiry,
|
||
Brzękły potrójne liry,
|
||
Pierzchnęła tłuszcza.
|
||
Serce alkoholowe
|
||
Unieśli aniołowie
|
||
Na złotych bluszczach."
|
||
198,Tabako ,"Tłum biegnie do przodu i do tyłu
|
||
Każdy z tłumu w ujednoliconym stylu
|
||
Poranek, piękna, piękna pogoda
|
||
A więc i śniadanie zjadane z humorem
|
||
Dzisiaj tu i teraz jest centrum świata
|
||
Donosi przecież o tym każda gazeta
|
||
W każdym mieszkaniu totalna pruderia
|
||
Tak wygląda trzecia wielka histeria
|
||
|
||
To nie sen, to nie fanaberia
|
||
Dookoła mnie trzecia wielka histeria
|
||
|
||
Dzisiaj każdy jest z rodu wybranego
|
||
Wyciągnięte ręce w wielkiej podzięce
|
||
Podobno wytrysnęło źródło w środku miasta
|
||
Biegnie do środka miasta ludzi cała masa
|
||
Na każdym balkonie kwiaty w wazonie
|
||
Prześcieradła z rysunkami w każdym oknie
|
||
Podobno rozpękło się drzewo w środku miasta
|
||
I nieziemska moc z niego teraz wyrasta
|
||
|
||
To nie sen, to nie fanaberia
|
||
Dookoła mnie trzecia wielka histeria
|
||
|
||
Każdy boi się dnia jutrzejszego
|
||
Końca świata i powrotu zwykłego
|
||
I co to będzie, gdy w środku miasta
|
||
Gdy w środku miasta będzie znów to co dotychczas
|
||
Dzisiaj tu i teraz jest centrum świata
|
||
Donosi przecież o tym każda gazeta
|
||
W każdym mieszkaniu totalna pruderia
|
||
Tak wygląda trzecia wielka histeria
|
||
|
||
To nie sen, to nie fanaberia
|
||
Dookoła mnie trzecia wielka histeria
|
||
To nie sen, to nie fanaberia
|
||
Dookoła mnie trzecia wielka histeria
|
||
To nie sen, to nie fanaberia
|
||
Dookoła mnie trzecia wielka ..."
|
||
199,Tan ,"Czekanie
|
||
Nowy dzień
|
||
Wstań
|
||
To znowu nowy dzień
|
||
To poranne podróże - raz krócej, raz dłużej
|
||
W obie strony, przygarbiony, pochylony
|
||
w obie strony, przygarbiony, pochylony
|
||
W obie strony...
|
||
Pracujesz dla fabryki
|
||
Fabryka żywi
|
||
I życie dla fabryki
|
||
Śmierć dla fabryki
|
||
Pracujesz dla fabryki
|
||
Fabryka żywi, żywi, żywi
|
||
Żyjesz dla fabryki
|
||
Umierasz dla fabryki
|
||
|
||
A które prawo dla nas
|
||
A które prawo dla nich
|
||
Które prawo dla nas
|
||
A które prawo dla nich
|
||
Które prawo dla nas
|
||
A które prawo dla nich
|
||
Które prawo dla nas
|
||
A które prawo dla nich
|
||
|
||
Czekanie
|
||
Nowy dzień
|
||
Wstań
|
||
To znowu nowy dzień
|
||
To poranne podróże - raz krócej, raz dłużej
|
||
W obie strony, przygarbiony, pochylony
|
||
w obie strony, przygarbiony, pochylony
|
||
W obie strony...
|
||
Pracujesz dla fabryki
|
||
Fabryka żywi
|
||
I życie dla fabryki
|
||
Śmierć dla fabryki
|
||
Pracujesz w fabryce dzień po dniu
|
||
Pracujesz w fabryce dzień po dniu
|
||
Pracujesz w fabryce dzień po dniu
|
||
Pracujesz w fabryce dzień i noc
|
||
I dzień i noc
|
||
I dzień i noc
|
||
I dzień i noc
|
||
I dzień i noc
|
||
I dzień i noc
|
||
I noc i dzień
|
||
I dzień i noc
|
||
I noc i dzień
|
||
I dzień i noc
|
||
I noc i dzień
|
||
I dzień i noc
|
||
I noc i dzień
|
||
I dzień i noc
|
||
I tylko noc
|
||
Tam tylko noc
|
||
W fabryce noc
|
||
|
||
A które prawo dla nas
|
||
A które prawo dla nich
|
||
Które prawo dla nas
|
||
A które prawo dla nich
|
||
Które prawo dla nas
|
||
A które prawo dla nich
|
||
Które prawo dla nas
|
||
A które prawo dla nich
|
||
|
||
Dzień i noc
|
||
Dzień i noc
|
||
Dzień, dzień i noc
|
||
I dzień i noc
|
||
Dzień i noc
|
||
Dzień, dzień i noc
|
||
I dzień i noc
|
||
Dzień i noc
|
||
Dzień, dzień i noc
|
||
I dzień, noc, noc, noc, noc
|
||
Dzień i noc
|
||
I dzień i noc
|
||
Dzień i noc
|
||
Dzień, dzień i noc
|
||
I dzień i noc
|
||
Dzień i noc
|
||
Dzień, dzień i noc
|
||
I dzień i noc
|
||
Dzień i noc
|
||
Dzień, dzień i noc
|
||
...
|
||
|
||
A które prawo dla nas
|
||
A które prawo dla nich
|
||
A które prawo dla nas
|
||
A które prawo dla nich
|
||
A które prawo dla nas
|
||
A które prawo dla nich
|
||
A które prawo dla nas
|
||
A które prawo dla nich
|
||
|
||
Które prawo dla nas
|
||
A które prawo dla nich
|
||
Które prawo dla nas
|
||
A które prawo dla nich
|
||
Które prawo dla nas
|
||
A które prawo dla nich
|
||
Które prawo dla nas
|
||
A które prawo dla nich
|
||
|
||
Jedno prawo dla nas
|
||
A drugie prawo dla nich."
|
||
200,Tata w gestapo ,"Wczo... wczo... wczoraj, wczoraj w nocy, gdy spałem
|
||
Przyszli jacyś ludzie i ze snu mnie wyrwali
|
||
Potem postawili mnie pod moim domem
|
||
I za chwilę bili pałami po głowie
|
||
Potem świecili mi w twarz latarkami
|
||
I krzyczeli: - My wszystko wiemy o tobie
|
||
Wiemy co wczoraj robiłeś ty
|
||
Kogo widziałeś, z kim spałeś
|
||
|
||
Widziałem was
|
||
Widziałem was
|
||
Widziałem was
|
||
Widziałem tam też was
|
||
|
||
I dalej my wiemy, ty piłeś herbatę z cukrem
|
||
Przez okno widziałeś ulicę
|
||
Ludzie wracali z pracy
|
||
Naprzeciwko ciebie, ciebie siedzieli dwoje
|
||
Ładna dziewczyna co w czerwonej spódnicy
|
||
Ją trzymał za rękę chłopak tyłem do ciebie
|
||
Ty świnio, wiedz, to byli nasi pracownicy
|
||
To byli nasi pracownicy
|
||
|
||
Widziałem was
|
||
Widziałem was
|
||
Widziałem was
|
||
Widziałem tam też was
|
||
|
||
Widziałem was
|
||
Widziałem was
|
||
Widziałem was
|
||
Widziałem tam też was, was, was
|
||
|
||
Widziałem was już raz
|
||
Każda władza potrzebuje was
|
||
A czas ucieka szybko
|
||
Rozumiecie się bez słów
|
||
Widziałem waszą pracę
|
||
Atmosferę czarnych ścian
|
||
Siedzicie i myślicie
|
||
Jak absolut w łapy brać
|
||
|
||
Wczo... wczo... wczoraj, wczoraj w nocy, gdy spałem
|
||
Przyszli jacyś ludzie i ze snu mnie wyrwali
|
||
Potem postawili mnie przed moim domem
|
||
I za chwilę bili pałami po głowie
|
||
Potem świecili mi w twarz latarkami
|
||
I krzyczeli: - My wszystko wiemy o tobie
|
||
Wiemy co wczoraj robiłeś ty
|
||
Kogo widziałeś, z kim spałeś
|
||
Z kim się kontaktowałeś
|
||
|
||
Widziałem was
|
||
Widziałem was
|
||
Widziałem was
|
||
Widziałem tam też was
|
||
..."
|
||
201,TDK Kaseta ,"Siedzicie w waszych uczelniach
|
||
Siedzicie w akademiach
|
||
Siedzicie przy długich stołach
|
||
Mówicie o tym, co wiecie
|
||
|
||
Mówicie: Klasyka
|
||
Klasyka, klasyka
|
||
Klasyka, klasyka
|
||
Przychodzi, odchodzi
|
||
|
||
Yeah, klasyka
|
||
Klasyka, klasyka
|
||
Klasyka, klasyka
|
||
Przychodzi, odchodzi
|
||
|
||
Yeah, klasyka
|
||
Klasyka, klasyka
|
||
Klasyka, klasyka
|
||
Przychodzi, odchodzi
|
||
|
||
Yeah, klasyka
|
||
Klasyka, klasyka
|
||
Klasyka, klasyka
|
||
Przychodzi, odchodzi
|
||
|
||
Siedzicie w środku ogrodzeń
|
||
I każdy z was jest śledzony
|
||
Wam dali punkowe stroje
|
||
Abyście czuli się wolni
|
||
|
||
Mówicie: Kaseta
|
||
Kaseta, kaseta
|
||
Kaseta, kaseta
|
||
Hej punk rock, ha ha ha ha ha
|
||
|
||
Kaseta
|
||
Kaseta, kaseta
|
||
Kaseta, kaseta
|
||
Hej... hej, TDK
|
||
|
||
...
|
||
|
||
Wam dali punkowe stroje
|
||
Abyście czuli się wolni
|
||
A wszystko system uczynił
|
||
A wy jesteście nie-wolni
|
||
|
||
Mówicie: Kaseta
|
||
Kaseta, kaseta
|
||
Kaseta, kaseta
|
||
Hej punk rock, ha ha ha ha ha
|
||
|
||
Kaseta
|
||
Kaseta, kaseta
|
||
Kaseta, kaseta
|
||
Hej... hej, TDK"
|
||
202,Tłuszcza ,"Stajli, stajli
|
||
Stajli, stajli
|
||
|
||
Tłuszcza jest napompowana, tłuszcza jest zła
|
||
Tłuszcza agresywnie broni tego co ma
|
||
A chciałaby mieć więcej, nie chciałaby mniej
|
||
Nie podnoś na matkę ręki, uschnie Ci, hej!
|
||
|
||
Stajli, stajli
|
||
Stajli, stajli
|
||
|
||
Tłuszcza grozi i wymaga, tłuszczy się bój
|
||
Gdy wyje i grozi wtedy lepiej stój
|
||
A mądry po szkodzie znowu ja nie chcę być
|
||
Fala za falą nie potrafi tego zmyć
|
||
|
||
Boję się Ciebie, gdy w tłumie stoisz
|
||
Boję się Ciebie bo Ty inny tam się robisz
|
||
Raz! Dwa! Boję się i ja! Raz! Dwa! Boję się i ja!
|
||
Boję się Ciebie na wieki, wieków. Amen
|
||
Boję się Ciebie i w domu zostanę
|
||
|
||
Tłuszcza za gardło chwyta wtedy gdy chce
|
||
Wyzwala w Tobie, we mnie same cechy złe
|
||
A gdy taki czas, że rozbiegnie się
|
||
Wtedy będzie za późno, będzie całkiem źle
|
||
|
||
Na skraju miasta chujnia wyrasta
|
||
Tam niejeden miał okazję być, dorastać
|
||
Za firanami pochowani urzędnicy
|
||
Patrzą ze strachem na tłuszczę na ulicy
|
||
|
||
Boję się Ciebie gdy w tłumie stoisz
|
||
Boję się Ciebie bo Ty inny tam się robisz
|
||
Raz! Dwa! Boję się i ja! Raz! Dwa! Boję się i ja!
|
||
Boję się Ciebie na wieki, wieków. Amen
|
||
Boję się Ciebie i w domu zostanę
|
||
|
||
Dwa razy dwa równa się dwa
|
||
Ze strachu racja może wyglądać i tak
|
||
Może procesja, a może agresja
|
||
Ona chce dla siebie coraz więcej miejsca
|
||
|
||
Tłuszcza jest napompowana, tłuszcza jest zła
|
||
Każden zaś z osobna to samo, samo ma
|
||
Policja federalna w bezruchu stoi
|
||
Każdy skurwesyn takiej tłuszczy się boi
|
||
|
||
Boję się Ciebie gdy w tłumie stoisz
|
||
Boję się Ciebie bo Ty inny tam się robisz
|
||
Raz! Dwa! Boję się i ja! Raz! Dwa! Boję się i ja!
|
||
Boję się Ciebie na wieki, wieków. Amen
|
||
Boję się Ciebie i w domu zostanę."
|
||
203,To Nie Jest Kraj Dla Starszych Ludzi ,"Miłość wieczna jest skuteczna,
|
||
miłość poznać daj.
|
||
|
||
W kraju gdzie pieniądz jest bogiem,
|
||
zamieszkują plemiona srogie,
|
||
mają swe własne dziesięć przykazań,
|
||
i każdy na nie się zgadza.
|
||
|
||
Wierzą, że są narodem wybranym,
|
||
przez boga pieniądza wskazanym,
|
||
to wszystko ładnie się kumuluje,
|
||
losem plemienia kieruje.
|
||
|
||
To nie jest kraj dla starszych ludzi,
|
||
niech Cię niewola nie trudzi,
|
||
to nie ten kraj, to nie mój raj,
|
||
nie dla mnie raj.
|
||
|
||
Albowiem wiara wieczna, jest skuteczna,
|
||
wiarę poznać daj.
|
||
|
||
Mają swych świętych niepokonanych,
|
||
samych przez siebie wybranych,
|
||
wierzą, że żyją w najlepszym ze światów,
|
||
uczą się o tym od dziecka
|
||
|
||
Niejeden otrzymał czterysta batów,
|
||
choć czeka ich furia zdradziecka,
|
||
gotowi są nieść religie na światy,
|
||
najlepszy to znaczy bogaty.
|
||
|
||
To nie jest kraj dla starszych ludzi,
|
||
niech Cię niewola nie trudzi,
|
||
to nie ten kraj, to nie mój raj,
|
||
nie dla mnie raj.
|
||
|
||
To nie jest kraj dla ludzi z getta,
|
||
o nie, nie przyczyna jest nie ta,
|
||
to nie jest kraj dla ludzi z getta,
|
||
pamiętaj.
|
||
|
||
Albowiem miłość wieczna jest skuteczna,
|
||
miłość proszę daj.
|
||
|
||
Plemiona mają takie potencje,
|
||
że więcej nie da się zmieścić,
|
||
kto mnie wyzwoli z takiej niewoli,
|
||
będę się bawił do woli
|
||
|
||
Ale pod czujnym okiem sąsiada,
|
||
może wszędzie czaić się zdrada,
|
||
czemu do szkoły mnie wysyłacie,
|
||
chyba sumienia nie macie.
|
||
|
||
To nie jest kraj dla starszych ludzi,
|
||
niech Cię niewola nie trudzi.
|
||
to nie ten kraj, to nie mój raj,
|
||
nie dla mnie raj.
|
||
|
||
To nie jest kraj dla ludzi z getta,
|
||
o nie, nie przyczyna jest nie ta,
|
||
to nie jest kraj dla ludzi z getta,
|
||
pamiętaj.
|
||
|
||
To nie jest kraj dla ludzi z ziemi,
|
||
którzy rękami swojemi,
|
||
skarby z ziemi wyrywali,
|
||
z dna jej wyrwali.
|
||
|
||
Albowiem wiara wieczna jest przedwieczna,
|
||
wiarę proszę daj,
|
||
miłość wieczna jest skuteczna,
|
||
miłość poznać daj."
|
||
204,To nie jest zbrodnia ,"To nie jest zbrodnia, że chce dojechać życia
|
||
I póki można wypełnić swój czas
|
||
Boże jedyny, to jakby z ukrycia
|
||
Uderzył był piorun we wszystkich nas
|
||
|
||
To nie jest zbrodnia, że chciałbym decydować
|
||
O tym co dobre dla mnie, co złe
|
||
Ja nie chcę przecież nikogo obrabować
|
||
Tylko sam w moim sercu dobrze czuć się
|
||
|
||
To nie jest zbrodnia, że mówić to co zechce
|
||
Mogę gdy ktokolwiek słuchać mnie chce
|
||
Nic im do tego co ja ze swoim sercem
|
||
I przy pomocy czego uczynić to chcę
|
||
|
||
Ale znaj umiar, umiar znaj
|
||
Tylko do Ciebie mogę się zgłosić.
|
||
Znaj umiar, umiar znaj
|
||
I tylko o to mogę Cię prosić.
|
||
|
||
To oczywiste, że nie samemu żyjąc
|
||
Trzeba uważać gdzie stawia się krok
|
||
I nikt przede mnie z rozpaczy głośno wyjąc
|
||
Nie potrzebował za życia cały rok
|
||
|
||
To zbrodnią nie jest, nie jest decydować
|
||
O tym co dla mnie samego jest złe
|
||
Ja nie chcę przecież nikogo zamordować
|
||
Chcę dobrze w moim sercu czuć się
|
||
|
||
To nie jest zbrodnia, nie
|
||
Tylko do Ciebie mogę się zgłosić.
|
||
Znaj umiar, umiar znaj
|
||
I tylko o to mogę Cię prosić.
|
||
|
||
To nie jest zbrodnia, nie
|
||
Tylko do Ciebie mogę się zgłosić.
|
||
Znaj umiar, umiar znaj
|
||
I tylko o to mogę Cię prosić."
|
||
205,To nie kraj moich snów ,"Powiem tyle co wiem
|
||
Powiem tyle co mam
|
||
O tym co tu widziałem sam
|
||
A co słyszałem od innych
|
||
Może tyle co widzę
|
||
I może tyle co usłyszeć się da
|
||
To nie mój statek
|
||
To nie mój dom
|
||
O którym śniłem nie jeden raz
|
||
|
||
To nie jest dom moich snów
|
||
To nie jest dom moich snów
|
||
|
||
To nie jest dom moich snów, o nie
|
||
To nie jest dom moich snów
|
||
|
||
Anioły wyszły z więzienia
|
||
A wolność należy doceniać
|
||
Ułomne czasy kalekie
|
||
Tylko choroba jest lekiem
|
||
|
||
Tylko jest lekiem choroba
|
||
Czy gruzy się mogą podobać ?
|
||
Może mało co wiem
|
||
Dobro zwycięża się złem
|
||
|
||
To nie jest dom moich snów, o nie
|
||
To nie jest dom moich snów
|
||
To nie jest dom moich snów
|
||
To nie jest dom moich snów
|
||
|
||
To nie jest dom moich snów
|
||
To nie jest dom moich snów
|
||
|
||
I nie ma tu nic do dodania
|
||
Piosenka ma służyć do grania
|
||
Powiem Ci tyle co wiem
|
||
Piosenka ta nie ma przesłania
|
||
|
||
To nie jest dom moich snów
|
||
To nie jest dom moich snów"
|
||
206,Totalna militaryzacja ,"Czy widziałeś na dworcu o dwudziestej czwartej
|
||
Ilu żołnierzy kryje się przed WSW
|
||
Czy myślałeś czemu rodzi dziecko się
|
||
A potem porywają, porywają je
|
||
|
||
Porywają je w imię totalnej militaryzacji
|
||
W imię zbrojeń uczą strzelać go
|
||
Porywają je w imię totalnej militaryzacji
|
||
W imię zbrojeń uczą strzelać go
|
||
Uczą strzelać go
|
||
Uczą strzelać go
|
||
Uczą strzelać go
|
||
|
||
Jak długo jeszcze w sklepach z zabawkami
|
||
Półki będą zawalone karabinami
|
||
Jak długo jeszcze co wieczór w telewizji
|
||
Będą filmy dla dzieci w imię militaryzacji
|
||
|
||
Porywają je w imię totalnej militaryzacji
|
||
W imię zbrojeń uczą strzelać go
|
||
Porywają je w imię totalnej militaryzacji
|
||
W imię zbrojeń uczą strzelać go
|
||
Porywają je w imię totalnej militaryzacji
|
||
W imię zbrojeń uczą strzelać go
|
||
Porywają je w imię totalnej militaryzacji
|
||
W imię zbrojeń uczą strzelać go
|
||
Uczą strzelać go
|
||
Uczą strzelać go
|
||
Uczą strzelać go
|
||
Porywają ..."
|
||
207,Totalna stabilizacja ,"Frustracja rodzi agresję
|
||
Sensacja goni sensację
|
||
Akcja na wakacjach
|
||
Totalna stabilizacja
|
||
|
||
Kolejna męki stacja
|
||
Nowa święta racja
|
||
Mózgów masturbacja
|
||
Totalna stabilizacja
|
||
|
||
Uczuć naszych inflacja
|
||
Słowami manipulacja
|
||
Znowu alienacja
|
||
Totalna stabilizacja."
|
||
208,Trzy gwiazdy ,"Pierwsza gwiazda na niebie przez szybę zagląda
|
||
Siedzę przy obrusie którego nikt nie sprząta
|
||
Tylko Twoje oczy trzymają mnie przy życiu
|
||
Kto wiele ma, ten wiele może utracić
|
||
Na arenie życia tego, wydarzyło się niemało
|
||
Zawsze byłaś ze mną, raz Cię nie zastałem
|
||
I chociaż schowałbym się w kłębek zwinięty
|
||
Że mam Ciebie - nie wiem komu to zawdzięczać
|
||
|
||
To Ty...
|
||
To Ty...
|
||
To Ty...
|
||
To Ty...
|
||
|
||
Druga gwiazda szybuje gdzieś koło północy
|
||
Chcę ją dojrzeć i mrużę swoje oczy
|
||
Ani lepszy, ani gorszy wyjątkowy nie byłem
|
||
Czym sobie na Ciebie zasłużyłem
|
||
Tak płonie serce moje, płonie całe ciało
|
||
Innym płonie ogniem, niż onegdaj to bywało
|
||
Gdy rzeczy ubiorę - zabrudzą się i zniszczą
|
||
Zostanie to o czym zdołam myśleć
|
||
|
||
To Ty...
|
||
To Ty...
|
||
To Ty...
|
||
To Ty...
|
||
|
||
Trzecia gwiazda i ostatnia - trzy gwiazdy są na świecie
|
||
Chociaż widać ich więcej, a nie widać jeszcze więcej
|
||
Czekam na dzień kolejny, sens któremu nadasz
|
||
Bez Ciebie nie ma sensu o tym opowiadać
|
||
Sporo czasu minęło i czas ten płynie
|
||
To się może nie podobać, ale tego się nie zmieni
|
||
Trzy gwiazdy na niebie przez szyby zaglądają
|
||
Trzy gwiazdy życia mego schronienie mi dają
|
||
|
||
To Wy...
|
||
To Wy...
|
||
To Wy...
|
||
To Wy...
|
||
To Wy...
|
||
To Wy...
|
||
To Wy...
|
||
To Wy...
|
||
"
|
||
209,Tut ,"Obiecane życie wieczne ponad chmurami
|
||
W pogodnym żywocie tutaj po złożeniu danin
|
||
A każdy dostojnik przemawia w swoją stronę
|
||
Być może się mylę, ale tak to ustalone
|
||
Być może się mylę, ale widzę, że
|
||
Tu jakieś zakończenie jest już zgotowane
|
||
I mnie już teraz na tym nie zależy
|
||
A wam już i tak nikt nigdy nie uwierzy
|
||
|
||
Napisane atramentem, podpisane dokumenty
|
||
Podpisani ucieszeni uczynionym gestem
|
||
A każdy dostojnik rozpoczyna swoją wojnę
|
||
Być może się mylę, ale tak to ustalone
|
||
Być może się mylę, ale widzę, że
|
||
Tu jakieś zakończenie jest już zgotowane
|
||
I mnie już teraz na tym nie zależy
|
||
A wam już i tak nikt nigdy nie uwierzy
|
||
|
||
Stojący tu na słońcu z dwoma mymi synkami
|
||
Modlący się o raj na ziemi, on będzie wam dany
|
||
A każdy dostojnik ciągnie w swoją stronę
|
||
Być może się mylę, ale nie, to tak zrobione
|
||
Może się mylę, ale widzę, że
|
||
Tu jakieś zakończenie jest już zgotowane
|
||
I mnie już teraz na tym już zależy
|
||
A wam już i tak nikt nigdy nie uwierzy
|
||
|
||
A wam już i tak nikt nigdy nie uwierzy
|
||
A wam już i tak nikt nigdy nie uwierzy
|
||
A wam już i tak nikt nigdy nie uwierzy
|
||
A wam już i tak nikt nigdy nie uwierzy."
|
||
210,Twoje słowo jest prawdą ,"Bóg jedyny wie
|
||
Że w tym życiu tylko dobroć się liczy
|
||
Proponuje mi
|
||
Niebo w zamian za setki dobrych dni
|
||
Propozycja ta
|
||
Warta jest rozważenia ze wszechmiar
|
||
Czasem tylko mam
|
||
Mam wrażenie, że spory to ciężar
|
||
|
||
Bo Twoje słowo jest prawdą
|
||
Twoje słowo jest prawdą
|
||
Twoje słowo jest prawdą
|
||
Twoje słowo jest prawdą jest
|
||
|
||
Bóg jedyny zna
|
||
Nasze losy obecne i przyszłe
|
||
Proponuje mi
|
||
Abym z domu do ludzi znów wyszedł
|
||
Propozycja ta
|
||
Jawi mi się tak arcyciekawą
|
||
Wiara łatwa jest
|
||
Pójdę drogą przez ciebie wskazaną
|
||
|
||
Bo Twoje słowo jest prawdą
|
||
Twoje słowo jest prawdą jest
|
||
Twoje słowo jest prawdą
|
||
Twoje słowo jest prawdą jest
|
||
|
||
Bóg jedyny wie
|
||
Że to wszystko nie było przypadkiem
|
||
Wiara łatwa jest
|
||
Wiary chcę znów mieć pod dostatkiem
|
||
|
||
Bo Twoje słowo jest prawdą
|
||
Twoje słowo jest prawdą jest
|
||
Twoje słowo jest prawdą
|
||
Twoje słowo jest prawdą jest
|
||
Twoje słowo jest prawdą
|
||
Twoje słowo jest prawdą jest
|
||
Twoje słowo jest prawdą
|
||
Twoje słowo jest prawdą jest
|
||
Taak"
|
||
211,Twój mój czas ,"Ty kurwo, prędzej, prędzej!
|
||
I myśleć nie waż się
|
||
Pokłony, modły, normalnie allelup bałwana...
|
||
Prędzej, na kolana!
|
||
|
||
Każdego dnia cielec ofiary chce
|
||
Żąda ofiary mojej całe noce i dnie
|
||
Każdego dnia dobrze pokłonić się
|
||
Będzie mi dobrze, tobie
|
||
Jawie tak śnię
|
||
|
||
Polshit, Dwa Światy
|
||
Big Brother program
|
||
Walę konia, gdy podglądam
|
||
Pieniędzy mielenie, gnaty
|
||
Audiotele za trudne
|
||
A ja chcę tak być bogaty
|
||
|
||
Każdego dnia cielec ofiary chce
|
||
Żąda ofiary twojej noce i dnie
|
||
Każdego dnia dobrze pokłonić się
|
||
Będzie mi dobrze, tobie
|
||
Jawie tak śnię
|
||
|
||
Odmózgowienie na TVNie
|
||
Serial interesujący, intelektualnie nie męczący
|
||
Teleturnieje, pieniędzy mielenie
|
||
Żryj reklamy, żryj
|
||
Po atrakcyjnej cenie
|
||
|
||
Każdego dnia cielec ofiary chce
|
||
Żąda ofiary naszej całe noce i dnie
|
||
Każdego dnia dobrze pokłonić się
|
||
Będzie mi dobrze, tobie
|
||
Jawie tak śnię."
|
||
212,Ty albo żadna ,"Co tu kryć
|
||
Kocham cię szalenie
|
||
Twoim być
|
||
Jesteś mym marzeniem
|
||
Cudne oczy twe
|
||
Dziwnie męczą mnie
|
||
I na jawie
|
||
I we śnie
|
||
Ah, wiesz
|
||
Że mnie stale kusisz
|
||
Mów, co chcesz
|
||
Moją zostać musisz
|
||
Serce skradłaś mi
|
||
Pełzną w smutku dni
|
||
Więc otwarcie
|
||
Mówię ci
|
||
|
||
Twój los na jedną stawiam kartę
|
||
Ty albo żadna, ty albo żadna
|
||
Tak musi być, bo serce mam uparte
|
||
Ty albo żadna, ty albo nikt
|
||
Choć może to twych uczuć nie jest warte
|
||
Że pragnę cię i to mój spokój tli
|
||
Twój los na jedną stawiam kartę
|
||
Ty albo żadna, ty albo nikt."
|
||
213,U Wish U Were ,"You don't like the person, you say, who you are
|
||
Happy normal life and your abnormal wife
|
||
Those, those dreams you build in your imagination
|
||
Oh the (...) around you creates your frustration
|
||
No, no, no
|
||
|
||
You wish you were Robert Taylor
|
||
You wish your wife was Vivian Lee
|
||
You wish you lived another life
|
||
Another life for another guy
|
||
|
||
All your style of life, you say, you wanted more and more
|
||
There's no way out of here, yes I told you before
|
||
Those, those, those dreams you made in your imagination
|
||
You don't love your children they make your frustration
|
||
So, so, so
|
||
|
||
You wish you were David Bowie
|
||
You wish your wife was Patti Smith
|
||
You wish you lived another life
|
||
And doing things you've never done, you've never done
|
||
|
||
You wish you were Robert Taylor
|
||
You wish your wife was Vivian Lee
|
||
You wish you lived another life
|
||
And doing things you've never done, you've never done
|
||
You've never done, you've never done
|
||
You've never done, you've never done
|
||
You've never done"
|
||
214,Udana transakcja ,"Sprzedaliśmy swoje piosenki handlarzom i prostytutkom
|
||
Sprzedaliśmy swoje słowa tym, co nas ogłupiają
|
||
Sprzedaliśmy swoje piosenki handlarzom i prostytutkom
|
||
Sprzedaliśmy swoje słowa tym, co nas ogłupiają
|
||
|
||
A ci, ci, co ogłupiają najlepiej zarabiają
|
||
A ci, co dużo zarabiają, ci najlepiej płacą
|
||
A ci, ci, co ogłupiają najlepiej zarabiają
|
||
A ci, co dużo zarabiają, ci najlepiej płacą"
|
||
215,Układ Zamknięty ,"To jest, to moja propozycja
|
||
Nawet jeśli jeszcze nie chcesz się przyznać
|
||
Ten dom, on nie jest twoim domem
|
||
Gdy widzę dzieło twoje, to z zazdrości płonę
|
||
I wiem, tak dalej być nie może
|
||
I nawet Bóg ci nie pomoże
|
||
Zabije twoje nienarodzone dziecko
|
||
Nie myśl, że będziesz miał tak lekko
|
||
|
||
Twój pot, on nie jest Twoją pracą
|
||
Za twoją pracę ty musisz nam też zapłacić
|
||
To jest, to moja propozycja
|
||
Rację jednak musisz mi przyznać
|
||
Ty wiesz, że prawda jest jawna
|
||
Ja ciebie szmato obserwuję od dawna
|
||
I tak połączą się losy twoje
|
||
Czy może ty myślisz, że ja ciebie się boję
|
||
To jest, to moja propozycja
|
||
Nawet jeśli nie chcesz się przyznać
|
||
Ten dom, on nie jest twoim domem
|
||
Gdy patrzę na ciebie – z nienawiści płonę!
|
||
|
||
Ten dom, ten czas
|
||
Za dobry i wygodny dla was
|
||
Ten dom, ten czas
|
||
Za dobry i wygodny dla was
|
||
Ten kraj, ten czas
|
||
Za dobry i wygodny dla was
|
||
Co to za dom? Co to za czas?
|
||
|
||
Czy wiesz, na co nam przyszło?
|
||
Żeby winę taką waszą wymyśleć?
|
||
To jest jakaś ponura farsa
|
||
Myślisz, że twoja wolność narasta?
|
||
To jest moja propozycja
|
||
Poniesiesz karę, nawet jak się nie przyznasz
|
||
To jest propozycja moja
|
||
Na pewno nieraz przed tobą postoję!
|
||
|
||
Ten dom, ten czas
|
||
Za dobry i wygodny dla was
|
||
Ten dom, ten czas
|
||
Za dobry i wygodny dla was
|
||
Ten kraj, ten czas
|
||
Za dobry i wygodny dla was
|
||
Co to za dom? Co to za czas jest?!"
|
||
216,Umarł mój wróg ,"Wczoraj umarł mój wróg
|
||
Jedyny mój przyjaciel
|
||
Umarł mój wróg
|
||
Ale to już inna historia
|
||
Inna historia
|
||
|
||
Wczoraj umarł mój wróg
|
||
Jeszcze był w niedzielę w kościele
|
||
Był z matką w niedzielę
|
||
|
||
Wczoraj umarł mój wróg
|
||
Umarł, gdy był na wakacjach
|
||
W klinice
|
||
Ale to już inna historia
|
||
Inna historia ...
|
||
"
|
||
217,Uwiąd starczy ,"Wierzył tylko w sens pieniądza, sprawczą siłę jego
|
||
Jednak kiedy zachorował ujrzał co innego
|
||
Stało ważne się co było uwagi niewarte
|
||
Gdy wyzdrowiał to zapomniał, serce mam rozdarte
|
||
|
||
Nie chodził na katechezy, ale dnia pewnego
|
||
Spotkał na swej drodze kogoś bardzo podobnego
|
||
Do Jezusa z Nazaretu, co jak pismo głosi
|
||
Za cesarza Tyberiusza uczył gdy lud prosił
|
||
|
||
Armia, męska, miasto, szkoła, nastraja, kogoś,
|
||
Kraina, facet, ojczyzna, to gra, sejm, seks,
|
||
Dusza, tradycja, ludzie, seks
|
||
|
||
Nie miał serca dla tych blisko i dla tych daleko
|
||
Kupił tanio, sprzedał drogo, aż razu pewnego
|
||
Jednej rzeczy nie mógł kupić za żadne pieniądze
|
||
Takiej, którą chciał najbardziej w swoim życiu móc mieć
|
||
|
||
Nie tworzył stereotypów, ale wszystkie rzeczy
|
||
Jakie trzymał w swoim domu ukradli mu Polacy
|
||
Antywłasnościowa kultura swe żniwo zbiera
|
||
Polak - złodziej to w Berlinie wymierne pojęcia
|
||
|
||
Armia zwycięska jest męska, Berlin miasto, szkoła dla młodzieży,
|
||
Flet nastraja kopnąć kogoś, kraina bajek, eunuch to facet,
|
||
Polska ojczyzna, to gra dla mężczyzny, sejm i senat, seks oralny,
|
||
Dusza nieśmiertelna, tradycja niedzielna, ludzie
|
||
|
||
Myślał, że swą wiarą całą, swoją żarliwością
|
||
Góry może gdy chce przenieść z dziecinną łatwością
|
||
Aż nadeszła taka noc gdy jak uderzony młotem
|
||
Obudził się przerażony, zlany zimnym potem
|
||
|
||
Armia nasza jest zwycięska, alfons jest to kurwa męska,
|
||
Berlin miasto w Niemczech leży, burdel - szkoła dla młodzieży,
|
||
Flet muzyką nas nastraja, figiel - kopnąć kogoś w jaja,
|
||
Egipt to kraina bajek, eunuch to facet bez jajek,
|
||
Polska to nasza ojczyzna, wojna to gra dla mężczyzny,
|
||
Sejm i senat jest skłócony, seks oralny - z drugiej strony,
|
||
Dusza to część nieśmiertelna, kościół - tradycja niedzielna,
|
||
Wszyscy ludzie chcą być wolni.
|
||
"
|
||
218,W czarnej urnie ,"W czarnej urnie moich wszystkich czarnych lat
|
||
Czarna błyskawica spala czarny kwiat
|
||
Czarne słońca gasną, wschodzi czarny nów
|
||
Spieszmy się, nim czarny dzień powróci znów
|
||
Twoje ciało złote zwija się jak dym
|
||
Drga i złotym potem płynie, a ja w nim
|
||
W czerni tonąc, piję złoto z Twoich ust
|
||
Tak jak tamtej wiosny sok z rozdartych brzóz
|
||
Ale wciąż dokoła pełznie tamten świat
|
||
Mych toporów krwawych, twoich barwnych szmat
|
||
Wciąż ciaśniejszy wokół poplątany krąg
|
||
Coraz częściej straszy zimno naszych rąk
|
||
|
||
Ni nam samym, ni we dwoje zostać nam
|
||
Ni nam samym, ni bez siebie żyć
|
||
Nie odmieni żaden spazm
|
||
Mgły, co była stalą w stal znów
|
||
Nie próbujmy jeszcze raz skuwać się łańcuchem słów
|
||
Ni nam samym, ni we dwoje zostać nam
|
||
Ni nam samym, ni bez siebie żyć
|
||
|
||
Ilu istnień czas jak jedna chwila zbiegł
|
||
Jak to dawno, może tydzień, może wiek
|
||
Na mój barłóg czas jak deszcz jesienny mży
|
||
Zmywa ślady moich łez i Twojej krwi
|
||
I okrywa z wolna zapomnienia płaszcz
|
||
Noc, gdy pierwszy raz pluliśmy sobie w twarz
|
||
Śpiewaliśmy wtedy, szczęście - ja, ty - fart
|
||
Jak sztylety wbici w siebie, aż do gard
|
||
Serce pękło z żalu, dłoni zimna kiść
|
||
Ogrzej nad popiołem, już możemy iść
|
||
Ty w swe zamki z błota, ja w śmierdzący szynk
|
||
A dom pusty jak pałacyk Mayerling
|
||
|
||
Ni nam samym, ni we dwoje zostać nam
|
||
Ni nam samym, ni bez siebie żyć
|
||
Ni nam samym, ni we dwoje zostać nam
|
||
Ni nam samym, ni bez siebie żyć
|
||
|
||
Słyszę Twój stłumiony głos
|
||
Mówisz słowa gorzkie przez łzy
|
||
Lecz już we mnie tylko złość
|
||
Pusta wściekłość, już nie ty
|
||
|
||
Ni nam samym, ni we dwoje zostać nam
|
||
Ni nam samym, ni bez siebie żyć
|
||
Ni nam samym, ni we dwoje zostać nam
|
||
Ni nam samym, ni bez siebie żyć"
|
||
219,Wiara ,"Wiara być musi, no bo bez wiary,
|
||
Tak, zaraz powrócą, wszelkie koszmary.
|
||
Wiara być musi, uważaj synu,
|
||
bez niej tu tego, już nie wytrzymasz.
|
||
|
||
Wiara i powiem tak, zaufanie,
|
||
nikt wtedy na twej, drodze nie stanie.
|
||
Bo kiedy stanie, to się odwrócisz,
|
||
i pod opokę, swoją powrócisz.
|
||
|
||
Wiara, miłość i nadzieja,
|
||
niech nas łączy, nie rozdziela.
|
||
Wiara, miłość, co się zowie,
|
||
zawsze będzie, w sercu, głowie.
|
||
|
||
Nie mieszaj tedy, wiedzy i wiary,
|
||
bo to są odrębne, przecież obszary.
|
||
Czy wierzysz w boga, czy wiesz, że jest?
|
||
Taki na szybko, przeprowadź test.
|
||
|
||
Facet w sukience, co kocha dzieci?
|
||
Niejedna głowa, za to poleci.
|
||
Lub nie poleci, bo do kościoła,
|
||
żaden papuga, dotrzeć nie zdoła.
|
||
|
||
Wiara, miłość i nadzieja,
|
||
niech nas łączy, nie rozdziela.
|
||
Wiara, miłość, co się zowie,
|
||
zawsze będzie, w sercu, głowie.
|
||
|
||
Wiara być musi, zrozumieć prawdy te,
|
||
że musi to na Rusi, a w Polsce jak kto chce.
|
||
I co o kanclerzu, niemieckim sądzić,
|
||
gdy mówił,""Daj im się tylko samym porządzić"".
|
||
|
||
Wiara potrzebna, wiara jest łatwa,
|
||
sporo decyzji, ona w życiu ułatwia.
|
||
I tak na koniec, tak przy niedzieli,
|
||
niech się nowiną, dobrą, nasz lud dzieli.
|
||
|
||
Wiara, miłość i nadzieja,
|
||
niech nas łączy, nie rozdziela.
|
||
Wiara, miłość, co się zowie,
|
||
zawsze będzie, w sercu, głowie."
|
||
220,Wielki taniec ,"Wielki taniec, ostatni taniec
|
||
Ostatni taniec tego świata
|
||
Wielki taniec, ostatni taniec
|
||
Świat bawi się umierając
|
||
Wielki taniec, ostatni taniec
|
||
Ostatni taniec tego świata
|
||
Wielki taniec, ostatni taniec
|
||
Świat bawi się umierając
|
||
|
||
Co się narodziło z ciała - ciałem jest
|
||
Co się narodziło z ducha - duchem jest
|
||
Co się narodziło z ciała - ciałem jest
|
||
Co się narodziło z ducha - duchem jest
|
||
|
||
Wielki taniec, ostatni taniec
|
||
Ostatni taniec tego świata
|
||
Wielki taniec, ostatni taniec
|
||
Świat bawi się umierając
|
||
|
||
Wielki taniec, wielki taniec, wielki taniec, ostatni taniec
|
||
Taniec."
|
||
221,Wódka ,"Zbudowali fabryki, opracowali maszyny
|
||
Produkują wódkę, tak dużo, dużo wódki
|
||
Bo im tylko o to chodzi, abyś sam sobie szkodził
|
||
Abyś sam nie mógł myśleć, abyś sam nie mógł chodzić.
|
||
|
||
Ustawili kominy, zbudowali drabiny
|
||
To już wszystko pracuje, pracuje i truje
|
||
Bo im tylko o to chodzi, abyś sam sobie szkodził
|
||
Abyś sam nie mógł myśleć, abyś sam nie mógł chodzić.
|
||
|
||
Jeszcze dymią kominy, produkują spaliny
|
||
Produkują wódkę, tak dużo, dużo wódki
|
||
Bo im tylko o to chodzi, abyś sam sobie szkodził
|
||
Abyś sam nie mógł myśleć, abyś sam nie mógł chodzić."
|
||
222,"Wróci wiosna, baronowo ","Mówisz, że cię miłość mierzi - zmierź mnie sobie, wołam, zmierź!
|
||
Spójrz, powiadasz, to są piersi - kogóż natchnie taka pierś?
|
||
A ja twierdzę - baronowo - wkrótce minie zima zła,
|
||
Z wiosną zaczną się na nowo nasze słodkie trulla-la...
|
||
Znowu będę twój don Diego, znowu księżyc, znowu bzy,
|
||
Jak u Pawła Geraldiego: sitwa zmysłów, ja i ty.
|
||
|
||
I nie powie stary baron więcej do mnie ""paszoł won!"",
|
||
Nie wypchnie na bruk z gitarą - bowiem w grobie leży on.
|
||
Czarna kryje go pidżama, biedak gonił resztką sił
|
||
I - jak stał - w salonie zamarzł, bo otwarty lufcik był.
|
||
Zły baronie, dobrze tak ci - chciałeś naszą miłość zgnieść,
|
||
Nasze słodkie koci-łapci, że tak powiem - naszą płeć.
|
||
|
||
Na złość tobie wiosną amor, co sekrety różne zna,
|
||
Ukołysze nas tak samo w tym najsłodszym trulla-la.
|
||
Aktualnie jeszcze zima - jakże nie lubimy zim!
|
||
Nasze zmysły w karbach trzyma i rozkwitnąć nie da im.
|
||
Ba! - przez całą Europę - ""zimno"" krzyczy dziad i wnuk
|
||
I zawieszam się jak sopel pod okapem twoich nóg...
|
||
|
||
Lecz się nie martw, baronowo, już przemija zima zła,
|
||
Rozpoczniemy znów na nowo nasze słodkie trulla-la!
|
||
Trulla, trulla, trulla, trulla, trulla, trulla, trulla-la!
|
||
Rozpoczniemy, ach, na nowo, nasze słodkie trulla - la!
|
||
|
||
Dziś widziałem - to nie farsa, dość już mamy takich fars -
|
||
Jak jamniczek twój zamarzał, ""siusiu"" krzyczał, łkał i marzł,
|
||
Więc go wziąłem na rączyny, otuliłem w ciepły puch,
|
||
O, jamniczku mój jedyny, wycierpiałeś się za dwóch...
|
||
Na pierś moją marmurową chodź jamniczku, gdy ci źle,
|
||
A ty właśnie, baronowo, swym jamniczkiem zowiesz mnie.
|
||
|
||
Czemu dni wesołe nie są, czemu z oka płynie łza?
|
||
Cierpliwości, baronesso, jeszcze miesiąc, jeszcze dwa,
|
||
A powrócą nasze święta, jak najprędzej, pragnąłbym,
|
||
Szał zmysłowy się rozpęta! Huknie harfa - rym cym cym!
|
||
I pochłonie przepych kanap purpurowe serca dwa,
|
||
W górę uszy, ukochana! Trulla, trulla, trulla-la!"
|
||
223,Wspaniała nowina ,"Ameryka chce zwyciężyć Afrykę
|
||
Afryka - Amerykę
|
||
Socjalista chce zwyciężyć faszystę
|
||
Faszysta - socjalistę
|
||
|
||
A Japonia chce zwyciężyć Rosję
|
||
A Rosja - Japonię
|
||
Ameryka chce zwyciężyć Afrykę
|
||
Afryka - Amerykę
|
||
|
||
A ostatnia wojna jest już wygrana
|
||
Nie będziesz padać na kolana
|
||
Chociaż wiemy, kto zwycięży
|
||
Więc stańmy po stronie zwycięzcy
|
||
|
||
Ostatnia wojna jest już wygrana
|
||
Nie będziesz padać na kolana
|
||
Chociaż wiemy, kto zwycięży
|
||
Więc stańmy
|
||
|
||
A ostatnia wojna jest już wygrana
|
||
Nie będziesz padać na kolana
|
||
Chociaż wiemy, kto zwycięży
|
||
Więc stańmy po stronie zwycięzcy
|
||
|
||
A ostatnia wojna jest już wygrana
|
||
Nie będziesz padać na kolana
|
||
Chociaż wiemy, kto zwycięży
|
||
Więc stańmy
|
||
|
||
Ameryka nie zwycięży Afryki
|
||
Afryka - Ameryki
|
||
Socjalista nie zwycięży faszysty
|
||
Faszysta - socjalisty
|
||
|
||
A Japonia nie zwycięży Rosji
|
||
A Rosja - Japonii
|
||
Ameryka nie zwycięży Afryki
|
||
Afryka - Ameryki
|
||
|
||
A ostatnia wojna jest już wygrana
|
||
Nie będziesz padać na kolana
|
||
Chociaż wiemy, kto zwycięży
|
||
Więc stańmy po stronie zwycięzcy
|
||
|
||
A ostatnia wojna jest już wygrana
|
||
Nie będziesz padać na kolana
|
||
Chociaż wiemy, kto zwycięży
|
||
Więc stańmy"
|
||
224,Wstać ,"Wszyscy śpią
|
||
Chociaż pora budzić się
|
||
Wszyscy śpią
|
||
Chociaż słońce coraz wyżej i wyżej, i wyżej
|
||
Wszyscy śpią
|
||
Pod pierzyną ocieplaną
|
||
Ciepło jest
|
||
I dalej można spać, dalej można spać
|
||
|
||
Przebudźcie się póki jest ku temu czas
|
||
Przebudźcie się bo za późno będzie już
|
||
Przebudzcie się póki jest ku temu czas
|
||
Przebudźcie się bo za późno będzie już
|
||
Przebudźcie się póki jest ku temu czas
|
||
Przebudźcie się bo za późno będzie już
|
||
Przebudzcie się póki jest ku temu czas
|
||
Przebudźcie się bo za późno będzie już
|
||
|
||
Wszyscy śpią
|
||
A ten dzień przyjdzie jak złodziej
|
||
Wszyscy śpią
|
||
Przyjdzie jak złodziej w nocy
|
||
Wszyscy śpią
|
||
Ten dzień przyjdzie jak złodziej
|
||
Wszyscy śpią
|
||
Przyjdzie jak złodziej w nocy, w nocy
|
||
W nocy, w nocy, w nocy ...
|
||
|
||
Przebudźcie się póki jest ku temu czas
|
||
Przebudźcie się bo za późno będzie już
|
||
Przebudzcie się póki jest ku temu czas
|
||
Przebudźcie się bo za późno będzie już
|
||
Przebudźcie się póki jest ku temu czas
|
||
Przebudźcie się bo za późno będzie już
|
||
Przebudzcie się póki jest ku temu czas
|
||
Przebudźcie się bo za późno będzie już."
|
||
225,Wstyd ,"Leci wiadomość po Internecie
|
||
Dopiero jutro będzie w gazecie
|
||
Z tej perspektywy widać dokładnie
|
||
Stan ziemi na dnie
|
||
|
||
Hańbą oglądać igrzyska Gazpromu,
|
||
Który na wschodzie gdzieś po kryjomu
|
||
Ludzi zabija za cenę gazu
|
||
Raz powolutku a raz od razu
|
||
|
||
Hańbą udawać jest nieść demokracje
|
||
Która dla ropy stanowi racje
|
||
Tyle pieniędzy brudnych pod stołem
|
||
Ty takiej hańby jesteś sponsorem
|
||
|
||
Niemniej gdy czytam o tym od lat
|
||
Na tym właściwie oparty jest świat
|
||
Leci wiadomość po Internecie
|
||
I od razu wiecie
|
||
|
||
Wstyd, wstyd, wstyd,
|
||
Wstyd, wstyd, hańba, wstyd
|
||
Wstyd, wstyd, wstyd
|
||
Hańba i wstyd
|
||
|
||
Kontrolowany przez siec światową
|
||
Wiedzę od razu zdobywam nową
|
||
Czy stać nas jeszcze na opamiętanie
|
||
Czy już tak zostanie
|
||
|
||
Hańba na zawsze hańbą zostanie
|
||
Niewielu tylko słyszy wołanie
|
||
Nie wielu tylko jeszcze coś widzi
|
||
Nikt się nie wstydzi
|
||
|
||
Wstyd, wstyd, wstyd,
|
||
Wstyd, wstyd, hańba, wstyd
|
||
Wstyd, wstyd, wstyd
|
||
Hańba i wstyd x2"
|
||
226,Wyłącz komputer ,"Zastanów się co robisz kobieto,
|
||
cały czas siedzisz na internetach,
|
||
to życie twoje,
|
||
jak ranek złoty,
|
||
lepiej, byś wzięła się do jakiej roboty.
|
||
Na twojej drodze nie ma niczego,
|
||
co stanowiłoby coś realnego,
|
||
to ciężar twoich cyfrowych istnień,
|
||
w domu go dźwigasz przez kilka już pokoleń.
|
||
Wyłącz komputer.
|
||
Zastanów się co robisz dziewczyno,
|
||
co stanu twego jest przyczyną,
|
||
nie bądź jak inne w sieci miernoty,
|
||
weź wstań i zawlókł chociaż pięć złotych.
|
||
Ponoć szacunek ci się należy,
|
||
doprawdy trudno jakoś w to uwierzyć,
|
||
życie bez sensu,
|
||
życie bez końca,
|
||
te twoje,
|
||
zwoje,
|
||
się stopią z gorąca.
|
||
Wyłącz komputer.
|
||
Ja wyłączę ruter."
|
||
227,Wysłannik ,"To, o czym mówię, nie moim jest wymysłem
|
||
Zapytaj mnie od kogo to wszystko wiem
|
||
Jak śmiem budzić twój spokojny świat
|
||
To nic, to nic, on idzie ślad w ślad
|
||
|
||
Ściana w ścianę z żyjącymi obok ciebie
|
||
Czy będziesz bluźnić, czy dziękować prosto w niebo
|
||
Jak można skruszyć ten pozorny ład
|
||
To trwa już krok za krokiem, ślad w ślad
|
||
|
||
Nie czynię tego, by budzić tych, co mam
|
||
Budzić zapamiętasz, że był tu ktoś taki jak ja
|
||
I wiedz, że nic nie zmieni biegu zdarzeń
|
||
Uważaj, przeto on idzie moim śladem
|
||
|
||
Ty wiesz, ja też
|
||
Wysłanik, godny, wolny i swobodny
|
||
Ty wiesz, ja też
|
||
Wysłanik, godny, wolny i swobodny
|
||
Ty wiesz, ty wiesz, ja też ..."
|
||
228,Your Eyes ,"You are calling my name
|
||
For Your unproperly game
|
||
You say the invitation's ready
|
||
And I've got number 63
|
||
|
||
And Your Eyes
|
||
They attack me
|
||
Why have I met You on my way?
|
||
Where everyone will meet You, there everybody will be lose
|
||
|
||
When I'm hearing your voice
|
||
And I can't get no choice
|
||
And I can't do it myself
|
||
And I can't do it properly
|
||
|
||
And Your Hands
|
||
They undress me
|
||
I hope the phone won't ring
|
||
Where everyone will meet You, there everybody will be lose
|
||
|
||
When I'm hearing your voice
|
||
And I can't get no choice
|
||
And I can't do it myself
|
||
And I can't do it properly
|
||
|
||
And Your Eyes
|
||
They confuse me
|
||
I hope the phone won't ring
|
||
Where everyone will meet You, there everybody will be
|
||
Where everyone will meet You, there everybody will be
|
||
Where everyone will meet You, there everybody will be lose..."
|
||
229,Yvette ,"Tutaj w lesie po południu jest dobrze
|
||
Wolny czas przez palce, mrówka na zapałce
|
||
Ktoś kamień rzuci duży
|
||
A czas tak miło się dłuży
|
||
Ja mówię: chodźmy do domu, nie mówmy nikomu
|
||
O tej wielkiej tajemnicy mającej nas rozliczyć
|
||
Twoja energia dzisiaj skały kruszy
|
||
Więc chodźmy, rozpocznijmy trzecią część podróży
|
||
|
||
Podaj mi swoją rękę
|
||
Niech poczuję, że jesteś ze mną
|
||
Podaj mi swoją rękę teraz
|
||
|
||
Ty podaj mi swoją rękę
|
||
Niech poczuję, że jesteś ze mną
|
||
Podaj mi swoją rękę teraz
|
||
|
||
|
||
I spotkałem Cię wczoraj, gdy byłaś pijana
|
||
Powinnaś właściwie spać do rana
|
||
A ci wszyscy Twoi wczoraj wyjechali
|
||
Twoi bogowie Cię znowu oszukali
|
||
I wiesz, wyglądasz gorzej niż gdyśmy biegali
|
||
I w habity zakonnicom sztuczne ognie wrzucali
|
||
Ci wszyscy Twoi wczoraj wyjechali
|
||
Twoi bogowie Cię znowu oszukali
|
||
|
||
Podaj mi swoją rękę
|
||
Niech poczuję, że jesteś ze mną
|
||
Podaj mi swoją rękę może
|
||
|
||
Ty podaj mi swoją rękę
|
||
Niech poczuję, że jesteś ze mną
|
||
Podaj mi swoją rękę może
|
||
|
||
Ty śpisz w swoim łóżku od ściany do ściany
|
||
Ja znalazłem walizkę z Twoimi rysunkami
|
||
Przypomniałem sobie jak byliśmy w lesie, wiesz
|
||
Wolny czas przez palce, mrówka na zapałce
|
||
Ale tutaj jeszcze parę minut do rana
|
||
Ja patrzę w okno
|
||
I co właściwie robić, ja tłukę się z myślami
|
||
A Ty śpisz w swoim łóżku od ściany do ściany
|
||
|
||
Podaj,podaj mi swoją rękę
|
||
Niech poczuję, że jesteś ze mną
|
||
Podaj mi swoją rękę znowu
|
||
|
||
Ty podaj mi swoją rękę
|
||
Niech poczuję, że jesteś ze mną
|
||
Podaj mi swoją rękę znowu
|
||
|
||
Podaj mi swoją rękę
|
||
Niech poczuję, że jesteś ze mną
|
||
Podaj mi swoją rękę teraz
|
||
Ty, ty,podaj mi swoją rękę
|
||
Niech poczuję, że jesteś ze mną
|
||
Podaj mi swoją rękę teraz."
|
||
230,Z archiwum polskiego jazzu ,"Moje drogie dzieci może tego nie wiecie, że kiedyś nie było normalnie
|
||
O tym jak możesz grać - decydował muzyk wykształcony profesjonalnie
|
||
Czy słuchało cię dużo, czy mało osób - nie miało to znaczenia, o Jezu!
|
||
Nieznane szerzej fakty z archiwum polskiego jazzu
|
||
|
||
Z archiwum polskiego jazzu
|
||
Z archiwum polskiego jazzu
|
||
Z archiwum polskiego jazzu
|
||
Z archiwum polskiego jazzu
|
||
|
||
By zadowolić audytorium, to potrzebna jest wiedza nie byle jaka
|
||
Kiedy Mozart napisał ""Wesele Figara"", a Mahler ""Wygnanie Praptaka""
|
||
Niejeden zgodziwszy się na poniżenie zrezygnować musiał z wakacji
|
||
Komisja zadecyduje, kto dziś otrzyma weryfikacje, tak i
|
||
|
||
Z archiwum polskiego jazzu
|
||
Z archiwum polskiego jazzu
|
||
Z archiwum polskiego jazzu, o Jezu!
|
||
Z archiwum polskiego jazzu
|
||
|
||
Nasza komisja swinguje, w naszej komisji groźnych kotów wielu
|
||
Nie znasz nut - to będziesz grać za pół darmo, mój przyjacielu
|
||
Z archiwum polskiego jazzu - nieznane raczej fakty, zdarzenia
|
||
Chronimy miejsca pracy - u nas nie ma podziemia
|
||
|
||
Co najmniej piętnaście koncertów w miesiącu - niezależnie od frekwencji
|
||
Potem wódka z działaczem kultury wiadomej prowieniencji
|
||
A jeśli głupi nie jesteś i jeśli rozum masz w spadku
|
||
To może się uda na pół roku wyjechać i grać na statku
|
||
|
||
Z archiwum polskiego jazzu
|
||
Z archiwum polskiego jazzu
|
||
Z archiwum polskiego jazzu
|
||
Z Archiwum X..."
|
||
231,Z Podniesionym Czołem ,"Z podniesionym czołem
|
||
Chcę iść dalej a nie wiem czy podołam
|
||
Czy ktoś słyszy mnie
|
||
To sny nader osobiste
|
||
Z podniesioną głową
|
||
Nie rozpocznę bajki nowej
|
||
Bowiem gdy za mała krata
|
||
Biorę i wyłączam hałas tego świata
|
||
|
||
Biorę i wyłączam hałas
|
||
Z podniesionym czołem
|
||
Z podniesionym czołem
|
||
|
||
Z podniesionym czołem
|
||
Chcę iść dalej a nie wiem czy podołam
|
||
To jest jednak przekaz mój
|
||
Kocham Cię bardzo oraz jestem Twój
|
||
Jakim cudem tak się stało
|
||
Było tak dużo a teraz jest tak mało
|
||
NIe dam patrzeć na to rady
|
||
Nie ma granic jakiejkolwiek żenady
|
||
|
||
Jakiejkolwiek żenady
|
||
Z podniesionym czołem
|
||
Z podniesionym czołem
|
||
Z podniesionym czołem
|
||
|
||
Z podniesionym czołem
|
||
Chcę iść dalej a nie wiem czy podołam
|
||
Czy ktoś widzi mnie
|
||
Bliżej niźli dalej jest
|
||
Czasem nie ma nic lepszego
|
||
Gdy z nosa wyciągnę coś naprawdę ciekawego
|
||
Z podniesionym czołem
|
||
Chciałbym kroczyć, może podołam
|
||
Może podołam
|
||
Z podniesionym czołem
|
||
Z podniesionym czołem
|
||
Z podniesionym czołem
|
||
Z podniesionym czołem
|
||
Z podniesionym czołem"
|
||
232,Zabierz mu wszystko ,"Był potężny, był bogaty
|
||
Był szczęśliwy, chwalił Pana
|
||
Był bogaty, był szczęśliwy
|
||
Był potężny, chwalił Pana
|
||
|
||
Był potężny, był bogaty
|
||
Był szczęśliwy, chwalił Pana
|
||
Był bogaty, był szczęśliwy
|
||
Był potężny, chwalił Pana
|
||
|
||
A ty zabierz mu wszystko, co jego
|
||
Zabierz mu wszystko, co jego
|
||
Zabierz mu wszystko, co jego
|
||
Ale nie rusz jego samego
|
||
|
||
Stracił dom, stracił szczęście
|
||
Stracił zdrowie, a chwalił Pana
|
||
Stracił swe dzieci, stracił szczęście
|
||
Stracił wszystko, a chwalił Pana
|
||
|
||
A ty zabierz mu wszystko, co jego
|
||
Zabierz mu wszystko, co jego
|
||
Zabierz mu wszystko, co jego
|
||
Ale nie rusz jego samego
|
||
|
||
A ty zabierz mu wszystko, co jego
|
||
Zabierz mu wszystko, co jego
|
||
Zabierz mu wszystko, co jego
|
||
Ale nie rusz jego samego"
|
||
233,Zabiłem kolegę na poligonie ,"Zabiłem kolegę na poligonie,
|
||
Na poligonie zabiłem go
|
||
Pułkownik powiedział: ""Spokojnie kapralu,
|
||
Wypadek to tylko był""
|
||
|
||
Zabiłem kolegę na poligonie,
|
||
Na poligonie zabiłem go
|
||
Nie będę mógł żyć dalej z takim ciężarem
|
||
Naprawdę nie będę mógł
|
||
|
||
Jak długo jeszcze zabijać będziecie
|
||
Na poligonach ćwiczenia będą
|
||
Jak długo jeszcze zabijać będziecie
|
||
Na poligonach ćwiczenia będą
|
||
|
||
Zabiłem kolegę na poligonie,
|
||
Na poligonie zabiłem go
|
||
Pułkownik powiedział: ""Spokojnie kapralu,
|
||
Wypadek to tylko był""
|
||
|
||
Zabiłem kolegę na poligonie,
|
||
Na poligonie zabiłem go
|
||
Nie będę mógł żyć dalej z takim ciężarem
|
||
Naprawdę nie będę mógł
|
||
|
||
Jak długo jeszcze zabijać będziecie
|
||
Na poligonach ćwiczenia będą
|
||
Jak długo jeszcze zabijać będziecie
|
||
Na poligonach ćwiczenia będą
|
||
|
||
Zabiłem kolegę na poligonie,
|
||
Na poligonie zabiłem go
|
||
Pułkownik powiedział: ""Spokojnie kapralu,
|
||
Wypadek to tylko był""
|
||
|
||
Zabiłem kolegę na poligonie,
|
||
Na poligonie zabiłem go
|
||
Nie będę mógł żyć dalej z takim ciężarem
|
||
Naprawdę nie będę mógł
|
||
|
||
Jak długo jeszcze zabijać będziecie
|
||
Na poligonach ćwiczenia będą
|
||
Jak długo jeszcze zabijać będziecie
|
||
Na poligonach ćwiczenia będą"
|
||
234,Zabiłem ministra finansów ,"Zabiłem ministra finansów,
|
||
Gdy do mnie w nocy włamał się
|
||
Chciał wynieść z domu moje rzeczy,
|
||
Przecież dla niego skończyło się źle
|
||
|
||
Zabiłem ministra finansów
|
||
W samoobronie strzały te
|
||
Czy teraz mnie aresztujecie?
|
||
Przecież broniłem tylko się
|
||
|
||
Strzelałem wiele nie myślałem,
|
||
Tak się w napięciu reaguje
|
||
Nie myślałem, spanikowałem,
|
||
Ale niewinny się czuje
|
||
|
||
Gdy to się stało, ciągle mi było za mało x3
|
||
Gdy to się stało x2
|
||
|
||
Zabiłem ministra finansów,
|
||
Gdy do mnie w nocy włamał się
|
||
Chciał ukraść moje własne rzeczy
|
||
Teraz zabity leży gdzieś
|
||
|
||
Gdy to się stało, ciągle mi było za mało x3
|
||
Gdy to się stało. x2"
|
||
235,Zastanówcie się sami ,"Zastanówcie się sami - czemu w domu, nocami,
|
||
Tylu ludzi się budzi - i wam też chce się wyć?
|
||
Na obiedzie u cioci wylewacie kompocik
|
||
I płaczecie w klozecie - jak by hańbę tę zmyć?
|
||
To z lat dawnych w was gości superata młodości,
|
||
Głupstwa, lęki i męki, których z serca nie wygnał czas.
|
||
Czasem męczy myśl taka - zabić w sobie szczeniaka,
|
||
Lecz mknie czas, a jak drzazga - to kalectwo tkwi w nas.
|
||
Ty też wiesz - co to znaczy - czy za szybko czas gna,
|
||
Czy za powoli? - to boli i się kończy na łzach.
|
||
Będziesz tęsknić do krzyku za ptakami tropików,
|
||
A tu noc i znajomi i deszcz stuka o dach...
|
||
Tylko czasem, wśród mroku, straszy i krąży wokół
|
||
Zamyślony marabut, w lepkich błotach błądzący ptak.
|
||
Lecz dzień lęki wymiecie, więc spokojnie możecie
|
||
Drzwiami trzasnąć i zasnąć, gdy ""dobranoc"" powiemy Wam."
|
||
236,Ze mną się bracie nie napijesz ,"Są myśli, które potrafią kaleczyć
|
||
Są obyczaje, które zabić mogą
|
||
Sądy, które mocarną koparką
|
||
Wyciągnąć się ze łba nie dadzą
|
||
Człowiek chce widzieć, co sam chce zobaczyć
|
||
Chce czytać, co sam chce przeczytać
|
||
Innego co myśli, innego co mówi
|
||
A wiara ma jeszcze gdzieś ustać, hej
|
||
|
||
Na górę raz, na górę dwa, na górę trzy
|
||
Ze mną się Marek nie napijesz?
|
||
Idzie brygada cała i piosenkę śpiewa
|
||
Wojskowa trauma - prawa, lewa, he, he
|
||
Na górę raz, na górę dwa, na górę trzy
|
||
Ze mną się, kurwa, nie napijesz ?!
|
||
Idzie brygada cała i piosenkę śpiewa
|
||
Wojskowa trauma - prawa, lewa, he
|
||
|
||
Gdyby na przyjęciach z jakiejkolwiek okazji
|
||
Spełniano by toasty heroiną
|
||
Zamiast wódką czystą albo zamiast koniaku
|
||
Preparowano by się kokainą
|
||
Dzisiaj w gazecie znów jedno zabicie
|
||
Zabicie poprzez pełne napicie
|
||
Wojna domowa alkoholowa
|
||
Koszmar za nędze, ząb za życie
|
||
|
||
Na górę raz, na górę dwa, na górę trzy
|
||
Ze mną się Pani nie napije?
|
||
Idzie brygada cała i piosenkę śpiewa
|
||
Wojskowa trauma - prawa, lewa
|
||
Na górę raz, na górę dwa, na górę trzy
|
||
Ze mną się Adaś nie napijesz ?
|
||
Idzie brygada cała i piosenkę śpiewa
|
||
Wojskowa trauma - prawa, lewa, bum, bum !
|
||
|
||
Nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie
|
||
Nie gadaj mi tu chopie, że to max radykalny
|
||
W sumie to taka myśl banalna
|
||
Mniej szkodliwa marihuana
|
||
Prosta w uprawie jest nielegalna
|
||
Bo trudniej obłożyć jest taką akcyzą
|
||
I czerpać podatki dla zgrai
|
||
Niech wódka, co twarda, zabija conocnie
|
||
Przynajmniej my żreć co tam mamy, he
|
||
|
||
Na górę raz, na górę dwa, na górę trzy
|
||
Ze mną się, kurwa, nie napijesz ?!
|
||
Im więcej lejesz tym bardziej ofiarnie
|
||
Trzy swoje władze utrzymujesz, ha
|
||
Na górę raz, na górę dwa, na górę trzy
|
||
Ze mną się chłopie nie napijesz ?
|
||
Idzie brygada cała i piosenkę śpiewa
|
||
Wojskowa trauma - prawa, lewa, bum, bum, bum, kabum !
|
||
|
||
|
||
Na górę raz, na górę dwa, na górę trzy
|
||
Ze mną się dzidzia nie napijesz ?
|
||
Idzie brygada cała i piosenkę śpiewa
|
||
Wojskowa trauma - prawa, lewa, he
|
||
Na górę raz, na górę dwa, na górę trzy
|
||
Ze mną się Zdunas nie napijesz?
|
||
Idzie brygada cała i piosenkę śpiewa
|
||
Wojskowa trauma - prawa, lewa, he
|
||
|
||
A kiedy już cisza zapadnie na polu
|
||
I noc swą zasłonę odsłoni
|
||
Poruszy się listek co wisiał bez ruchu
|
||
Dzwoneczek cichutko zadzwoni
|
||
Ten i ów chce życia aby choć trochę
|
||
Tak sensem było wypełnione
|
||
Czy to doprawdy tak wiele, tak wiele
|
||
Czy można zobaczyć sensu strony, ha
|
||
|
||
Na górę raz, na górę dwa, na górę trzy
|
||
Ze mną się bracie nie napijesz ?
|
||
Idzie brygada cała i piosenkę śpiewa
|
||
Wojskowa trauma - prawa, lewa, he
|
||
Na górę raz, na górę dwa, na górę trzy
|
||
Ze mną się chłopie nie napijesz ?
|
||
Idzie brygada cała i piosenkę śpiewa
|
||
Wojskowa trauma - prawa, lewa, he
|
||
Na górę raz, na górę dwa, na górę trzy
|
||
Ze mną się, kurwa, nie napijesz ?!
|
||
No ze mną się kurwa nie napijesz ?!
|
||
No napij się ze mną
|
||
Jak się nie napijesz ?!
|
||
Jak się Polacy rozstawali
|
||
To strzemiennego wypijali
|
||
No napij się, kurwa, ze mną
|
||
Proszę cię, no...
|
||
Kolega jesteś?"
|
||
237,Zegarmistrz światła purpurowy ,"A kiedy wreszcie przyjdzie po mnie
|
||
Zegarmistrz światła purpurowy
|
||
By mi zabełtać błękit w głowie
|
||
To będę jasny i gotowy...
|
||
|
||
Spłyną przeze mnie dni na przestrzał
|
||
Zgasną pożogi i powietrza
|
||
Na wszystko jeszcze raz popatrzę
|
||
I pójdę nie wiem gdzie na zawsze...
|
||
|
||
A kiedy także przyjdzie po mnie
|
||
Zegarmistrz światła purpurowy
|
||
By mi zabełtać błękit w głowie
|
||
To będę jasny i gotowy
|
||
|
||
Spłyną przeze mnie dni na przestrzał
|
||
Zgasną pożogi i z powietrza
|
||
Na wszystko jeszcze raz popatrzę
|
||
I pójdę nie wiem gdzie na zawsze
|
||
|
||
A kiedy przyjdzie także po mnie
|
||
Zegarmistrz światła purpurowy
|
||
By mi zabełtać błękit w głowie
|
||
To będę jasny i gotowy
|
||
|
||
Spłyną przeze mnie dni na przestrzał
|
||
Zgasną pożogi i powietrza
|
||
Na wszystko jeszcze raz popatrzę
|
||
I pójdę nie wiem gdzie na zawsze"
|
||
238,Zgroza ,"Ja mam proboszcza, ty masz proboszcza
|
||
Proboszcz to tutaj władza najwyższa
|
||
Czuwa nade mną bardzo starannie
|
||
Przeszukiwane moje sumienie
|
||
|
||
To zgroza |
|
||
To już jest po prostu zgroza | 4x
|
||
|
||
Strach przed piekłem spowiedź wymusza
|
||
Przekłamali słowa Chrystusa
|
||
W końcu tygodnia lud na placach
|
||
Zbiera pieniądze na nowe pałace
|
||
|
||
To zgroza |
|
||
To już jest po prostu zgroza | 4x
|
||
|
||
Napisano w księdze proroczej
|
||
""Nie mówcie do nikogo Ojcze""
|
||
A tu sprzedawali wszystkim wiernym
|
||
Kult Ojca w wozie pancernym
|
||
|
||
To zgroza |
|
||
To już jest po prostu zgroza | 8x"
|
||
239,Ziemia Obiecana ,"Przeszliśmy na drugą stronę
|
||
nasze morze biało-czerwone
|
||
Gdy dotarliśmy tam z rana
|
||
stała się rzecz - niesłychana.
|
||
Natychmiast się pokłóciliśmy
|
||
Po paru latach - znienawidziliśmy.
|
||
Podzieliliśmy się na plemiona
|
||
tak, że wroga trzeba pokonać.
|
||
I przestaliśmy słuchać siebie
|
||
I tak krzyczymy, że: ""chcemy lepiej""!
|
||
Tą krainę obiecaną
|
||
Wyśnioną oraz wybłaganą.
|
||
Zamieniliśmy w bitwy pole
|
||
Co nie ma końca - to Wasze role!
|
||
Idei naszych stosy ofiarne
|
||
Będą marne!
|
||
|
||
ref:
|
||
Była nam dana ""Ziemia Obiecana""! x7
|
||
...była nam dana!
|
||
Była nam dana ""Ziemia Obiecana""! x7
|
||
...""Ziemia Obiecana""!
|
||
|
||
Przeszliśmy na drugą stronę
|
||
nasze morze biało-czerwone
|
||
Na drugiej stronie to co znaleźliśmy
|
||
na dzień dzisiejszy - zdewastowaliśmy
|
||
Serce pęknięte jako chcemy więcej
|
||
By ich pokonać umyjemy ręce
|
||
Była nam dana ""Ziemia Obiecana""
|
||
...""Ziemia Obiecana""!
|
||
|
||
Ref:
|
||
Była nam dana ""Ziemia Obiecana""! x7
|
||
...była nam dana!
|
||
Była nam dana ""Ziemia Obiecana""! x7
|
||
...""Ziemia Obiecana""!"
|